Paskudztwa w napojach isotonicznych
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Jarro, ze dwa lata czytałem (to był jakiś artykuł popularnonaukowy, w którym cytowano wyniki badań), ze prędkość hydrolizy sacharozy i pobierania produktów tej hydrolizy jest porównywalna do glukozy. Nie wiem jak to jest z maltodekstrynami.
Ale z tym nagłym wzrostem i późniejszym spadkiem poziomu cukrów we krwi to bym nie przesadzał. W 1 litrze napoju izotonicznego jest 60g cukru, czyli 240kcal, czyli ilość którą organizm spala w 15 min biegu. Wydaje mi się, że rola maltodekstry jest inna niż opóźnienie wchłaniania, bo organizm szybciej spala cukry niż jesteśmy w stanie je podawać w formie napoju izotonicznego. Problem wydzielania insuliny pod wpływem cukrów moim zdaniem w czasie wysiłku nie istnieje.
Ciekawe dlaczego producenci dodają te słodziki. To znaczy wiem dlaczego - bo uznali, że ludzie chcą pić słodsze napoje niż izotoniczne. Ale dlaczego zamiast truć nas tymi rakotwórczymi świństwami nie dodają fruktozy. Wchłaniana jest podobno równie szybko co glukoza, działa łagodniej na trzustkę (mniejszy wyrzut insuliny), no i jest dużo słodsza od sacharozy. Na bazie fruktozy można wyprodukować więc słodki napój izotoniczny. Pewnie fruktoza jest droższa, ale jak widzi się cenę 0.5l butelkę Powerade, to te 5 groszy droższy koszt produkcji jest chyba pomijalny.
(Edited by PAwel at 10:52 am on Aug. 27, 2003)
Ale z tym nagłym wzrostem i późniejszym spadkiem poziomu cukrów we krwi to bym nie przesadzał. W 1 litrze napoju izotonicznego jest 60g cukru, czyli 240kcal, czyli ilość którą organizm spala w 15 min biegu. Wydaje mi się, że rola maltodekstry jest inna niż opóźnienie wchłaniania, bo organizm szybciej spala cukry niż jesteśmy w stanie je podawać w formie napoju izotonicznego. Problem wydzielania insuliny pod wpływem cukrów moim zdaniem w czasie wysiłku nie istnieje.
Ciekawe dlaczego producenci dodają te słodziki. To znaczy wiem dlaczego - bo uznali, że ludzie chcą pić słodsze napoje niż izotoniczne. Ale dlaczego zamiast truć nas tymi rakotwórczymi świństwami nie dodają fruktozy. Wchłaniana jest podobno równie szybko co glukoza, działa łagodniej na trzustkę (mniejszy wyrzut insuliny), no i jest dużo słodsza od sacharozy. Na bazie fruktozy można wyprodukować więc słodki napój izotoniczny. Pewnie fruktoza jest droższa, ale jak widzi się cenę 0.5l butelkę Powerade, to te 5 groszy droższy koszt produkcji jest chyba pomijalny.
(Edited by PAwel at 10:52 am on Aug. 27, 2003)
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 709
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 00:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
O roznicach miedzy specyfikami w napojach mozna poczytac tutaj:
http://www.predman.com.pl/using/o_napojach.htm
http://www.predman.com.pl/using/o_napojach.htm
[i]swim - bike - run [/i]
- grubcio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1072
- Rejestracja: 21 mar 2002, 09:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wawa - bielany
w kwestii formalnej - w trakcie wysilku nie dochodzi do wzrostu poziomu insuliny, stad mozna podawac glukoze i:
1. poziom cukru przez to nie spadnie, a nawet moze wzrosnie - w zaleznosci od ilosci tej podanej glukozy
2. poziom insuliny nie wzrosnie (w wysilkach ciaglych), a nawet spadnie.
pozdrawiam
ps. podawanie witamin w trakcie wysilku nie ma wplywu na efektywnosc wykonywanej pracy, chyba ze mowimy o wysilkach wielogodzinnych - typu rajd przygodowy, ultramaraton, za to podawanie mikroelementow moze sie przydac ze wzgledu na ich utrate z potem - gruczoly potne w odroznieniu od klebuszkow nerkowych nie maja zdolnosci do filtracji i ew resorbcji mikroelementow z potu, wiec razem z woda i amoniakiem wydalamy np potas.
pozdr 2
1. poziom cukru przez to nie spadnie, a nawet moze wzrosnie - w zaleznosci od ilosci tej podanej glukozy
2. poziom insuliny nie wzrosnie (w wysilkach ciaglych), a nawet spadnie.
pozdrawiam
ps. podawanie witamin w trakcie wysilku nie ma wplywu na efektywnosc wykonywanej pracy, chyba ze mowimy o wysilkach wielogodzinnych - typu rajd przygodowy, ultramaraton, za to podawanie mikroelementow moze sie przydac ze wzgledu na ich utrate z potem - gruczoly potne w odroznieniu od klebuszkow nerkowych nie maja zdolnosci do filtracji i ew resorbcji mikroelementow z potu, wiec razem z woda i amoniakiem wydalamy np potas.
pozdr 2
Mój awatar ziewa.
Shi Long kuang
Shi Long kuang
- grubcio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1072
- Rejestracja: 21 mar 2002, 09:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wawa - bielany
fruktoza jest gorsza od glukozy w trakcie wysilku poniewaz przed wykorzystaniem jako substrat energetyczny musi byc przetworzona w watrobie - wiec traci sie troche czasu na transport, za to fruktoza jest swietnym specyfikiem wykorzystywanym szeroko do powysilkowej stymulacji wzrostu insuliny w celu wykorzystania jej anabolicznych wlasciwisci (czyt przyspieszenia regeneracji) bardzo duzo fruktozy wystepuje w miodzie.
Mój awatar ziewa.
Shi Long kuang
Shi Long kuang
- paulina
- Rozgrzewający Się
- Posty: 25
- Rejestracja: 10 sie 2003, 17:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Koszalin/Berlin
Dla oszczednych i wszystkich, ktorzy nie lubia slodkich izotonikow:
6-8%-owy napoj z maltodextryn w proszku.
Maltodextryny w proszku mozna kupic w aptece (w Berlinie za opakowanie 750g zaplacilam 7 Euro)
Maltodextryny sa prawie bez smaku (leciutko slodkawe) i dobrze rozpuszczaja sie w (koniecznie chlodnej) wodzie.
Czyli na 1 litr napoju bierzemy 60 do 80g maltodextryn w proszku i szczypte soli (polepsza wchlanianie wody z jelit).
Dla smaku mozna wziac zamiast wody ostudzona herbatke ziolowa albo czesc wody zastapic sokiem (no i mamy juz sole mineralne i witaminki).
Ten napoj polecany jest m.in. przez austriacka rekordzistke w maratonie Dagmar Rabensteiner.
Ja na tym przebieglam ostatni polmaraton (i mi nie zaszkodzilo
)
6-8%-owy napoj z maltodextryn w proszku.
Maltodextryny w proszku mozna kupic w aptece (w Berlinie za opakowanie 750g zaplacilam 7 Euro)
Maltodextryny sa prawie bez smaku (leciutko slodkawe) i dobrze rozpuszczaja sie w (koniecznie chlodnej) wodzie.
Czyli na 1 litr napoju bierzemy 60 do 80g maltodextryn w proszku i szczypte soli (polepsza wchlanianie wody z jelit).
Dla smaku mozna wziac zamiast wody ostudzona herbatke ziolowa albo czesc wody zastapic sokiem (no i mamy juz sole mineralne i witaminki).
Ten napoj polecany jest m.in. przez austriacka rekordzistke w maratonie Dagmar Rabensteiner.
Ja na tym przebieglam ostatni polmaraton (i mi nie zaszkodzilo

Berlin Marathon 2003
numer startowy F5675
numer startowy F5675
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 808
- Rejestracja: 04 lip 2003, 11:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa, Żoliborz
osobiscie nie "trawie" tzw izotoników w trakcie np biegu wiec myslę ze moj organizm jest bardzo oszczedny. pije po prostyu wode czego i innym życzę, no chyba ze ktos idzie na zyciowke w maratonie (wtedy 5% poprawy przy izotoniku to sporo
) czego zycze podwójnie 


SBBP.WAW.PL
- ours brun
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 922
- Rejestracja: 17 lip 2002, 20:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Bielany
Problem picia napojów izotonicznych pojawia się moim zdaniem przede wszystkim w sytuacji maratonu. Na krótszych dystansach w zawodach wystarcza woda, na dłuższych przyswajanie nie musi już być aż takie szybkie. Też jestem zwolennikiem maltodekstryny jeśli chodzi o picie w czasie maratonu. Aktualnie korzystam z produktu Maxim - 2kg torba starcza na dość długo. Wiem, że we Francji maltodekstrynę można kupić w aptece pod nazwą Caloreen (Nestle). Paulina - jak to się w Niemczech nazywa? i czy w Polsce też jest to do dostania? Pewnym wariantem stosowanym przez znajomych jest mieszanie maltodekstryny z wodami wysokozmineralizowanymi w celu dostarczenia minerałów i tu powstaje pytanie czy takie minerały mają szanse zostać uzupełnione w trakcie biegu? chyba niekoniecznie. Czyli widać że właściwie są dwa problemy: napój w trakcie dłuższego wysiłku na wysokim poziomie (maraton) i odpowiedni napój regenerujący - jak już napisaliście powyżej ten może opierać się o fruktozę...
- go
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 26 lip 2002, 10:03
a co myslicie o piciu tego wszystkiego podczas dlugich akcji na przyklad w gorach. albo na dlugich zawodach AR, kiedy organizm przez tydzien (albo dluzej) zmuszany jest do duzego wysilku i nie jestesmy w stanie dostarczyc mu potrzebnych mikroelementow w jedzeniu bo je sie malo - w szczegolnosci warzyw i owocow? w takich warunkach naprawde chetnie siegam po specyfiki przygotowane przez chemikow, bo pzy duzym zmeczeniu sama woda po prostu przestaje smakowac a odwodnienie jest notoryczne.
gosia
[url]http://www.speleoteam.pl[/url]
[url]http://www.speleoteam.pl[/url]
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
A co byś polecała na rajdy? Po dwóch dniach jechania na isostarze nabawiłem się wstrętu do tego preparatu... W przypływie rozpaczy wlałem do wora karton soku jabłkowego i rozcieńczyłem wodą. Pomogło. Trzeci dzień na iso jakoś przeżyłem. Już było wszystko jedno...
Brr... tydzień na izotoniku - w głowie sie nie mieści
Brr... tydzień na izotoniku - w głowie sie nie mieści

[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- go
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 26 lip 2002, 10:03
moja delikatna buzka nie lubi niestety sokow podczas wysilku. wszystko co choc troche jest kwasne niszczy mi sluzówke w ustach (juz drugiego dnia takiej diety na zawodach w Kotlinie Klodzkiej - ach te debiuty... - sprawialo mi bol).
ostatnio testowalismy (SPELEO) napoje inkospor. kupuje sie osobno sole mineralne i osobno weglowodany. mozna sobie robic bardziej albo mniej slodkie picie. na zawodach staram sie pic jak najwiecej samej wody.
ostatnio testowalismy (SPELEO) napoje inkospor. kupuje sie osobno sole mineralne i osobno weglowodany. mozna sobie robic bardziej albo mniej slodkie picie. na zawodach staram sie pic jak najwiecej samej wody.
gosia
[url]http://www.speleoteam.pl[/url]
[url]http://www.speleoteam.pl[/url]
-
- Stary Wyga
- Posty: 219
- Rejestracja: 05 wrz 2001, 10:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Z tymi alergiami to masz PAwel rację. Co to za pomysły żeby dodawać świństwa do odżywek (Rivi marathon znane Ci z Davos-Davos też zawiera antyzbryzlacze).
Albo weźmy dla przykładu stroje biegowe. Niektórzy biegacze piorą je w proszku po każdym treningu, a potem skóra oddycha chemikaliami! Koszmar!
Albo weźmy dla przykładu stroje biegowe. Niektórzy biegacze piorą je w proszku po każdym treningu, a potem skóra oddycha chemikaliami! Koszmar!

[b]G[/b]igan[b]T[/b]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
GiganT, bardzo zabawne. Nie wiem jak ty, ale ja w pralce mam opcję płukania.
Już mineło sporo lat od odkrycia, że związki zawierające sześciowęglowy pierścień są rakotwórcze. Benzen i toluen są tego najlepszym przykładem. A Coca Cola i setki innych firm pakuje do napojów benzoesany jako konserwanty i nic sobie z zagrożenia nie robi.
Z alergiami jest trochę bardziej skomplikowana sprawa, bo to tylko jedna z teorii, łącząca masowy wzrost tej przypadłości ze zdobyczami naszej cywilizacji, m.in. ze sztucznymi konserwantami, które masowo wprowadzono do naszego jadłospisu w XX wieku. Ale rzeczywiście możesz się śmiać, nie mam dowodu, że np. antyzbrylacz=alergia.
Już mineło sporo lat od odkrycia, że związki zawierające sześciowęglowy pierścień są rakotwórcze. Benzen i toluen są tego najlepszym przykładem. A Coca Cola i setki innych firm pakuje do napojów benzoesany jako konserwanty i nic sobie z zagrożenia nie robi.
Z alergiami jest trochę bardziej skomplikowana sprawa, bo to tylko jedna z teorii, łącząca masowy wzrost tej przypadłości ze zdobyczami naszej cywilizacji, m.in. ze sztucznymi konserwantami, które masowo wprowadzono do naszego jadłospisu w XX wieku. Ale rzeczywiście możesz się śmiać, nie mam dowodu, że np. antyzbrylacz=alergia.
ENTRE.PL Team
- gato
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 28 lut 2003, 23:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
"W lutym 1991 r. odbyła się w Lozannie konferencja dotycząca żywienia i wydolności fizycznej u sportowców. Z wniosków końcowych tego spotkania można wyczytać, że uzupełnienie jadłospisu witaminami nie jest konieczne, gdy zastosujemy odpowiednią dietę. Podobne uwagi dotyczyły tzw. substancji ergogenicznych (mleczko pszczele, karnityna, koenzymQ10), a także makro i mikroelementów, oprócz żelaza i wapnia." - cytat z książki A. Jaskólskiego "Podstawy fizjologii wysiłku fizycznego z zarysem fizjologii człowieka", Wrocław 2002.
bez komentarza
bez komentarza
gato
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
- raner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 26 lut 2003, 22:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
kiedyś nie było odzywek i ludzie tez biegali tyle ze wolniej !!!
oceniaj swój sukces na podstawie tego z czego musiałeś zrezygnować żeby go osiągnąć[/b] gg310854
-
- Stary Wyga
- Posty: 219
- Rejestracja: 05 wrz 2001, 10:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
PAwel, niepotrzebnie wszędzie doszukujesz się podtekstów. W tej kwestii podzielam Twój pogląd, a wzmianka o koszulkach świadczy nawet, że jestem bardziej radykalny!
[b]G[/b]igan[b]T[/b]