Klosiu - komentarze
Moderator: infernal
- orba
- Wyga
- Posty: 108
- Rejestracja: 17 mar 2012, 14:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nad Wartą
Często na Malcie spotykałam pana po 60 (jak nie 70) na zdezelowanym góralu. Cieżko było utrzymać jego tempo ale do rzeczy. Piszesz, że żacząłeś w dość szlachetnym wieku, po 30' Taki pan z Malty to jest dobry sposób by się godnie zestarzeć. I tego należy się trzymać.
Teraz masz kolejną dyscyplinę która zapewne Ciebie wchlonie. Choć po wpisie można sądzić że już masz z biegówek sporą frajdę
Pomyślności życzę
Teraz masz kolejną dyscyplinę która zapewne Ciebie wchlonie. Choć po wpisie można sądzić że już masz z biegówek sporą frajdę
Pomyślności życzę
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Oooo, fajnie, to przynajmniej wiem jakie mięśnie mnie będą boleć jutro i pojutrze.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
orba, już nie przesadzaj z tym starzeniem . Umówmy się że sport to niezły sposób żeby godnie żyć, bez stękania przy byle wysiłku .
Ja w sumie zacząłem myśleć o jakimś sporcie po wyjeździe w góry - na wejściu na Rysy kumpel który trochę jeździł na rowerze szedł jak kuna (według mnie), wszedł, wypił browca na szczycie i schodząc minął mnie podchodzącego jeszcze pół godziny przed szczytem. A ja nie dość że szedłem strasznie wolno, to jeszcze co 150m robiłem przerwę na odsapnięcie. Nawet nie byłem jakoś gruby czy coś, ale zero aktywności + fajki zrobiły swoje. Stwierdziłem że jestem kaleką i coś z tym trzeba zrobić. I wtedy zaopatrzyłem się w rower .
strasb, powodzenia w naukach!
Frajda jest bardzo duża, podobają mi się narty biegowe. Jeśli jeszcze będziesz miała położony ślad to już ekstra, ja się muszę w lesie bujać . Zakwasiki nie są aż takie znów straszne.
Ja w sumie zacząłem myśleć o jakimś sporcie po wyjeździe w góry - na wejściu na Rysy kumpel który trochę jeździł na rowerze szedł jak kuna (według mnie), wszedł, wypił browca na szczycie i schodząc minął mnie podchodzącego jeszcze pół godziny przed szczytem. A ja nie dość że szedłem strasznie wolno, to jeszcze co 150m robiłem przerwę na odsapnięcie. Nawet nie byłem jakoś gruby czy coś, ale zero aktywności + fajki zrobiły swoje. Stwierdziłem że jestem kaleką i coś z tym trzeba zrobić. I wtedy zaopatrzyłem się w rower .
strasb, powodzenia w naukach!
Frajda jest bardzo duża, podobają mi się narty biegowe. Jeśli jeszcze będziesz miała położony ślad to już ekstra, ja się muszę w lesie bujać . Zakwasiki nie są aż takie znów straszne.
The faster you are, the slower life goes by.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Dzięki. Będziemy w grupie, więc na pewno nie będę się przez świeży śnieg przedzierać. I ogólnie u nas trasy na biegówki są przygotowane, ubite (ale trzeba za ich użytkowanie zapłacić, coś za coś).klosiu pisze: strasb, powodzenia w naukach!
Frajda jest bardzo duża, podobają mi się narty biegowe. Jeśli jeszcze będziesz miała położony ślad to już ekstra, ja się muszę w lesie bujać . Zakwasiki nie są aż takie znów straszne.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
klosiu pisze: Najgorzej zakwaszone są tricepsy, plecy i takie mięśnie na zewnętrznej stronie dupy .
Z mojej osobistej listy: czuję rzeczywiście mięśnie na zewnątrz pośladków, coś tam lekko ćmi w łydkach, ale przede wszystkim obolałe zawiasy - zarówno pachwiny, jak i przód ramienia. Bólem tricepsów straszyła instruktorka, ale widać napieranie z kijami w lecie + wspinaczka już te miejsca wzmocniły.
Za korzystanie z tras opłat wczoraj nie pobierali, podobno warunki oferowane na trasie nie uprawniały do tego.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
strasb --> ty masz łapy wyrobione na ściance, co cię tam miały zakwasy chwytać . Mnie akurat stawy nie bolały, pewnie dlatego, że charakter ruchu na biegówkach jest bardzo podobny do rowerowego, zresztą bieganie klasykiem zimą zaleca się kolarzom zimą bardziej niż bieganie normalne .
Już bym sobie pobiegał, ciekawe czy w Wielkopolsce spadnie jeszcze dość śniegu tej zimy. Ale planuję już jakiś weekend albo dwa na mocne zgrupowanie w Jakuszycach, hehe. Szczęśliwie z Poznania to najbliższe góry.
Już bym sobie pobiegał, ciekawe czy w Wielkopolsce spadnie jeszcze dość śniegu tej zimy. Ale planuję już jakiś weekend albo dwa na mocne zgrupowanie w Jakuszycach, hehe. Szczęśliwie z Poznania to najbliższe góry.
The faster you are, the slower life goes by.
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4209
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
Klosiu, widzę, że żyjesz bo się zastanawiałem ostatnio co z Tobą
ja na rower nawet nie spojrzałem od września
ja na rower nawet nie spojrzałem od września
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Hehe, no nie, od września to bym nie wytrzymał . Mało piszę, bo biegam mało, ale treningi lecą aż furczy. Jak nie szoska wpięta w trenażer, czego nie mogę wytrzymać dłużej niż trzy dni pod rząd, to mtb w terenie. Zresztą ostatni bieg natchnął mnie umiarkowanym optymizmem - dawno nie miałem tak że po biegu stopa nie pobolewała.
The faster you are, the slower life goes by.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
U nas śnieg jest teraz genialny, ale widzę, że Ty w ciężkich warunkach masz prędkość taką jak ja na maszynowo założonym śladzie. Choć fakt, że nie lecieliśmy cały czas na maksa i trochę pagórkowato było.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ech, no bardzo Ci zazdroszczę tych warunków, strasb . Najbardziej mnie właśnie wkurza brak śladów, po założonym śladzie fajnie się pocina i można nad techniką popracować. Bo właśnie głównie braki techniczne ograniczają mi teraz intensywność treningu, więc jednak będę się musiał przeprosić z trenażerem na mocniejsze treningi, bo za boga nie wyciągnę na nartach tętna 165 .
Jutro przejadę się na trochę większe pagórki - zobaczymy jak tam będzie z intensywnością.
Jutro przejadę się na trochę większe pagórki - zobaczymy jak tam będzie z intensywnością.
The faster you are, the slower life goes by.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Aż sobię z ciekawości założę chyba pulsometr następnym razem, myślę, że na lekkim podbiegu 165 wyciągnę.
No różnica jest kolosalna, jak jest taki profesjonalny ślad, narta pięknie się ślizga i nie trzeba uważać, żeby jedną nartą na drugą nie nadepnać. Z torów wyrzuca co najwyżej przy szybkim zjeździe. Płaci się za używanie, ale warunki są ekstra.
No różnica jest kolosalna, jak jest taki profesjonalny ślad, narta pięknie się ślizga i nie trzeba uważać, żeby jedną nartą na drugą nie nadepnać. Z torów wyrzuca co najwyżej przy szybkim zjeździe. Płaci się za używanie, ale warunki są ekstra.
- Piechu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2762
- Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rokietnica/Poznań
Klosiu a zdradź mi gdzie Ty na tych nartach pocinasz? Da się gdzies sensownie w okolicach Poznania pomknąć? Sam się zastanawiałem nad kupnem biegówek ale później do mnie dotarło "ale gdzie ja będę na nich jeździł"? I temat został odłożony na zaś potem
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Z tym jest krucho. Jak na razie nie jeżdżę w Poznaniu, tylko tam gdzie pracuję, w Czarnkowie, a i tak wyjeżdżam do lasu parę kilometrów za miasto. W Poznaniu spróbuję w weekend, do głowy przychodzi mi tylko Zielonka. Ale generalnie widziałem już narciarzy nad Rusałką, a nawet na Cytadeli. Jak widać z ostatniego treningu, wystarczy dwukilometrowa pętla żeby się złomotać .
Ale dojazd autem raczej jest niezbędny, dla mnie to niewielka cena za to że nie muszę się pocić na trenażejro .
Ale dojazd autem raczej jest niezbędny, dla mnie to niewielka cena za to że nie muszę się pocić na trenażejro .
The faster you are, the slower life goes by.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
No, no, tempo wyraźnie rośnie i do tego przy jakim dystansie! Kurs rozplątywanie się po upadku zaliczyłam jako jedną z pierwszych reczy podczas lekcji z instruktorką. W niedzielę na zjeździe przydało się raz, wyskoczyłam z torów na część dla łyżwiarzy, bo mi się zjazd nieco stromy wydał i do tego z zakrętem, ale pomimo tego gleba była. Druga gleba była prawie na parkingu, jak się skończyły tory i trzeba było znów samemu prosto narty trzymać, a ja za późno się zorientowałam.
Ostatnio dowiadywałam się na temat lokalnych zasad pierwszeństwa w torach, czasem są gdzieś na plakacie wywieszone, a i tak w niedzielę się trafiła pani, która zrobiła sobie przerwę na pisanie smsów oczywiście nie raczywszy zejść ze śladu (obok na trzy metry szeroka wyratrakowana część dla łyżwiarzy, nie żadne zaspy), dopiero na moje dyszenie tuż za plecami raczyła się odsunąć.
Ostatnio dowiadywałam się na temat lokalnych zasad pierwszeństwa w torach, czasem są gdzieś na plakacie wywieszone, a i tak w niedzielę się trafiła pani, która zrobiła sobie przerwę na pisanie smsów oczywiście nie raczywszy zejść ze śladu (obok na trzy metry szeroka wyratrakowana część dla łyżwiarzy, nie żadne zaspy), dopiero na moje dyszenie tuż za plecami raczyła się odsunąć.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Optymalizacja postępuje, na początku zawsze jest ciężko, później coraz lepiej. Jak nie biegałem latem, to w październiku rozwijałem tempo 5:00 przy tętnie ponad 170 bpm , a dwa miesiące później już 4:20 na tym samym tętnie. W biegówkach nadal jest słabiutko, z moimi słabymi rękami chyba wiele tu nie zdziałam, ale jest to pożyteczne, bo to niezła ogólnorozwojówka. Plecy i core nieźle tu pracują .
W niedzielę były niezłe warunki, bo na 5km pętli było ze 2.5km śladu , reszta to rozjeżdżone autami leśne drogi, ale póki nie jest mocno wyślizgane da się jeździć, zresztą nie ma co narzekać, w Wlkp lepszych warunków na biegówki nie będzie.
Niestety, ludzi o bystrości umysłu rozwielitki tu nie brakuje, jeżdżąc rowerem człowiek przyzwyczaja się do babć blokujących smyczą całą drogę, matek wołających swoje dzieci akurat jak się je mija rowerem (jakby nie wiedziały że dziecko w tym momencie odwróci się i skręci dokładnie pod rower ) itp itd. Na biegówkach zetknąłem się jeszcze z kategorią rozdeptywaczy, mimo że ślad idzie środkiem między dwoma wydeptanymi ścieżkami, to w krótkim czasie znajdzie się ktoś kto go rozdepta. I przecież wiadomo że nie robi tego specjalnie, tylko bezmyślnie, ale widać, że w podświadomości ludzie mają coś co powoduje że po prostu lubią niszczyć.
Rekordem świata było to że jak założyłem ślad na leśnej drodze gdzie NIKT nie przeszedł od dwóch tygodni, bo nie było żadnych śladów stóp, to po dwóch godzinach już ktoś tam przedeptał. Nie przestaje mnie to zadziwiać .
Takich atrakcji pewnie nie masz na swoich torach biegowych
W niedzielę były niezłe warunki, bo na 5km pętli było ze 2.5km śladu , reszta to rozjeżdżone autami leśne drogi, ale póki nie jest mocno wyślizgane da się jeździć, zresztą nie ma co narzekać, w Wlkp lepszych warunków na biegówki nie będzie.
Niestety, ludzi o bystrości umysłu rozwielitki tu nie brakuje, jeżdżąc rowerem człowiek przyzwyczaja się do babć blokujących smyczą całą drogę, matek wołających swoje dzieci akurat jak się je mija rowerem (jakby nie wiedziały że dziecko w tym momencie odwróci się i skręci dokładnie pod rower ) itp itd. Na biegówkach zetknąłem się jeszcze z kategorią rozdeptywaczy, mimo że ślad idzie środkiem między dwoma wydeptanymi ścieżkami, to w krótkim czasie znajdzie się ktoś kto go rozdepta. I przecież wiadomo że nie robi tego specjalnie, tylko bezmyślnie, ale widać, że w podświadomości ludzie mają coś co powoduje że po prostu lubią niszczyć.
Rekordem świata było to że jak założyłem ślad na leśnej drodze gdzie NIKT nie przeszedł od dwóch tygodni, bo nie było żadnych śladów stóp, to po dwóch godzinach już ktoś tam przedeptał. Nie przestaje mnie to zadziwiać .
Takich atrakcji pewnie nie masz na swoich torach biegowych
The faster you are, the slower life goes by.