![Obrazek](http://www.bieganie.pl/img/blogi/blog_zawodyn.png)
6. Nocny 4F Półmaraton Praski
Czas: 1:20:07
Miejsce OPEN: 60
Miejsce M20: 19
Do Warszawy przyjechałem z rodziną dosyć wcześnie, już po 13 byłem na miejscu. Dojazd z Wrocławia jest rewelacyjny, S8, potem A1 i A2. Jak dotarłem pod wynajęte w Warszawie mieszkanie, GPS pokazywał mi średnią prędkość 119 km/h. Tak można podróżować
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Dzień był bardzo upalny, powyżej 30 stopni. Poszliśmy na spacer po pakiet startowy, potem coś zjeść. Potem odpoczynek w mieszkaniu i około 19 wyruszliśmy na Stadion Narodowy. Pierwszy raz byłem przy nim tak blisko i muszę przyznać, że jest o wiele ładniejszy, niż wrocławski. Dużo więcej zieleni, u nas po prostu jest sam beton. Trochę potruchtałem po miasteczku maratońskim, parę przebieżek i ruszyliśmy w kiedunku startu. Dalej było bardzo ciepło ale po zachodzie słońca pojawiały się już chłodniejsze podmuchy wiatru dające nadzieję, że jakoś to będzie. Byłem mega naładowany energią, czułem, że to jest mój dzień.
KM 1 - 5:
Od rtazu utworzyliśmy grupę, która szła na około 1:15. Tempo Trzymało się w okolicy 3:33 i szczerze mówiąc nie robiło na mnie większego wrażenia. Biegło się luźno, noga podawała, wszystko jak należy. Trasa super - płaska, równy asfalt. Wymarzona na życiówki. Kibice na całej długości trasy dawali doping. Pierwszą piątek zaliczyłem z czasem 17:46 - wszystko zgodzie z planem.
KM 6 - 10:
Gdzieś po 7 km poczułem nagłe osłabienie. Mocno się odwodniłem, punkt z wodą niewiele pomógł. W ustach zrobiło się sucho, tempo automatycznie spadło. Jakiś biegacz przede mną zszedł z trasy, pomyślałem, że ja chyba też powinienem. Ale ja nie potrafię, prędzej się zaczołgam do mety. No nic, biegnę dalej licząc na to, że to tylko chwilowy kryzys. Martwi mnie tylko to, że do tej pory jakiekolwiek problemy na półmaratonie zaczynały się po 15 km, nie po 7. Bardzo źle to działało na moją głowę.
KM 10 - 15:
Niech to się k***a skończy!!! Wszystko w moim ciele krzyczało z bólu. Do odwodnienia doszły problemy z nogami, odmawiały posłuszeństwa. Tempo ustabilizowało się gdzieś na 3:50 - 3:55. Ból niesamowity, a do mety jeszcze w cholerę daleko. Każdy kilometr ciągnął się w nieskończoność. Co chwila wyprzedzał mnie jakiś biegacz, a mnie nie stać było na najmniejszą próbę nawiązania walki. Średnie tempo spadało, ale była jeszcze nadzieja na zakręcenie się w okolicy życiówki.
KM 15 - 20:
Zacząłem się na serio zastanawiać, czy dobiegnę do mety. Czułem się fatalnie. Wszystkie moje myśli zaczęły się koncentrować wokół złamania chociaż 1:20:00. To było już moje jedyne marzenie. Parę razy próbowałem się jeszcze poderwać do szybszego biegu ale tempo nieubłaganie spadało w okolice 4:00. Jak zobaczyłem Stadion Narodowy na horyzoncie, to prawie popłakałem się ze szczęścia.
FINISH
Byle złamać 1:20:00! Próbuję się zerwać do finiszu, ale ciało mnie nie słucha, tempo jeszcze spada! Dobiegam do mety i widzę, jak licznik się przekręca na 1:20:00. Nie udało mi się. Nawet to jedno marzenie się nie udało. Odbieram medal - jest naprawdę piękny. Ratownik pyta, czy wszystko OK - musiałem wyglądać paskudnie. Żona pociesza mnie, że to tylko temperatura, że odbiję to sobie na jesień. Trzyletnia córka mocno mi kibicowała, mimo, że prawie zasypiała na stojąco o tej porze. To mocno mi poprawiło humor
PODSUMOWANIE
Jak na warunki zacząłem za mocno. Zmyliło mnie samopoczucie. Z drugiej strony kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Prawda jest taka, że w tej temperaturze i tak nie nabiegałbym życiówki. Najadłem się mnóstwo bólu na tych zawodach, ale liczę, że jako mocny trening to zaprocentuje w przyszłości. Co do samych zawodów - po prostu rewelacja! Organizacja super, trasa genialna. Atmosfera trochę jak na nocnej połówce we Wrocławiu. Na pewno zawody godne polecenia. Widziałem, że za rok odbędą się 5 września. Może będzie trochę chłodniej, w tym roku załapały się na końcówkę upałów.
CO DALEJ
Mocny trening od course
![:spoczko:](./images/smilies/spoczko.gif)
29 września pobiegnę zawody na 10 km z atestem - 6. Bieg Bielański. Albo mnie to odbuduje psychicznie albo dobije, zobaczymy.