11.10 (pt)Bieg w tym 2x3km w ~4:30 z 1km "przerwy", czyli w 4:50.
Calosc 14km, tempo 4:49, tetno ?
No wlasnie, dopiero po kilkuset metrach zauwazylem, ze pasek nie dziala, ech, bateria dead.
No to biegalem bez tej informacji, co mi troche nie pasowala niestety, bo to nie mialo byc zywkle rozbieganie.
Po powrocie baterie wymienilem, pasek dziala
Dobrze w sumie, ze teraz, a nie w czasie lub tez przed maratonem.
Mam nadzieje, ze nowa bateria te 2 tygodnie wytrzyma
12.10 (sb)Bieg dluzszy, dosc spokojny: 21.2km, 5:09, tetno 145
Czulem, ze dawno nie biegalem dluzszych odcinkow. Zmeczenie z dnia poprzedniego jeszcze czulem,
wiec dodatkowy polamarton dobil lydki przepieknie. I dobrze, mam nadzieje, ze do maratonu znowu sie zahartuja
13.10 (nd)Pogoda przepiekna, ponad 20 stopni, slonce, wiec postanowilem ostatni zapewne raz pojezdzic w tym roku na zewnatrz.
Wsiadlem na MTB z planem zrobienia przynajmniej 3h dosc spokojnie, ale tylko na wodzie. I wczesniejszym sniadaniu
Wyszlo 84km, 3:45, sr. predkosc 22.6km/h, tetno 116.
Nie wyglada imponujaco, ale od km 50 do 80 jechalem caly czas pod wiatr. A wialo konkretnie, ciezko mi bylo utrzymac predkosc 19-21km/h.
Co ciekawe, po raz pierwszy w tym roku jak tam jezdze wialo z tego kierunku, czyli zupelnie odrowtnie niz zazwyczaj.
Zazwyczaj wracam z wiatrem w plecy, co jest duzo przyjemniejszym wariantem

Podsumowanie tygodnia:
Plywanie: 1:15h
Rower: 5h
Bieganie: 4h, 47km
W sumie:
10:15hWyszedl calkiem sensowny tydzien musze przyznac.
Do tego jakies 1-1:30h na rozciaganie i stabilizacje.
Teraz zaczynam lekki 2-tyg tapering przed maratonem.
Rower pewnie zjedzie, biegania tez mniej wpadnie, za to postaram sie wrzucic dodatkowe plywanie.