Witam wszystkich serdecznie.
Historia dość dziwna, wydaje mi się, że problem mógł się zacząć jakieś dwa miesiące temu.
Wpadłem w poślizg na hulajnodze (radzę uważać na mokrej nawierzchni) i naciągnąłem sobie pachwinę.
Ból przeszedł po kilku dniach, nic sobie z niego nie robiłem. Chociaż zauważyłem, że gdy leżąc podnoszę tę nogę czuję jakiś dyskomfort.
Przechodząc do rzeczy. Jakieś dwa tygodnie temu zacząłem odczuwać kujący ból w okolicy pachwiny podczas biegania.
Boli dość mocno, ale przez kilka sekund. Przechodzi i wraca za kilka minut. Następnego dnia czuję jeszcze po tym dyskomfort gdy chodzę.
Fakt, że się nie oszczędzam i zrobiłem ostatnio kilka dłuższych niż zwykle treningów.
Dałem sobie 4 dni przerwy. Pierwszy bieg ok, następnego dnia rower bez problemów, bieganie trzeciego dnia. Ból wrócił mocniejszy niż przedtem.
Nie czuję specjalnie bólu przy rozciąganiu. Problem w tym, że za 3 tygodnie mam zawody na które przygotowuję się prawie pół roku. Będę na nogach kilkanaście godzin, więc muszę to zaleczyć.
Staram się zdrowo odżywiać, sauna, lód. Wysypiam się. Nawet zacząłem brać jakieś suplementy na poprawę regeneracji :P
Co jeszcze mogę zrobić, żeby jak najszybciej to zaleczyć? Odstawić bieganie na tydzień? Okłady z lodu. Rozciąganie?
Każda rada się przyda. Ból pojawia się w tym miejscu:
