A niech tam... zacytuję sam siebie.runner2010 pisze:podziwiam logikę autora wywiadu:
Ukończył Katolicki Uniwersytet Lubelski, ale nie poszedł na księdza.
Jak to się stało, że nie zostałeś ani księdzem, ani socjologiem
runner2010 - większy luz w gaciach poprawia wyniki biegowe.Zawsze mnie niepokoiło, że nie ma takiego poziomu [celowego] absurdu, żeby nie znaleźli się tacy, co podejmą dyskusję...
@Ryszard N - tymczasem polskie AWF-y nie mają kierunku "trening amatorów/mastersów" itp - a szkoda, bo z tego, co widzę wokół, jest to przyszłość. Z kolei zawodowi (tzn wykształceni w AWF) trenerzy nie są takimi osobami zainteresowani i nawet nie do końca mają kwalifikacje, bo uczy się ich czego innego. Z drugiej strony jest masa ambitnych osób, które poszukują kontaktu z fachowcem od treningu. Czy uważasz, że nie powinni mieć trenera tylko dlatego, że nie są wyczynowcami? (Pomijając to, co uważasz, jest jeszcze tzw niewidzialna ręka rynku

@Rolli: A że z blogowania można zrobić fulltimejob cie nie dziwi? Swoją drogą sam w licznych wątkach piszesz, że X nie biega tyle, ile by chciał, bo nie umie trenować - więc może jednak uważasz, że amatorzy czasem potrzebują trenerów? A skoro ktoś poświęca na coś swój czas, to dlaczego go za to nie wynagradzać?