Poza tym jakbyś chodził na basen (ciekawe czy byłeś w ogóle odkąd wybudowali) to byś wiedział co tracisz, a na basen i saunę chodziłem zawsze nawet gdy biegałem i dalej będę to robił jak wielu biegaczy
"Debiutanci" po debiucie
- piter82
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Bartess cud, że zaryzykowałeś powrót bez zębów i wybrałeś się biegać to chyba jakieś święto he he he
Poza tym jakbyś chodził na basen (ciekawe czy byłeś w ogóle odkąd wybudowali) to byś wiedział co tracisz, a na basen i saunę chodziłem zawsze nawet gdy biegałem i dalej będę to robił jak wielu biegaczy
Z resztą to nie tylko moje zdanie frekwencja na basenie mówi sama za siebie 
Poza tym jakbyś chodził na basen (ciekawe czy byłeś w ogóle odkąd wybudowali) to byś wiedział co tracisz, a na basen i saunę chodziłem zawsze nawet gdy biegałem i dalej będę to robił jak wielu biegaczy
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
Rapacinho
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Wczoraj rozpocząłem sezon biegowy 2010, na dobry początek 6,300km
Jutro kolejny wypad i jeśli będę czuł się dobrze to może pobiegnę ok.8km. Odstrasza trochę pogoda bo ten śnieg przypomina mi to bieganie przed rokiem kiedy to biegało mi się po tym rozwalonym śniegu jak po piasku, ale póki co jest ubity więc może jutro będzie dobrze.
Tak wtrącając się do dyskusji na temat basenu, to ja zdecydowanie wolę bieganie:). Woda jest czymś czego specjalnie nie lubię, zresztą z moim pływaniem jest że tak powiem średnio
Błędem było że zrezygnowałem z nauki pływania w 2 klasie podstawówki i nauczyłem się pływać dopiero 2 lata temu... Zresztą nauczyłem się to złe słowo, po prostu raczej to jest żywioł niż pływanie:), no może poza pływaniem na plecach które bardzo lubię
Wątpię bym kiedyś przekonał się do tego sportu zdecydowanie wolę biegać, albo tak po prostu albo za piłką
A z forum rzeczywiście stało się coś dziwnego, nie podoba mi się
Miałem moment zawahania co mam nacisnąć by dodać swój post
Jakoś to starsze forum było fajniejsze.
Tak wtrącając się do dyskusji na temat basenu, to ja zdecydowanie wolę bieganie:). Woda jest czymś czego specjalnie nie lubię, zresztą z moim pływaniem jest że tak powiem średnio
A z forum rzeczywiście stało się coś dziwnego, nie podoba mi się
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Czyli nie tylko ja mam „szczęście” do „głupich” wypadków. O ile do domu wróciłem z tyloma zębami z iloma poszedłem biegać (bo nie było lodowiska jak wczoraj, no ale można zawsze się powymądrzać, byle coś napisać) to będąc pół godziny później na sankach z córką chciałem „dać czadu” i popchnąłem sanki. Tak fantastycznie na nie wskoczyłem, że z nich spadłem a na dodatek przywaliłem w coś łydką i boli mnie do teraz... No cóż. Jak „szczęście” to „szczęście” - tak samo jak z oparzeniem sobie palca w stopie kilka dni przed maratonem.Dzidka pisze:Wczoraj (...) idąc (tak, tak: IDĄC, nie biegnąc) na miejsce zbiórki wykręciłam prawą stopę
No stary... miałbyś pasek, to byłaby od razu zupełnie inna sprawa! Nie znasz się i tyle, dlatego nie nie dziw się i nie pisz Fuj!jacuś pisze:Fuj! (...) czułem się jakbym biegał w wodzie - to musi być okropne uczucie!
(Za klasykiem) trafiłeś w sedno tarczy. Po dzisiejszym treningu czuję to samojacuś pisze:Skończyłem na 15 km, w poczuciu dobrze wykonanej treningowej roboty!
Rapacinho ubity śnieg to jeszcze pół biedy, najgorsza jest właśnie ta „piaskownica” albo mokry śnieg na asfalcie.
Ja akurat wodę lubię, ale z pływaniem to już u mnie gorzej. Ale nie zamieniłbym biegania na pływanie. Może wreszcie zacznę od czasu do czasu chodzić na basen, bo mam pod nosem, a wybieram się już odkąd basen wybudowaliRapacinho pisze:(...)temat basenu, to ja zdecydowanie wolę bieganie:). Woda jest czymś czego specjalnie nie lubię
Co do Silesiamarathonu to prawie na pewno odpuszczam. Jeśli maraton, to może Wrocław. Wszystko zależy od tego, jak będzie mi się biegało zimą, a dokładniej od tego, czy i jakie choróbsko mnie dopadnie. Poza tym dla mnie maraton to zbyt wielka katorga.
Aha, żeby całkiem dnia nie przesiedzieć, od wczoraj, po kilkumiesięcznej przerwie, wróciłem do ćwiczeń (A6W, pompki, i tego typu wygibasy. Dziś zapodałem sobie identyczny zestaw ćwiczeń jak wczoraj (około 20'), było dużo lepiej niż wczoraj. Wyszło, jak się w tej swerze zaniedbałem.
Pozdrawiam.
- piter82
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Ja tam pływam od 6 roku życia a kartę pływacką mam od 7
szczególnie w podstawówce dużo pływałem wygrałem nawet kilka lokalnych zawodów w swojej kategorii wtedy
Dla mnie basen jest tylko urozmaiceniem ale i działa odprężająco, nie zaskoczą mnie tam warunki pogodowe bo zawsze jest taka sama temperatura
Aquajogging stosuje teraz zastępczo dla podtrzymania formy a pływanie rozwijam bo przyda się to do triatlonu w przyszłym roku
Aquajoggować będę tak czy siak nawet jak wrócę do normalnego biegania (może nie takie długie treningi) ale zawsze raz w tyg przy okazji pływania mogę 15-20 min "polatać" w wodzie dla urozmaicenia. Z sauny korzystałem i nadal korzystam raz w tyg, kto był to wie jak to odpręża, relaksuje,hartuje i oczyszcza
Na wiosnę do zwykłego biegania i pływania dorzucę jeszcze rower i moje treningi będę jeszcze bardziej urozmaicone niż tylko samo bieganie wciąż tymi samymi mierzonymi na trasami.
Co do maratonu to na pewno Wawa na jesień będzie ukoronowaniem Korony Maratonów Polskich a do tej pory tylko i wyłącznie poprawa szybkości na dystansach do 15 km, mam już ciekawą koncepcję treningu z połączenia kilku filozofii biegowych, zobaczymy co z tego wyjdzie ale na pewno będzie to mniejszy kilometraż niż pod treningi do maratonów:-)
Aquajogging stosuje teraz zastępczo dla podtrzymania formy a pływanie rozwijam bo przyda się to do triatlonu w przyszłym roku
Na wiosnę do zwykłego biegania i pływania dorzucę jeszcze rower i moje treningi będę jeszcze bardziej urozmaicone niż tylko samo bieganie wciąż tymi samymi mierzonymi na trasami.
Co do maratonu to na pewno Wawa na jesień będzie ukoronowaniem Korony Maratonów Polskich a do tej pory tylko i wyłącznie poprawa szybkości na dystansach do 15 km, mam już ciekawą koncepcję treningu z połączenia kilku filozofii biegowych, zobaczymy co z tego wyjdzie ale na pewno będzie to mniejszy kilometraż niż pod treningi do maratonów:-)
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
[quote="piter82"]w podstawówce dużo pływałem wygrałem nawet kilka lokalnych zawodów w swojej kategorii wtedy
quote]
a ja byłem kiedyś drugi w gminnym konkursie recytatorskim.... jako prozę recytowałem kawałek "O dwóch takich co ukradli księżyc".... prorocze to było...
Pływać nie lubię, choc trochę potrafię, co do akłażogejowania to mam mieszane uczucia... a jesli chodzi o chodzenie po wodzie to chyba te czasy jakieś niecałe 2000 lat temu minęły...
a! i w konkursie szachowym też kiedyś mi dobrze szło ale jak w finale, a byłem wtedy gdzieś w 4 klasie, prowadziłem z chłopakiem z ósmej klasy, i szepnął mi, że mam wpier..., to tak trochę wtedy z nim przegralem.... a może byłbym nowym Bobbym Fischerem??? ehhhh
a ja byłem kiedyś drugi w gminnym konkursie recytatorskim.... jako prozę recytowałem kawałek "O dwóch takich co ukradli księżyc".... prorocze to było...
Pływać nie lubię, choc trochę potrafię, co do akłażogejowania to mam mieszane uczucia... a jesli chodzi o chodzenie po wodzie to chyba te czasy jakieś niecałe 2000 lat temu minęły...
a! i w konkursie szachowym też kiedyś mi dobrze szło ale jak w finale, a byłem wtedy gdzieś w 4 klasie, prowadziłem z chłopakiem z ósmej klasy, i szepnął mi, że mam wpier..., to tak trochę wtedy z nim przegralem.... a może byłbym nowym Bobbym Fischerem??? ehhhh
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- piter82
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
o w szachy też grywałem i dalej grywam w sumie ale główny etap to był koniec podstawówki i całe technikumjacuś pisze: a! i w konkursie szachowym też kiedyś mi dobrze szło
Co do Aquajoggingu sytuacja w Polsce jest podobna obecnie do sytuacji biegaczy jeszcze kilka lat temu a nawet jeszcze teraz gdzie biegnący człowiek był wręcz wytykany palcami lub uważany za zboczeńca latającego w obcisłych gaciach. W stanach, Anglii czy choćby w Niemczech ta forma zastępczego treningu jest wręcz zalecana podczas rehabilitacji przez lekarzy czy rehabilitantów, lub jako zastępczy trening podczas kontuzji czy roztrenowania lub dla urozmaicenia. Odbywają się tam zajęcia aquajoggingu jak u nas zajęcia nauki pływania czy aquaareobiku (te to nawet dotarły już na nasz czechowicki basen - byłem w szoku ehehe ) Niestety u nas mentalność lekarzy jest taka że najlepiej do gipsu i najlepiej "specjalista" powie ci żebyś zmienił dyscyplinę, w sumie nie tylko w tej kwestii jesteśmy do tyłu za stanami czy choćby Anglią, tam już od nastu lat nikogo nie dziwi biegnący człowiek, czy aquajoggujący w basenie :-)co do chodzenia po wodzie to chyba coś się pomyliło, bo trening odbywa się w wodzie a nie chodząc po niej
Pozdro
Piter82
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Witam.
Oj zmieniło się, na szczęście to poprawili i jest lepiej.
A ja się pochwalę: wczorajszy trening wpisałem w dzienniczku pod numerem 400
. Przez te 400 treningów i startów nabiegałem 3832,5km, co zajęło mi 405g 23m, średnie tempo 6:21. Na te 400 wpisów potrzebowałem 924 dni( 2 lata, 6,5m-ca). Jak tak patrzę... na początku to było 3,5 km po 7,5-8'/km, 10 km przebiegłem po 53 dniach.
Wczorajszy trening fajny - lekki mrozik, trochę grząskiego śniegu, biegało się fajne, ale tętno nadal kosmos. Z nowym rokiem wziąłem się za gimnastykę i póki co ćwiczę rożne wygibasy
.
Pozdrawiam.
Ps.: Gdyby ktoś jeszcze miał kiedyś dylemat: do siłowni na bieżnię czy w plener, to może ten filmik pomoże mu go rozwiązać
.
Oj zmieniło się, na szczęście to poprawili i jest lepiej.
A ja się pochwalę: wczorajszy trening wpisałem w dzienniczku pod numerem 400
Wczorajszy trening fajny - lekki mrozik, trochę grząskiego śniegu, biegało się fajne, ale tętno nadal kosmos. Z nowym rokiem wziąłem się za gimnastykę i póki co ćwiczę rożne wygibasy
Pozdrawiam.
Ps.: Gdyby ktoś jeszcze miał kiedyś dylemat: do siłowni na bieżnię czy w plener, to może ten filmik pomoże mu go rozwiązać
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
To Bartess gratulacje z okazji Jubileuszowego Biegu!
Coś na to musisz przy najbliższej okazji postawić.
Ja mam dzisiaj w planie wb2. Przy takich warunkach na drodze jak teraz to podejrzewam, że wyjdzie mi przy tempie 5:30/km
... u mnie śnieg cały czas pada. We wtorek robiłem siłę biegową, co w moim przypadku sprowadza się tylko i wyłącznie do podbiegów. Zawsze robiłem je w lesie, na fajnych góreczkach ale teraz raczej trudno byłoby tam dobiec i wybrałem się na oddalony jakieś 4 km podbieg o nachyleniu jakieś 4%. Było ślisko, ciemno, zimno i ogólnie ciężko... no i potem jeszcze te 4 km trzeba było drałować.... Zmęczyłem się dość mocno ale jak zawsze po takim cięższym treningu sarysfakcja była ogromna.
No i opłaciłem już startowe do Mysłowic 16 stycznia i do Pszowa 23 stycznia. Mam nadzieję, że z niektórymi forumowiczami się tam spotkam.
A! i dzisiaj ćwiczę 3 dzień a6w, co mi Bartess podesłał, mam nadzieję wytrwać do 42-go dnia
Pozdrawiam!
Coś na to musisz przy najbliższej okazji postawić.
Ja mam dzisiaj w planie wb2. Przy takich warunkach na drodze jak teraz to podejrzewam, że wyjdzie mi przy tempie 5:30/km
No i opłaciłem już startowe do Mysłowic 16 stycznia i do Pszowa 23 stycznia. Mam nadzieję, że z niektórymi forumowiczami się tam spotkam.
A! i dzisiaj ćwiczę 3 dzień a6w, co mi Bartess podesłał, mam nadzieję wytrwać do 42-go dnia
Pozdrawiam!
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
Po treningu - miało być 8 km wb2, wyszło przynajmniej 10 w tym zakresie, ogółem 13 km w czasie 1:10. Mroźno, jakieś -5, zanim zacząłem biegać prószył śnieg, przez co ciężko się biegło.
Poza tym dzisiaj rano jak wsiadałem do auta to przywaliłem w coś prawym goleniem, odarłem go, potem zsiniało i spuchło. Teraz, jak wróciłem z biegania i szedłem się wykąpać to, z kolei lewym goleniem, walnąłem w szafkę w łazience i rozwaliłem sobie go, tak, że kość widać... łe. Teraz przynajmniej mam po równo bólu na obie nogi...
ciamajda ze mnie jakaś...
Bartess - jestem ciekaw, jakie robiłeś postepy w bieganiu co każde 100 biegów - tzn. jaki był, jeśli był a zapewne był, progres przeciętnej szybkości/km, średni dystans pokonany na treningu itp. i nie chodzi mi o dane "narastająco" ale oddzielnie dla każdej "setki". Gdybyś mógł podać, to fajnie byłoby to porównać.
Poza tym dzisiaj rano jak wsiadałem do auta to przywaliłem w coś prawym goleniem, odarłem go, potem zsiniało i spuchło. Teraz, jak wróciłem z biegania i szedłem się wykąpać to, z kolei lewym goleniem, walnąłem w szafkę w łazience i rozwaliłem sobie go, tak, że kość widać... łe. Teraz przynajmniej mam po równo bólu na obie nogi...
Bartess - jestem ciekaw, jakie robiłeś postepy w bieganiu co każde 100 biegów - tzn. jaki był, jeśli był a zapewne był, progres przeciętnej szybkości/km, średni dystans pokonany na treningu itp. i nie chodzi mi o dane "narastająco" ale oddzielnie dla każdej "setki". Gdybyś mógł podać, to fajnie byłoby to porównać.
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
-
Rapacinho
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Ciężkie warunki do biegania się robią... Wczoraj zakręciłem się w okolicach 10km, ale czułem się jakbym przebiegł z 5km więcej, a tempo 6:00/km, szybciej po tym śniegu się po prostu nie da
Do tego jak zawsze od biegania po takim rozbitym śniegu, gdy ucieka mi stopa odzywa się moja kostka... Jak widać ta stara kontuzja będzie mi już chyba zawsze towarzyszyć. Dziś zastanawiałem się czy iść pobiegać ale zrezygnowałem... Pada deszcz, śnieg się topi, robi się ślisko czyli ogólnie nie jest ciekawie, ale jutro jak to przymarznie to będzie jeszcze gorzej
Jeśli chodzi o bieganie to zima jest moją najmniej ulubioną porą roku
Ale w sumie dobrze że są takie warunki bo w Mysłowicach na pewno łatwiej nie będzie
Rok temu mimo że byłem w dobrej formie to trasa dała ostro w kość, ale satysfakcja z jej pokonania była ogromna
Teraz formy nie ma więc walka będzie jeszcze większa niż przed rokiem i pewnie satysfakcja z dobiegnięcia na metę także 
-
bleez
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Ja dzisiaj odpuściłem ze względu na warunki na dworze. Ślisko, mokro i lodowisko jak się patrzy... nie będę ryzykował. W planach było ok 16 lub więcej km do przebiegnięcia, na ale cóż. Wczorajsza pogoda pozwoliłaby na na to, ale dziś??? Wieczór, więc spędzę pewnie przy jakimś dobrym żarciu i piwku
Pozdro
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
No to chyba tylko ja jestem takim wariatem bo dzisiaj poszedłem sobie pobiegać.Po takich opadach śniegu dzisiaj w nocy lekki deszcz spowodował że powstała lekka warstwa lodu no i dałem radę tylko 7 km.Większość ścieżek po których biegam nietknięta ludzką stopą
nie ma co ciężko było,mięśnie bolą a najgorsze to niekontrolowane poślizgi ale jednym słowem -kocham taką zimę 
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
Jakub738 - nie tylko Ty biegałeś, ja też, no i wiem, że przynajmniej jeszcze jeden "szajbus" też biegał.
Dzisiaj to nawet dwa razy wybierałem się na bieganie - raz koło południa, ubrałem się do biegania i wsiadłem do auta poszukać w pobliżu jakiejś drogi, ktorej stan pozwalałby na jako-taki bieg - niestety nic takiego nie znalazłem. Drogi główne co prawda były czarne ale jeździło dość dużo aut a na poboczach leżał i nie byłoby gdzie uciec przed jakąś błotną szprycą. Na bocznych drogach była taka chlapa, że bieganie tam nie miałoby żadnego sensu. Biegania w lesie nawet nie bralem pod uwagę. Po pół godzinie szukania wrócilem do domu. Poszedłem pobiegać koło 17-tej. Już było o wiele lepiej, biegałem trochę głównymi drogami, trochę bocznymi, wyszło tego 8,5 km w 48 minut.
Ostatnio nie robię żadnej gimnastyki - wystarczy mi kilka godzin odśnieżania dziennie - dzisiaj od 8 rano przez jakieś półtorej godziny przerzucałem ciężki, mokry śnieg... spociłem się jak szczur.
Rapacinho - wnioskuję, że na 100% też będziesz w Mysłowicach za tydzień? Mam nadzieję, że warunki do biegania będą lepsze niż dzisiaj, bo jak nie to nie wiem czy zmieszcz się w 2 godzinach...
Wybiera się jeszcze ktoś do Mysłowic?
Dzisiaj to nawet dwa razy wybierałem się na bieganie - raz koło południa, ubrałem się do biegania i wsiadłem do auta poszukać w pobliżu jakiejś drogi, ktorej stan pozwalałby na jako-taki bieg - niestety nic takiego nie znalazłem. Drogi główne co prawda były czarne ale jeździło dość dużo aut a na poboczach leżał i nie byłoby gdzie uciec przed jakąś błotną szprycą. Na bocznych drogach była taka chlapa, że bieganie tam nie miałoby żadnego sensu. Biegania w lesie nawet nie bralem pod uwagę. Po pół godzinie szukania wrócilem do domu. Poszedłem pobiegać koło 17-tej. Już było o wiele lepiej, biegałem trochę głównymi drogami, trochę bocznymi, wyszło tego 8,5 km w 48 minut.
Ostatnio nie robię żadnej gimnastyki - wystarczy mi kilka godzin odśnieżania dziennie - dzisiaj od 8 rano przez jakieś półtorej godziny przerzucałem ciężki, mokry śnieg... spociłem się jak szczur.
Rapacinho - wnioskuję, że na 100% też będziesz w Mysłowicach za tydzień? Mam nadzieję, że warunki do biegania będą lepsze niż dzisiaj, bo jak nie to nie wiem czy zmieszcz się w 2 godzinach...
Wybiera się jeszcze ktoś do Mysłowic?
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- piter82
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Rap wykonujesz ćwiczenia na mięśnie stabilizujące stopę i całą nogę? Mi też wydawało się że nie mam z tym problemu ale mięśnie te miałem bardzo słabe. Polecam bo na prawdę przynosi to niezłe rezultatyRapacinho pisze: gdy ucieka mi stopa odzywa się moja kostka... Jak widać ta stara kontuzja będzie mi już chyba zawsze towarzyszyć.
Powodzenia w Mysłowicach
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243



