Wrócić do normalności...

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

03.09.2019

Rozbieganie

Z nogą już lepiej więc postanowiłem wyjść trochę się rozruszać. O szybszym bieganiu jednak nie było mowy. Może w czwartek lub piątek jak wszystko będzie w porządku zrobię kilka przebieżek.


Całość: 10,22 km; czas: 59:40; śr.tempo: 5:50 min/km
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

05.09.2019

Rozbieganie

Niby z nogą lepiej ale to jednak nie do końca to :niewiem:
Po trzech kilometrach zmusiłem się, żeby trochę przyspieszyć (o ile bieg w tempie ok 5 min/km można nazwać przyspieszeniem) ale strasznie ciężko i sztywno to wszystko szło. Potem jeszcze kilka przebieżek. Słabo to wszystko wygląda. W niedzielę znowu długi bieg. Zobaczymy co z tego wyjdzie (o ile w ogóle będę miał czas, żeby go zrobić).

Całość: 11,18 km; czas: 1:00:24; śr.tempo: 5:24 min/km
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

06.09.2019

Dziś trochę luźniejszy dzień więc postanowiłem zrobić ( a przynajmniej spróbować) trening, który miałem w planie na wczoraj - 5 km T21/1,5 km przerwa trucht/ 3 km T10. Nie wgrywałem treningu do zegarka , w razie gdyby było coś nie halo to zrobiłbym zwykłego BS-a. Postanowiłem też wydłużyć przerwę do 2 km. Na dworze dosyć chłodno, gdyby nie wiatr byłoby idealnie. 2,5 km rozgrzewki i ruszyłem pod wiatr. Pierwszy kilometr ostrożnie - 4:12. Kolejne dwa niemal cały czas równo wypadają po 4:09. Następny trochę ciężej - 4:06. Potem nawrotka i wiatr o wiele lżejszy i bardziej z boku. Biegnie się lepiej - 4:08. Dwa kilometry dosyć spokojnie: 5:20 i 5:21. Początek T10 dosyć ciężko. Tempo cały czas 4:02-4:05. Nie chcę na siłę cisnąć, żeby zejść poniżej 4:00 bo wiem, że czekają mnie jeszcze 2 km. Kilometr mijam w 4:03. Kolejny już lepiej (3:56) mimo, że tracę kilka sekund na przejściu i cisnę, żeby nadrobić. Na trzecim trochę zaczyna brakować sił ale trzymam tempo do końca (3:57).

Całość: 13,86 km; czas: 1:04:47; śr.tempo: 4:41 min/km
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

08.09.2019

Długi bieg

W planie 28 km w tym 6 km TM.
Pogoda rano niezbyt sprzyjająca. Mżawka + lekki wiatr ale wiedziałem, że potem może być jeszcze gorzej a do tego raczej nie będę miał czasu. Biegło się dosyć znośnie choć po około 10 km byłem już mokry i trochę się bałem czy nie będę miał przez to jakiś problemów z mięśniami. Na szczęście nic się nie działo. Po 22 km przyspieszyłem i choć nie przyszło to lekko to nie było też tragedii. Po drodze wciągnąłem 2 musy owocowe, tabletkę dextro i ok 0,7 l izotonika.

Patrząc na moje ostatnie długie biegi ten wyszedł chyba najmniej boleśnie.

https://www.relive.cc/view/gh40268876481

Całość: 29,14 km; czas: 2:24:26; śr.tempo: 4:57 min/km
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

11.09.2019

W planie 5*1600 T10/400

Wiedziałem, że raczej nie będę miał czasu na zrobienie tego treningu i nawet wychodząc po 21 z domu planowałem zrobić zwykłego BS-a. Po drodze jednak stwierdziłem, że spróbuję jednak zrobić coś szybszego. Ustawiłem więc autolapa na 500 m i postanowiłem zrobić 3 lub 4 (w zależności od samopoczucia) powtórzenia po 1500 m z przerwą 500 m. Poszczególne 500-metrówki: 3:56, 3:56, 4:02, 3:50, 3:54, 3:58, 3:55, 4:01, 4:02, 3:48, 3:56, 3:57. Część biegana pod lekki wiatr.

Całość: 11,94 km; czas: 59:04, śr.tempo: 4:57 min/km

13.09.2019


W planie 5 km T21/2 km/4 km T10

Kolejny mocny trening, którego się obawiałem. Po pierwsze dlatego, że szybko robi się teraz ciemno i ciężko mi się wtedy biega. Po drugie zawiewał dosyć mocny wiatr. Kolejne kilometry: 4:12, 4:11, 4:06, 4:06, 4:10.
2 kilometry w truchcie bardzo wolno: 6:00 i 6:09. T10 kolejno: 4:00, 4:08, 3:57, 3:58.
To co z wiatrem ciężko ale akceptowalnie, to co pod wiatr mocno rzeźbione.
Na powrocie coś zaczęło mnie kłuć z tyłu lewego kolana ale dziś już jest ok.
Jutro kolejny długas (26-28 km) :spoczko:

Całość: 15,21 km; czas: 1:14:43; śr.tempo: 4:55 min/km
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

15.09.2019

W planie 10 km rozbieganie + 5*(1600 m ~ 4:20/1600 m 5:00-5:10)

Nie bardzo wiedziałem gdzie pobiec ten trening. Z jednej strony miałem chęć pobiec swoją pętlę, z drugiej chciałem szybsze kawałki pobiegać na jakimś w miarę prostym odcinku. Z dyszką na rozgrzewkę trochę więc pokombinowałem a powtórzenia zdecydowałem się biegać na swoim "pasie startowym" jak sam nazywam swoją długą prostą na której zwykle biegam szybsze kawałki. Jedyny minus to to, że większość trasy jest w otwartym terenie i często jest tam problem z wiatrem. A że w niedzielę wiało to wiedziałem, że będzie ciężko. Pierwsze powtórzenie (4:20) bardzo ciężko. Drugie (4:19) jeszcze gorzej. Po nim miałem chęć wrócić spacerem do domu. Postanowiłem więc pozostałe pobiec tak, żeby pod wiatr biegać wolniejsze powtórzenia. Od razu biegło się inaczej mimo sporego zmęczenia. Na wolnych odcinkach wiatr aż tak bardzo nie przeszkadzał a szybkie z wiatrem biegło się o wiele lżej (4:14, 4:16, 4:14).
Mimo warunków jestem zadowolony. Trening konkretnie wszedł w nogi :taktak:

https://www.relive.cc/view/vXvLYAwGm7O

Całość: 26,84 km; czas: 2:11:45; śr.tempo: 4:55 min/km
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

18.09.2019

W planie 5*1600 m T10/3'.

Wszystko było w porządku do trzeciego powtórzenia (3:58; 3:55; 4:00)na którym rozbolał mnie żołądek i było po bieganiu :wrr:


Całość: 9,55 km; czas: 49:38; śr.tempo: 5:12 min/km
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

20.09.2019

W planie 3 km T10/1,5 km trucht/3 km T10.

Wyszedłem na trening kiedy było już dosyć ciemno. Po drodze spotkałem jeszcze kolegę z którym jedziemy na maraton, chwilę pogadaliśmy. Zanim dobiegłem tam gdzie chciałem zrobić trening było już mocno ciemno a z oświetleniem tam mocno słabo. Nie miałem chęci już wracać więc postanowiłem mimo wszystko pobiegać tam. Mimo warunków trening wyszedł całkiem fajnie: 3:59, 3:56, 3:55, 3:59, 3:56, 3:58.

Całość: 11,94; czas: 58:18; śr.tempo: 4:53 min/km
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

22.09.2019

Długi bieg: 25 km rozbieganie + 6 km TM.

Rano termometr pokazywał 5 stopni i trochę za ciepło się ubrałem. Co zacząłem czuć już po pierwszych kilometrach. Na trasę standardowo zabrałem izotonik, 2 musy i 2 tabletki dextro. Sam bieg mimo tego, że szybko zrobiło się dosyć ciepło całkiem znośnie gdyby nie fakt, że cały czas czuję prawe udo. Tempo przez większość dystansu kręciło się w pobliżu 5 min/km. Przyspieszenie do TM ciężko ale udawało mi się biec nawet z lekkim zapasem.

Całość: 32,01 km; czas: 2:37:35; śr.tempo: 4:55 min/km
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

24.09.2019

2*3 km T21/2'

Dobrze, że na wtorek miałem zaplanowany trening bo powoli zaczyna mnie już w domu nosić przed niedzielą. Nawet w poniedziałek mimo zaliczenia niedzielnej kobyły zastanawiałem się czy nie wyjść potruchtać :bum:

Sam trening wyszedł dosyć fajnie: 4;12; 4:05; 4:05; 4:02; 4:05, 4:03 (na pierwszym i ostatnim km straciłem chwilę na przejściu). Na koniec 4 podbiegi ok 60 m.

Pytanie jakie tempo dam radę utrzymać przez 21 km :niewiem:

Całość: 12,41 km; czas: 59:03; śr.tempo: 4:46 min/km
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

26.09.2019

3 km T10

Ostatni trening przed niedzielą. Dosyć spokojnie i bez napinki, choć po biegu lekko pokłuwało mnie znowu z tyłu pod prawym kolanem. Mam nadzieję, że do niedzieli wszystko będzie dobrze.
Oby tylko pogoda dopisała bo zapowiadają deszcz i wiatr :ech:

Powodzenia wszystkim startującym w ten weekend :taktak:

Całość: 9,35 km; czas: 46:30; śr.tempo: 4:58 min/km
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

29.09.2019

III Półmaraton Słupski


Mocno obawiałem się tych zawodów. Niby zrobiłem sporo solidnego treningu, niby szybsze tempa wchodziły o wiele lepiej ale...
To w sumie pierwszy raz gdzie biegłem półmaraton z treningu nie typowo pod ten dystans. Planów na sam bieg miałem kilka. Każdy zakładał zacząć w tempie około 4:07.
Jeśli bedzie dobrze to próbuję przyspieszyć do około 4:05. Jeśli będzie ciężej to staram się trzymać 4:07. Jeśli będzie o wiele ciężej (bo tego nie wykluczałem) to staram się trzymać w okolicach 4:10 (czyli zeszłorocznej życiówki) i próbuję coś z niej urwać.
No ale plany sobie a Adam sobie...
Na linię staru ruszyłem niecałą godzinę przed zawodami. To co od razu mnie uderzyło to dosyć mocne porywy wiatru. Od razu przeszła mi cała ochota do biegania. Myśl o walce o życiówkę stała się mocno mglista. Trochę potruchtałem, zrobiłem kilka przebieżek. Wizyta w toi toiu. Pogadałem chwilę z kolegą Grześkiem z którym wybieramy się do Torunia na maraton. Na starcie ustwaiłem się gdzieś kolo trzeciej linii. W końcu wystrzał startera i ruszamy. Początek z górki, niby powoli, żeby na kogoś nie wpaść. Kawałek dalej wybieg na długą prostą. Zerkam na zegarek - tempo coś koło 3:25. Wiem, że to początek więc zegarek pewnie przekłamuje a do tego biegniemy z wiatrem ale zwalniam lekko. Zerkam a tam bodaj 3:35. Więc znowu zwalniam choć wydaje mi się, że biegnę powoli to tempo po dłuższej chwili kręci się w okolicach 3:50. Pierwszy kilometr odpikuje w 3:56. Za szybko myślę ale trudno. Zaraz będzie podbieg więc się wyrówna. Na podbiegu spokojnie, pracuję mocno rękami. Potem z górki, niby niezbyt szybko ale drugi kilometr w 4:00. Kuźwa dalej mocno ale skoro dobrze żre to może trzeba z tego korzystać? Kolejny kilometr długa prosta - 4:04. Postanawiam, że dopóki dam radę walczę o 1:26. Na czwartym kilometrze dobiega do mnie Maciek. Kojarzę go z widzenia, zwykle na jakiś lokalnych zawodach jest przede mną. Przez chwilę myślę, żeby się zapytać na jaki czas biegnie ale wiem, że rok temu zakręcił się tu w okolicach 1:25 więc mimo szczerych chęci nie moja liga. Biegniemy więc kawałek razem. Kolejne 2 kilometry po 4:06 i po 5 km mam czas około 20:23 czyli niemal idealnie na 1:26. Kawałek dalej nawrotka, dosyć ślisko, więc zwalniamy trochę. Maciek zostaje kawałek z tyłu, ja biegnę swoje - 4:04, 4:04. Potem długa prosta pod wiatr. Przede mną z 20 metrów nikogo więc walczę sam. Jest ciężko ale nie jest źle - 4:08. Potem długi podbieg który wiem, że będzie kosztował nie mniej sił (4:11). Potem z górki, łapię trochę oddech ale zaraz pod wiatr gdzie znowu jest ciężko. Wiem, że zaraz będzie długa prosta którą ruszaliśmy od startu i będzie centralnie pod wiatr. Przede mną ktoś biegnie ale zbyt daleko bym mógł go dogonić przed prostą. Kiedy mijam znacznik 10 km zerkam na zegarek - 40:38 (moja życiówka na dychę to 40:20!), czyli mam 8 sekund zapasu ale wiem, że będzie ciężko to utrzymać. Kawałek dalej nawrotka, zaczynam drugie okrążenie. Chwilę później mijam Maćka biegnącego, jest jakieś 50, 60 metrów za mną. Biegnę z wiatrem, jest trochę lżej. Kolejny kilometr mimo podbiegu 4:07, następny tak samo. Czuję, że zaczyna się robić ciężko. Na 13 km słyszę za sobą, że ktoś mnie dogania. Oglądam się i widzę Maćka. Praktycznie spotykamy się w tym samym miejscu co na pierwszym okrążeniu. Biegniemy chwilę razem z jeszcze jakimś chłopakiem. W pewnym momencie mija nas jakiś gość na rowerze. 15, 16, 17 - mówi. Chyba się przesłyszałem - myślę. Trochę nie chce mi się wierzyć, żebym był aż tak wysoko. Maciek przyspiesza, zostawia nas kilkanaście metrów z tyłu. Biegnę chwilę za chłopakiem, potem też przyspieszam zostawiając go za sobą. Kolejny kilometr w 4:06 więc cały czas nieźle. Mijam punkt nawadniania, łapię kubek wody. Widzę banany leżące na stole, mam chęć wziąć kawałek ale musiałbym ominąć podających wodę i podbiec do stołu. Tak trudno podawać je razem z wodą? Mam na końcu języka żeby krzyknąć - "na ch.. te banany jak leżą tak, że nikt ich nawet nie bierze?" ale szkoda mi sił więc biegnę dalej. Mijam znacznik 15 km ale nawet nie zauważam jaki mam międzyczas. Wiem, że o 1:26 będzie mega ciężko ale średnie tempo cały czas ok 4:05. Zaraz znowu nawrotka, niby tylko jeszcze 6 km ale zaczyna robić się coraz ciężej. Zaczynam czuć znowu prawe udo, wiem, że może nie być za ciekawie. Tempo spada do ok 4:10. Dowieźć 1:27 a i tak będzie dobrze. Kilometr pika w 4:12. Przez chwilę czuję ból w prawej łydce. No to k... będzie jazda... Zwalniam lekko, wiem, że nie utrzymam takiego tempa. Zwłaszcza, że zaraz będzie znowu długa prosta pod wiatr. Tempo spada do 4:14-4:16. A przed mną jeszcze znowu podbieg. Zaczynam się zastanawiać czy te 1:27 dowiozę bo kolejny kilometr wpada znowu w ok 4:15. Mam dość, czuję udo coraz mocniej. Zaczynam się zastanawiać czy nie odpuścić i nie zejść z trasy. Niby jeszcze nie jest źle ale... Kilka miesięcy orki na treningach, 19 km za mną, niezła życiówka na wyciągnięcie reki... @#$%^ nie odpuszczę! Cisnę pod górkę, choć jest mega ciężko. Zresztą chyba nie tylko mi, bo mimo,że biegnę wolniej cały czas widzę Maćka jakieś 20-30 metrów przede mną. Minąć tylko ten podbieg a będzie lżej... będzie chwilę z górki. A potem pod wiatr, potem jeszcze bardziej pod wiatr i podbieg na końcu... no to faktycznie będzie lżej klnę w myślach. W końcu jest podbieg za mną choć średnie tempo kilometra coś koło 4:30. Teraz z górki, próbuję łapać oddech i resztkę sił. Zegarek pika w 4:14 więc i tak nieźle. Próbuję zebrać się w sobie, przyspieszyć. Zbliżam się do Maćka ale jest za daleko, żebym mógł go dogonić. Już nie myślę o tym, żeby walczyć z nim o miejsce ale o to, żeby móc schować się przed tym cholernym wiatrem. Zegarek pokazuje średnie tempo km w okolicy 3:58-4:00 więc i tak dobrze patrząc na to, że lecę na oparach. Ostatni kilometr robię ostatecznie w 4:03. Na punkcie z wodą dziewczyna woła do mnie czy chcę coś do picia, kręcę tylko głową i biegnę dalej. Na cholerę mi picie kilkadziesiąt metrów przed metą? Jeszcze tylko podbieg, próbuję przyspieszyć. Zegar na mecie pokazuje 1:26:3... więc wiem, że się udało. Padam tuż za metą na kolana, dopiero po chwili stopuję zegarek. Pokazuje 1:26:40... wpatruję się w niego jakby nie wierząc mimo, że chwilę wcześniej mijałem zegar na mecie. Jakaś kobieta zakłada mi medal na szyję. "Już dobrze, już koniec"- mówi. Dopiero po dłuższej chwili wstaję i odchodzę na bok.

Także nie było tak fajnie, kolorowo i pod kontrolą jak niektórzy sugerowali :nienie:

Żeby nie było - jestem bardzo zadowolony z czasu jaki uzyskałem, zwłaszcza w takich warunkach. Przed zawodami brałbym w ciemno nawet się nie zastanawiając. Nie jestem jednak zadowolony z tego jak te zawody rozegrałem. Myślę, że to też po części wina tego, że nie robiłem typowego treningu pod połówkę, na podstawie którego udawało mi się (dosyć celnie) określić swoje tempo docelowe. Z drugiej strony lepiej, że taki bieg trafił mi się teraz niż gdyby to miało być za miesiąc na maratonie.

A pisząc na w komentarzach u Jacka, że jego nieudany start dał mi też mocno do myślenia miałem na myśli to, że tak naprawdę też nie biegałem w treningu do maratonu szybszych biegów ciągłych. I jak widać miałem rację.
Ale skoro zdecydowałem się na taki plan to zwyczajnie wypada go dociągnąć do końca

PS. Zająłem 13-te miejsce open i 4 w kategorii M-40 a że zwycięzca był też z mojej kategorii to załapałem się na pudło. W nagrodę dostałem kartę podarunkową na zawrotną kwotę... 30 PLN. Cały czas robię listę rzeczy do kupienia :bum:

https://www.relive.cc/view/vE6JddeE4gv

Całość: 21,1 km; czas: 1:26:37; śr.tempo: 4:06
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

02.10.2019

W planie 3 km T21/2' trucht/3 km T21/10' trucht/4*(400 T5/400)

Trening miałem zrobić we wtorek ale, że do wieczora lało jak z cebra to nie było na to szans. Byłem ciekawy jak organizm zareaguje na taki trening po mocnym półmaratonie. Brałem poprawkę, że być może będę musiał pobiec to kilka sekund wolniej. Biegło się jednak dobrze ale też na siłę nie starałem się trzymać założonego tempa (4:09, 4:07, 4:05, 4:04, 4:09, 4:05). Niestety przy 400-metrówkach znowu zaczęło mi dokuczać udo, biegło się już ciężej. Do tego później odezwała się też prawa łydka. Dzisiaj dalej nogi mocno ciężki i sztywne mimo rolowania wczoraj wieczorem :grr:
W piątek jeśli coś pobiegnę to tylko kilka kilometrów BS-a.

Całość: 15,50 km; czas: 1:14:25; śr.tempo: 4:48 min/km
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

06.10.2019

W tygodniu dwie wizyty u fizjoterapeuty. Niby było lepiej więc w niedzielę postanowiłem wyjść trochę się rozruszać i zobaczyć jak sytuacja wygląda "w boju". Z początku wszystko ok, ale po około pół godzinie znowu zacząłem czuć udo. Niby nie mocno ale jednak. Zważywszy na to, że do maratonu zostały niecałe 3 tygodnie to nie wygląda to zbyt wesoło.


Całość: 8,84 km; czas: 50:34; śr.tempo: 5:43 min/km
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
Awatar użytkownika
adam99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1032
Rejestracja: 11 lip 2016, 16:12
Życiówka na 10k: 40'20"
Życiówka w maratonie: 3:13:21
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

08.10.2019

Rozbieganie + kilka przebieżek.

Z nogą dalej bez rewelacji.
Dzisiaj chcę spróbować pobiegać coś szybszego. Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu.

Całość:9,86 km; czas: 55:48; śr.tempo: 5:40 min/km
5km - 20:02; 10km - 40:20; HM - 1:26:37; M - 3:13:21

"Wyniki nie przychodzą wtedy kiedy ich oczekujemy ale wtedy kiedy jesteśmy na nie gotowi"

Mój Blog
Komentarze
Garmin

"Coco jambo i do przodu..."
ODPOWIEDZ