
DOM - komentarze
Moderator: infernal
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
DOM, wynik KOSMICZNY! wielkie gratulacje!!!
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Nie przesadzajmy, jest jeszcze co poprawiać;)ioannahh pisze:DOM, wynik KOSMICZNY! wielkie gratulacje!!!
A Tobie Asiu, jak poszło. Debiut na wydmie?
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
weśprzestań! pobiegłaś po tym piachu szybciej niż ja po asfalcie - jesteś okrutna
debiut absolutny, nigdy nawet nie biegalam szybciej niz truchtem po takich przełajach


debiut absolutny, nigdy nawet nie biegalam szybciej niz truchtem po takich przełajach

- Księżna
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3089
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: ...karocą po drogach mknę
DOM, zdrowiej!
Niestety to częsty układ.... chorujesz gdy tylko masz wolne... Mój osobisty małżonek miał moment gdy dopadało go co sobotę. Weekendowa regularność. Ja zwykle łapię infekcję gdy na horyzoncie pojawia się opcja opieki do dzieci... Mąż ma wolne, lub planowane są odwiedziny rodziców.... Mobilizacja mojego organizmu słabnie i ta-dam...
Niestety to częsty układ.... chorujesz gdy tylko masz wolne... Mój osobisty małżonek miał moment gdy dopadało go co sobotę. Weekendowa regularność. Ja zwykle łapię infekcję gdy na horyzoncie pojawia się opcja opieki do dzieci... Mąż ma wolne, lub planowane są odwiedziny rodziców.... Mobilizacja mojego organizmu słabnie i ta-dam...
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
grrrr
Aj, no właśnie, czemu to tak jest?
Mam nadzieję, że do obozu się wykuruję.
Niestety zatoki sprawiają, że nawet przy niskiej gorączce czuję się fatalnie
Nie wiem, jak dziś udało mi się o siódmej rano dojechać do Łodzi... (chyba pomogło wmawianie sobie, że nie mam gorączki...)
Marzenie? SPAĆ. Cały czas SPAĆ.
Aj, no właśnie, czemu to tak jest?
Mam nadzieję, że do obozu się wykuruję.
Niestety zatoki sprawiają, że nawet przy niskiej gorączce czuję się fatalnie

Nie wiem, jak dziś udało mi się o siódmej rano dojechać do Łodzi... (chyba pomogło wmawianie sobie, że nie mam gorączki...)
Marzenie? SPAĆ. Cały czas SPAĆ.
- robbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1180
- Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
- Życiówka na 10k: 44:44
- Życiówka w maratonie: brak
To typowe dla pracoholików. Psychicznie bronisz się przed zachorowaniem w dni robocze i sobie odbijasz w wolne.Czemu ja zawsze choruję na święta, długie weekendy, wakacje?
NIESPRAWIEDLIWE!
Szybkiego powrotu do zdrowia, jeszcze przed pierwszą wigilijną gwiazdką

- Fladra
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 818
- Rejestracja: 07 paź 2009, 16:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: KRK
Zdrowia życzę.
Ja przez zatoki 3 tygodnie nie biegałam i nadal czuję się strasznie słabo.
Życzę aby u Ciebie minęło szybko i bezboleśnie!
Wesołych!
Ja przez zatoki 3 tygodnie nie biegałam i nadal czuję się strasznie słabo.
Życzę aby u Ciebie minęło szybko i bezboleśnie!
Wesołych!
Biegam bo Lubię Kraków
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
witam w klubie. Moje juz podleczone troche ale wieczorami daja popalic. Szkoda, ze nie spotkamy sie na obozie ale w sumie wlasnie ze wzgledu na zatoki fajnie, ze sie nie zapisalismy.DOM pisze: Niestety zatoki sprawiają, że nawet przy niskiej gorączce czuję się fatalnie
No i jeszcze gratulacje i swiatecznie zycze Ci samych sukcesow i duzo zdrowia takze na urlopie

- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
co za niefart.. wspolczuje i zycze szybkiego wyzdrowienia - moze uda sie jeszcze pobiegac na obozie?
kuruj sie!
kuruj sie!
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Z pewnymi rzeczami się nie wygra.
Rzeczywiście trochę udało się pobiegać;)
Ale do końca zdrowa wciąż nie jestem
Dla mnie najważniejsze, że mój mąż był bardzo zadowolony z obozu.
A tego obawiałam się najbardziej.
Również Bartusiowi podobało się
Rzeczywiście trochę udało się pobiegać;)
Ale do końca zdrowa wciąż nie jestem

Dla mnie najważniejsze, że mój mąż był bardzo zadowolony z obozu.
A tego obawiałam się najbardziej.
Również Bartusiowi podobało się
