RysK0 pisze:Ryszard N. pisze:Zastanawiam się jak to jest z tym sponsoringiem i osobami urażonymi tym, że Polscy sportowcy mają sponsora w postaci Polskiej Armii. Czy równie urażające kibicowską wrażliwość jest to, ze sponsorem jest np. Orlen. O ile w wojsku trochę Ci nasi sportowcu muszą okresowo wylać trochę potu o tyle w przypadku Orlenu chyba nie. No chyba ze komuś z forumowiczów na stacji paliw nalewał paliwo i mył szyby jakiś medalista,...
Warto też aby oburzeni zaproponowali jakieś rozwiązanie... .
Oburzony soonsoringiem armii nie jestem, ale wnerwia mnie wspomniany tu i w innym wątku model sponsoringu z firm panstwowych o ktorym decyduje polityk bo tak mu się "zachciało" choć jak był prezesem firmy prywatnej delikatnie mówiąc sportowca nie popierał.
Po co kombinować tak jak kiedyś z udawanymi górnikami ? Przecież mamy ministerstwo sportu. Albo jak sugerowałem ( trochę żartem ) wcześniej , zlikwidowac ministerstwo sportu i niech wszyscy sportowcy mają etaty w batalionach sportowych ...
Proszę jednak mieć na uwadze, że gdyby nie firmy państwowe, np. Orlen to znakomita większość sportowców na obozy mogła by jeździć na wieś do babci.
Proszę też nie zapominać, że podobną robotę robi PZU, czy PKO. Bez ich wsparcia profesjonaliści nie mieli by wsparcia finansowego a w wielu przypadkach, organizatorzy lokalnych biegów mieli by spore kłopoty.
Dla mnie istotne jest to, że ktoś to rozwiązuje. Świadomość tego że nie ma armii, nie ma firm państwowych, jest dysfunkcyjne. Nic z tego nie wynika.
Nasi długodystansowcy biegają na takim poziomie, że nigdy nie zostaną pupilami związku ani nigdy sami nie zarobią tyle pieniędzy aby mogli iść w niezależność.
Nie wiemy też w przypadku armii, dla ilu sportowców jest to konieczność chwili a na ile jest to dalsza część ich życia, po okresie aktywności sportowej.