Bajania o Marynii
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Doszedłeś do tego wniosku po lekturze tego buraczanego wątku?Tarnovia pisze:Do exploracji kosmosu niezbedne sa narzedzia. Czesc z nas uwaza, ze Ci ich brak stad nie chca Ci zaufac.
zozur,
najpierw odpowiedz na właściwe pytanie. Spróbuj je znaleźć.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Zozur przecież Yacool Ci napisał że Jak najdłuższe utrzymanie tempa 2min/kmzozur pisze:Poprawa efektywności biomechaniczej poprzez min wykorzytywanie funkcjii tkanki łącznej ?Yacool pisze:co tak naprawdę jest ważne dla mnie?
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No Siedlak,
teraz to świstak zaczyna już grać w głuchy telefon.
"Co yacool napisał?" To taka nowa gra w tym wątku. Chętnie przeczytam, bo nawet jestem tego ciekawy.
teraz to świstak zaczyna już grać w głuchy telefon.
"Co yacool napisał?" To taka nowa gra w tym wątku. Chętnie przeczytam, bo nawet jestem tego ciekawy.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Siedlak 'co jest dla mnie ważne' =/= 'co mnie obecnie interesuje' :D
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Widzę, że się rozkręcacie.
No to jedziemy: 'co jest dla mnie ważne' =/= 'co jest ważne'
No to jedziemy: 'co jest dla mnie ważne' =/= 'co jest ważne'
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Nie no chwila Napisałeś, by zgadywać co jest ważne dla Ciebie. W następnym poście napisałeś co Ciebie interesuje. Jedno nie musi, być równe drugiemu. Nie zadawałeś pytania co jest ważne od tak w ogóle
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Poczekaj, skoczę po piwo i czipsy. Zaraz wracam.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Yacool, chyba się trochę nakręcasz własnym wyobrażeniem tego, jak jesteś odbierany przez ogół. Wygląda na to, że czujesz się atakowany ze wszystkich stron i zaczynasz iść w absurd. Wydaje mi się, że mój komentarz wywołał w pewien sposób tę lawinę. Ale chyba zostałem zrozumiany nie do końca tak, jak chciałem.
Tutaj nie ma nic do rzeczy, co ja myślę o yacoolu-trenerze. Nie ma znaczenia, co myślę o twoich metodach treningowych i czy wierzę, że twoje metody mają szansę na przesunięciu zawodnika klasy krajowej na zawodnika klasy europejskiej i dalej na zawodnika klasy światowej. Chodzi o to, że moim zdaniem zawodnicy z poziomu, który cię interesuje, nie zaryzykują (poza jednostkami) zmiany trenera na kogoś bez osiągnięć (tu nie liczy się twój warsztat, nie liczy się to, że pociągnąłeś kogoś z 40'' na 33'', ale na przykład brak medali w MP, brak awansu na imprezy międzynarodowe; może to smutne, ale ja takie podejście rozumiem, choć niekoniecznie muszę się z nim zgodzać). Nie zleca się projektowanie rakiety kosmicznej komuś, kto do tej pory projektował motory. Albo sam będziesz powoli przeskakiwał na wyższe szczeble, albo zabierzesz się na czyichś plecach, albo założysz start-up i pokażesz reszcie, że potrafisz. Nie widzę innej drogi. Ewentualnie wygrasz w totka/odziedziczysz spadek i za nadmiarowy hajs spokojnie zrealizujesz swój cel.
Tutaj nie ma nic do rzeczy, co ja myślę o yacoolu-trenerze. Nie ma znaczenia, co myślę o twoich metodach treningowych i czy wierzę, że twoje metody mają szansę na przesunięciu zawodnika klasy krajowej na zawodnika klasy europejskiej i dalej na zawodnika klasy światowej. Chodzi o to, że moim zdaniem zawodnicy z poziomu, który cię interesuje, nie zaryzykują (poza jednostkami) zmiany trenera na kogoś bez osiągnięć (tu nie liczy się twój warsztat, nie liczy się to, że pociągnąłeś kogoś z 40'' na 33'', ale na przykład brak medali w MP, brak awansu na imprezy międzynarodowe; może to smutne, ale ja takie podejście rozumiem, choć niekoniecznie muszę się z nim zgodzać). Nie zleca się projektowanie rakiety kosmicznej komuś, kto do tej pory projektował motory. Albo sam będziesz powoli przeskakiwał na wyższe szczeble, albo zabierzesz się na czyichś plecach, albo założysz start-up i pokażesz reszcie, że potrafisz. Nie widzę innej drogi. Ewentualnie wygrasz w totka/odziedziczysz spadek i za nadmiarowy hajs spokojnie zrealizujesz swój cel.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No dobra jestem.
kkkrzysiek,
pozwól, że nie odniosę się do tego co napisałeś, bo to też już się tu przewinęło i nie widzę sensu się powtarzać.
Zapytałem co jest ważne. Ot tak w ogóle. Oczywiście to "ot tak w ogóle" w aspekcie biegania. To co jest ważne dla mnie, jest w tym momencie nie aż tak ważne. Bo mogę sobie wymyślić, że na warsztatach ma być poziom 31-32, tymczasem komuś będzie to wydawać się mniej ważne, gdyż ważny dla niego będzie poziom 34-35, na przykład. Zatem co jest ważne, czyli czy istnieje jakaś część wspólna, którą będzie podzielać więcej niż kilka osób?
kkkrzysiek,
pozwól, że nie odniosę się do tego co napisałeś, bo to też już się tu przewinęło i nie widzę sensu się powtarzać.
Zapytałem co jest ważne. Ot tak w ogóle. Oczywiście to "ot tak w ogóle" w aspekcie biegania. To co jest ważne dla mnie, jest w tym momencie nie aż tak ważne. Bo mogę sobie wymyślić, że na warsztatach ma być poziom 31-32, tymczasem komuś będzie to wydawać się mniej ważne, gdyż ważny dla niego będzie poziom 34-35, na przykład. Zatem co jest ważne, czyli czy istnieje jakaś część wspólna, którą będzie podzielać więcej niż kilka osób?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U mnie priorytety na teraz wyglądają jakoś tak:
- niedoprowadzenie do nieodwracalnych patologii w organizmie (nieuleczalna kontuzja, jakaś choroba będąca wynikiem zbyt mocnego treningu),
- czerpanie radości z biegania,
- unikanie kontuzji (chodzi o te mniejsze, uleczalne, ale dokuczliwe przez dłuższy lub krótszy czas),
- progres.
Ludzie z pogranicza amatorstwa i wyczynu pewnie będą mieli inną hierarchię, wyczyn jeszcze inną. Uzyskasz inne odpowiedzi w zależności od tego, do jakiej grupy to pytanie skierujesz.
- niedoprowadzenie do nieodwracalnych patologii w organizmie (nieuleczalna kontuzja, jakaś choroba będąca wynikiem zbyt mocnego treningu),
- czerpanie radości z biegania,
- unikanie kontuzji (chodzi o te mniejsze, uleczalne, ale dokuczliwe przez dłuższy lub krótszy czas),
- progres.
Ludzie z pogranicza amatorstwa i wyczynu pewnie będą mieli inną hierarchię, wyczyn jeszcze inną. Uzyskasz inne odpowiedzi w zależności od tego, do jakiej grupy to pytanie skierujesz.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No wreszcie jakieś szersze spojrzenie.
Nie powinienem uzyskać innych odpowiedzi w zależności od grupy, do której to pytanie jest kierowane. Priorytety indywidualne w tym momencie są nieważne.
Radość z tego co robię będzie kwitnąć tylko na podatnym gruncie, czyli rozsądny trening, w którym ważniejsze od kontrolowania jego parametrów jest kontrolowanie ryzyka kontuzji. Długowieczność sportowa, świadomość destrukcyjnego wpływu stresu i zmęczenia na trening i w ogóle na życie.
Jest coś jeszcze co jest ważne, co to takiego?
Nie powinienem uzyskać innych odpowiedzi w zależności od grupy, do której to pytanie jest kierowane. Priorytety indywidualne w tym momencie są nieważne.
Radość z tego co robię będzie kwitnąć tylko na podatnym gruncie, czyli rozsądny trening, w którym ważniejsze od kontrolowania jego parametrów jest kontrolowanie ryzyka kontuzji. Długowieczność sportowa, świadomość destrukcyjnego wpływu stresu i zmęczenia na trening i w ogóle na życie.
Jest coś jeszcze co jest ważne, co to takiego?
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
Takich zawodników ma i rzekomo mają się dobrze.Piotrolll pisze:A czemu yacool nie chce brać słabszych zawodników? Chociażby z przedziału, strzelam 34 - 37min na dychę. Takich zawodników jest całkiem sporo i już po roku byłoby mniej, więcej jasne na ile Twoje metody są skuteczne.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Widzę, że to jednak bardzo boli amatora żądającego dowodów istnienia najskuteczniejszej metody treningowej. Takim ludziom sugeruję otarcie łez i pogodzenie się ze swoim losem truchtacza. Nic nie da się zrobić, ale przecież beztalencie biegowe to nie tragedia życiowa. Są inne zajęcia, w których można się znacznie lepiej odnaleźć.