kkkrzysiek - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zdarza się, nie ma co rozpaczać. W końcu i tak to ja biegnę, nie urządzenie. A tak naprawdę o wiele bardziej jest mi stryd potrzebny na treningach niż na zawodach, bo to właśnie jak latam na treningach gps ma więcej okazji do popełnienia błędu.
A gdybym lepiej pilnował flag, to bym szybciej wyłapał, że dystans się lekko rozjeżdża i nie byłbym lekko zaskoczony w końcówce. Mogłem też sprawdzić przed wyjściem czy na pewno łączy się z zegarkiem.
A gdybym lepiej pilnował flag, to bym szybciej wyłapał, że dystans się lekko rozjeżdża i nie byłbym lekko zaskoczony w końcówce. Mogłem też sprawdzić przed wyjściem czy na pewno łączy się z zegarkiem.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Nie rozpatrywałem tego w kontekście "rozpaczania" a jedynie od strony technicznej.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Krzysiek super czas i super bieg. Jak na "stan przedchorobowy" to z relacji tego nie widać. Te podbiegi w Białym zawsze katują, ale taki urok.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
O dziwo dzisiaj jest lepiej niż wczoraj. Teraz się zastanawiam, czy to nie była jakaś reakcja alergiczna z mojej strony. Objawy właściwie pasują, tylko w nie spodziewałem się czegoś takiego pod koniec września i dlatego o tym wczoraj nie pomyślałem. Przeziębienie to raczej nie było, bo dzisiaj objawy raczej by się nasiliły. Głupi ma szczęście. Za to w pracy coraz więcej smarkających. I nagle może być nieciekawie.
Ech, gdyby 10 km w Bielsku było we wrześniu/październiku, tam jest trasa na życiówki.
Ech, gdyby 10 km w Bielsku było we wrześniu/październiku, tam jest trasa na życiówki.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Może być coś alergicznego - jest nas trzech alergików w dziale i wszyscy mamy teraz mniejsze lub większe objawy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bieg godzinny 2 tygodnie przed półmaratonem - mądre to czy nie bardzo? Znając siebie, pewnie polecę za mocno i będzie problem z regeneracją. Czy potraktować totalnie jako ostatni mocny trening, na przykład zamiennik 60' M?
Główne zalety:
- bieżnia, łatwo trzymać tempo
Główne wady:
- bieżnia, nudno, będzie dużo wyprzedzania i nadrabiania metrów
Jako alternatywę wciąż rozważam start w City Trail 3 tygodnie przed półmaratonem. Ewentualnie 10 km, ale o to ciężko na płaskiej trasie w dogodnym terminie. Ktoś może przedstawić za lub przeciw?
Odczucia własne - prędkość już jest, brakuje wytrzymałości.
Główne zalety:
- bieżnia, łatwo trzymać tempo
Główne wady:
- bieżnia, nudno, będzie dużo wyprzedzania i nadrabiania metrów
Jako alternatywę wciąż rozważam start w City Trail 3 tygodnie przed półmaratonem. Ewentualnie 10 km, ale o to ciężko na płaskiej trasie w dogodnym terminie. Ktoś może przedstawić za lub przeciw?
Odczucia własne - prędkość już jest, brakuje wytrzymałości.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
8 dni przed półmaratonem biegałem 12 km w tempie docelowym, 6 dni przed (czyli 2 dni po tym treningu) byłem pacemakerem w Siedlcach na 1:50, 3 dni przed startem było 3 x 1,6 km w docelowym tempie i na docelowym starcie biegło mi się super, padła wtedy życiówka. Powiedziałbym, że to było większe obciążenie niż bieg godzinny na maksa 2 tygodnie wcześniej.
Wg mnie nie powinno być problemu z regeneracją - po tych zawodach, żeby nie wpadło Ci do głowy jeszcze biegać jakieś szalone treningi i właściwie czemu miałbyś tego nie zregenerować. Do tego zadbać o szybkie przebranie, dobić węgli od razu, zadbać też o jakieś witaminy (wszystko prewencyjnie, żeby się nie rozchorować).
A jeszcze - skoro jest wg Ciebie szybkość, to zacznij się wydłużać i te 60 minut w tempie docelowym (może ciut wolniej, u Ciebie 60 minut to będzie jakieś 16? 16,5? km) niech będzie ostatnim z takich treningów a po tym już lekkie luzowanie. Nawet jak pobiegniesz na max to też nie będzie źle.
Wg mnie nie powinno być problemu z regeneracją - po tych zawodach, żeby nie wpadło Ci do głowy jeszcze biegać jakieś szalone treningi i właściwie czemu miałbyś tego nie zregenerować. Do tego zadbać o szybkie przebranie, dobić węgli od razu, zadbać też o jakieś witaminy (wszystko prewencyjnie, żeby się nie rozchorować).
A jeszcze - skoro jest wg Ciebie szybkość, to zacznij się wydłużać i te 60 minut w tempie docelowym (może ciut wolniej, u Ciebie 60 minut to będzie jakieś 16? 16,5? km) niech będzie ostatnim z takich treningów a po tym już lekkie luzowanie. Nawet jak pobiegniesz na max to też nie będzie źle.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Trzymam kciuki za życiówkę w Kościanie.
Wysłane z mojego SM-G950F .
Wysłane z mojego SM-G950F .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Mój mistrzu niskiego pulsu, już się bałem że cię wcięło i wdupiło!!!!
Tak na poważnie to życzę PB i mam nadzieję na regularne wpisy!!!!!
Tak na poważnie to życzę PB i mam nadzieję na regularne wpisy!!!!!
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
I ja trzymam kciuki!
Co do regeneracji - morsowanie! Masz w Białymstoku super grupę morsów, spróbuj. Ja naprawdę stawiam to na pierwszym miejscu, gdybym miał możliwość w Siedlcach/Białej Podlaskiej/gdziekolwiek w promieniu 40-50 km korzystać latem ze studni lodowej to bym się poświęcił i jeździł. Zimą must have.
Co do regeneracji - morsowanie! Masz w Białymstoku super grupę morsów, spróbuj. Ja naprawdę stawiam to na pierwszym miejscu, gdybym miał możliwość w Siedlcach/Białej Podlaskiej/gdziekolwiek w promieniu 40-50 km korzystać latem ze studni lodowej to bym się poświęcił i jeździł. Zimą must have.
Na podstawie jednostek treningowych jakie wykonujesz , myślę że jesteś gotowy jak najbardziej na sub 35
-
- Stary Wyga
- Posty: 223
- Rejestracja: 05 mar 2015, 21:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dlaczego optyczny pomiar przestaje się sprawdzać u Ciebie jesienią? Źle pokazuje czy w ogóle gubi tętno?
Powodzenia w zawodach, połamania życiówki.
Powodzenia w zawodach, połamania życiówki.
1000m: 2:59,0 (IX 2020), 3000m:9:57 (IX 2020), 5km: 17:25 (V 2018), 10km: 35:54 (IX 2019), HM: 1:20:31 (III 2020)
https://www.endomondo.com/profile/20382960
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60771
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60772
https://www.endomondo.com/profile/20382960
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60771
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60772
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Morsowanie, no nie wiem. W weekendy staram się biegać wcześnie (latem) lub w środku dnia (zimą, żeby chociaż wtedy złapać trochę światła podczas treningu), a to chyba lekko koliduje z morsowaniem, które też musi być w środku dnia. Przemyślę, ale może na początek zacznę od (a właściwie wrócę do) naprzemiennych zimnych i gorących serii wodą po łydkach. A, no i warto by ćwiczenia od fizjo robić dłużej niż przez dwa-trzy tygodnie. Bo jak na coś konkretnie narzekam, to zazwyczaj dostaję ćwiczenia domowe, ale jak tylko przestaje dokuczać, to ćwiczenia idą w odstawkę, bo już niepotrzebne. Ech, coraz starszy, a w wielu kwestiach wciąż jak małe dziecko.
Tętno - pisałem kilka zdań w wątku o 945. Generalnie miałem dwa pomiary absolutnie niewiarygodne - na jednym treningu po połowie tętno zaczęło się wyświetlać w okolicy realnego, ale wcześniej było zawyżone grubo o ponad 20 uderzeń na minutę (to wartość orientacyjna, bo nie mam do porównania danych referencyjnych, ale piszę na podstawie innych treningów). No i jeszcze w czwartek (przedwczoraj) bezpośrednio po BSie (jak tylko zegarek przełączył się na tętno z czujnika optycznego) to przez chwilę pokazywał na ekranie 244 (na wykresie z dnia tej wartości nie ma, więc chyba już zegarek zrobił jakieś filtrowanie danych przed wysłaniem do GC). Latem zdarzyło mi się kilka razy biec bez paska i na BSach tętno z nadgarstka wyglądało dość dobrze (bez dziwnych skoków, wartości podobne do tego, co normalnie). Wygląda na to, że niska temperatura może zaburzyć pomiar. Może była w tym też moja wina, że zegarek był zapięty za luźno na nadgarstku? Może tak, może nie, wydaje mi się, że raczej zawsze zapinam dość ciasno, ale może na tych konkretnych treningach było jedną dziurkę luźniej?
Tętno - pisałem kilka zdań w wątku o 945. Generalnie miałem dwa pomiary absolutnie niewiarygodne - na jednym treningu po połowie tętno zaczęło się wyświetlać w okolicy realnego, ale wcześniej było zawyżone grubo o ponad 20 uderzeń na minutę (to wartość orientacyjna, bo nie mam do porównania danych referencyjnych, ale piszę na podstawie innych treningów). No i jeszcze w czwartek (przedwczoraj) bezpośrednio po BSie (jak tylko zegarek przełączył się na tętno z czujnika optycznego) to przez chwilę pokazywał na ekranie 244 (na wykresie z dnia tej wartości nie ma, więc chyba już zegarek zrobił jakieś filtrowanie danych przed wysłaniem do GC). Latem zdarzyło mi się kilka razy biec bez paska i na BSach tętno z nadgarstka wyglądało dość dobrze (bez dziwnych skoków, wartości podobne do tego, co normalnie). Wygląda na to, że niska temperatura może zaburzyć pomiar. Może była w tym też moja wina, że zegarek był zapięty za luźno na nadgarstku? Może tak, może nie, wydaje mi się, że raczej zawsze zapinam dość ciasno, ale może na tych konkretnych treningach było jedną dziurkę luźniej?
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Ja robię tak, że w niedzielę na wybieganie wychodzę około 9. Wracam, coś jem, prysznic i na 13 jadę nad zalew. Strzelam, że w Białymstoku o podobnej godzinie są spotkania, przecież nikt na 9 nie będzie się zrywał w niedzielę, żeby wejść do zimnej wody. Spróbuj raz czy dwa, zobaczysz jak będziesz się czuł i wtedy zdecydujesz. Ze swojej strony polecam - jak na spotkanie zajeżdżam fizycznie zmęczony, tak wracam nie dość że jak młody bóg, to jeszcze z bananem na mordzie.kkkrzysiek pisze:Morsowanie, no nie wiem. W weekendy staram się biegać wcześnie (latem) lub w środku dnia (zimą, żeby chociaż wtedy złapać trochę światła podczas treningu), a to chyba lekko koliduje z morsowaniem, które też musi być w środku dnia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Też zauważyłem, że w niskiej temperaturze częściej przekłamywany jest pomiar. Zapinanie paska o jedną dziurkę ciaśniej na trening to dobry pomysł. Druga rzecz, która pomaga, to przekręcenie zegarka na wewnętrzną część nadgarstka, gdzie jest zdecydowanie mniej włosów.kkkrzysiek pisze:Wygląda na to, że niska temperatura może zaburzyć pomiar. Może była w tym też moja wina, że zegarek był zapięty za luźno na nadgarstku? Może tak, może nie, wydaje mi się, że raczej zawsze zapinam dość ciasno, ale może na tych konkretnych treningach było jedną dziurkę luźniej?