Za dużo w tym wszystkim obcych zwrotów (dlaczego nie "biegowa załoga", a koniecznie jakiś crew?) i ogólnikowych haseł, z których nic nie wynika.
Patrząc na zjawisko nieco szerzej: dawno, dawno temu, w zamierzchłych czasach dwudziestego wieku, powstała rewolucyjna i szokująca (tu emotikon) teoria hierarchii potrzeb autorstwa niejakiego Maslowa. Gdzieś na górnych piętrach tej piramidy są: przynależność, uznanie i samorealizacja.
Tworzenie hobbystycznych grup jest niczym specjalnym i ma miejsce w wielu dziedzinach życia (motocykliści, teamy paralotniarzy, bojówki kiboli, running crewy itp. itd.). Grupy takie mają swoje loga oraz specjalną nomenklaturę, która czynności i akcesoria błahe przeistaczają w seanse i rekwizyty magiczne ("merch", "SWORDS BOOT CAMP"). Grupy te czasem chlubią się swymi barwami i sztandarami, noszonymi przez rycerzy danego zakonu podczas wydarzeń publicznych, co ma sugerować, że wspomniane jeżdżenie na motorze/latanie/kibicowanie/bieganie w klubowych barwach jest czynnością o wiele bardziej prestiżową, niźli wykonywanie tego samego solo i w koszulkach czy rynsztunku bez świętych symboli i haseł. W ramach takiej grupy łatwiej o przynależność (sprawa oczywista) i uznanie (przynajmniej wyimaginowane). Dołóż do tego samorealizację, której świadomość może być potęgowana przebywaniem w otoczeniu osób realizujących się w ten sam sposób i nagle okazuje się, że przynależnością do takiego "crewu" (takiej "crew"?) załatwiasz 3/5 piramidy Maslowa.
A ja osobiście, jako osoba o tendencjach samotniczych i wyjątkowo nietowarzyska, po przeczytaniu drugiej części artykułu o Running Crews chcę tylko stwierdzić, że z harcerstwa wyrosłem już bardzo dawno temu.
Czy mam ochotę z takich "crewów" szydzić? Nie, każdy spędza czas w sposób, jaki uznaje za stosowny. Czy mam ochotę takimi "crewami" się zachwycać? Tym bardziej nie.
"W Running Crew najważniejsze jest community (ang. społeczność - przyp. red.), to że jesteś częścią czegoś większego." - wystarczy mi przerażająca świadomość, że jestem jednym z 7 (?) mld ludzi
biegacz obibok pisze:
Tak samo jak moim zdaniem RUNNING CREWS próbują "kontestować rzeczywistość biegowego boomu i biegowego status quo",
Z czystej ciekawości: czy ktoś przeprowadził badanie/ankietę na temat motywacji osób wstępujących do "CREWS" i czy padały odpowiedzi o "kontestowaniu rzeczywistości biegowego boomu"?
biegacz obibok pisze:
Jak chcecie aby więcej ( również młodych ) ludzi biegało ?
Ja nie chcę.
biegacz obibok pisze:
Moim zdaniem głównym powodem niskiej partycypacji / aktywności młodych ludzi jest niewystarczająco PRZYSTĘPNA / atrakcyjna / konkurencyjna formuła biegania.
Obuwie z Deca za kilkadziesiąt zyli i wyjście do parku nie jest wystarczająco przystępne?