Miałem kiedyś znajomego, który pobiegł pierwszy maraton > 5 godz. i był z niego mega dumny. Sęk w tym, że on wszystko robił źle (biegał same wolne, zero pracy rąk, biegał prawie codziennie, długo by wymieniać). Zaczął pracę z trenerem, ale nie internetowym, tylko w trybie "Face2Face". I ten człowiek doprowadził go do 3:40 w maratonie. Zgoda, że nie jest to 3:10 w maratonie, ale widać jakie rezerwy w nim znalazł. A gdyby wówczas zrzucił nieco więcej kilogramów, to i 3:30 pewnie byłoby w zasięgu.grzes73 pisze:Rolli, moj beztalent jest faktem i nie wymaga zadnego tlumaczenia. Biegam 15 lat i nigdy ponizej tych 44 minut na dyche nie zszedlem mimo usilnych prob.
Jeżeli dobrze odczytuję nicka to masz 46 lat i to są dobre lata do ataku na 40/10. Przy 60-tce może być naprawdę za późno i nawet Rolli nie pomoże