biegać by biegać
Moderator: infernal
-
- Wyga
- Posty: 57
- Rejestracja: 09 cze 2019, 17:22
- Życiówka na 10k: 55:40,9
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chorzów
Witam,
Przez ostatnie dwa lata nie biegałem w ogóle, gdyż około dwóch lat temu nabawiłem się kontuzji kolana (źle wylądowałem na nogę podczas grania w koszykówkę, ale nie byłem u lekarza). Z powodu bólu kolana nie biegałem, ale tydzień temu jednak postanowiłem wrócić do biegów, wskutek czego biegałem po około 1 godzinie przez 5 dni z rzędu w powolnym tempie (tzw. slow jogging). W rezultacie tego przestało mnie boleć kolano i coraz łatwiej i szybciej się biega. Wydaje mi się, że im wolniej się biega, tym lepiej - wtedy m. in. szybciej się spali tkankę tłuszczową.
Przy wzroście około 185 cm ważę około 105 kg - trochę za dużo, aby szybko biegać, ale dzięki temu, że biegnę w powolnym tempie, bardzo motywuje mnie do dalszych biegów. Jeśli pojawiają się zakwasy, to polecam przy okazji izotonik z wody mineralnej bez gazu, miodu, cytrycy i szczypty soli, dodatkowo przed biegiem rozgrzewka, a po biegu rozciąganie. Powodzenia. Pozdrawiam Arol
Przez ostatnie dwa lata nie biegałem w ogóle, gdyż około dwóch lat temu nabawiłem się kontuzji kolana (źle wylądowałem na nogę podczas grania w koszykówkę, ale nie byłem u lekarza). Z powodu bólu kolana nie biegałem, ale tydzień temu jednak postanowiłem wrócić do biegów, wskutek czego biegałem po około 1 godzinie przez 5 dni z rzędu w powolnym tempie (tzw. slow jogging). W rezultacie tego przestało mnie boleć kolano i coraz łatwiej i szybciej się biega. Wydaje mi się, że im wolniej się biega, tym lepiej - wtedy m. in. szybciej się spali tkankę tłuszczową.
Przy wzroście około 185 cm ważę około 105 kg - trochę za dużo, aby szybko biegać, ale dzięki temu, że biegnę w powolnym tempie, bardzo motywuje mnie do dalszych biegów. Jeśli pojawiają się zakwasy, to polecam przy okazji izotonik z wody mineralnej bez gazu, miodu, cytrycy i szczypty soli, dodatkowo przed biegiem rozgrzewka, a po biegu rozciąganie. Powodzenia. Pozdrawiam Arol
Kto kalorie pali,
ten nie ma robali
ten nie ma robali

-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
przy takim godzinnym bieganiu pod rząd nie ważne jaką szybkością to bym padł drugiego dnia a trzeciego miał przerwę na dłuższy czas. No ale jesteś ponad dychę młodszy i przy podobnej wadze znacznie wyższy.
Wczoraj wyszedłem. Przed 20:00 ale i tak temperatura była wysoka. Myślałem, że będzie gorzej ale wolniutko przeczłapałem w całości:
Dystans 2,53 km Czas trwania 21m:12s Średnie tempo 08:23 min/km
Ogólnie całkiem dobrze, mógłbym więcej ale serducho się odzwyczaiło i nie zwiększałem w końcówce dystansu bo cos gniotło w klatce. Kręgosłup odezwał się w nocy ale dzisiaj już prawie dobrze. Jutro kolejne wyjście. Zrezygnowałem z treningów z endomondo bo albo kosmiczne albo z marszem. Może kiedyś wrócę aby poprawiać czasy ale na razie chyba umiem już zwalniać tempo a samozaparcia mi nie brakuje
Wczoraj wyszedłem. Przed 20:00 ale i tak temperatura była wysoka. Myślałem, że będzie gorzej ale wolniutko przeczłapałem w całości:
Dystans 2,53 km Czas trwania 21m:12s Średnie tempo 08:23 min/km
Ogólnie całkiem dobrze, mógłbym więcej ale serducho się odzwyczaiło i nie zwiększałem w końcówce dystansu bo cos gniotło w klatce. Kręgosłup odezwał się w nocy ale dzisiaj już prawie dobrze. Jutro kolejne wyjście. Zrezygnowałem z treningów z endomondo bo albo kosmiczne albo z marszem. Może kiedyś wrócę aby poprawiać czasy ale na razie chyba umiem już zwalniać tempo a samozaparcia mi nie brakuje

blog 2w1 - proszę o komentarze 
viewtopic.php?f=27&t=59275

viewtopic.php?f=27&t=59275
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Stev, albo zainwestuj w zegarek, albo mimo wszystko przyjrzyj się jakiemuś planowi dla początkujących. Nie musisz zaczynać od zera, ale od któregoś z tygodni, który najbardziej odpowiada Twoim możliwościom. To usystematyzuje Ci wybiegania a i poprowadzi dalej treningi.
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
wyszedłem wczoraj za wcześnie czyli po 19 bo logistycznie tak wyszło i szybko się okazało, że jest koszmarnie i to w paru aspektach. Po około kilometrze truchtania musiałem przejść w marszobieg bo osiągnąłem stan wrzenia, potem byłem motywowany do odcinków z biegiem przez chmary komarów i upierdliwe muchy. Jak tylko zwalniałem do marszu byłem atakowany. Do domu jakoś się dowlokłem a podczas prysznica wyszedł pasażer na gapę ale jeszcze nie usadowiony
. Podczas truchtania zahaczyłem głową o gałąź i to wystarczyło, żeby na mnie wlazł kleszcz. Na szczęście tylko ten jeden ale w strachu byłem bo to bydle którego najbardziej sie boję z powodu boreliozy.
Dystans 4,27 km Czas trwania 35m:55s Średnie tempo 08:24 min/km

Dystans 4,27 km Czas trwania 35m:55s Średnie tempo 08:24 min/km
blog 2w1 - proszę o komentarze 
viewtopic.php?f=27&t=59275

viewtopic.php?f=27&t=59275
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Polecam preparat Mugga, w sprayu, ten żółty, bo biały jest trochę za słaby. Jest zarówno na komary jak i na kleszcze. Muszę Cię rozczarować, kleszcze nie siedzą na drzewach, to już od dawna obalony mit. Można je złapać najwyżej ok 120 cm nad ziemią, na jakimś krzaku. Nie potrafią wspinać się wysoko, nie latają. Biegając po lesie, staram się pamiętać, żeby prysnąć się . W tych temperaturach trudno się biega. Najlepiej wychodzić albo wcześnie rano, albo od ok 20.30.
-
- Wyga
- Posty: 57
- Rejestracja: 09 cze 2019, 17:22
- Życiówka na 10k: 55:40,9
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chorzów
Ogólnie to polecam powolny bieg w tempie około 5 km/h. Gdy ktoś ma nadwagę albo szybko się męczy, to nawet powolne tempo powinno być dobre, tak mi się wydaje.
Kto kalorie pali,
ten nie ma robali
ten nie ma robali

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pędzę doprecyzować, ponieważ najczęściej jak rozmawiamy, to posługujemy się innymi jednostkami.
5km/h to tempo 12:00 min/km. Czyli tempo w sumie spacerowe.
P.S. Co słychać, jak idzie bieganie? Dajesz radę w te upały?
5km/h to tempo 12:00 min/km. Czyli tempo w sumie spacerowe.
P.S. Co słychać, jak idzie bieganie? Dajesz radę w te upały?
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
upały mnie pokonały i choć dalej lubię ciepło to żyć się dało ale biegać już nie. Jedyny sensowny czas na wyjście to był wczesny poranek, który nie wchodzi u mnie w rachubę bo po nawet małym wysiłku jestem dość mocno wyczerpany a gdzie jeszcze praca?
W niedzielę wraz z delikatnym ochłodzeniem wymęczyłem ponad 2,5 km ale niestety z przerwą po 1600 m. Odzwyczaił się organizm..marnie.
Tak, że zniesmaczony jestem swoją formą, dalej będę truchtał bo to kocham ale wpisy będę robił okazyjnie jak coś drgnie albo zbiorczo co jakiś czas.
W niedzielę wraz z delikatnym ochłodzeniem wymęczyłem ponad 2,5 km ale niestety z przerwą po 1600 m. Odzwyczaił się organizm..marnie.
Tak, że zniesmaczony jestem swoją formą, dalej będę truchtał bo to kocham ale wpisy będę robił okazyjnie jak coś drgnie albo zbiorczo co jakiś czas.
blog 2w1 - proszę o komentarze 
viewtopic.php?f=27&t=59275

viewtopic.php?f=27&t=59275
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 29 maja 2018, 14:51
- Życiówka na 10k: 59:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Częstochowa
Ale to chociaż tutaj nam się melduj:)
[b]5km - 27:10[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]10km - 56:03[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]HM Silesia - 02:09:30[/b] 01.10.2023
[url=viewtopic.php?f=28&t=57794]Komentarze do bloga[/url]
[b]10km - 56:03[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]HM Silesia - 02:09:30[/b] 01.10.2023
[url=viewtopic.php?f=28&t=57794]Komentarze do bloga[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Stev, ja nie cierpię upałów. Strasznie ciężko było mi się zebrać na pobieganie, ale wtedy przypominali mi się ludzie, którzy w pełnym słońcu, w samo południe brali udział w przeróżnych biegach ulicznych. Myślałam sobie - Oni dali radę w tak ekstremalnych temperaturach, to ja tym bardziej dam radę pobiegać wieczorem. Wychodziłam około 20.00.
Zobacz, teraz leje. Nie mamy wpływu na pogodę, ale pobiegać zawsze się da. Nie trzeba wielkich odległości pokonywać. Jak jest gorąco, to butelką w rękę i do przodu, jak pada...to w sumie żadna różnica, czy jest się mokrym od potu czy od deszczu
Pisz systematycznie, bo to mobilizuje do dalszej walki ze sobą. Jak Ci nie wyszło, to też pisz...nie odpuszczaj. Dasz radę.
Zobacz, teraz leje. Nie mamy wpływu na pogodę, ale pobiegać zawsze się da. Nie trzeba wielkich odległości pokonywać. Jak jest gorąco, to butelką w rękę i do przodu, jak pada...to w sumie żadna różnica, czy jest się mokrym od potu czy od deszczu

Pisz systematycznie, bo to mobilizuje do dalszej walki ze sobą. Jak Ci nie wyszło, to też pisz...nie odpuszczaj. Dasz radę.
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nie poddaję się
We wtorek 3 km przeszurane, wczoraj porwałem się na 5 km i po 3 km przeszedłem w tryb marszobiegu a i tak męczyłem strasznie. Trochę za małą przerwę zrobiłem między obiadem a wyjściem 


blog 2w1 - proszę o komentarze 
viewtopic.php?f=27&t=59275

viewtopic.php?f=27&t=59275
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To ciesz się, że nie wracałeś sprintem i to na palcach do domu, modląc się, żebyś zdążył, bo po zbyt późnym obiedzie i taki scenariusz bywa
Jak Ci poszło w zeszłym tygodniu?
Jakie plany na ten tydzień?


Jak Ci poszło w zeszłym tygodniu?
Jakie plany na ten tydzień?
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
żyję 
cóż, kolejny zmarnowany rok i chociaż tym razem zabrałem sie za temat trochę bardziej metodycznie to materia ożywiona i nieożywiona skutecznie mi w tym przeszkodziła. Przegrałem z latem i temperaturami, bo o ile lubię ciepełko to energii mi brakowało, żeby jeszcze wieczorem i to zazwyczaj dalej upalnym wyjść podreptać. Ranki też u mnie odpadają, bo nawet po krótkim biegu długo dochodzę do siebie. Przegrałem z psychiką bo choć bieganie w tym aspekcie daje kopa to przy większym nasileniu psychika odbiera chęci na większość. No i po upałach przegrałem z kolanami bo w momencie ich zakończenia rozbolały i nawet wyjście z samochodu było momentami bolesne. No ale samo przeszło i wczoraj po dłuuugiej przerwie i pięknej pogodzie troszkę poszurałem. Na przerwach wyłączałem endo i zebrało się tego 1.58, 1.03 i 2,53km stałych odcinków truchtania z mizernym tempem między 8 a 9 min /km.
Mam nadzieję, że jeszcze pare razy udam mi sie wyjść w tym roku przy przyjemnej temperaturze a może i sie przełamię jak będzie chłodno ale z góry i z doświadczenia czarno to jednak widzę. Mam coś z zatokami co wyszło na rezonansie, bodaj nie w pełni rozwinięte i przy i po bieganiu koszmarnie mnie bolą jakby ktoś prawie igły wbijał.
Na podsumowanie jeszcze za wcześnie ale najbardziej cieszy mnie mój rekord życiowy szurania czyli prawie 9,5 km
---
No i słowo na poniedziałek dla tych co jeszcze nie zaczęli i się wahają. Na prawdę warto biegać szczególnie jak sie ma te 20 czy 30 lat i wtedy można prawie wszystko.

cóż, kolejny zmarnowany rok i chociaż tym razem zabrałem sie za temat trochę bardziej metodycznie to materia ożywiona i nieożywiona skutecznie mi w tym przeszkodziła. Przegrałem z latem i temperaturami, bo o ile lubię ciepełko to energii mi brakowało, żeby jeszcze wieczorem i to zazwyczaj dalej upalnym wyjść podreptać. Ranki też u mnie odpadają, bo nawet po krótkim biegu długo dochodzę do siebie. Przegrałem z psychiką bo choć bieganie w tym aspekcie daje kopa to przy większym nasileniu psychika odbiera chęci na większość. No i po upałach przegrałem z kolanami bo w momencie ich zakończenia rozbolały i nawet wyjście z samochodu było momentami bolesne. No ale samo przeszło i wczoraj po dłuuugiej przerwie i pięknej pogodzie troszkę poszurałem. Na przerwach wyłączałem endo i zebrało się tego 1.58, 1.03 i 2,53km stałych odcinków truchtania z mizernym tempem między 8 a 9 min /km.
Mam nadzieję, że jeszcze pare razy udam mi sie wyjść w tym roku przy przyjemnej temperaturze a może i sie przełamię jak będzie chłodno ale z góry i z doświadczenia czarno to jednak widzę. Mam coś z zatokami co wyszło na rezonansie, bodaj nie w pełni rozwinięte i przy i po bieganiu koszmarnie mnie bolą jakby ktoś prawie igły wbijał.
Na podsumowanie jeszcze za wcześnie ale najbardziej cieszy mnie mój rekord życiowy szurania czyli prawie 9,5 km

---
No i słowo na poniedziałek dla tych co jeszcze nie zaczęli i się wahają. Na prawdę warto biegać szczególnie jak sie ma te 20 czy 30 lat i wtedy można prawie wszystko.
blog 2w1 - proszę o komentarze 
viewtopic.php?f=27&t=59275

viewtopic.php?f=27&t=59275
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie chcę Cię martwić ale może warto zamiast biegania pomyśleć o Nordic Walking? Po tak długiej przerwie pokonanie 9,5 km jest wręcz proszeniem się o kontuzję. Twój aparat biegowy nie jest przystosowany do takich przeciążeń. Polska jest krajem w którym pogoda jest jaka jest i zawsze albo będzie "zła" albo "dobra", wybór jak ją postrzegamy należy do nas. Jeśli teraz nie zaczniesz się hartować i przystosowywać organizmu do treningu w różnych warunkach pogodowych, to będziesz łapał.wszystko co "lata".
Jeśli spojrzysz na mój blog zobaczysz, że non stop mam problemy zdrowotne i to poważne. Nie o wszystkim piszę, bo i po co? Biegam jak mogę i ile mogę, lecz cały czas.
Mówisz o kłopotach. z kolanami a lecisz prawie 10km, po co? Szuraj po 3-4 km ale systematycznie, więcej to korzyści przyniesie niż wielokilometrowe zrywy raz na "ruski rok".
Jeśli spojrzysz na mój blog zobaczysz, że non stop mam problemy zdrowotne i to poważne. Nie o wszystkim piszę, bo i po co? Biegam jak mogę i ile mogę, lecz cały czas.
Mówisz o kłopotach. z kolanami a lecisz prawie 10km, po co? Szuraj po 3-4 km ale systematycznie, więcej to korzyści przyniesie niż wielokilometrowe zrywy raz na "ruski rok".
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
raz, raz, raz próba mikrofonu 
taak pogoda prosi się żeby znowu wyjść... wybiec, od poniedziałku będzie można,
tylko w czym biegać bo i bez maski tlenu starczy mi na początku na 20s a w masce.... a w masce ciężko się oddycha bez uprawiania sportu. Więc rozglądam się za alternatywą, w czym biega się najłatwiej? Korony się nie boję bo ciężko ją złapać jak nikogo w pobliżu nie ma. Wstępnie wygooglałem, że może komin biegacza? No a może coś innego?
Chwile czasu jeszcze mam bo leczę kontuzję, wyszedłem na dłuższy spacer, jeszcze przed zakazami i zachciało mi sie potruchtać w nieodpowiednich butach. Śródstopie boli lekko do dzisiaj ale schodzi a w zasadzie przeniosło sie na okolice kostki. Już tak kiedyś miałem, musze przeczekać.

taak pogoda prosi się żeby znowu wyjść... wybiec, od poniedziałku będzie można,
tylko w czym biegać bo i bez maski tlenu starczy mi na początku na 20s a w masce.... a w masce ciężko się oddycha bez uprawiania sportu. Więc rozglądam się za alternatywą, w czym biega się najłatwiej? Korony się nie boję bo ciężko ją złapać jak nikogo w pobliżu nie ma. Wstępnie wygooglałem, że może komin biegacza? No a może coś innego?
Chwile czasu jeszcze mam bo leczę kontuzję, wyszedłem na dłuższy spacer, jeszcze przed zakazami i zachciało mi sie potruchtać w nieodpowiednich butach. Śródstopie boli lekko do dzisiaj ale schodzi a w zasadzie przeniosło sie na okolice kostki. Już tak kiedyś miałem, musze przeczekać.
blog 2w1 - proszę o komentarze 
viewtopic.php?f=27&t=59275

viewtopic.php?f=27&t=59275