biegać by biegać

Moderator: infernal

stev72
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 12 lip 2011, 14:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

wybiorę sie do niego prywatnie, zrobię zlecone badania i pójdę bo nie będe czekał 1,5 roku żeby sie dowiedzieć, że to jednak nie tarczyca :D
Parkrun mamy co sobotę i nawet znajomi biegają tylko, że oni nie ten przedział czasowy. No a ze mna będzie tak, że na początku przycisne żeby za maruderami nie odstawać a potem zdechnę... więc parkrun tak ale za parę minut szybciej na 5 km.
--------------------------------------
Jak wymyśliłem tak zrobiłem. Sobota ponownie powaliła mnie pracami działkowymi ale w niedzielę nic mnie nie powstrzymało przed wyjściem na szuranie. Włączyłem trening endo ale fon powędrował do kieszeni bez słuchawek i biegnę. Biegnę wolno i cały czas kontroluję, żeby robić to jeszcze wolnej. Tym razem to tylko subiektywna ocena. Po mw 3 km dopada mnie problem z oddechem i dodatkowo prawie nie znany w tym roku dyskonfort promieniujący od stopy przez kostkę aż do kolana - takie drętwienie. Ja to sobie tłumaczę tym, że od młodości kontroluję chodzenie, żeby nie koślawić stóp do środka i tego to efekt. W lasku duszno i gorąco, na szczęscie zabrałem softflaskę i mogłem zwilżyć gardło. Tak męczę i przewija się myśl, że za chwilę noga mi całkiem zdrętwieje i będzie po zawodach i już nawet opracowałem plan trasy prawie takiej jak zawsze. No ale z czasem noga odpuszcza a głośność oddechu przestaje mi przeszkadzać ( dlatego prawie zawsze biegam z muzyką bo jak słysze siebie to się bardziej męczę) Docieram do wjazdów na zalew ale je mijam. Troche szatański pomysł, że jak będę daleko do domu to będzie motywacja, żeby dać z siebie wszystko. Dodatkowa pętelka ma grubo ponad 4 km i w pewnym momencie podbieg na którym się często męczyłem na rowerze wracając z dalszych jeżdżeń. Pokonałem ten podbieg, woda sie przydawała bo zaczynałem czuć wewnętrzny żar i trochę chłodziła. Słońce na szczęście nie paliło cały czas. Skalkulowałem, że rekord biegowy już dawno pobiłem i mam szansę może i na dychę. Nic na siłę jak mi coś zacznie dolegać to przerwę. I zaczęło odzywać się delikatnie lewe kolano a zaraz po tym gniecenie za mostkiem. Wtedy zdecydowałem, dotrwam te kilkaset metrów i zatrzymam sie na przystanku bo jak się zatrzymam bez ławeczki to różnie może być. Do domu już niedaleko ale trudno. Wyciągnąłem fona i patrzę: Dystans 9,45 km Czas trwania 1g:09m:25s. Szok, rekord życiowy coś koło 6,5 km znacznie pobity i ponad godzina szurania. Jestem dumny i wykończony. Do domu idę noga za nogą - brakło mi 1,48km.
Następny szok jest w domu gdy patrzę na wyniki. Miałem zwalniać a tu tylko 2 ostatnie km troche powyżej 8min/ km a cztery poniżej 7 min/ km w tym rekordowy 6km w 6,30. Do tego pobity rekord na 5 km -35,05
Miało byc wolno :sss:
Jestem dumny z siebie ale i zły bo się boję, że przeholowałem. Czuję kolano, mam problemy z chodzeniem po schodach. Jutro pewnie wyjdą bóle mięśniowe i kolejny trening się przesunie. Na jakiś czas wracam do robienia swoich piątek
blog 2w1 - proszę o komentarze :)
viewtopic.php?f=27&t=59275
New Balance but biegowy
Bianka16
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Stev, jak kolano? Nie szarżuj, szkoda stawów. Nie są ważne rekordy. Najpierw zrzuć wagę i wzmocnij mięśnie a później wydłużaj dystanse. Ja wiem, że człowieka ponosi fantazja, ale czasem warto bardziej rozciągnąć jakieś cele w czasie, żeby było bezpieczniej.
stev72
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 12 lip 2011, 14:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

niestety przesadziłem :( Funkcjonuję normalnie ale lewe kolano pobolewa od strony wewnętrznej w dolnej części i przy dotykaniu czuję trochę mocnej ból. Do tego dołączyło sie prawe kolano ale dla odmiany po zewnętrznej stronie i to dopiero 2 dni po bieganiu. Schodziłem po schodach i potwornie zakuło - podobnie jak parę lat temu kuło po przebiegnięciu jakiegoś dystansu i wtedy to był prawdopodobnie ITBS bo przez okres zimowy rolowałem nogę i przeszło. okładam tylko lodem i zaczynam się zastanawiać czy nie zacząc smarować czymś p. bólowym
Więc nauczka dla mnie i wszystkich cięższych i starszych zaczynających. Na pewno dacie radę więcej ale nie zawsze warto

Najgorsze to to, że mam ochotę spawdzić dzisiaj czy jest ok a jednocześnie się boję. Endo proponuje mi test Coopera więc to tylko 12 minut biegu plus marsz rozbiegowy i po. I tak pogoda może mi to przesunąć bo ciągle pada.
blog 2w1 - proszę o komentarze :)
viewtopic.php?f=27&t=59275
Bianka16
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Daj sobie spokój z jakimkolwiek testem. Czy potrzebny Ci on do szczęścia? Endo tworzy programy standardowe, a to my sami musimy ocenić czy są one dla nas korzystne i na dany moment właściwe, czy nie.
Jeszcze nogi nie smarujesz? W Decathlonie są takie fajne maści zarówno rozgrzewające jak i chłodzące.
Gdy mnie podobna rzecz się zadziała, to na kilka godzin dziennie ubierałam opaskę odciążającą staw.
Dystans 10 km warto odłożyć na - za jakieś pół roku lub może i za rok.
stev72
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 12 lip 2011, 14:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mówisz to co mój głos rozsądku, na następne bieganie wyjdę jak przestanie boleć i coś mi się wydaje, że zacznę nowy trening. I jakis czas 5km musi mi wystarczyć.
blog 2w1 - proszę o komentarze :)
viewtopic.php?f=27&t=59275
Bianka16
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie rezygnuj z wyjść, ale zamiast biegać, weź kijki. Świetnie w ten sposób wzmocnisz stawy.
Agnusia93
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 29 maja 2018, 14:51
Życiówka na 10k: 59:57
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Częstochowa

Nieprzeczytany post

I jak kolano? Już jest lepiej?
[b]5km - 27:10[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]10km - 56:03[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]HM Silesia - 02:09:30[/b] 01.10.2023

[url=viewtopic.php?f=28&t=57794]Komentarze do bloga[/url]
stev72
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 12 lip 2011, 14:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

przy normalnym chodzeniu jest ok, czuje czasami lekki dyskonfort i lekki ból podczas dotykania takiej wypustki w dolnej części kolana po wewnętrznej stronie kolana (wiązadło rzepki? ). Mam zamiar w ten weekend lekko potruchtać i zacząć treningi z endo od początku. Tylko wg ostatnich osiągów stawia mi kosmiczne wymagania jak dla mnie więc coś muszę nakłamać ;)
Dystans 2x dłuższy niż normalnie był zwykłą głupotą. Teraz wiem, że potrafię( potrafiłem) i teraz dystans większy niż 6km przy dalszym treningu to dopiero na jesień jeśli wogóle w tym roku
blog 2w1 - proszę o komentarze :)
viewtopic.php?f=27&t=59275
Agnusia93
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 29 maja 2018, 14:51
Życiówka na 10k: 59:57
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Częstochowa

Nieprzeczytany post

stev72 pisze:przy normalnym chodzeniu jest ok, czuje czasami lekki dyskonfort i lekki ból podczas dotykania takiej wypustki w dolnej części kolana po wewnętrznej stronie kolana (wiązadło rzepki? ). Mam zamiar w ten weekend lekko potruchtać i zacząć treningi z endo od początku. Tylko wg ostatnich osiągów stawia mi kosmiczne wymagania jak dla mnie więc coś muszę nakłamać ;)
Dystans 2x dłuższy niż normalnie był zwykłą głupotą. Teraz wiem, że potrafię( potrafiłem) i teraz dystans większy niż 6km przy dalszym treningu to dopiero na jesień jeśli wogóle w tym roku
Te plany treningowe z endomondo są o wiele bardziej wymagające niż plan z zegarka sportowego - polar. Też od endomondo zaczynałam i było ciężko. Trudne interwały no i przede wszystkim bieganie na dystans a nie na czas.
[b]5km - 27:10[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]10km - 56:03[/b] Silesia Marathon 01.10.2023
[b]HM Silesia - 02:09:30[/b] 01.10.2023

[url=viewtopic.php?f=28&t=57794]Komentarze do bloga[/url]
Bianka16
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Stev, może warto pomyśleć o zegarku. Polar pod względem platformy treningowej naprawdę jest fajny a nie kosztuje majątku. Jak się ma go na ręce, to ma się swego rodzaju strażnika, który pokazuje, kiedy zaczyna się robić głupoty, a treningi przez niego wyznaczane, naprawdę są dobrze dostosowane dla danej osoby, a nie wzięte jako średnia arytmetyczna. Po treningach z endomondo można się co najwyżej zniechęcić, a nie o to chodzi.
stev72
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 12 lip 2011, 14:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

a jaki zegarek polecisz bo pulsometr by się przydał?
Niestety podniosłem coś i załatwiłem sobie kręgosłup i teraz to dopiero ledwo chodzę. Smaruję i czekam na poprawę lub będę musiał iść do fizjoterapeuty
blog 2w1 - proszę o komentarze :)
viewtopic.php?f=27&t=59275
Bianka16
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Trudno mi polecać inne zegarki, ponieważ sama nie miałam innego niż Polar m430. Cały czas z niego korzystam. Ma bardzo fajną platformę treningową i ... puls z nadgarstka. Nam, człapaczom, pas napiersiowy bardziej przeszkadza niż pomaga, a w tym zegarku pomiary są całkiem dokładne. Sporo osób jest zadowolonych z tego modelu a i cena nie zabija
Skomand
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 34
Rejestracja: 16 sty 2015, 13:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć stev72.
Przede wszystkim gratuluję postanowienia i życzę jak najmniej kontuzji i przeciążeń.
Lubię poczytać blogi poczatkujących ponieważ sam też zaczynam po dłuższej przerwie w tym roku konsekwentnie biegam od kwietnia.
Doradzę Ci to co już inni pisali: nie trzymaj się sztywno planów treningowych bo to nie ten etap. jak czujesz że jesteś w stanie przebiec 4km a w planie jest 5km to skończ po 4, lepiej odpuścić i wyjść za 2 dni znowu niż się przeciążyć i odpoczywać potem 4 dni. Po ciężkich pracach np. w ogrodzie też modyfikuj trening, bo mam wrażenie że niektóre plany treningowe zakładają że oprócz treningu nie masz już żadnej aktywności.
Dodatkowo bierz pod uwagę warunki atmosferyczne, pamiętaj że przy upałach i kiedy jest parno człowiek się szybciej męczy i odwadnia. Ja jestem chyba Twoim przeciwieństwem bo zdecydowanie wolę biegać w chłodne, czy wręcz zimne dni, a w te upalne najlepiej mi się biega w deszczu.
Może powinieneś wrócić do marszobiegów? na początku też starałem się dążyć do przebiegnięcia 5km bez przerwy. Teraz już jestem bogatszy o doświadczenie, podam Ci przykład: W tym roku potrafiłem już przebiec 10km w ok 57` żeby po kolejnych 2tyg treningu przechodzić do marszu kiedy było bardzo gorąco i duszno, pomimo że bieg był w spokojnym tempie(ok 6:30).
Pogodziłem się że mistrzem świata już nie zostanę, w szybkim bieganiu przeszkadza mi też moja masa z którą walczę, więc staram się biegać tak aby nie zaszkodzić swojemu zdrowiu i czerpać z tego przyjemność.

Podsumowując czerp radość z biegania i nie bądź więźniem planu treningowego jeśli czujesz że plan na dany tydzień jest za ciężki to powtórz plan z poprzedniego tygodnia. Pozdrawiam i trzymam kciuki :)
stev72
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 12 lip 2011, 14:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziękuję Skomand za odwiedziny. Patrząc w przeszłość, to treningi z endomondo mi pomagały bo mobilizowały do dania z siebie więcej a jednocześnie starałem się dostosowywać tempowo czyli na początku przygody z bieganiem dzięki temu zwalniałem i mogłem przebiec więcej. Musze jeszcze to zmodyfikować lub pomyśle faktycznie nad zegarkiem z pulsometrem.
Dalej jestem uziemiony przez kręgosłup, choć jest trochę lepiej. natomiast podczas wizyty u fizjoterapeuty "pomacał" też moje nogi i jak się okazuje mam problem nie z kolanem a z gęsią stopką. Będę teraz wnikał merytorycznie bo widzę, że to upierdliwe ale cieszę się, że to nie kolano. Mam mocno rozmasowywać ten wystający punkt, najlepiej lodem, po zabiegach znowu jest to miejsce dość wrażliwe przy naciskaniu. Na razie jestem dobrej myśli i czekam aż kręgosłup odpuści bo po terapii manualnej było już fajnie ale wczoraj sporo pochodziłem i dzisiaj mimo przyklejonych stabilizatorów znowu jest gorzej.
blog 2w1 - proszę o komentarze :)
viewtopic.php?f=27&t=59275
Bianka16
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak się miewasz? Jak Ci idzie?
ODPOWIEDZ