+1Tillo pisze:NIEMOŻLIWE!!! ON WRÓCIŁ!!! Michał, wybacz te wszystkie wredności, to tylko taka niewinna prowokacja Fajnie, że jesteś, trzymam kciuki za Poznań
Bezuszny - komentarze
Moderator: infernal
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- Leon_w
- Wyga
- Posty: 142
- Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
- Życiówka na 10k: 42:36
- Życiówka w maratonie: brak
Na Endo cały czas aktywny
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga
5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
Komentarze do bloga
5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
Wiem, wiem, śledzę Ale forum to forum :D
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Widzisz? Nie bolało przyznaj się, że się wystraszyłeś, że Cię znajdę w Warszawie jak będę we wrześniu
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1540
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Marcin, racja, to był decydujący argument.
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Się wie
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- adam99
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1032
- Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
- Życiówka na 10k: 40'20"
- Życiówka w maratonie: 3:13:21
- Lokalizacja: Słupsk
Kuźwa uduszę się kiedyś przez Was
Wysłane z iPhone .
Wysłane z iPhone .
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21
"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"
Mój Blog
Komentarze
Garmin
"Coco jambo i do przodu..."
"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"
Mój Blog
Komentarze
Garmin
"Coco jambo i do przodu..."
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
Bezuszny już się chyba udusił
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- adam99
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1032
- Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
- Życiówka na 10k: 40'20"
- Życiówka w maratonie: 3:13:21
- Lokalizacja: Słupsk
Dajcie chłopu spokój...
Wysłane z iPhone .
Wysłane z iPhone .
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21
"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"
Mój Blog
Komentarze
Garmin
"Coco jambo i do przodu..."
"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"
Mój Blog
Komentarze
Garmin
"Coco jambo i do przodu..."
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
+1 Zaspamujcie mu endomondoTillo pisze:Bezuszny już się chyba udusił
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- Tillo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 03 lis 2015, 12:13
- Życiówka na 10k: 34:32
- Życiówka w maratonie: 2:51:06
- Lokalizacja: Wrocław
Nasze forum jak sekta! Raz wejdziesz i już nie wyjdziesz tak łatwo
[Blog] [Komentarze] [Endomondo] [Strava]
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
5 km: 00:16:25 - 25.01.2020 - City Trail Wrocław
10 km: 00:34:27 - 08.03.2020 - 7 Dziesiątka WROACTIV
HM: 01:18:42 - 03.11.2018 - 4 RST Półmaraton Świdnicki
M: 02:51:06 - 20.10.2019 - 20. PKO Poznań Maraton
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1540
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Ostatnio dowiedziałem się w pracy, że biegacze to sekta.
Czyli wszystko się zgadza.
U mnie tak: niedawno biegłem Poznań Maraton. Po tygodniu napisałem posta na FB, więc przekleję go tutaj dla zainteresowanych.
Maraton #3. Poznań.
Minął już prawie tydzień, więc z kronikarskiego obowiązku muszę w końcu opisać to przeżycie. :D Trzecie podejście jest już zupełnie bezstresowe. Piękny niedzielny poranek, nic tylko biegać. Start o 9 rano z Międzynarodowych Targów Poznańskich, masa biegaczy i kibiców. Pierwsze 15 km mija właściwie bezproblemowo, biegnę tempem na życiówkę, 4:50 min/km jak w tempomacie, wydaje mi się, że dość lekko i luźno. Mijamy stadion Lecha, piekny park Sołacki z malowniczym jeziorem. Kibice i muzyka na trasie bardzo motywują. Na półmetku nad jeziorem Maltańskim już wiedziałem, że nie będzie łatwo, ale to w końcu maraton. Uda zaczynają trochę boleć, a nad wodą o jedenastej w pełnym słońcu panuje już niezła patelnia. Kilka drobnych podbiegów też nie ułatwia sprawy, więc mozolnie odliczam kolejne kilometry. Za 30 km zaczyna się już ten prawdziwy maraton. W głowie jak mantrę trzeba sobie powtarzać, że została "tylko" godzina, ale dwie i pół już za mną, więc nogi potwornie bolą. Oddech ok, tętno ok, mam energię do biegu, ale coś jest nie tak. Utrzymuję jeszcze z trudem tempo, ale przy znaczniku 35 km zatrzymuję się i piję kilka kubków wody, bo w pełnym słońcu pragnienie jest nie do zniesienia. Szybka toaleta, kolejne 5 km to tylko na przemian marsz i trucht, pogodziłem się już, że nie dowiozę wyniku, w który celowałem, czyli 3:25. Czuję się jak zombie albo postać z Wielkiego Marszu Stephena Kinga.... Gdyby nie kibice wołający mnie po imieniu, pewnie szedłbym dalej albo w ogóle załamał ręce i usiadł na krawężniku. Z punktów żywieniowych brałem już wszystko jak leci, wodę, colę, banany, pastylki, oczy by zjadły wszystko. Wreszcie ostatnie 2 km, które z godnością przebiegłem już w całości i to niezłym tempem, bo atmosfera mnie poniosła do samej linii mety resztą sił. 3 godziny, 38 minut i 2 sekundy, zdecydowanie mój najgorszy czas, niby rozczarowanie ale i tak radość i emocje są ogromne nie do opanowania. Na szczęście obyło się bez skurczy. Ostatnie kilometry były tak trudne, że po fakcie obiecywałem sobie uroczyście, że to był mój ostatni maraton, ale przez tę ostatnie 6 dni zdążyłem już zmienić zdanie. Dzięki wszystkim za kibicowanie i wsparcie, przed w trakcie i po biegu!
Wcześniej biegłem jeszcze tej jesieni:
Business Run - 4 km (tempo ok. 4:00) w ulewnym deszczu
Bieg Dzika, w leśnym terenie trochę a la City Trail, 10 km - 42:03 przy dość słonecznej pogodzie
Sztafeta Maratońska - ok. 18 km w tempie 4:20.
Liczyłem na Maraton w 3:25, ale niestety nie wytrzymałem, mięśnie dwugłowe znowu padły, do tego słońce dało mi się we znaki (#pragnienie).
Nie będę się deklarował co do kontynuacji bloga, bo trochę się u mnie dzieje prywatnie, ale zapraszam do śledzenia Endomondo. Może kiedyś uda mi się jeszcze wrócić tu i pisać bardziej regularnie.
Czyli wszystko się zgadza.
U mnie tak: niedawno biegłem Poznań Maraton. Po tygodniu napisałem posta na FB, więc przekleję go tutaj dla zainteresowanych.
Maraton #3. Poznań.
Minął już prawie tydzień, więc z kronikarskiego obowiązku muszę w końcu opisać to przeżycie. :D Trzecie podejście jest już zupełnie bezstresowe. Piękny niedzielny poranek, nic tylko biegać. Start o 9 rano z Międzynarodowych Targów Poznańskich, masa biegaczy i kibiców. Pierwsze 15 km mija właściwie bezproblemowo, biegnę tempem na życiówkę, 4:50 min/km jak w tempomacie, wydaje mi się, że dość lekko i luźno. Mijamy stadion Lecha, piekny park Sołacki z malowniczym jeziorem. Kibice i muzyka na trasie bardzo motywują. Na półmetku nad jeziorem Maltańskim już wiedziałem, że nie będzie łatwo, ale to w końcu maraton. Uda zaczynają trochę boleć, a nad wodą o jedenastej w pełnym słońcu panuje już niezła patelnia. Kilka drobnych podbiegów też nie ułatwia sprawy, więc mozolnie odliczam kolejne kilometry. Za 30 km zaczyna się już ten prawdziwy maraton. W głowie jak mantrę trzeba sobie powtarzać, że została "tylko" godzina, ale dwie i pół już za mną, więc nogi potwornie bolą. Oddech ok, tętno ok, mam energię do biegu, ale coś jest nie tak. Utrzymuję jeszcze z trudem tempo, ale przy znaczniku 35 km zatrzymuję się i piję kilka kubków wody, bo w pełnym słońcu pragnienie jest nie do zniesienia. Szybka toaleta, kolejne 5 km to tylko na przemian marsz i trucht, pogodziłem się już, że nie dowiozę wyniku, w który celowałem, czyli 3:25. Czuję się jak zombie albo postać z Wielkiego Marszu Stephena Kinga.... Gdyby nie kibice wołający mnie po imieniu, pewnie szedłbym dalej albo w ogóle załamał ręce i usiadł na krawężniku. Z punktów żywieniowych brałem już wszystko jak leci, wodę, colę, banany, pastylki, oczy by zjadły wszystko. Wreszcie ostatnie 2 km, które z godnością przebiegłem już w całości i to niezłym tempem, bo atmosfera mnie poniosła do samej linii mety resztą sił. 3 godziny, 38 minut i 2 sekundy, zdecydowanie mój najgorszy czas, niby rozczarowanie ale i tak radość i emocje są ogromne nie do opanowania. Na szczęście obyło się bez skurczy. Ostatnie kilometry były tak trudne, że po fakcie obiecywałem sobie uroczyście, że to był mój ostatni maraton, ale przez tę ostatnie 6 dni zdążyłem już zmienić zdanie. Dzięki wszystkim za kibicowanie i wsparcie, przed w trakcie i po biegu!
Wcześniej biegłem jeszcze tej jesieni:
Business Run - 4 km (tempo ok. 4:00) w ulewnym deszczu
Bieg Dzika, w leśnym terenie trochę a la City Trail, 10 km - 42:03 przy dość słonecznej pogodzie
Sztafeta Maratońska - ok. 18 km w tempie 4:20.
Liczyłem na Maraton w 3:25, ale niestety nie wytrzymałem, mięśnie dwugłowe znowu padły, do tego słońce dało mi się we znaki (#pragnienie).
Nie będę się deklarował co do kontynuacji bloga, bo trochę się u mnie dzieje prywatnie, ale zapraszam do śledzenia Endomondo. Może kiedyś uda mi się jeszcze wrócić tu i pisać bardziej regularnie.
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)