Brann- a może by tak maraton ? Komentarze
Moderator: infernal
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1957
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zawsze myślałem że sprawdzone plany treningowe stosuje się w całości a nie wybiera się z nich luźno elementy, które nam akurat pasują, ale co ja tam wiem bo w sumie można zamówić hotdoga bez parówki. Z ciekawości z jaką krytyką się spotkałeś na innym forum?
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 cze 2019, 14:04
- Życiówka na 10k: 00:42:46
- Życiówka w maratonie: brak
Co do planu: realizacja go w całości raczej nie jest możliwa. Po pierwsze: kilometraż na pozimie 75-85 km/ tygodniowo prawdopdobnie zakończyłby się kontuzją. Dopiero od niedawna radzę sobie z objętością na poziomie 40-50. Po drugie: ze względu na inne aktywności realizacja całości byłaby niezwykle trudna. Krytyka na poprzednim forum dotyczyła głównie braku chęci jakiejś sensownej periodyzacji treningu i ciągnięcia zbyt wielu srok za ogon. Siłaczom nie podobało się jak dźwigam, biegaczom jak biegam, dietetykom -jak jem. Sugerowano mi skupieniu się na jednym celu. Generalnie towarzystwo bardzo PRO w swoich dziedzinach.
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1957
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rozumiem. Niemniej jednak 40-50 km to raczej kilometraż planów do polmaratonu. Ja to rozumiem. Na przykład mam kumpla którego nudzą biegi uliczne i startuje przeważnie w takich innych: otyliada plywacka, wbieganie po schodach na Mount Everest, biegi w zamieci itp. Co kto lubi tak długo jak ma z tego frajdę i z daleka od kontuzji.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dlaczego koniecznie maraton? Stopniowo się wydłużaj z 5, 10 km przez półmaraton do maratonu i za 2-3 lata będziesz gotowy na te > 80 km / tydzień. I miałbyś dużo lepsze podstawy do podejścia do maratonu. Zrobisz jak zechcesz.
Co do podejścia "pro" - mają rację. Możesz robić kilka rzeczy średnio, lub jedną dobrze. Ale to twoja decyzja i jak chcesz robić kilka rzeczy, to po prostu je rób, to ci ma sprawiać przyjemność, nie innym. Jak dobrze się czujesz łącząc różne dyscypliny sportu, kontynuuj to. Co najwyżej zadbaj o to, żeby nie zabrakło czasu na regenerację, bo łatwo się zajeździć przy nadmiarze zainteresowań
Co do celu na maraton. Po czasie połówki powiedziałbym raczej, że 3:30 to bardzo optymistyczna prognoza, prędzej bym celował w coś na poziomie 3:45. Z drugiej strony - jeśli z niczego zrobiłeś 1:40 w połówce, to może przy tych 50 km/tydzień jednak osiągniesz swój cel.
Co do podejścia "pro" - mają rację. Możesz robić kilka rzeczy średnio, lub jedną dobrze. Ale to twoja decyzja i jak chcesz robić kilka rzeczy, to po prostu je rób, to ci ma sprawiać przyjemność, nie innym. Jak dobrze się czujesz łącząc różne dyscypliny sportu, kontynuuj to. Co najwyżej zadbaj o to, żeby nie zabrakło czasu na regenerację, bo łatwo się zajeździć przy nadmiarze zainteresowań
Co do celu na maraton. Po czasie połówki powiedziałbym raczej, że 3:30 to bardzo optymistyczna prognoza, prędzej bym celował w coś na poziomie 3:45. Z drugiej strony - jeśli z niczego zrobiłeś 1:40 w połówce, to może przy tych 50 km/tydzień jednak osiągniesz swój cel.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 cze 2019, 14:04
- Życiówka na 10k: 00:42:46
- Życiówka w maratonie: brak
kkrzysiek- dlaczego półmaraton? Bo połówke już mam zaliczoną Zdaje sobie sprawę że gdybym poczekał jeszcze rok i uczciwie biegał miałbym solidniejsze podstawy do maratonu, jednak jestem bardzo ciekawy osławionej ściany Swoje plany zrewiduję jak pojawią się u mnie dłuższe wybiegania w okolicy 30 km- nigdy takich nie robiłem. Zobaczymy jak zareaguje ciało. Z treningowymi połówkami już sobie radzę dobrze, ale na początku było tak że odchorowywałem je tydzień albo dłużej.
Wiem że pod tym względem "pro" mają rację. Ale ja jestem facetem który całe życie nic nie robił i raptem niecałe dwa lata temu ruszył tyłek. Z tego powodu miałem i mam deficyty na różnych polach i wszechstronnym treningiem pracuję żeby je wyrównać. Na tym etapie specjalizacja w jednym kierunku pogłębiłaby deficyty i patologie na innych polach. Tak mi się wydaje. Zresztą: bardzo lubię jeździć na rowerze, lubię trening siłowy- więc po co ma z tego rezygnować? Co do regenarcji- masz racje- zdarza mi się zaorać- i widzę że to przynosi więcej szkód niż pożytku.
Wiem że pod tym względem "pro" mają rację. Ale ja jestem facetem który całe życie nic nie robił i raptem niecałe dwa lata temu ruszył tyłek. Z tego powodu miałem i mam deficyty na różnych polach i wszechstronnym treningiem pracuję żeby je wyrównać. Na tym etapie specjalizacja w jednym kierunku pogłębiłaby deficyty i patologie na innych polach. Tak mi się wydaje. Zresztą: bardzo lubię jeździć na rowerze, lubię trening siłowy- więc po co ma z tego rezygnować? Co do regenarcji- masz racje- zdarza mi się zaorać- i widzę że to przynosi więcej szkód niż pożytku.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale 50km tygodniowo to jest do maratonu całkiem spoko, trzeba tylko to rozsądnie rozłożyć.
Wg mnie powinieneś poprostu zaplanować jakiś konkrety start i sie do niego szykować, żeby nie było odwrotu. Moze powinieneś pokazać sie komuś (jakiemuś trenerowi), żeby rzucił na Ciebie okiem czy kontuzje nie wynikają z jakiegos oczywistego zachowani, błędu.
Wg mnie powinieneś poprostu zaplanować jakiś konkrety start i sie do niego szykować, żeby nie było odwrotu. Moze powinieneś pokazać sie komuś (jakiemuś trenerowi), żeby rzucił na Ciebie okiem czy kontuzje nie wynikają z jakiegos oczywistego zachowani, błędu.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 cze 2019, 14:04
- Życiówka na 10k: 00:42:46
- Życiówka w maratonie: brak
Dziękuje panie Adamie za odzew i wsparcie . Też mi się wydaje że maraton przy tym kilometrażu jest w zasięgu ręki. A napewno jest bardziej w zasięgu ręki niż polecenie dyszki poniżej 40 które mi się marzy. Na to pewnie będę musiał popracować ze dwa lata i podarować sobie inne aktywności. A maraton mogę mieć tu i teraz Zreszatą nie jestem pewien czy mam takie możliwości fizyczne żeby tą granice złamać. Co do kontuzji - winiłem o nie brak higieny treningu ( przez pierwszy rok zero rozciągania statycznego) i przeciążenia spowodowane próbami skokowego zwiększenia kilometrażu. Ale technika u mnie też leży, więc możliwe że jest to kolejny czynnik kontuzjogenny. Mam mocno okrągłe plecy- staram się to korygować, jednak mimo tego podczas biegu (szczególnie przy dużym zmęczeniu) pochylam się do przodu i garbię ( tak jak w linku który wrzucam- to ja na Wospie w 2019)
https://youtu.be/2ezIeidEFxE
Mam dostęp do trenera. Zapisałem się do amatorskiego klubu triathlonowego. Głównie w kierunku szosy i pływania, dlatego drużynowych treningów biegowych unikałem - ale może czas się na nich pokazać
https://youtu.be/2ezIeidEFxE
Mam dostęp do trenera. Zapisałem się do amatorskiego klubu triathlonowego. Głównie w kierunku szosy i pływania, dlatego drużynowych treningów biegowych unikałem - ale może czas się na nich pokazać
- EnvyM
- Stary Wyga
- Posty: 232
- Rejestracja: 09 wrz 2018, 20:45
- Życiówka na 10k: 35:16
- Życiówka w maratonie: 3:46:02
Prawie połowa tygodniowego kilometrażu zrealizowana na jednym treningu? Generalnie jest taka zasada że długie wybieganie nie powinno stanowić więcej niż 25% kilometrażu tygodniowego. A najlepiej patrzeć jeszcze na czas wysiłku.
5km/16:50 (atest-2019) 10km/35:26 (atest-2019) HM/1:21:48 (atest-2019) M/3:46:04 (atest)
---
BLOG
KOMENTARZE
---
BLOG
KOMENTARZE
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 cze 2019, 14:04
- Życiówka na 10k: 00:42:46
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki. Generalnie z planowanych czterech jednostek treningowych w tym tygodniu udało mi się zrealizować trzy- dlatego trochę do tego wybiegu dołożyłem żeby kilometry się zgadzały. Niemniej zdaje sobie sprawę że przy moim poziomie wytrenowania do spacer po cienkiej linii i proszenie się o przeciążenia. :uuusmiech:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 787
- Rejestracja: 09 lis 2015, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Generalnie to oznacza że osoby trenujące 3 i 4 razy w tygodniu będą łamały tą zasadę, więc trzeba trenować minimum 5 razy w tygodniu i jeszcze mocno uważać na kilometraż dzienny. Co stoi za logiką tej zasady w treningu amatorskim?
Blog
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Masz rację, przy 3 treningach w tygodniu właściwie trudno jest realizować plan, żeby bieg długi nie przekraczał co najmniej 40-45% tygodniowej objętości. Ale już przy 4 treningach można tak skonstruować rozłożyć treningi, żeby bieg długi to było 30-35% tygodniowego przebiegu. Wciąż więcej niż 25-30%, ale już zdecydowanie lepiej. Przy 45-50 km/tydzień bieg długi raczej nie powinien przekraczać 16-18 km. Jeśli przygotowujesz się do połówki, to takie longi wystarczą.
Bieganie zbyt długich biegów długich to łatwa droga do kontuzji - jeśli standardowo biegasz 8-10 km, to 25 km jednorazowo może być dość niszczące dla ciała i nie wiem czy ktoś z małym łącznym przebiegiem jest w stanie się szybko zaadoptować do takiego wysiłku powtarzanego co tydzień. Obawiałbym się jakiegoś urazu po 4-6 tygodniach.
Bieganie zbyt długich biegów długich to łatwa droga do kontuzji - jeśli standardowo biegasz 8-10 km, to 25 km jednorazowo może być dość niszczące dla ciała i nie wiem czy ktoś z małym łącznym przebiegiem jest w stanie się szybko zaadoptować do takiego wysiłku powtarzanego co tydzień. Obawiałbym się jakiegoś urazu po 4-6 tygodniach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Z longami na poziomie 40% tygodniowego przebiegu to ostrożnie. Ja to robię na okrągło i nie mam problemów z kontuzjami ale kilka lat zeszło zanim organizm się przyzwyczaił. Teraz po 25km w I zakresie na drugi dzień ledwo to czuję ale jakieś 3 lata w stecz miałem kilku dniowe zjazdy po takim treningu.
Można się przyzwyczaić
Można się przyzwyczaić
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- EnvyM
- Stary Wyga
- Posty: 232
- Rejestracja: 09 wrz 2018, 20:45
- Życiówka na 10k: 35:16
- Życiówka w maratonie: 3:46:02
Bo to jest wszystko od d*py strony - po co komuś kto biega 40-50km na tydzień maraton (i konieczność stosowania długich biegów 25km+)? Z takiego kilometraża ładować pod 5-10km i będzie duża satysfakcja z łamanych co 2-3 miesiące życiówek, a nie tyrać przez kilka miesięcy do maratonu, żeby na samym końcu wywalić się na kontuzji. Masz rację, @kkrzysiek, że przy takim kilometrażu nie powinno się biegać więcej niż 16-18km, ale to w kolei się kłóci z tym co niektórzy próbują uzasadniać, że z takiego kilometrażu da się przygotować do maratonu, bo raczej z longów typu 16-18km nie da się tego zrobić.
5km/16:50 (atest-2019) 10km/35:26 (atest-2019) HM/1:21:48 (atest-2019) M/3:46:04 (atest)
---
BLOG
KOMENTARZE
---
BLOG
KOMENTARZE
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 cze 2019, 14:04
- Życiówka na 10k: 00:42:46
- Życiówka w maratonie: brak
Ten mój kilometraż na poziomie 40- 50 km i tak jest mocno naciągany. Biegam tak dopiero od miesiąca. Wcześniej biegałem znacznie mniej 20-30 km, a były miesiące że nie biegałem w ogóle( przez kontuzje). Od początku mojego biegania (listopad 2017) do połowy maja br. (17 m-cy) zrobiłem 950-1000 km czyli średnia to13 km tygodniowo. Wyszedłem z założenia że skoro trening siłowy jest priorytetem to czas biegania muszę ograniczyć do minimum i robić tylko biegania jakościowe: biegi ciągłe w 2/3/4 zakresie, krótkie tempówki na maxa. Myślę że udało się coś wypracować. Przez 90 godzin treningów życiowke na 10 km poprawiłem z 49 minut na 42 i zrobiłem półmaraton. Niestety po drodze zaliczyłem dwie kontuzje. Teraz bieganie i szosa wchodzą na pierwszy plan. A jeśli chodzi o kilomteraż- to mam deficyty. Zresztą jestem też zmeczony ciagłymi mocnymi biegami na maxa, a podobno klepanie kilometrów OWB1 też pozwoli progresować- jak by nie patrzeć zwiększenie objetosci to nowy bodziec. Ok, przyjmuje do wiadomosci że może za dużo i za szybko chce zwiekszyć kilometraż, ale w takim razie jak go racjonalnie zwiększać? Te 23 km to do tej pory moje najdluzsze wybieganie.