debiut w ultra

Dla biegowych górali wyżynnych i nizinnych!
rufuz

Nieprzeczytany post

Dzis zrobilem pierwszy raz 6 godzinny "trening wytrzymalosci przychiki" pod ultra. Wyszlo 50,7 km. (Eeeeee dzis sprawdzilem w garminie i wyszlo nie 6 godzin tylko 5 godzin 20 min. :ble: ).
Na 35-37 km maly kryzys ale po ok 44km kryzys minął i przyszedl maly power. Do konca bieglem ok 5:10 - 5:15/min. Nawet czuje sie dosc dobrze jak na taki dystans :ble:
Na 25 km w lesie zupa pomidorowa w termosie samkowala jak "boski nektar" :ble: Dobrze, ze zabralem kominiarke, dodatkowe spodnie i cienka kurtke bo pozniej zaczęło sie robic zimno :bum:
PKO
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Fajnie... tylko.. po co? ;)
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dla własnego ego :) Czasem fajnie jest się podbudować w ten sposób xD
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

no przecież napisał - trening wytrzymałości psychiki pod ultra. poza tym to frajda na maksa 5h biegać, zadraszczam.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
rufuz

Nieprzeczytany post

http://www.bieganie.pl/?cat=224&id=1811&show=1
"Długie wybiegania czy marszo-biegi, stosowane raz w tygodniu (najczęściej w weekend), trwające po 3-4 godziny, z intensywnością na poziomie 70%, mają przygotować Was psychicznie do tego typu wysiłku. Jestem zwolennikiem nawet tego, by przed pierwszym startem, raz w miesiącu wprowadzić wybieganie/wycieczkę biegową trwającą nawet ok.5-6 godzin w tempie docelowym. Jedna czy dwie takie długie wycieczki biegowe, uchronią Was przed niemiłym i bolesnym zawodem podczas debiutu"
blink
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 788
Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskid

Nieprzeczytany post

Kisiowi musiało chodzić o tę zupę.
Każdy pije według własnego pragnienia...

Obrazek
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

rufuz, cytuj całość ;)
Potem, kiedy już będziecie mieli za sobą ukończony bieg ultra tak długie wybiegania nie są już konieczne.
I tak w debiucie wszystko co ma się zadziać w głowie zadzieję się dokładnie kilometr później niż Twój maksymalny przebiegnięty wcześniej dystans.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

u mnie się nie zadziało... a pięćdziesiątka przebiegnięta na miesiąc przed Rzeźnikiem dała mi mnóstwo pewności i satysfakcji.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
rufuz

Nieprzeczytany post

To bedzie moj debiut w ultra. Poza tym "nie sa konieczne" to nie to samo co "nie potrzebne". Wszystko zalezy czy ultra przypadnie mi do gustu czy tez nie. Jesli bedzie ok to co jakis czas "machnę" sobie 50-tke :ble:
rufuz

Nieprzeczytany post

kisio pisze:rufuz, cytuj całość ;)
Potem, kiedy już będziecie mieli za sobą ukończony bieg ultra tak długie wybiegania nie są już konieczne.
I tak w debiucie wszystko co ma się zadziać w głowie zadzieję się dokładnie kilometr później niż Twój maksymalny przebiegnięty wcześniej dystans.
Lepiej niech sie zadzieje na 51 km niz np na 31 km, zawsze to 20 km do przodu :ble:
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba> a na samym Rzeźniku Ci coś dała?

Całkiem serio ciekaw jestem. Ja nie wiem bo nie biegałem nic powyżej 27km przed debiutem (no nie licząc jednego maratonu), przed drugim nawet chyba tyle nie. Nie czułem, żeby mi akurat tego brakowało w trakcie startów, dlatego ciekaw jestem odczuć osoby, która taki trening robiła.
human
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 378
Rejestracja: 04 lut 2009, 10:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piaseczusetts

Nieprzeczytany post

blink pisze:Nie znajduję racjonalnego powodu, żeby podczas przygotowań do debiutu w setce nie przebiec czterdzieski, czy pięćdziesiątki. To może tylko pomóc, zaszkodzić na pewno nie powinno.
No, choćby przetetować... zegarek :oczko:

No właśnie, a ile czasu "trzymają" wam zegarki ? Większośc tych biegów trwa grubo ponad 10godz., jak sobie z tym radzicie, macie 2czy3 ? Pytanko do tych, którzy używają tego sprzętu oczywiście :oczko:
Awatar użytkownika
rockduck
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1077
Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

zegarek którzy trzyma 20h , albo biec na stoperze i tyle. Przecież znając mapę i przebieg trasy jesteś w stanie określić gdzie jesteś choćby na podstawie znaków PTTK.
Awatar użytkownika
Lisciasty
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Ja miałem kiedyś "cywilny" zegarek w którym padła bateria a nie było gdzie kupić, podczepiłem na zewnątrz paluszek 1,5V i działało bez problemu, a i ludziska się dziwowali. Dla średnio kumatego elektronika dorobienie zewnętrznego zasilania do jakiegoś garmina czy innego tam, to żaden problem, a teraz wybór różnego rodzaju ogniw jest 100x większy niż kilkanaście lat temu :>
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

odgrzebując: kisio, mam wrażenie, że tak. pięcdziesiątka dała mi przede wszystkim doświadczenie, ze za granica maratonu nie ma przepaści, tylko to samo co przed. dystans maratoński to nie żaden próg, po przekroczeniu którego zmęczenie zaczyna zdecydowanie szybciej narastać itd. to było bardzo ciekawe. do tego doświadczenie co sie dzieje z własnym organizmem, na zasadzie: biegnę 2h i nic mnie nie boli, po kolejnej godzinie już boli więc myślę sobie: o kurczę, to jak będzie po 5h? no to już wiem że po 5h nie ma zasadniczej różnicy.

w ultra górskim zazwyczaj jesteś dobrze przygotowany. dla przykład: ja na Rzeźniku miałem obcykaną trasę, rozpisane prognozowane międzyczasy, wiedziałem w którym miejscu co mnie czeka; pomimo że Garmin padł nie miałem problemów z kontrolowaniem uplywu czasu i kilometów, zwykły zegarek, nawet bez stopera, wystarcza. dokładność większa niż do 5-10 minut nie jest potrzebna.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ