Witam,
skrót - poszukuje osób po ARTROSKOPI – ŁĘKOTKI – tylko takich, może trafi się sportowy ortopeda po artroskopii ? .( może być na priv)
.
.
.
.
.
.
rozszerzenie = jetem po diagnozie, która wskazuje na podłużne pęknięcie łękotki w strefie ukrwionej- przynajmniej na zdjęciach ( które, wg lekarzy nie zawsze pokazuje faktyczne uszkodzenie ). W Klinice Rechasport w Gdańsku uzyskałem zwięzła informację od super specjalisty sportowego– na stół , jeśli chce Pan jakiś sport uprawiać( 7k zł za jedno kolano). Chyba, że koniec spotów i mikro spacerki to zostawić – bo nie boli. Oczywiście jestem uzależniony od biegania, roweru, kitesurfingu, snowboardu itp.. łzy i bezradność, bo wyniki są fajne, a nagle ciało sypie się w takim miejscu, które nie jest samoregenowalne, a wiadomo, ze jak ktoś zajrzy do środka i pogrzebie tam, to może zarazić, zepsuć, pogorszyć znacznie itp. Zatem po powrocie na Śląsk, byłem u NZOZ "Święta Monika", gdzie ortopeda po badaniach i oględzinach stwierdził, że skoro nie boli, i jest tylko trochę płynu pod kolanem – a znika ( i tak czuje, że znika ten płyn, ponoć uwolnić się mógł z przetartej torebki stawowej ) to przepisał mi tabletki FLEXOVE, które spożywam rano i wieczorem od 5 dni i zastrzyki do wyboru – EASYGO / FLUICONDRIAL H, na które jeszcze się nie zdecydowałem, zalecił 3-5tygodni bez forsowania, pozwolił rower, pływać nawet biegać, tylko unikać przesady i ruchów skrętnych kolana , piłki nożnej ( spoko nie lubię ). Bardzo mnie ucieszyła ta diagnoza, albo inaczej ta droga leczenia. Poinformował mnie, że takiego pęknięcia nie trzeba operować ( tak go uczono ) ponieważ, skoro łękotka jest taką uszczelką , to pęknięcie jej wzdłuż, to tak jak by były teraz 2 węższe. Zatem trzeba poczekać, aż płyn zniknie i wio latać skakać. Wyszedłem od niego zachwycony. Ale wiedziałem, że muszę to jeszcze potwierdzić inaczej moja radość będzie ciągle podkopywana myślą, że może nie jest tak do końca. Jazda tym razem do Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 4 w Bytomiu – po długiej 2h rozmowie, jest tak, potwierdzona została wersja pierwszego ortopedy, że na stół. Jeśli nie, a będę brał tabletki, zastrzyki, które nie działają na łękotkę, bo ona nie ma szans by się zrosła sama czy zregenerowała, a będę uprawiał jakiś sport – to wrócę z bólem za 3,6,12 miesięcy i prawdopodobnie nie będzie co naprawiać. Zatem zalecenie na stół za około 1,5 miesiąca.
Moje obawy są oczywiste,
1. podczas operacji lekarz podejmuje decyzję, co zrobić z zastanym stanem w kolanie, i jeśli zobaczy ze jest źle, to wytnie kawałek, lub zszyje, a może zdecyduje inaczej, na co nie mam wpływu.
2. zarażenia różnego rodzaju, a w kolanie bardzo niebezpieczne.
3.Kompletnie może nic nie dać operacja, może pogorszyć stan, może doprowadzić do poważnych komplikacji.
Niestety w internecie większość 90% opinii i opisów oraz wypowiedzi jakie przeczytałem, to komplikacje, nieudane operacje, usunięcia łękotki (!! szok-stara metoda) . Praktycznie nie spotkałem żadnej dobrej opinii, gdzie ktoś by pisał, jak wspaniale, że podjął taką decyzję i teraz już 5 rok po operacji jest super biega, serfuje, gra w piłkę.. Rozumiem, że nie zawsze się pamięta o tym by pisać że jest dobrze, pisze się jak jest źle i szuka się pomocy, ale poszukuję os. które przeszły artroskopię i wróciły do sportu, lub nie mogły ( choć liczę na wreszcie dobre wieści ) . Chciałbym poznać faktyczne opinie os. które też borykały się z tym problemem i decyzją.
ps. zrobiłem TK na własne życzenie, z lekkim bólem , tylko i wyłącznie dla diagnozy bo strzeliło mi w kolanie jak kucałem ( stopa przy pośladku) .. Znałem historie biegaczy, którzy przegapili ten moment, w którym należało odpuścić ( czasem skończyć maraton przed metą bo kolano boli ) a wyszło takie coś z zwykłego strzelenia – które jak się dowiedziałem u fizjoterapeuty – taka moja natura – że strzela. Nie biegam już 3 miesiące, kilka razy wszedłem na kite przy fajnym wietrze i dowaliłem nogi, tak, że mnie oba kolana bolały, no i to lewe teraz boli jeszcze , przechodzi ale pomału i trwa to już 2 tydzień ) wiem głupie.. ale od tych prawie 3 tygodni nic nie robię. Spacerek wokół domu i tyle.. bieda straszna. Szukał będę w wielu miejscach rady.
ŁĘKOTKA - szukam osób, które przeszły ARTROSKOPIĘ
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Poczytaj bloga Wojtka Staszewskiego. Od czasu operacji Wojtek przebiegł kilka maratonów, w czasie około 3h. Teraz co prawda zdaje się, że znów wybiera się na zabieg, ale, drugiego kolana ...
https://ksstaszewscy.pl/akcja-operacja-lakotka-live/
https://ksstaszewscy.pl/akcja-operacja-lakotka-live/
- Andrzej G
- Wyga
- Posty: 77
- Rejestracja: 16 sie 2004, 11:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 29 lip 2018, 12:42
- Życiówka na 10k: 36.35
- Życiówka w maratonie: do zrobienia :)
Witaj,
Jestem po artroskopii kolana (wycięcie rogu tylnego łąkotki przyśrodkowej). Krótki opis: urazu nabawiłem się podczas jakiegoś lokalnego biegu przełajowego gdzie padał deszcz i było grząsko. Noga została mi jakiejś dziurze, trzask w kolanie i lekkie opuchnięcie. Zostało mi jakieś 800 metrów do mety więc dobiegłem (średnio mądra decyzja). Następnie wizyta u ortopedy, rezonans i diagnoza o uszkodzeniu łąkotki. Tydzień po tych zawodach noga zasadniczo mnie nie bolała, może minimalny dyskomfort był. Podczas artroskopii okazało się że nie ma możliwości zszycia tego więc usunięto róg tylni. Pierwsze 2 tygodnie to jakieś lekkie ćwiczenia, więcej nie byłem w stanie gdyż miałem zespół popunkcyjny 3 i 4 tydzień po zabiegu to już rehabilitacja pełną parą, codziennie po 2,5 godziny w gabinecie u fizjo. Po 4 tygodniach byłem w stanie bez problemu jeździć na rowerze. Do biegania wróciłem chyba po 4-5 miesiącach. Nie były to jakieś długie biegi, brak było regularności. Po czasie zacząłem biegać więcej (np 20 km). Aktualnie biegam koło 40-50 km tygodniowo. Pewnie biegałbym więcej ale inne problemy z nogami mi nie pozwalają Generalnie to czuć w jakimś minimalnym stopniu że to już nie jest ta sama noga, że czegoś tam brakuje. Ale nie jest to odczuwalne na tyle żeby nie uprawiać sportu. Na rowerze kompletnie nie czuć że to kolano było robione.
Lekarz odradza bieganie , tylko nie bardzo potrafię to zaakceptować
pozdrawiam
PS. ŁĄKOTKA, nie ŁĘKOTKA
Jestem po artroskopii kolana (wycięcie rogu tylnego łąkotki przyśrodkowej). Krótki opis: urazu nabawiłem się podczas jakiegoś lokalnego biegu przełajowego gdzie padał deszcz i było grząsko. Noga została mi jakiejś dziurze, trzask w kolanie i lekkie opuchnięcie. Zostało mi jakieś 800 metrów do mety więc dobiegłem (średnio mądra decyzja). Następnie wizyta u ortopedy, rezonans i diagnoza o uszkodzeniu łąkotki. Tydzień po tych zawodach noga zasadniczo mnie nie bolała, może minimalny dyskomfort był. Podczas artroskopii okazało się że nie ma możliwości zszycia tego więc usunięto róg tylni. Pierwsze 2 tygodnie to jakieś lekkie ćwiczenia, więcej nie byłem w stanie gdyż miałem zespół popunkcyjny 3 i 4 tydzień po zabiegu to już rehabilitacja pełną parą, codziennie po 2,5 godziny w gabinecie u fizjo. Po 4 tygodniach byłem w stanie bez problemu jeździć na rowerze. Do biegania wróciłem chyba po 4-5 miesiącach. Nie były to jakieś długie biegi, brak było regularności. Po czasie zacząłem biegać więcej (np 20 km). Aktualnie biegam koło 40-50 km tygodniowo. Pewnie biegałbym więcej ale inne problemy z nogami mi nie pozwalają Generalnie to czuć w jakimś minimalnym stopniu że to już nie jest ta sama noga, że czegoś tam brakuje. Ale nie jest to odczuwalne na tyle żeby nie uprawiać sportu. Na rowerze kompletnie nie czuć że to kolano było robione.
Lekarz odradza bieganie , tylko nie bardzo potrafię to zaakceptować
pozdrawiam
PS. ŁĄKOTKA, nie ŁĘKOTKA
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 18 gru 2018, 13:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
AbouDiaby pisze:Witaj,
Jestem po artroskopii kolana (wycięcie rogu tylnego łąkotki przyśrodkowej). Krótki opis: urazu nabawiłem się podczas jakiegoś lokalnego biegu przełajowego gdzie padał deszcz i było grząsko. Noga została mi jakiejś dziurze, trzask w kolanie i lekkie opuchnięcie. Zostało mi jakieś 800 metrów do mety więc dobiegłem (średnio mądra decyzja). Następnie wizyta u ortopedy, rezonans i diagnoza o uszkodzeniu łąkotki. Tydzień po tych zawodach noga zasadniczo mnie nie bolała, może minimalny dyskomfort był. Podczas artroskopii okazało się że nie ma możliwości zszycia tego więc usunięto róg tylni. Pierwsze 2 tygodnie to jakieś lekkie ćwiczenia, więcej nie byłem w stanie gdyż miałem zespół popunkcyjny 3 i 4 tydzień po zabiegu to już rehabilitacja pełną parą, codziennie po 2,5 godziny w gabinecie u fizjo. Po 4 tygodniach byłem w stanie bez problemu jeździć na rowerze. Do biegania wróciłem chyba po 4-5 miesiącach. Nie były to jakieś długie biegi, brak było regularności. Po czasie zacząłem biegać więcej (np 20 km). Aktualnie biegam koło 40-50 km tygodniowo. Pewnie biegałbym więcej ale inne problemy z nogami mi nie pozwalają Generalnie to czuć w jakimś minimalnym stopniu że to już nie jest ta sama noga, że czegoś tam brakuje. Ale nie jest to odczuwalne na tyle żeby nie uprawiać sportu. Na rowerze kompletnie nie czuć że to kolano było robione.
Lekarz odradza bieganie , tylko nie bardzo potrafię to zaakceptować
pozdrawiam
PS. ŁĄKOTKA, nie ŁĘKOTKA
u mnie wyglądało to 99% tak samo z tym że przy mocnym rowerze czuje kłucie w kolanie (mam też chondramolację II/III stopień) no i czeka mnie atro drugiego kolana...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 29 lip 2018, 12:42
- Życiówka na 10k: 36.35
- Życiówka w maratonie: do zrobienia :)
forlorn81 pisze:AbouDiaby pisze:Witaj,
Jestem po artroskopii kolana (wycięcie rogu tylnego łąkotki przyśrodkowej). Krótki opis: urazu nabawiłem się podczas jakiegoś lokalnego biegu przełajowego gdzie padał deszcz i było grząsko. Noga została mi jakiejś dziurze, trzask w kolanie i lekkie opuchnięcie. Zostało mi jakieś 800 metrów do mety więc dobiegłem (średnio mądra decyzja). Następnie wizyta u ortopedy, rezonans i diagnoza o uszkodzeniu łąkotki. Tydzień po tych zawodach noga zasadniczo mnie nie bolała, może minimalny dyskomfort był. Podczas artroskopii okazało się że nie ma możliwości zszycia tego więc usunięto róg tylni. Pierwsze 2 tygodnie to jakieś lekkie ćwiczenia, więcej nie byłem w stanie gdyż miałem zespół popunkcyjny 3 i 4 tydzień po zabiegu to już rehabilitacja pełną parą, codziennie po 2,5 godziny w gabinecie u fizjo. Po 4 tygodniach byłem w stanie bez problemu jeździć na rowerze. Do biegania wróciłem chyba po 4-5 miesiącach. Nie były to jakieś długie biegi, brak było regularności. Po czasie zacząłem biegać więcej (np 20 km). Aktualnie biegam koło 40-50 km tygodniowo. Pewnie biegałbym więcej ale inne problemy z nogami mi nie pozwalają Generalnie to czuć w jakimś minimalnym stopniu że to już nie jest ta sama noga, że czegoś tam brakuje. Ale nie jest to odczuwalne na tyle żeby nie uprawiać sportu. Na rowerze kompletnie nie czuć że to kolano było robione.
Lekarz odradza bieganie , tylko nie bardzo potrafię to zaakceptować
pozdrawiam
PS. ŁĄKOTKA, nie ŁĘKOTKA
u mnie wyglądało to 99% tak samo z tym że przy mocnym rowerze czuje kłucie w kolanie (mam też chondramolację II/III stopień) no i czeka mnie atro drugiego kolana...
Też mam chondromalację II i III stopień (rzepki, bloczka udowego i kłykcia udowego przyśrodkowego).
Czyli mamy podobne kolana