Komentarz do artykułu Rekord na grubo w kwietniu - rozmowa z Marcinem Lewandowskim

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1726
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Sporo ciekawych fragmentów:
Chodzi o wytrzymałość i kilometraż.
Może w Polsce nikt tak naprawdę nie biegał „półtoraka”, bo nikt nie robił roboty właśnie pod „półtoraka”? Gdy się kończy ostatniego tysiąca w 2.50, to nie jest robota pod 1500 m. Jeśli cię interesuje mocne półtora, to trzeba zrobić np. trzy odcinki po 1000 metrów w 2.25 i kończyć ostatni w 2.20.

To Ci się zdarzyło?

Tak, kończyłem w 2.20, ale to nie było też jeszcze 3x1000… Wiesz, czuję, że liznąłem trochę takiego treningu, ale też powtarzam, że przede mną jeszcze sporo pracy. Muszę zbliżać do prędkości startowych na okolice 3.30-3.32 na dłuższych odcinkach.
Na razie kilometraż mamy maratoński, a odcinki biegane są jakby z dystansu 3000 metrów. To procentuje. Dam sobie dziś rękę odciąć, że 1500 metrów biega się z wytrzymałości. Wiele razy ktoś ma 1.48 na 800, a w trakcie „półtoraka” potrafi pobiec dwa koła w 1.52 po drodze i biegnie dalej. Znam też typowych długasów, którzy wydają się „kaleczyć” 1500 metrów, a pokonują go na przykład w 3:33.
Marcin mówi, że może się założyć, że 1500 biega się z wytrzymałości. Jak pewnie wiecie, to jest "miód na moje uszy".
Kuba odpowiadasz mu: "No ok, może i tak jest, że 1500 biega się z wytrzymałości, ale wygrywa szybkością. Udowodniłeś to na ostatnich metrach w Oslo. "
Na co wg mnie Marcin powinien odpowiedzieć: "Jaką szybkością? Ostatnie koło w 57-58 sekund to jest szybkość? Bekele czy Farah na finiszu dychy nie raz biegali szybciej ostatnie koło".
To jest właśnie dowód na to co oznacza wytrzymałość, że gość po bardzo ciężkim biegu trzyma tempo i jest w stanie być lepszy od ludzi z którymi finiszuje.
Bo ma mega wytrzymałość a nie żadną szybkość.

Trochę tam jest dyskusyjny fragment na temat tego, że w Polsce nikt może naprawdę nie trenował pod 1500m, że tempo po 2:50 to żadne tempo pod tysiąca. Ja nie mówię, że jest ale chodzi o to, czy naprawdę trzeba zrobić 3x1000m po 2:20, żeby być pewnym, że się jest gotowym? Czy nie można próbować zrobić 1500m w 3:33 czy 3:32 (mówię, o treningu, z prowadzeniem lub rowerem)? Albo próbować trzymać to jak najdłużej? Jak sami mówicie, wytrzymałość. A wytrzymałość jest bardzo specyficzna dla dystansu, ale jednak podstawa to wielka moc tlenowa. Nie muszę chyba przypominac po ile 1500m biegali Farah, czy choćby Bekele - "tylko" 3:32,35 - "nędznie", ale nadal lepiej niż nasz najlepszy miler i lepiej od Rekordu Polski.
Tomek i Marcin sami oczywiście zdecydują co muszą robić. Te 3:52 to przeliczając na 1500m to jest nadal około 3:35 (czyli bez zmian, ale z "treningu maratońskiego"), ale pobiliście 43 letni Rekord Polski nie robiąc jakiegoś specyficznego "3x1000" więc pomyślcie, czy w tym co teraz robicie nie macie rezerw.

Szkoda Kuba, że nie zapytałeś się o jakieś szczegóły, chociażby takie jaki jest ten maratoński kilometraż, jaka struktura intesywności (tzn ile % jakiego biegania), jak długie sa najdłuższe biegi, czy tempo równe czy zmienne, jak wygląda układ tygodnia i jaki jest ogólny plan na StMoritz, ale pewnie Marcin nie chciałby o tym mówić, Tomka trzeba by podpytać. Tak czy inaczej gratuluję.

A do wszystkich biegaczy amatorów trenujących pod 5-10km, którzy podobnie jak Kuba powiedzieliby: "Ale bieg wygrywa się szybkością" i co tydzień rzeźbią jakąś "szybkość" - zastanówcie się co wolicie:
- wygrywać na finiszu z kolesiami z waszego poziomu
- nawet i przegrywać ale z kolesiami ileś poziomów wyżej

Do przemyślenia.

PS. A Kubie Wiśniewskiemu gratuluję okrągłej jubileuszowej liczby. Nr artykułu: 10000. :) Niestety ja już nie zdążyłem :)
kubawisniewski1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 482
Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49

Nieprzeczytany post

Adam, co do szybkości - mi w tym zdaniu worku - chodzi powiedzmy o ostatnie kroki w kontekście wygrywania na finiszu 1500m, a nie czas ostatniego koła.
Edit: O wygrywanie zawodów, a nie zrobienie najlepszej życiówki - jasno to jest napisane.
Skąd w ogóle wymyśliłeś to ostatnie koło he he?:)) Chciałbyś, By jakoś Marvin odpowiedział, powołując się na Bekele i Mo Faraha i to na 10000 m (to znaczy wyobrażasz sobie z tego co zrozumiałem taką konkretną odpowiedź). Zauważ, że rozmowa jest o 1500 m a nie o dysze.

Czyli Twoje wnioskowanie przypomina dialog:
„- Bieg na 100 km bez przygotowania i w upale ponad 50 stopni jest szkodliwy dla zdrowia
- To jest właśnie typowe myślenie dla Twojej grupy- otóż bieganie nie jest szkodliwe dla zdrowia!”
:)

A tak na marginesie... Pamiętaj proszę trywialną rzecz - że rolą pytającego dziennikarza nie jest przedstawienie swojego poglądu i uzasadniania go, tylko w tym wypadku wywiad i jego funkcja... Czasem zadanie pytania - ale nie takiego, które mnie Kubę ciekawi, tylko takiego, które ciekawi większość czytelników a czasem które zmusi jakoś rozmówcę do reakcji (wzorem Teresa Torańska w niektórych rozmowach w zbiorze „Oni”). Czasem konstatacja nie taka, która wnosi coś do mojego prywatnego światopoglądu, czasem „głupio mądre” stwierdzenie. Krotko mówiąc raczej nie powinno być tak, że ja jestem bohaterem wywiadu (i tak mnie trochę za dużo). Nie przeceniaj mojej roli :)

Co do pytań, których się nie zadaje - takie życie. Mój kolega będzie na pewno niepocieszony, że nie zadałem pytania o stosunek wojskowy, Ty o strukturę treningu, inny o ostatnie godziny przed startem na igrzyskach. Rozumiem jednak - dopytam może kiedyś, pewnie w rozmowie z Tomkiem. Tu wywiad miał być krotki i się ograniczać do mili w Oslo i zagadnień wokół tego, a że Marcin się zgodził, poruszyliśmy tez inne tematy (choć na pewno warto by je rozwinąć).
No a co do artykułu nr 10000 - Adamie, moje to bardziej 99xx - więc szczere gratulacje należą się Tobie!


Dzięki za uwagi!
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Co do ostatnich kroków to Ok, tylko co to znaczy w kontekście treningu? Ile to kosztuje czasu, wysiłku ? Ja nie wiem. Pytam tylko, bo moze ten czas można by spożytkować lepiej.
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze: A do wszystkich biegaczy amatorów trenujących pod 5-10km, którzy podobnie jak Kuba powiedzieliby: "Ale bieg wygrywa się szybkością" i co tydzień rzeźbią jakąś "szybkość" - zastanówcie się co wolicie:
- wygrywać na finiszu z kolesiami z waszego poziomu
- nawet i przegrywać ale z kolesiami ileś poziomów wyżej

Do przemyślenia.
Adam, ale zdajesz sobie sprawę, że gdyby większość amatorów weszła w "objętościowy" kilometraż maratoński to zabrakło by fizjoterapeutów w tym kraju? Z kulawą techiką, często nadwagą, absolutnie nie przygotowanym układem ruchu i wszystkimi dysfunkcjami?
Nawet świeżo upieczony MP na 5km mówi, że trenuje pod 5km, bo nie jest gotowy na trening objętościowy pod 10km. A jestem skłonny się założyć, że jego trenign pod 5km jest objętościowo więszy niż większości amatorów pod maraton.
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ale trening objętościowy to jest sprawa względna, objętość tak samo trzeba dostosować do poziomu jak tempo. Jesli trzeba to i spacer moze byc treningiem objetosciowym.
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam, ale taki Marcin Lewandowski czy Szymon Dorożyński mają taki zapas prędkości (tj. są w stanie przebiec te 500-1000m dużo szybciej niż ich tempo startowe na docelowym dystansie). A co ma amator, który tyle co zaczął biegać? Taki zawodnik ma słabą (o ile jakąkolwiek) technikę, najpewniej 3km biegnie podobnym tempem co 5km, a 10km tempem niewiele wolniejszym - amator taki po prostu nie potrafi szybko "przebierać nogami", więc musi się tego nauczyć. Dywagacje "od strany szybkości" czy "od strony wytrzymałości" można zacząć prowadzić od pewnego poziomu wynikowego. No i w któymś miejscu dojdziesz do poziomu, że masz życiówkę na 5km powiedzmy te 15:35 i na 10km 31:40. Czy jest w stanie dalej się poprawiać z treningu objętościowego, czy jednal powinien poświęcić półrocze na trening pod 5km?
biegam ultra i w górach :)
Pączek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 381
Rejestracja: 16 sie 2016, 21:04
Życiówka na 10k: 31:49
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Marku, ale to właśnie słabi amatorzy mają duże różnice na poszczególnych dystansach, a wyczynowcy małe. Dla przykładu Farah
3000 2:31
5000 2:35
10000 2:40
5000 15:18,65 2020
10 30:49 2023
HM 67:13 2023
M 2:22:42 2021

#PiekielniWarszawa
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Marek, to jest prawda w przypadku części biegaczy amatorów, ale ja nie uważam, że trzeba z nimi robić trening szybkosci ale trening sprawności ogólnej. Są ludzie którzy poprostu maja problemy z mobilnością i trzeba to poprawić, ale nie koniecznie przy pomocy jakichś wysokich prędkości chociaż czesto też, ale nie szybkość jest celem samym w sobie ale sprawność.
Awatar użytkownika
Piotrolll
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 221
Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
Życiówka na 10k: 33:18
Życiówka w maratonie: 02:35:54
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Coś na rzeczy musi być z tym co pisze Adam. Mi przykładowo nigdy nie udało się poprawić na dystansie 5km czy 10km ze specyficznego treningu pod te dystanse. Pomimo tego, że wchodzi mi się o niebo łatwiej na wyższe prędkości to jakoś to nie przekłada się na wyniki. Dopiero jak zrobię pracę maratońską (dużo większą objętość) to nagle zaczynam bić życiówki na każdym dystansie. Z drugiej zaś strony może działa to w dwie strony i gdybym nie wykonał wcześniej treningów szybkościowych to progresu by nie było po treningu objętościowym. A z trzeciej strony, może po prostu lepiej walić cały czas objętość i tylko dorzucać od czasu do czasu akcenty szybkościowe. Anyway swego czasu doszedłem do bardzo podobnych wniosków co Adam. Śledząc swoje postępy w bieganiu i postępy wielu innych amatorów to największy progres przychodził po zwiększeniu objętości,a nie szybkości. Zbyt duża szybkość wręcz zabijała wyniki, bo pewnie zajeżdżało się organizm. Bieganie takie proste, a jednak takie skomplikowane :hej:
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13263
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

kubawisniewski1 pisze:Adam, co do szybkości - mi w tym zdaniu worku - chodzi powiedzmy o ostatnie kroki w kontekście wygrywania na finiszu 1500m, a nie czas ostatniego koła.
Edit: O wygrywanie zawodów, a nie zrobienie najlepszej życiówki - jasno to jest napisane.
Skąd w ogóle wymyśliłeś to ostatnie koło he he?:)) Chciałbyś, By jakoś Marvin odpowiedział, powołując się na Bekele i Mo Faraha i to na 10000 m (to znaczy wyobrażasz sobie z tego co zrozumiałem taką konkretną odpowiedź). Zauważ, że rozmowa jest o 1500 m a nie o dysze.

Czyli Twoje wnioskowanie przypomina dialog:
„- Bieg na 100 km bez przygotowania i w upale ponad 50 stopni jest szkodliwy dla zdrowia
- To jest właśnie typowe myślenie dla Twojej grupy- otóż bieganie nie jest szkodliwe dla zdrowia!”
:)

A tak na marginesie... Pamiętaj proszę trywialną rzecz - że rolą pytającego dziennikarza nie jest przedstawienie swojego poglądu i uzasadniania go, tylko w tym wypadku wywiad i jego funkcja... Czasem zadanie pytania - ale nie takiego, które mnie Kubę ciekawi, tylko takiego, które ciekawi większość czytelników a czasem które zmusi jakoś rozmówcę do reakcji (wzorem Teresa Torańska w niektórych rozmowach w zbiorze „Oni”). Czasem konstatacja nie taka, która wnosi coś do mojego prywatnego światopoglądu, czasem „głupio mądre” stwierdzenie. Krotko mówiąc raczej nie powinno być tak, że ja jestem bohaterem wywiadu (i tak mnie trochę za dużo). Nie przeceniaj mojej roli :)

Co do pytań, których się nie zadaje - takie życie. Mój kolega będzie na pewno niepocieszony, że nie zadałem pytania o stosunek wojskowy, Ty o strukturę treningu, inny o ostatnie godziny przed startem na igrzyskach. Rozumiem jednak - dopytam może kiedyś, pewnie w rozmowie z Tomkiem. Tu wywiad miał być krotki i się ograniczać do mili w Oslo i zagadnień wokół tego, a że Marcin się zgodził, poruszyliśmy tez inne tematy (choć na pewno warto by je rozwinąć).
No a co do artykułu nr 10000 - Adamie, moje to bardziej 99xx - więc szczere gratulacje należą się Tobie!


Dzięki za uwagi!
+1
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13263
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Piotrolll pisze:Coś na rzeczy musi być z tym co pisze Adam. Mi przykładowo nigdy nie udało się poprawić na dystansie 5km czy 10km ze specyficznego treningu pod te dystanse. Pomimo tego, że wchodzi mi się o niebo łatwiej na wyższe prędkości to jakoś to nie przekłada się na wyniki. Dopiero jak zrobię pracę maratońską (dużo większą objętość) to nagle zaczynam bić życiówki na każdym dystansie. Z drugiej zaś strony może działa to w dwie strony i gdybym nie wykonał wcześniej treningów szybkościowych to progresu by nie było po treningu objętościowym. A z trzeciej strony, może po prostu lepiej walić cały czas objętość i tylko dorzucać od czasu do czasu akcenty szybkościowe. Anyway swego czasu doszedłem do bardzo podobnych wniosków co Adam. Śledząc swoje postępy w bieganiu i postępy wielu innych amatorów to największy progres przychodził po zwiększeniu objętości,a nie szybkości. Zbyt duża szybkość wręcz zabijała wyniki, bo pewnie zajeżdżało się organizm. Bieganie takie proste, a jednak takie skomplikowane :hej:
Prawdopodobnie zle podchodzisz do spraw treningu szybkościowego. Musisz sie po prostu nauczyć biegać 100m w 12s żeby umieć pobiec 1000m w 2:30 zeby umieć pobiec 5km w 15:00. To jest bardzo prosta zależność.

Niestety amatorzy cieszą sie bieganiem 36-37' na dychę i wala w ścianę próbując jeszcze bardziej powiększyć kilometraż, człapaniem po lesie. Jeżeli chcesz wejść na wysokie szybkości, musisz właśnie wejść na wysokie szybkości.

Uwierzysz mi, ze można pobiec 31'/10km bez biegania dłuższych odcinków jak 12km? Z kilometrażem do 70km/tydzień? Da sie.

A co Marcin L. nazywa "praca nad wytrzymałością" jest całkiem czymś innym jak amator Adam.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Dobrze, że chociaż profesjonalista Rolli wie o czym mówi Marcin L.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13263
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Dobrze, że chociaż profesjonalista Rolli wie o czym mówi Marcin L.
I po co te kolejne osobiste podjazdy?
"Amator" nie jest przezwiskiem.
Michaszeł
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 10 mar 2019, 18:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Amator - z łaciny "miłośnik"
ODPOWIEDZ