Komentarz do Felietonów Kuby Pawlaka
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł najszybszy ogrodnik świata
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł przerwa na reklamę
-
- Stary Wyga
- Posty: 248
- Rejestracja: 12 sie 2015, 13:40
- Życiówka na 10k: 41:40
- Życiówka w maratonie: brak
+1
Heh, może i jakąś tam motywację daje taki zakup. Może też poczucie, że but "załatwi" sprawę i będzie się szybciej biegło, zamiast po prostu robić coś tak prozaicznego jak trening
A mnie osobiście odraża taki marketing, gdzie próbują mnie oszukać. Toteż wszelkie nowinki obuwnicze niezbyt mnie ruszają.
Edit: Ciekawostka - kilka lat temu marketingowcy zalecali, żeby buty biegowe wymieniać co 1000km.
A po paru latach (wraz ze wzrostem technologi) ten kilometraż spadał nawet do 600 km...
Heh, może i jakąś tam motywację daje taki zakup. Może też poczucie, że but "załatwi" sprawę i będzie się szybciej biegło, zamiast po prostu robić coś tak prozaicznego jak trening
A mnie osobiście odraża taki marketing, gdzie próbują mnie oszukać. Toteż wszelkie nowinki obuwnicze niezbyt mnie ruszają.
Edit: Ciekawostka - kilka lat temu marketingowcy zalecali, żeby buty biegowe wymieniać co 1000km.
A po paru latach (wraz ze wzrostem technologi) ten kilometraż spadał nawet do 600 km...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 718
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
Moim zdaniem autor może nie mieć tutaj racji (tu jest też kwestia tego, co nazywamy "przyczepnością"):
Czyli buty "jednocześnie przyczepne w błocie i takie, do których to błoto się nie przykleja" to takie, których kształt bieżnika "stabilizuje je w błocie" (bo przecież o to nam chodzi - by noga w momencie kontaktu z podłożem nie latała na boki) i o takiej fakturze (czy mikrofakturze wręcz) podeszwy i takim materiale/powłoce (!!!) powierzchni, że błoto się do nich nie chce przyklejać.
Nie ma tu sprzeczności.
Po prostu pierwsza "przyczepność" nie powinna być rozumiana jako "tarcie" między powierzchniami, a bardziej zdolność do odpowiedniej penetracji błota (i ew. równomiernego odprowadzania go na boki tak, by noga nie latała na lewo i prawo) i uzyskania stabilnego oparcia przy odbiciu nogi. A gdy mówimy o przyklejaniu się błota do podeszwy to wtedy faktycznie pewnie mamy na myśli jakiś "współczynnik tarcia", który może być niski między gładką (a może też np. hydrofobową) powierzchnią, a błotem/mokrą ziemią.
Zgadzam się natomiast z ogólnym wydźwiękiem felietonu. Chociaż bardziej rzuca mi się w oczy "gadżeciarstwo" nie idące w parze z zaangażowaniem w trening. Coś na zasadzie "kupię sobie bardzo drogi zegarek, by mieć motywację" lub analizowanie 10 parametrów biegowych, szukanie, jak urwać 5s/km jednocześnie robiąc 1-2 treningi tygodniowo. Ale to tak półżartem - w końcu każdy ma prawo wydawać swoje pieniądze według swojego widzimisię i nie boli mnie to w żaden sposób.
Ciekawe jest też to, że z moich obserwacji ta degradacja jest dość "skokowa", czyli prawie nie czuję jej przy ok. 500 - 600 km przebiegu, a potem buty zaliczają szybki "zjazd".
Czyli raczej jestem skłonny powiedzieć, że faktycznie może być duża różnica między butami, które zrobiły 600 km a butami, które zrobiły 1000 km.
Nie wiem też, jak to wygląda w modelach z górnej półki i opieram się tylko na swoich doświadczeniach.
Przy okazji, ja postawiłbym takie pytania:
- Czy jest to celowe projektowanie butów tak, by buty nie wytrzymały za długo?
- Czy w zamian za krótką (pojęcie względne) żywotność butów otrzymujemy coś w zamian, np. bardziej sprężyste materiały, lepszą amortyzację itd.? Bo może warto przeboleć krótszą żywotność? (Oczywiście trudno odpowiedzieć na to pytanie bez rzetelnie przeprowadzonych badań).
Jeśli mówimy o błocie o konsystencji takiej, że obkleja buty to proponuję eksperyment z widłami. Czy widły wbite w takie błoto są w nim "stabilne" (nie przesuwają się znacząco na boki gdy się o nie opieramy). Całkiem nieźle, prawda? Czy można je wyciągnąć z tego błota tak, by nie były mocno nim oblepione? Można (o ile ich powierzchnia jest gładka i jeszcze bardziej jeśli jest pokryta odpowiednią powłoką).Na moje oko (fizykiem kwantowym nigdy nie byłem, ale podstawy dziedziny znam) to, że podeszwa jest jednocześnie przyczepna (skoro trzyma się błotnistego podłoża) i nieprzyczepna (skoro błoto się jej nie trzyma) jest niemożliwe.
Czyli buty "jednocześnie przyczepne w błocie i takie, do których to błoto się nie przykleja" to takie, których kształt bieżnika "stabilizuje je w błocie" (bo przecież o to nam chodzi - by noga w momencie kontaktu z podłożem nie latała na boki) i o takiej fakturze (czy mikrofakturze wręcz) podeszwy i takim materiale/powłoce (!!!) powierzchni, że błoto się do nich nie chce przyklejać.
Nie ma tu sprzeczności.
Po prostu pierwsza "przyczepność" nie powinna być rozumiana jako "tarcie" między powierzchniami, a bardziej zdolność do odpowiedniej penetracji błota (i ew. równomiernego odprowadzania go na boki tak, by noga nie latała na lewo i prawo) i uzyskania stabilnego oparcia przy odbiciu nogi. A gdy mówimy o przyklejaniu się błota do podeszwy to wtedy faktycznie pewnie mamy na myśli jakiś "współczynnik tarcia", który może być niski między gładką (a może też np. hydrofobową) powierzchnią, a błotem/mokrą ziemią.
Zgadzam się natomiast z ogólnym wydźwiękiem felietonu. Chociaż bardziej rzuca mi się w oczy "gadżeciarstwo" nie idące w parze z zaangażowaniem w trening. Coś na zasadzie "kupię sobie bardzo drogi zegarek, by mieć motywację" lub analizowanie 10 parametrów biegowych, szukanie, jak urwać 5s/km jednocześnie robiąc 1-2 treningi tygodniowo. Ale to tak półżartem - w końcu każdy ma prawo wydawać swoje pieniądze według swojego widzimisię i nie boli mnie to w żaden sposób.
Ja muszę przyznać, że w przypadku większości butów czuję wyraźną różnicę przy ok. 700-800 km przebiegu. Jestem przekonany, że coś się w nich zmienia czy materiały tracą swoje właściwości. Nawet dźwięk uderzenia o twarde podłoże (w trakcie biegu) jest wyraźnie inny (generalnie głośniejszy) - mogę to nawet teraz zaobserwować, bo mam dwie pary (ten sam model) - jedne ze wspomnianym przebiegiem, drugie nowe. I czuję, że starsze nie amortyzują tak dobrze.upoconejajka pisze:Ciekawostka - kilka lat temu marketingowcy zalecali, żeby buty biegowe wymieniać co 1000km.
A po paru latach (wraz ze wzrostem technologi) ten kilometraż spadał nawet do 600 km...
Ciekawe jest też to, że z moich obserwacji ta degradacja jest dość "skokowa", czyli prawie nie czuję jej przy ok. 500 - 600 km przebiegu, a potem buty zaliczają szybki "zjazd".
Czyli raczej jestem skłonny powiedzieć, że faktycznie może być duża różnica między butami, które zrobiły 600 km a butami, które zrobiły 1000 km.
Nie wiem też, jak to wygląda w modelach z górnej półki i opieram się tylko na swoich doświadczeniach.
Przy okazji, ja postawiłbym takie pytania:
- Czy jest to celowe projektowanie butów tak, by buty nie wytrzymały za długo?
- Czy w zamian za krótką (pojęcie względne) żywotność butów otrzymujemy coś w zamian, np. bardziej sprężyste materiały, lepszą amortyzację itd.? Bo może warto przeboleć krótszą żywotność? (Oczywiście trudno odpowiedzieć na to pytanie bez rzetelnie przeprowadzonych badań).
10k: 35:42 | M: 2:47:03
-
- Stary Wyga
- Posty: 248
- Rejestracja: 12 sie 2015, 13:40
- Życiówka na 10k: 41:40
- Życiówka w maratonie: brak
A ja zgadzam się z Tobą. Nigdy nie przyszłoby mi jednak do głowy wyrzucać buty jeśli przekroczą jakiś ustalony z góry kilometraż. Sam jakiś czas temu wymieniłem główne buty treningowe, bo również czułem, że już jest coś nie tak. Ale pojęcia nie mam jaki kilometraż w nich zrobiłem.dziki_rysio_997 pisze:Ja muszę przyznać, że w przypadku większości butów czuję wyraźną różnicę przy ok. 700-800 km przebiegu. Jestem przekonany, że coś się w nich zmienia czy materiały tracą swoje właściwości. Nawet dźwięk uderzenia o twarde podłoże (w trakcie biegu) jest wyraźnie inny (generalnie głośniejszy) - mogę to nawet teraz zaobserwować, bo mam dwie pary (ten sam model) - jedne ze wspomnianym przebiegiem, drugie nowe. I czuję, że starsze nie amortyzują tak dobrze.upoconejajka pisze:Ciekawostka - kilka lat temu marketingowcy zalecali, żeby buty biegowe wymieniać co 1000km.
A po paru latach (wraz ze wzrostem technologi) ten kilometraż spadał nawet do 600 km...
Ciekawe jest też to, że z moich obserwacji ta degradacja jest dość "skokowa", czyli prawie nie czuję jej przy ok. 500 - 600 km przebiegu, a potem buty zaliczają szybki "zjazd".
Czyli raczej jestem skłonny powiedzieć, że faktycznie może być duża różnica między butami, które zrobiły 600 km a butami, które zrobiły 1000 km.
Nie wiem też, jak to wygląda w modelach z górnej półki i opieram się tylko na swoich doświadczeniach.
Przy okazji, ja postawiłbym takie pytania:
- Czy jest to celowe projektowanie butów tak, by buty nie wytrzymały za długo?
- Czy w zamian za krótką (pojęcie względne) żywotność butów otrzymujemy coś w zamian, np. bardziej sprężyste materiały, lepszą amortyzację itd.? Bo może warto przeboleć krótszą żywotność? (Oczywiście trudno odpowiedzieć na to pytanie bez rzetelnie przeprowadzonych badań).
Ciekawi mnie właśnie postawione przez Ciebie pierwsze pytanie, czy wraz ze wzrostem technologii wytrzymałość/jakość butów spadła czy to gadka marketingowa, żeby jak najszybciej kupić kolejne buty.
A drugie pytanie... Ciągle słychać, że w coraz to nowszym modelu jest super-hiper amortyzacja. Buty są coraz lżejsze przez cholewkę, ale amortyzacje są niby ponoć coraz lepsze, ale krócej żyją
Wiem, wiem, jestem sceptyczny i oporny na marketing
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 718
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
W pełni się zgadzam. U mnie mniej więcej zwykle po takim przebiegu jak napisałem pojawiają się sygnały, że z butów biegowych robią się "klapki", ale też nie trzymam się sztywnych granic.upoconejajka pisze:Nigdy nie przyszłoby mi jednak do głowy wyrzucać buty jeśli przekroczą jakiś ustalony z góry kilometraż.
Gdy buty zaczynają gorzej pracować, to zostawiam je na spokojne biegi/miękką nawierzchnię (a w tym czasie w nowych robię szybkie treningi), a potem idą do prac przydomowych/koszenia trawnika itd.
Co do tego marketingu to faktycznie trzeba być ostrożnym. Ostatnie lata pokazały dobitnie, że oszustwa i naciąganie faktów nie są tylko domeną firm poziomu "szwagier & szwagier", ale i koncernów zarabiających miliardy dolarów. Co gorsze, ci drudzy mają znacznie potężniejsze narzędzia (z przekupnymi "naukowcami" i politykami włącznie, o influencerach i ich "recenzjach" już nawet nie ma co wspominać).
Przydałoby się więcej rzetelnych badań na odpowiednio dużej i reprezentatywnej próbie, ale to dużo kosztuje, a zalew nowego sprzętu, gadżetów i suplementów jest przeogromny.
10k: 35:42 | M: 2:47:03
- ragozd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 624
- Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
- Życiówka na 10k: 34:57
- Życiówka w maratonie: 2:45:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Tu jeszcze ma ponoć znaczenie częstość eksploatacji - ja np rzadko kiedy biegam w tygodniu 2x w tych samych butach, a na pewno - waga - a raczej BMI. Ja poniżej 20 jeszcze nie zużyłem butów przed 2 tys km.upoconejajka pisze:
A ja zgadzam się z Tobą. Nigdy nie przyszłoby mi jednak do głowy wyrzucać buty jeśli przekroczą jakiś ustalony z góry kilometraż. Sam jakiś czas temu wymieniłem główne buty treningowe, bo również czułem, że już jest coś nie tak. Ale pojęcia nie mam jaki kilometraż w nich zrobiłem.
A jak mierzyć kilometraż? 1s więcej po biegu - w Garminie można przypisać do treningu sprzęt - kilometraż sam się nalicza
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
szczerze mówiąc zawsze czuję się zażenowany czytając, jak ktoś objaśnia np. sztuczki marketingowe, czy np. demaskuje nielogiczności i jednocześnie strzela sobie w kolano. tutaj autor nie mając najwyraźniej elementarnej wiedzy nt. butów do biegania w terenie sam się zaorał wyśmiewając modele, które jednocześnie oferują przyczepność w terenie i oczyszczanie się podeszwy z błota. odpowiedzialne są za to nieco inne cechy podeszwy i jedno nie przeczy drugiemu.
szkoda, bo takie gafy potrafią położyć cały tekst.
szkoda, bo takie gafy potrafią położyć cały tekst.
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 11 cze 2019, 09:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Qba Krause, dzięki za Twój komentarz i przepraszam za późną odpowiedź. Najwyraźniej źle mnie zrozumiałeś skoro twierdzisz, że dokonałem samozaorania nie znając technologii oczyszczających podeszwę z błota. To co uderzyło mnie w opisywanej sytuacji i było powodem jej przytoczenia to rewolucyjność i innowacyjność, o jakiej mówił sprzedawca. W mojej ocenie technologie sprzętu są na tyle zaawansowane, że żaden producent prochu już nie wymyśli, a systemy zapewniające przyczepność i odprowadzanie błota działają tylko w określonych warunkach. Twierdzę, że nie ma takiego, który przy pewnej strukturze błota zapewni wspomniany efekt i będę się tego trzymał. Skutek był taki, że w trakcie wspomnianego biegu przy lepkim błocie wszyscy bez wyjątków biegli z dodatkowym błotnym bagażem na podeszwach i nie było bata. Gdyby taka świetna technologia samooczyszczającej się podeszwy faktycznie istniała to mieliby ją wszyscy szanujący się producenci obuwia, a na tym słynącym z błotnistych tras biegu miałby je co drugi uczestnik.Qba Krause pisze:szczerze mówiąc zawsze czuję się zażenowany czytając, jak ktoś objaśnia np. sztuczki marketingowe, czy np. demaskuje nielogiczności i jednocześnie strzela sobie w kolano. tutaj autor nie mając najwyraźniej elementarnej wiedzy nt. butów do biegania w terenie sam się zaorał wyśmiewając modele, które jednocześnie oferują przyczepność w terenie i oczyszczanie się podeszwy z błota. odpowiedzialne są za to nieco inne cechy podeszwy i jedno nie przeczy drugiemu.
szkoda, bo takie gafy potrafią położyć cały tekst.
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł nad przepaścią
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Brak medialności biegów górskich/ultra jest chyba pochodną braku zainteresowania mediów masowych a nie mało interesującym tematem. Cały czas jeszcze są chyba braki techniczne ale to się szybko zmienia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
nie chcę się znęcać, ale nie zwyczajnie nie lubię, jak ktoś zamiast przyznać się do błędu wynikającego z niewiedzy brnie w absurd.
żeby było konkretnie, to zacytuję:
wytłumaczenie jest bardzo proste. cecha x buta pozwala utrzymać przyczepność podczas lądowania w błocie. im głębiej bieżnik wryje się w podłoże, tym większa przyczepność (w uproszczeniu). następnie po oderwaniu buta od podłoża INNA cecha buta - y - odpowiada za to, że błoto odpada od buta. jeszcze prościej - podczas kontaktu z podłożem działa przyczepność, ale podczas lotu działa coś innego.
żeby było konkretnie, to zacytuję:
.Na moje oko (fizykiem kwantowym nigdy nie byłem, ale podstawy dziedziny znam) to, że podeszwa jest jednocześnie przyczepna (skoro trzyma się błotnistego podłoża) i nieprzyczepna (skoro błoto się jej nie trzyma) jest niemożliwe. Jedynym logicznym wytłumaczeniem byłaby zmiana kształtu podeszwy między momentem odbicia
wytłumaczenie jest bardzo proste. cecha x buta pozwala utrzymać przyczepność podczas lądowania w błocie. im głębiej bieżnik wryje się w podłoże, tym większa przyczepność (w uproszczeniu). następnie po oderwaniu buta od podłoża INNA cecha buta - y - odpowiada za to, że błoto odpada od buta. jeszcze prościej - podczas kontaktu z podłożem działa przyczepność, ale podczas lotu działa coś innego.
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 11 cze 2019, 09:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Qba Krause nie jesteś łatwym partnerem do dyskusji jeśli używasz słów "znęcać", "absurd" czy "zaorał". To niegrzeczne. Równocześnie zwroty "cecha x, y" oraz "coś innego" nie stawiają Cię w roli eksperta. Cecha x i y, o których piszesz nie działają w oderwaniu od siebie, bo obydwie zależą od kształtu i faktury powierzchni podeszwy i po części (nie całkowicie) są antagonistyczne. Gdyby tak nie było to powierzchnia buta byłaby płaska, bo właśnie od takiej błoto odkleja się najlepiej. Wiem, że można przytoczyć badania, jednak do badań produktów należy podchodzić z dużą rezerwą, gdyż zazwyczaj są robione pod konkretną tezę i są częścią tego biznesu.Qba Krause pisze:nie chcę się znęcać, ale nie zwyczajnie nie lubię, jak ktoś zamiast przyznać się do błędu wynikającego z niewiedzy brnie w absurd.
żeby było konkretnie, to zacytuję:
.Na moje oko (fizykiem kwantowym nigdy nie byłem, ale podstawy dziedziny znam) to, że podeszwa jest jednocześnie przyczepna (skoro trzyma się błotnistego podłoża) i nieprzyczepna (skoro błoto się jej nie trzyma) jest niemożliwe. Jedynym logicznym wytłumaczeniem byłaby zmiana kształtu podeszwy między momentem odbicia
wytłumaczenie jest bardzo proste. cecha x buta pozwala utrzymać przyczepność podczas lądowania w błocie. im głębiej bieżnik wryje się w podłoże, tym większa przyczepność (w uproszczeniu). następnie po oderwaniu buta od podłoża INNA cecha buta - y - odpowiada za to, że błoto odpada od buta. jeszcze prościej - podczas kontaktu z podłożem działa przyczepność, ale podczas lotu działa coś innego.
Napiszę jeszcze raz - uważam, że nie ma butów, od których błoto odklei się w każdych warunkach, a które będą równocześnie przyczepne. Jeśli masz inne zdanie to ok, ale proszę wyrażaj je kulturalnie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
zdecydowanie zgadzam się, że dyskusja na temat, co do którego nie masz wiedzy ni doświadczenia musi być dla ciebie trudna - tym bardziej proponuję w nią nie brnąć, bo wychodzą głupoty.
przyczepność to nie cecha abstrakcyjna, nie przyczepność wszystkiego do wszystkiego, ale bardzo konkretnie przyczepność buta do podłoża podczas ich kontaktu. natomiast zdolność oczyszczania się podeszwy z błota po oderwaniu buta od podłoża to nie przyczepność nie są to cechy antagonistyczne.
co do bycia ekspertem - od 7 lat testuję buty trailowe. wydaje mi się, że wiem na ich temat dość sporo
przyczepność to nie cecha abstrakcyjna, nie przyczepność wszystkiego do wszystkiego, ale bardzo konkretnie przyczepność buta do podłoża podczas ich kontaktu. natomiast zdolność oczyszczania się podeszwy z błota po oderwaniu buta od podłoża to nie przyczepność nie są to cechy antagonistyczne.
co do bycia ekspertem - od 7 lat testuję buty trailowe. wydaje mi się, że wiem na ich temat dość sporo
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 11 cze 2019, 09:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie trzeba mieć lat doświadczeń, aby wiedzieć, że mleko jest białe. Mi wystarczyło kilka błotnistych biegów i obserwacja dziesiątek biegaczy, aby nie wierzyć w cuda. Są lepsze i gorsze rozwiązania, ale żaden producent Ameryki nie odkryje i w pewnych warunkach po prostu nie ma czarów. Czy ze swoim doświadczeniem potrafisz stwierdzić, że są buty odporne na każde błotniste warunki? (tak jak twierdził wspomniany sprzedawca). Pytam bez ironii?