Trening na czczo
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Przesadzać z piciem też niedobrze, jeżeli ktoś nie ma problemów gastrycznych po wypiciu mleka, niech pije z rana. Mleko ma spoko właściwości jeżeli chodzi o gospodarkę wodną
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 16 kwie 2011, 23:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
też to gdzieś wyczytałem. ponoć mleko ok 2% nieźle utrzymuje nawodnienie i się wolniej odwadniamy.F@E pisze:Przesadzać z piciem też niedobrze, jeżeli ktoś nie ma problemów gastrycznych po wypiciu mleka, niech pije z rana. Mleko ma spoko właściwości jeżeli chodzi o gospodarkę wodną
pozdro
ja po mleku raczej nigdy nie miałem problemów, ale chleję to całe życie
mleko is my life.
- r2d2
- Wyga
- Posty: 62
- Rejestracja: 11 cze 2009, 20:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Warto podbić ale niskim indeksem, żeby trzustka nie była obciążona za bardzo bo to wpływa na wydolność na pewno.
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 16 maja 2011, 13:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Widzę, że zdania są dosyć podzielone, dlatego zapytam konkretnie o siebie
173/75 dopiero zaczynam przygodę z bieganiem, zaczynam od 30 minutowych treningów, trochę biegu, trochę marszu, zgodnie z tym, co wyczytałem w necie, biegam o 6 rano, na czczo, tempo dobieram takie, żebym mógł swobodnie rozmawiać, więc iście żółwie, nie chciałbym sobie zaszkodzić, biegam głównie, aby pozbyć się odrobiny tkanki tłuszczowej, czy w takim wypadku lepszy będzie wieczorny trening? czy też powinienem przed porannym biegiem coś przekąsić, tudzież wypić kawę (wolałbym nie, bo kawy nie lubię). Biegam mniej więcej co drugi dzień.
173/75 dopiero zaczynam przygodę z bieganiem, zaczynam od 30 minutowych treningów, trochę biegu, trochę marszu, zgodnie z tym, co wyczytałem w necie, biegam o 6 rano, na czczo, tempo dobieram takie, żebym mógł swobodnie rozmawiać, więc iście żółwie, nie chciałbym sobie zaszkodzić, biegam głównie, aby pozbyć się odrobiny tkanki tłuszczowej, czy w takim wypadku lepszy będzie wieczorny trening? czy też powinienem przed porannym biegiem coś przekąsić, tudzież wypić kawę (wolałbym nie, bo kawy nie lubię). Biegam mniej więcej co drugi dzień.
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A co wyczytałeś, co Ci każe biegać akurat o 6tej rano? O zrzucaniu kilogramów różne cuda można przeczytać w sieci i potem wychodzi człowiek skoro świt, nic nie je, ale najlepiej jakiś spalacz, trochę l-karnityny, mocna kawa (ale koniecznie lodowata, bo organizm musi spożytkować energię, żeby ją ogrzać!), grubo się ubrać, najlepiej w jakiś nieprzepuszczający niczego ortalion, a pod to jakiś neoprenowy podgrzewacz, biegać najlepiej zawsze pod wiatr itp.. eh..
Biegaj o takiej porze jak Ci wygodnie. Więcej zyskasz jak przestaniesz słodzić herbatę (na przykład) niż stosując internetowe 'mądrości'.
Biegaj o takiej porze jak Ci wygodnie. Więcej zyskasz jak przestaniesz słodzić herbatę (na przykład) niż stosując internetowe 'mądrości'.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 27 kwie 2011, 09:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
To ja moge powiedziec na podstawie wlasnego doswiadczenia, do piatku biegalem rano ok 5:30 lecz w piatek chcialem przetestowac popoludniowe bieganie, obiad zjadlem o 15:30 i o 17:30 juz wychodzilem z domu.
Normalnie rano 30 min biegu bylo ciezkie, ledwo dawalem rade pod ostatnie minuty.
W piatek za to zrobilem cale 12 km (marszobieg 15 min bieg 3 min marsz) co mi zajelo ok 2 h i moglem biec spokojnie dalej (gdyby nie to ze od polowy trasy bieglem prowadzac prawa reka rower).
W niedziele rowniez poszedlem popoludniu biegac i po 40 min biegu czulem ze kolejne 10-20 min nie sprawiloby mi najmniejszego problemu. Jednak zrezygnowalem przez wzglad na mocniejszy piatkowy.
Co moge powiedziec?
Polecam popoludniowe biegania po obiedzie.
W moim przypadku sie sprawdza.
Szczegolnie polecam sprobowac samemu i dojscie do wlasnych konkluzji:)
Normalnie rano 30 min biegu bylo ciezkie, ledwo dawalem rade pod ostatnie minuty.
W piatek za to zrobilem cale 12 km (marszobieg 15 min bieg 3 min marsz) co mi zajelo ok 2 h i moglem biec spokojnie dalej (gdyby nie to ze od polowy trasy bieglem prowadzac prawa reka rower).
W niedziele rowniez poszedlem popoludniu biegac i po 40 min biegu czulem ze kolejne 10-20 min nie sprawiloby mi najmniejszego problemu. Jednak zrezygnowalem przez wzglad na mocniejszy piatkowy.
Co moge powiedziec?
Polecam popoludniowe biegania po obiedzie.
W moim przypadku sie sprawdza.
Szczegolnie polecam sprobowac samemu i dojscie do wlasnych konkluzji:)
Przyczepnosci!!!
Masz pytanie?
Wal smialo!
Masz pytanie?
Wal smialo!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
jeżeli nie czujesz się słabo, nie masz zawrotów głowy i nudności to wg mnie jest ok.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 16 maja 2011, 13:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czuję się bardzo dobrze, zupełnie inaczej zlatuje mi dzień, mam dużo więcej energii, lepiej mi się myśli i w ogóle dostrzegam same korzyści, a o 6 rano wygania mnie bardziej pies, aniżeli internetowe mądrości i jest to dla mnie wygodne, boję się tylko, żeby sobie nie zaszkodzić, stąd moje pytanie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Twój organizm sam Tobie podpowiada, że czuje się z tym ok, więc go po prostu słuchaj.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 16 kwie 2011, 23:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
jedz skromne śniadanie przed bieganiem. takie, żebyś nie czuł się pełny. jeden, dwa tosty z dżemem, trochę mleka. albo kanapkę i jogurt. wtedy nie zmęczysz się tak szybko jak bez sniadania. też biegałem na czczo ale to rzeczywiście nie jest chyba dobry pomysł.whoami pisze:Czuję się bardzo dobrze, zupełnie inaczej zlatuje mi dzień, mam dużo więcej energii, lepiej mi się myśli i w ogóle dostrzegam same korzyści, a o 6 rano wygania mnie bardziej pies, aniżeli internetowe mądrości i jest to dla mnie wygodne, boję się tylko, żeby sobie nie zaszkodzić, stąd moje pytanie
po takim śniadanku jest więcej energii, można zrobić bardziej intensywny trening i skończyć mając jeszcze dużo sił. to Ci się przyda jak zaczniesz biegać dłuższe dystanse albo częściej. i to co kolega napisał im więcej będziesz ćwiczył tym twój organizm lepiej się będzie z Tobą komunikował. np. jak nie będzie wysiłku nie będziesz głodny i odwrotnie, wiec jedz z głową i biegaj regularnie a sam zobaczysz jaka to frajda jak nagle nie będziesz czuł potrzeby opychania się czymkolwiek. coś pięknego
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 474
- Rejestracja: 27 lip 2009, 13:11
- Życiówka na 10k: 48:42
- Życiówka w maratonie: 4:14:37
- Lokalizacja: Toruń
Hmmm to i ja dorzucę swoje małe doświadczenia. Od jakichś dwóch tygodni biegam rano - wybiegam ok 5:45, przed biegiem piję tylko wodę lub kawę (wcześniej biegałem ok 19, 2 godziny po późnym obiedzie). Nie wiem jak bieganie na czczo wpływa na mocne treningi bo takowych przed maratonem nie robiłem, ale spokojne biegi 10-12km robię bez większego wysiłku i wychodzą podobne rezultaty. Za jakiś tydzień pierwszy mocny trening po maratonie to się okaże jak to będzie szło z rana.