Kurtka zimowa niebiegowa
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Siema. Macie jakieś sprawdzone kurtki do codziennego użytkowania co sprawdzają się na polskie zimy? Mam już mindfuck czy lepiej kupić softshell i ewentualnie dogrzewać się jakimś polarem (kurczę, wolałbym tego uniknąć) czy szukać czegoś z membranami (wiem, że nie będzie super, ale polskie zimy to raczej są deszczowo/wiatrowe) i jeszcze z jakimś ociepleniem? Czy może jakieś syntetyczne puchówki z impregnacją (obawiam się, że szybko zacznie przemakać).
Normalnie aż się wkurzam, że człowiek trochę się zna na tych membranach itp., trochę umie szukać informacji i ciężko się zdecydować.
Max 500 zł chciałbym wydać.
Normalnie aż się wkurzam, że człowiek trochę się zna na tych membranach itp., trochę umie szukać informacji i ciężko się zdecydować.
Max 500 zł chciałbym wydać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Od wielu lat chodzę w softshellu i nie widzę potrzeby posiadania innej kurtki na co dzień. Mam też kurtkę z membraną i z ociepleniem i praktycznie jej nie używam. Używałem przez jedną zimę prawie 10 lat temu i była bardzo niepraktyczna, np. po rozpięciu dalej za ciepłą, żeby w niej chodzićpo jakimś sklepie, więc trzeba by korzystać z jakiejś szatni albo zostawiać w samochodzie.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
A możesz powiedzieć jakie mniej więcej są u Ciebie temperatury zimą?
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Na polskie zimy tylko polski kożuch!
Nie bardzo wiem, co oznacza określenie "polskie zimy", różnice warunków meteo pomiędzy Szczecinem, Olsztynem, Małopolską i Podkarpaciem są dosyć spore. Co do opadów też różnie, np. w centrum ubiegła zima była sucha, wietrzna i z lekkim mrozem.
Ja od później jesieni do marca/kwietnia chodzę w lekkiej puchówce z naturalnego puchu, polecam niezawodne Yeti (teraz: Aura). W sklepach dużo czasu nie spędzam a zakupy robię z kurtką pod pachą, to nie problem zwłaszcza, że puchówki łatwo się kompresują i można wcisnąć nawet do torby/plecaka. Kurtkę zdejmuję też w komunikacji.
Nie bardzo wiem, co oznacza określenie "polskie zimy", różnice warunków meteo pomiędzy Szczecinem, Olsztynem, Małopolską i Podkarpaciem są dosyć spore. Co do opadów też różnie, np. w centrum ubiegła zima była sucha, wietrzna i z lekkim mrozem.
Ja od później jesieni do marca/kwietnia chodzę w lekkiej puchówce z naturalnego puchu, polecam niezawodne Yeti (teraz: Aura). W sklepach dużo czasu nie spędzam a zakupy robię z kurtką pod pachą, to nie problem zwłaszcza, że puchówki łatwo się kompresują i można wcisnąć nawet do torby/plecaka. Kurtkę zdejmuję też w komunikacji.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie mam tak dobrej pamięci, wklejam więc link do porównania odczytów temperatur (2. i 3. kolumna) ze stycznia i lutego:
z moich okolic 2017 i 2018
oraz chyba z Twoich okolic 2017 i 2018
Różnice są, ale chyba mniejsze niż by się mogło wydawać. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że między miastem, w którym zazwyczaj jestem, a terenem wokół będą ze 2 stopnie różnicy i wiatr też będzie większy.
Moje opisane kurtki to żaden kosmos, tylko dobre produkty z oferty którejś z casualowych marek dostępnych w centrach handlowych. Gruba to membrana z ociepliną a lekka to gruby polar z membraną. Obie z zapinaną wentylacją pod rękawami.
z moich okolic 2017 i 2018
oraz chyba z Twoich okolic 2017 i 2018
Różnice są, ale chyba mniejsze niż by się mogło wydawać. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że między miastem, w którym zazwyczaj jestem, a terenem wokół będą ze 2 stopnie różnicy i wiatr też będzie większy.
Moje opisane kurtki to żaden kosmos, tylko dobre produkty z oferty którejś z casualowych marek dostępnych w centrach handlowych. Gruba to membrana z ociepliną a lekka to gruby polar z membraną. Obie z zapinaną wentylacją pod rękawami.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Beata, "polska zima" to mi się ostatnio kojarzy z deszczem, wilgocią, temperaturami od 2 do -5. Jak taka puchowa kurtka zachowuje się w takiej pogodzie, konkretniej - jak szybko przemoknie jeśli jest zaimpregnowana?
Kangoor dzięki. Nie do końca Białystok, 120 km na południe, ale wielkiej różnicy nie ma.
Kangoor dzięki. Nie do końca Białystok, 120 km na południe, ale wielkiej różnicy nie ma.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli chcesz mieć ochronę przed deszczem i mokrym śniegiem, to puchowa musiała by być z nieprzemakalnym materiałem wierzchnim. Taki materiał nie da jednak 100% nieprzemakalności, bo jest gdzieś pikowany a założyć na to kurtkę nieprzemakalną (druga membrana), jakąkolwiek oddychalność by ona miała, to jak włożyć foliowy worek. Wynika z tego tyle, że najlepiej kupić sweter puchowy jako docieplenie nieprzemakalnej kurtki zewnętrznej albo jako jedyną warstwę na pogodę suchą.
Jeśli chodzi o ubrania puchowe, to odradzam polską firmę Cumulus. Mam ich sweter zrobiony we współpracy z jakimś portalem outdoorowym i nie dość, że wsypali tam połowę potrzebnego puchu, to jeszcze ten puch wyłazi wszystkimi możliwymi otworami (zły materiał wierzchni albo technologia szycia). Dobre polskie marki to Pajak i Małachowski.
Można też kupić syntetyk, który wilgotny nie straci właściwości tak jak puch. Mam taki sweter firmy Rab i dobrze go oceniam. Jest oczywiście nieco cięższy i mniej kompresowalny od puchowych, ale to jest różnica istotna tylko przy pakowaniu się na wycieczkę na lekko (u mnie znajduję na niego miejsce nawet w 12 l plecaku biegowym, ale puch byłby lepszy). Ta sama firma ma podobno opracowaną technologię impregnacji samego puchu, dzięki czemu łączy obydwie zalety ale nie wiem, na ile to pewne rozwiązanie a na ile marketing.
To wszystko piszę w oderwaniu od budżetu, bo się nie orientuję. Wydaje mi się, że regularna cena samego swetra puchowego z polskich gęsi już przekracza 500 zł.
Jeśli chodzi o ubrania puchowe, to odradzam polską firmę Cumulus. Mam ich sweter zrobiony we współpracy z jakimś portalem outdoorowym i nie dość, że wsypali tam połowę potrzebnego puchu, to jeszcze ten puch wyłazi wszystkimi możliwymi otworami (zły materiał wierzchni albo technologia szycia). Dobre polskie marki to Pajak i Małachowski.
Można też kupić syntetyk, który wilgotny nie straci właściwości tak jak puch. Mam taki sweter firmy Rab i dobrze go oceniam. Jest oczywiście nieco cięższy i mniej kompresowalny od puchowych, ale to jest różnica istotna tylko przy pakowaniu się na wycieczkę na lekko (u mnie znajduję na niego miejsce nawet w 12 l plecaku biegowym, ale puch byłby lepszy). Ta sama firma ma podobno opracowaną technologię impregnacji samego puchu, dzięki czemu łączy obydwie zalety ale nie wiem, na ile to pewne rozwiązanie a na ile marketing.
To wszystko piszę w oderwaniu od budżetu, bo się nie orientuję. Wydaje mi się, że regularna cena samego swetra puchowego z polskich gęsi już przekracza 500 zł.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Nie no, markowy sweter czy kurtka puchowa (np. Rab czy wspomniana Aura) to wydatek grubo ponad 500 zł.
Pytam o przemakanie puchówek, bo sporo już się naczytałem, że jakieś hiper super materiały na warstwę zewnętrzną firmy stosują (nie mowa o membranach) + impregnacja chemiczna i jak to taką mżawkę, powiedzmy do 30 minut, wytrzyma, to mi to wystarczy. Na ulewę mam parasol.
Softshelle z resztą też nie są 100% nieprzemakalne, ale niech mają nawet 8k mm słupa wody odporności, to dla mnie świat i ludzie. Abym przeszedł z domu do garażu w "normalnym" deszczu, z parkingu do pracy i z pracy do samochodu i będzie dobrze.
Pytam o przemakanie puchówek, bo sporo już się naczytałem, że jakieś hiper super materiały na warstwę zewnętrzną firmy stosują (nie mowa o membranach) + impregnacja chemiczna i jak to taką mżawkę, powiedzmy do 30 minut, wytrzyma, to mi to wystarczy. Na ulewę mam parasol.
Softshelle z resztą też nie są 100% nieprzemakalne, ale niech mają nawet 8k mm słupa wody odporności, to dla mnie świat i ludzie. Abym przeszedł z domu do garażu w "normalnym" deszczu, z parkingu do pracy i z pracy do samochodu i będzie dobrze.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No ja właśnie chodzę w czymś, co fachowo nazywa się "sweter puchowy", ale dla uproszczenia mówię "lekka puchówka". Zaletę ma taką, że faktycznie jest lekka, a izoluje świetnie.
Polskie zimy ostatnimi laty generalnie są suche (geneza suszy tkwi właśnie w suchej zimie), ja jakoś ulewnych deszczy ani mokrego śniegu w dużej ilości nie pamiętam.
Pytanie też, ile czasu spędza się na zewnątrz? Ja nie mam samochodu, poruszam się na piechotę i komunikacją i nawet jeśli jest deszcz, to jakoś podczas dojścia do przystanku czy sklepu nie przemoknę, więc bez przesady z tą ochroną przed wilgocią.
Można trafić na promocję/wyprzedaż. Ale nawet te 500zł warto wydać, bo to po prostu jest jakość. Mój sweter - jeszcze Yeti - ma już 6 czy 7 lat, chodzę w nim, wspinam się, i już co prawda jest na wykończeniu, ale jeszcze daje radę.
Mam teraz też kurtkę Rab, też polecam.
Polskie zimy ostatnimi laty generalnie są suche (geneza suszy tkwi właśnie w suchej zimie), ja jakoś ulewnych deszczy ani mokrego śniegu w dużej ilości nie pamiętam.
Pytanie też, ile czasu spędza się na zewnątrz? Ja nie mam samochodu, poruszam się na piechotę i komunikacją i nawet jeśli jest deszcz, to jakoś podczas dojścia do przystanku czy sklepu nie przemoknę, więc bez przesady z tą ochroną przed wilgocią.
b@rto pisze:Nie no, markowy sweter czy kurtka puchowa (np. Rab czy wspomniana Aura) to wydatek grubo ponad 500 zł.
Można trafić na promocję/wyprzedaż. Ale nawet te 500zł warto wydać, bo to po prostu jest jakość. Mój sweter - jeszcze Yeti - ma już 6 czy 7 lat, chodzę w nim, wspinam się, i już co prawda jest na wykończeniu, ale jeszcze daje radę.
Mam teraz też kurtkę Rab, też polecam.