ziko303 zapiski z M40

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

WT 24.09.2019
BS 60' z mocniejszą końcówką, 10,7 km, 5:36, 146/171

BS z szybszymi 2 km na koniec (okolicę 4:50-5:00). Dość lekko się biegło, chociaż dzisiaj pojawiło się lekkie zmęczenie. Może trzeba było sobie to przyśpieszenie na koniec podarować, ale jakoś tak mimowolnie wyszło. W czwartek zrobię jakąś lekką zabawę biegową.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

CZW 27.09.2019
BS 23' + ZB + BS 14' = 10,6 km, 5:35, 149/181

Wczoraj postanowiłem lekko przewietrzyć płuca przed weekendowymi startami. Wymyśliłem sobie taką zabawę biegową - 1 okrążenie bieżni szybko (ok. 300-310 m)+2 okrążenia szybko + 3 + 2 +1. Przerwa okrążenie w truchcie, wychodziło około 2:20. Nie kontrolowałem tempa, biegłem na samopoczucie, żeby było mocno, ale nie na maksa.
Odcinki szybsze wyglądały tak:

0,31 km - tempo 4:21 / 0,62-4:28 / 0,95-4:28 / 0,63-4:19 / 0,32-3:59

Po treningu naszła mnie refleksja, że to było za mocno biegane na dwa dni przed startem :hahaha:
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

Obrazek

Bieg Uniwersytetu Medycznego Wrocław - 10 km

Niby człowiek wiedzioł, ale się jednak łudził :hahaha: Ale po kolei. Na ten weekend zaplanowałem mocne bieganie czyli udział w biegu na 10 i 5 km. Dycha jest rozgrywana w sumie koło mojego domu, więc wczoraj odebrałem pakiet i dzisiaj spokojnie potruchtałem 2 km na start. Podczas tej rozgrzewki coś już było nie tak, bo biegłem wolno, a tętno było dość wysokie. Co prawda miałem na sobie wiatrówkę, a słońce zaczynało przygrzewać, jednak dało mi to do myślenia. Co do planu na bieg to wynik 46:XX brałbym w ciemno. Trasa jest prawie płaska +-14m, ale układa się tak, że początek jest leciutko pod górę, a koniec leciutko w dół. Planowałem pobiec pierwszą część troszkę wolniej, czyli gdzieś tak około 4:40-42. Niestety pierwszy kilometr pobiegłem w 4:34, ale czułem się dobrze. Potem lekko zwolniłem do przyzwoitego tempa 4:38/4:38/4:37. Wbiegliśmy na odsłoniętą prostą i zaczęło lekko wiać, oczywiście w twarz. Nie było to jakieś wielkie utrudnienie, ale czułem że w tempie geometrycznym zaczynam słabnąć. Kilometr zamknąłem w 4:47. Zaraz była nawrotka i punkt z wodą, złapałem dwa kubki - jeden na łeb, drugi wypiłem i zacząłem się czuć coraz gorzej tzn. zaczął mnie boleć brzuch, coś na kształt kolki ale nie po jednej stronie tylko na całej szerokości. Zrobiło się niefajnie, zwolniłem chwilowo pewnie do 5:30 i zacząłem się zastanawiać czy ja ten bieg ukończę. 6 km w 5:00 :lalala: Starałem się brać głębokie oddechy i jakoś powoli ból przechodził. Siódmy kilometr zamknąłem w 4:49 i zacząłem lekko przyśpieszać. W okolicach 8 km był spontaniczny punkt z wodą oczywiście kubek na łeb i z drugiego wypijam dwa łyki. K%^$a czy ja jestem normalny zaraz znowu mnie poskłada - pomyślałem po chwili. Na szczęście nic takiego się nie stało. Było ciężko, ale stabilnie. 8 km -4:42, 9 km - 4:40, 10 km - 4:41 i dodatkowe 80 m - 19 sekund. Czas na mecie 47:24. Niby poniżej oczekiwań, ale biorąc pod uwagę okoliczności udało się obronić jakiś niezawstydzający wynik, a przede wszystkim przełamać kryzys. Wynik biegu potwierdza mi, że plan na HM w Monachium to złamanie 1:45.
Co do jutra to chciałbym pobiec 22:xx. Bieg jest o 15, więc teraz czas na odpoczynek i nawadnianie :oczko:


Miejsce open 193/714
Miejsce M40 65/146
Tempo Garmin 4:42, oficjalnie 4:44
Tętno 178/189
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

Obrazek

6.Bieg Bielański - Bielany Wrocławskie 5 km

Wczoraj wieczorem byłem już zdecydowany nie startować, czułem trudy tej dychy. Rano jednak poczułem się lepiej i stwierdziłem, że jednak dam radę. Na miejsce pojechałem rowerem ok. 9 km, co na pewno dobrze zrobiło moim mięśniom. Rozgrzewka krótka raptem 1 km, ale stwierdziłem, że trzeba oszczędzać siły. Niestety dość mocno wiało, co nie nastrajało mnie optymistycznie. W końcu ruszyliśmy, początek bardzo szybki, wszyscy gnają jakby meta była zaraz za końcem Centrum Handlowego. Czuję, że trzeba zwolnić bo będzie zgon. Zakładałem żeby pobiec w okolicach 23 minut, co jednak po wczorajszym biegu wydawało mi się dość ambitnym zadaniem. Pierwszy kk zamykam w 4:33. Od mniej więcej 500 metra, zaczyna mocno wiać w twarz. Drugi mniej więcej trzymam 4:34, trzeci lekko odpuszczam 4:37. I tutaj zaczyna się ciekawa sprawa, wydaje mi się, że przyśpieszam a kolejny zamykam w 4:38, przyśpieszam jeszcze bardziej ale jakieś 500 metrów przed metą dostaję mega w mordewind, nie ma się za kim schować obiegamy centrum handlowe, szeroka droga wiatr zbiera swoje żniwo. 5 km zamykam jednak w 4:33 i ostatnie 60 metrów 12 sekund. Czas z zegarka 23:05, jako że załapałem się do pierwszej 50 w oficjalnych wynikach mam tylko czas brutto 23:15. Po biegu sprawdziłem, że pobiegłem to na średnim tętnie 169 a maksymalnym 182, co pokazuje że organizm był zmęczony. Jestem zadowolony, popracowałem w ten weekend na prędkościach poniżej HM, zobaczymy czy to mnie zniszczy czy da skok jakościowy. W przyszłym tygodniu planuję 3 BSy i może w weekend coś mocniejszego, ale ze zdrowym rozsądkiem (może 2 zakres).

Miejsce open 45/220
Miejsce M40 9/28
Tempo Garmin 4:34 (netto), oficjalnie 4:36 (brutto)
Tętno 169/182
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

WT 02.10.2019
BS 56' = 9,3 km, 5:51, 140/140

Wolny bieg, niestety momentami wiało tak, że chciało łeb urwać. Ogólnie czułem zmęczenie po weekendowych startach, ale jakieś zajezdni nie było. Dzisiaj jeżeli pogoda pozwoli, chcę zrobić powtórkę. Jutro niestety nie dam rady wyjść, więc wypada mi biegać dwa dni pod rząd.
Na weekend wymyśliłem sobie 15 km gdzie 5 km BS, 5 km TM i 5 km HM+10' czyli 5:50/5:20/5:05. Nie za mocno na tydzień po starcie i tydzień przed HM?
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

ŚR 02.10.2019
BS 55', 9,7 km, 5:40, 144/160

Powtórka z wtorku, tyle że nogi lepiej kręciły więc wyszło trochę szybciej. Momentami taki M+10' czyli klasyczne tempo śmieciowe :hahaha: Pogoda zrobiła się niestety listopadowa, zimno, mżawka. Nie ma jednak co narzekać, bo to i tak lepsze niż upały. Tak sobie przejrzałem te moje treningi z ostatnich 2 miesięcy i trzeba przyznać, że pod HM to tam za bardzo jednostek nie było :szok:
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

PT 04.10.2019
BS 5km+TM3 km+T10 2,9 km = 10,9 km, 5:22, 152/180

W planie miałem 5 km BS, 5 km TM i 5 km THM. Niestety czwartkowa impreza firmowa zmusiła mnie do zrewidowania planów. To znaczy niby zacząłem tak jak powinienem, ale na 3 km TM dałem sobie spokój wiedząc, że nie uciągnę potem tempa HM. Chwilę odpocząłem i...
zrobiłem prawie 3 km w tempie powiedzmy T10. Wielkiego sensu w tym nie było :hahaha:

ND 06.10.2019
Fartlek - 13,2 km, 5:13, 154/180

Tu już kompletnie nie wiedziałem co pobiec, więc biegłem taki powiedzmy fartlek lub bieg zmienny na samopoczucie. Wyszło tak:
3 km - 5:37
2 km - 4:53
3 km - 5:26
2 km - 4:47
2 km - 5:19
1 km - 4:32
Mocne bieganie jak na tydzień przed półmaratonem. No nic stawiam teraz na odpoczynek.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

ŚR 09.10.2019
BS 42', 7,7 km, 5:33, 147/162

Tak się dzisiaj zbierałem, że jak już wyszedłem to zaczął padać deszcz i wiać wiatr. No nic. W planie miałem jakieś 7 km rozbiegania. Tak jak pisałem priorytetem jest dla mnie wypoczynek przed startem w niedzielę. Noga w sumie kręciła, mimo tego że pod wiatr i z pełnym brzuchem :bum: W sumie znowu takie tempo śmieciowe wyszło. Trochę za szybko jak na BS, za wolno na akcent.
W piątek mam zamiar jeszcze zrobić jakieś 6 km z przebieżkami. W sobotę wyjazd do Monachium. Prognoza się zmieniła i ma być ciepło - około 20 stopni. Plan jest prosty pobiec dobre zawody, sensownie rozłożyć siły i złamać 1:45. Chcę pierwszą piątkę otworzyć w okolicach 4:55-5:00 i potem zobaczyć jaka jest dyspozycja dnia.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

No i dupa. Środowe bieganie w deszczu mi się nie przysłużyło. Przeziębiłem się. Póki co leczę się metodami naturalnymi. Na dzisiaj nie ma mowy o bieganiu. Czy do niedzieli się wykaraskam zobaczymy. Tak czy owak jutro ruszam do Monachium.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

Bieganie półmaratonu będąc chorym jest słabym pomysłem. Mimo to wystartowałem i dowlokłem się do mety 2.02 średnim tempem 5:45. Od początku czułem się jakby mi upuszczono krwi. Nie wiem jak udało mi się to ukończyć. Napiszę coś więcej po powrocie.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

Obrazek

Półmaraton Monachium

Tak jak pisałem we wcześniejszych wpisach, niestety mniej więcej od środy złapało mnie jakieś przeziębienie. Apogeum było w piątek, wieczorem myślałem, że w ogóle nie pojadę do Monachium. W sobotę poczułem się trochę lepiej, więc nie chcąc psuć weekendu pozostałym uczestnikom wycieczki zadecydowałem, że jednak jadę. Po jakiś 7 godzinach drogi (na szczęście nie musiałem prowadzić) zameldowaliśmy się w Monachium i odebrałem skromny pakiet startowy. Pogoda była super, ja poczułem się lepiej i zdecydowałem, że spróbuję wystartować.

Głównym wydarzeniem w Monachium jest maraton, który startował o 10.00. Półmaraton startuje o 13.30 w połowie trasy maratońskiej. Pomysł może i fajny, ale pora taka sobie. Ogólnie wszystkie biegi (jest jeszcze dycha i sztafeta) ukończyło około 15 tysięcy biegaczy. To co rzuca się w oczy, to że zdecydowana większość nie ma ambicji na jakieś dobre czasy, nie napina się pół roku żeby urwać 30 sekund jak My :hahaha: Zresztą wyniki zwycięzców też nie były jakieś rewelacyjne, bo coś koło 2:28 w M i 1:08 w HM. Liczy się dobra zabawa.

Czekając na start w przepięknym i przeogromnym Englische Garten czułem się coraz słabiej. Nie był to powrót choroby, ale dziwna słabość w całym ciele, jakby mi ktoś krwi upuścił. Inna sprawa, że ostatnie 2 dni jadłem niewiele i piłem też za mało. Nie byłem w stanie przez tą chorobę. No ale dobra startujemy. Postanawiam pobiec pierwsze 5 km, wolniej niż planowałem, ale nie zamulając i zobaczyć co będzie dalej. Pierwsza piątka zalapowana wg oznaczeń organizatora poszła w średnim tempie 5:08 i juz wiedziałem, że start nie był dobrym pomysłem. Pogoda też nie pomagała, bo było około 22-24 stopni i jak wybiegało się z cienia to mocno grzało. Ale to nie był mój największy problem. Postanowiłem zwolnić i drugą piątkę pobiegłem w średnim tempie 5:38, ale czułem się coraz słabiej. Nadawałem się do zejścia z trasy, ale primo nie miałbym jak wrócić, secundo zrobiłem to już w Pradze i nie chciałem się w tej dupie urządzać.

Chyba już od tego odcinka przechodziłem w 30 sekundowe marsze. Czułem się przedziwnie, to nie był jakiś ból mięśniowy czy problemy wydolnościowe. Po prostu miałem nogi jak z waty. Co śmieszniejsze jak wracałem do biegu to bez wysiłku wracałem do tempa w okolicy 5:10 i 5:20, które wchodziło naturalnie. Po kilometrze, dwóch wata w nogach i 30 sekund marszu. Trzecia piątka 5:59, czwarta 6:03. Na jakieś 900 metrów przed metą zatrzymałem się jeszcze przybić piątkę z moją ekipą i ruszyłem zakończyć te męczarnie metą na Stadionie Olimpijskim. Finisz był super i warto było dotrwać. Fajnie oświetlony tunel i wbieg na bieżnię. Tutaj niespodzianka była nie tartanowa ale jakaś chyba betonowa. Puściłem nogi i łup patrzę tempo 4:20 :bum: Ostatecznie oficjalny czas to 2:01:36. Z takim słabym czasem zająłem miejsce 2747/6870.

Impreza fajna i godna polecenia. Trasa połówki i drugiej części maratonu mega przyjazna. Mimo, że profil tego nie potwierdza wydawało mi się, że jest cały czas lekko z górki. Startu w takim stanie nie polecam i na pewno gdyby to nie było Monachium a jakiś mniejszy event to bym nie wystartował. Dzisiaj czuję sie już zdecydowanie lepiej i trzeba coś pobiegać od jutra. Zostały dwa starty dycha w Lubinie za 2 tygodnie i potem HM w Kościanie. Mam nadzieję, że uda się już to pobiec bez przygód i sprawdzić w jakiej jestem formie.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

ŚR 16.10.2019
BS 45', 7,9 km, 5:46, 146/163

Jeszcze nie doszedłem do siebie, kompilacja choroby i zmęczenia po półmaratonie spowodowała, że nogi były strasznie ciężkie.

CZW 17.10.2019
BS 42', 7,5 km, 5:38, 146/166

W czwartek biegało się już nieco lepiej. Choroba chyba całkowicie odpuściła, nogi jednak jeszcze trochę ciężkie. Znowu takie tempo mi weszło lekko za szybkie, powinienem pobiec około 10" wolniej i tętnem niższym o parę uderzeń.
W weekend planuję jakiś akcent.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

SB 19.10.2019
BS 22' + 5x1km/3' + BS 25' = 14,5 km, 5:50, 148/179

Zabierałem się do tych interwałów jak do jeża. W końcu chciałem zrobić taki mały test tempa sub 4:30, szczególnie że w przyszłą niedzielę mam start na dychę. Dobiegłem na stadion około 4 km i z lekkim niepokojem ruszyłem na pierwszy odcinek. Momentami trochę wiało, ale obiektywnie nie miało to większego znaczenia. Jak to zwykle bywa ruszyłem za mocno, tempem poniżej 4:00. Dość szybko to skorygowałem i odcinek poszedł w tempie 4:24. Nie było jakieś zajezdni. 3 minuty odpoczynku w marszu, łyk wody i jedziemy wg tego schematu z następnymi odcinkami.

Oczywiście z każdym było coraz ciężej, ale poszły równo - 4:24, 4:24, 4:22, 4:23.

Chwila oddechu i powrót trochę inną drogą do domu. Wyszło 4,5 km w dość żwawym tempie 5:31. Dobry trening, ale trudno mi jakieś wnioski wyciągnąć co do dychy. Nie czuję się na sub45. Jak będą dobre warunki zacznę w okolicy 4:30 i zobaczymy. W tygodniu już nie będę szaleć, jakiś II zakres pewnie pobiegnę poza BSami.

Powodzenia dla wszystkich jutro startujących, szczególnie w Poznaniu @wigi @phalandir @tillo - życzę żebyście wszyscy osiągnęli swoje cele :taktak: trzymam kciuki!
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

ND 20.10.2019
BS 61', 10,1 km, 6:03, 142/157

BS na zakończenie tygodnia. Nogi czuły wczorajszy trening, więc ciężkawo się biegło. Temperatura też raczej letnia. Tydzień zakończyłem 40 km.
Ten tydzień mam mocno wyjazdowy, więc może się zdarzyć, że przed niedzielą zrobię tylko 2 treningi. We wtorek chciałbym pobiec ok. 9-10 km w 2 zakresie.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

WT 22.10.2019
BS 15' + 10 km THM + BS 9' = 14,1 km, 5:15, 154/178

Jestem zadowolony z dzisiejszego treningu chociaż nie wiem czy można go wpasować pod niedzielną dychę. W planie było 10 km II zakresu czyli tempo 5:10-15. Biegło się dobrze i powoli podkręcałem tempo. Ostatecznie ta dycha weszła lekko narastająco w średnim tempie 4:58, co oceniam na moje dzisiejsze tempo półmaratońskie. Trening trudny, ale bez przesady. Teraz dwa dni odpoczynku i w piątek jakiś BS, sobota może delikatny rozruch, acz niekoniecznie.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
ODPOWIEDZ