Jak biegam po lesie, czesto spotykam dziki, wiewiorki, jelenie, sarny i rozne ptaki (a szczegolnie lubie dziecioly, bo tak fajnie stukaja w drzewa i sa kolorowe).
Ostatnio widzialam sarne i jakiegos wielkiego ptaka - byl jasnobrazowy i naprawde duzy - z daleka rozpietosc sprzydel na oko okolo metra - do dzisiaj sie zastanawiam, co to bylo, ale niestety odlecial, zanim dobieglam a na dodatek jestem krotkowzroczna
Ale najladniejsza byla taka liszka, ktora znalazlam jesienia na drodze. Byla jaskrawozielona z zielonymi i czerwonymi kropeczkami, miala wloski na "lapkach" i taki buraczkowo-rozowy pedzelek na odwloku. Cudo, mowie wam!......