---------------
Niektórzy byli wczoraj bardzo rozczarowani, że nie skończyło się fajerwerkami. O jakiej to tajemnicy yacool rozprawia przez tyle stron. Jak się okazało, że chodzi o ciało to pojawił się nawet zarzut, że to prymitywne. Leżałem i kwiczałem. Nie wiem czy zauważyliście, ale dałem nawet infantylną buźkę, co mi się nie zdarza. Gdy jednak oblałem się browarem, to stwierdziłem - dość. Ogarnij się menelu i nie marnuj towaru. Dziś jest nowy dzień i nowe postanowienia.
Tonujmy uniesienia, bo nie wypada tak się publicznie rozpływać w czułościach.
Przede wszystkim to dobrze, że nie jesteś rozczarowany. Możliwe, że przeczuwałeś do czego prowadzi zabawa, ale obawiałeś się wziąć w niej czynny udział, bo znowu ten wstrętny yacool by się wyśmiewał. To zrozumiałe, ale staram się być uczciwy. Padłaby z twojej strony właściwa odpowiedź, to bym przyklasnął i dał plusa bez szydery. Powaga.
Nie przejmuj się, nie jesteś sam. To co chcę przekazać jest też trudne w artykulacji.
---------------------
Chciałbym wam przedstawić kogoś kogo znacie, ale w zupełnie innej odsłonie. https://youtu.be/BJmNc-QwwZ8 Przyznaję, że w dotychczasowej formie treści Mateusza Jasińskiego to były dla mnie zwykłe pierdoły. Teraz jednak mam wrażenie, że dojrzał do tego by godnie reprezentować hierarchię wartości z ciałem i jego pochodną, czyli ruchem na czele. W tle pojawia się postać Ido Portala. To jest taki nauczyciel ruchu, można powiedzieć. Pewnie dla niektórych będzie to abstrakcja, ale nie powinno to hamować przepływu informacji i możliwe, że inspiracji. Kanał Ido Portala obserwuję od dłuższego czasu i polecam. Nie ma tam typowej pracy powięziowej, którą prezentuje np Kipchoge, czy niebieski Keniol. Jednak możliwości ciała do transformacji zapierają dech. Kto jest poszukiwaczem ten z pewnością znajdzie w tym co proponuje Portal coś dla siebie. Ja znalazłem inspirujące kwestie związane z mobilizowaniem pleców, które zazwyczaj są u biegaczy w katastrofalnej dysfunkcji.
Myślę, że trzeba sporo złej woli, żeby mojej odpowiedzi nie uznać jako "ciało". Poza tym, twierdziłeś, że jest to odpowiedź uniwersalna, dla wszystkich, ale przyznajesz, że w przypadku biegowych niewolników już niekoniecznie ma zastosowanie. Przymus ekonomiczny (żeby nie powiedzieć dosadniej) jest ważniejszy niż ciało - zdrowe i jako coraz lepsza maszyna biegowa. I wiele osób poda ci dużo więcej wyłączeń i odstępstw od twojej reguły. I co zostaje z odpowiedzi uniwersalnej? Teoria z większą liczbą wyjątków niż przypadków standardowych. Do dupy taka teoria, jeśli mi można posłużyć się ciałem.
Nie ma nic ważniejszego niż ciało. To że ktoś je rani lub wykorzystuje jako narzędzie do swoich celów, nie oznacza, że ciało straciło na ważności. Niestety wielu przekonuje się o tym dopiero w ekstremalnych sytuacjach.
Ty mi tutaj coś piszesz o pracy na roli i niewolnictwie, ale niczego to nie wnosi.
Rozwija się za to ciekawy trend, w którym ludzie zastanawiają się, czy da się shakować ciało, ale w takim pozytywnym sensie. Polega to na gromadzeniu mnóstwa danych biometrycznych, gdzie celem jest utrzymywanie ciała w najwyższej dyspozycji. Monitorowanie snu, optymalizacja odpoczynku na podstawie informacji o falach mózgowych itp. Dalszym krokiem jest kontrolowane podnoszenie dyspozycji. Oczywiście dalekie jest to od realnej możliwości kontrolowania ciała i patrzę na to wciąż sceptycznie. Niemniej takie pomysły pojawiają się i świadczą o koncentracji uwagi bardziej na ciele, a nie na psychice.
Widzisz Rolli, proboszcz mówi o duszy, bo reprezentuje najstarszą na świecie korporację, która wyznaje podział na sacrum i profanum. Żeby sacrum pokazać w blasku i chwale, należy skorzystać z zasady kontrastu i pognębić profanum. Ta praktyka ma już ponad 2 tysiące lat.Może dlatego tak ważne jest wytyczanie wzniosłych celów i szczytów w zapomnieniu o ograniczonych możliwościach ciała.
Ostatnio zmieniony 21 cze 2019, 11:51 przez yacool, łącznie zmieniany 1 raz.
Wg mnie bardzo ciekawa odpowiedź, że to ciało jest ważne w kontekście biegania. Akurat w trakcie jak toczył się ten wątek ja byłem w trakcie pisania nowego wpisu na blog. Wpis ten prawi o tym jak zacząć swoją przygodę z bieganiem, gdzie punktuje swoje własne błedy początkującego. Zupełnie nieświadomie każdy z tych punktów sprowadza się właśnie do ciała: idź od razu do fizjo bo będziesz niszczył ciało, kup buty z amortyzacją bo zniszczysz ciało, idź na joge żeby zadbać najpierw o ciało, wzmocnij ciało, roluj się, rozciągaj, żeby właśnie pielęgnować ciało, nie zaczynaj od długich dystansów, bo... itp. itd.
Ale faktycznie zgodze się, że odpowiedź już padła wcześniej, jak ktoś pisał o zdrowiu