Truchtem do ślubu - by LW
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
6.05.2019 - po majówce...
W majówkę zamiast odpoczywać - pracowałem od 2 do 5 maja praktycznie dni wyjęte z życia, ze snem też było różnie, jedyne co cieszy to fakt, że tak w 90% udało mi się utrzymać dietę i zaplanowane kcal
Dzisiaj rano przed pracą wyskoczyłem na krótkie szuranie - wyszło 17 minut bo po pierwsze troszku przysnąłem i spóźniłbym się do pracy, a dwa jakoś po weekendzie pary brakowało Wyszło ostatecznie 2,47 km, więc nie jest źle. Zaliczyłem jeszcze trening na siłowni, a poza tym starałem się odpocząć i zregenerować. Wtorek lub środa kolejne galołejowanie
Czas: 18:00
Dystans: 2,47 km
Średnie tempo: 6:54 min/km
Srednie tętno: 145 bmp (max 165 bmp)
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 6:48 min/km
2 - 6:55 min/km
3 - 7:03 min/km (470 metrów)
PS. Bianka16 tu też oficjalnie chciałbym Ci podziękować za dawkę wsparcia i motywacji DZIĘKUJĘ!
W majówkę zamiast odpoczywać - pracowałem od 2 do 5 maja praktycznie dni wyjęte z życia, ze snem też było różnie, jedyne co cieszy to fakt, że tak w 90% udało mi się utrzymać dietę i zaplanowane kcal
Dzisiaj rano przed pracą wyskoczyłem na krótkie szuranie - wyszło 17 minut bo po pierwsze troszku przysnąłem i spóźniłbym się do pracy, a dwa jakoś po weekendzie pary brakowało Wyszło ostatecznie 2,47 km, więc nie jest źle. Zaliczyłem jeszcze trening na siłowni, a poza tym starałem się odpocząć i zregenerować. Wtorek lub środa kolejne galołejowanie
Czas: 18:00
Dystans: 2,47 km
Średnie tempo: 6:54 min/km
Srednie tętno: 145 bmp (max 165 bmp)
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 6:48 min/km
2 - 6:55 min/km
3 - 7:03 min/km (470 metrów)
PS. Bianka16 tu też oficjalnie chciałbym Ci podziękować za dawkę wsparcia i motywacji DZIĘKUJĘ!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
7.05.2019 - Po robocie
Wczoraj był dzień odpoczynku, gdy nawet bieganie nie wypaliło, więc dziś zaplanowałem poprawę Z racji, że miałem popołudniowy event w pracy, który kończył się ok. 19:30 zdecydowałem się zabrać ciuchy biegowe ze sobą i truchtem wrócić do domu Niestety w ciągu dnia okazało się, że w moim zabytkowym Jabłuszku bateria zaczęła puchnąć (odbiór z serwisu dopiero jutro) więc byłem skazany na iPoda i słuchawki z kabelkiem Od początku treningu coś było nie tak - kable denerwowały bo wiecznie się gdzieś plątały, playlista w iPodzie jakaś taka mało biegowa, spodnie opadały, światła wymuszały "obwodnice", nawet woda (którą pierwszy raz zabrałem ze sobą) za głośno chlupała - jednym słowem typowy malkontent Dodatkowo po ok. 3 km zaczął boleć mnie prostownik grzbietu, a na moim osiedlu "ekolodzy" wykorzystali ten piękny dzień by spalić zimowe opony i co tam jeszcze im zalegało (raczej wiecie jak fajnie oddycha się czymś takim). Mimo takiego mocnego podejścia "na nie" udało mi się wykonać założony trening - tempo może i spokojne, ale najważniejsze że zaczynam być regularny Dzisiaj wyjątkowo pierwszy kilometr nie był najszybszy
Czas: 30:00
Dystans: 4.37 km
Średnie tempo: 6:52 min/km
Srednie tętno: 149 bmp
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:11 min/km
2 - 6:47 min/km
3 - 6:53 min/km
4 - 6:36 min/km
Jutro z żoną sesja "brzuszkowa" (cokolwiek to jest) a potem zaplanowałem trening FBW. Od zeszłego tygodnia trzymam się swojej diety, efekty już zaczynają się pojawiać, choć Low Carb sprawia jednak, że tej mocy czasem brakuje - no ale nie od razu Kraków zbudowano
Wczoraj był dzień odpoczynku, gdy nawet bieganie nie wypaliło, więc dziś zaplanowałem poprawę Z racji, że miałem popołudniowy event w pracy, który kończył się ok. 19:30 zdecydowałem się zabrać ciuchy biegowe ze sobą i truchtem wrócić do domu Niestety w ciągu dnia okazało się, że w moim zabytkowym Jabłuszku bateria zaczęła puchnąć (odbiór z serwisu dopiero jutro) więc byłem skazany na iPoda i słuchawki z kabelkiem Od początku treningu coś było nie tak - kable denerwowały bo wiecznie się gdzieś plątały, playlista w iPodzie jakaś taka mało biegowa, spodnie opadały, światła wymuszały "obwodnice", nawet woda (którą pierwszy raz zabrałem ze sobą) za głośno chlupała - jednym słowem typowy malkontent Dodatkowo po ok. 3 km zaczął boleć mnie prostownik grzbietu, a na moim osiedlu "ekolodzy" wykorzystali ten piękny dzień by spalić zimowe opony i co tam jeszcze im zalegało (raczej wiecie jak fajnie oddycha się czymś takim). Mimo takiego mocnego podejścia "na nie" udało mi się wykonać założony trening - tempo może i spokojne, ale najważniejsze że zaczynam być regularny Dzisiaj wyjątkowo pierwszy kilometr nie był najszybszy
Czas: 30:00
Dystans: 4.37 km
Średnie tempo: 6:52 min/km
Srednie tętno: 149 bmp
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:11 min/km
2 - 6:47 min/km
3 - 6:53 min/km
4 - 6:36 min/km
Jutro z żoną sesja "brzuszkowa" (cokolwiek to jest) a potem zaplanowałem trening FBW. Od zeszłego tygodnia trzymam się swojej diety, efekty już zaczynają się pojawiać, choć Low Carb sprawia jednak, że tej mocy czasem brakuje - no ale nie od razu Kraków zbudowano
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
Siedzę w pracy i tak sobie myślę... co począć ? Zrobić dzisiaj znów 6x 4:00B/1:00M ? Może zacząć już 4:30B/0:30M ? A może ogólnie zaryzykować bieg ciągły? Ahhh te rozkminy amatora
Co byście mi radzili? Napiszcie tutaj: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php ... 6&start=75
Co byście mi radzili? Napiszcie tutaj: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php ... 6&start=75
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
9.05.2019 - pierwszy raz
Sam nie wiedziałem co dziś zrobić - biegać dalej Gallowayem, spróbować ciągiem bez przerw, a może farlek? W pewnym momencie po 4 kilometrowym spacerze do mechanika (mały serwis auta) zastanawiałem się czy wogóle dzisiaj biegać, bo jeszcze mieszkanie prosi o to, by ktoś je posprzątał
No ale nic, zakładam na nogi Brooksy, ubieram moją "biegową zbroję", słuchawki na uszy i jedziemy, a właściwie biegniemy - cel to wolne szuranie tak długo jak tylko dam radę, a gdy już nie będę w stanie biec przejdę do marszu i "galołejowania" (macie jakieś lepsze określenie? ).No wiec siup... 5 minut... 10 minut... 15 minut... może trochę przyspieszę? 20 minut... 25 minut... dobra jeszcze ciut szybciej... 28 minut i mniej więcej 4 km na zegarku - no to jeszcze trochę szybciej... TADAM! mamy 30 minut ciągłego (no dobra, dwa razy truchtałem w miejscu na światłach) biegu - I'm hero bejbe i te sprawy A tak poważnie - myślę, że jeszcze kilka minut bym wytrzymał, no ale sprzątanie Jak zobaczycie niżej, średnie tempo nie zachwyca, ale ja i tak jestem zadowolony jaki dalszy plan? Myślę, że 1-2 biegi ciągłe po 30 minut plus 2 x Galloway to dość dobra opcja - co myślicie?
Czas: 30:00
Dystans: 4.23 km
Średnie tempo: 7:06 min/km
Srednie tętno: 128 bmp (max: 159 bmp)
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:27 min/km
2 - 7:09 min/km
3 - 7:04 min/km
4 - 6:53 min/km
5 - 6:26 min/km (230 metrów)
Jak widać zacząłem nad wyraz spokojnie
Sam nie wiedziałem co dziś zrobić - biegać dalej Gallowayem, spróbować ciągiem bez przerw, a może farlek? W pewnym momencie po 4 kilometrowym spacerze do mechanika (mały serwis auta) zastanawiałem się czy wogóle dzisiaj biegać, bo jeszcze mieszkanie prosi o to, by ktoś je posprzątał
No ale nic, zakładam na nogi Brooksy, ubieram moją "biegową zbroję", słuchawki na uszy i jedziemy, a właściwie biegniemy - cel to wolne szuranie tak długo jak tylko dam radę, a gdy już nie będę w stanie biec przejdę do marszu i "galołejowania" (macie jakieś lepsze określenie? ).No wiec siup... 5 minut... 10 minut... 15 minut... może trochę przyspieszę? 20 minut... 25 minut... dobra jeszcze ciut szybciej... 28 minut i mniej więcej 4 km na zegarku - no to jeszcze trochę szybciej... TADAM! mamy 30 minut ciągłego (no dobra, dwa razy truchtałem w miejscu na światłach) biegu - I'm hero bejbe i te sprawy A tak poważnie - myślę, że jeszcze kilka minut bym wytrzymał, no ale sprzątanie Jak zobaczycie niżej, średnie tempo nie zachwyca, ale ja i tak jestem zadowolony jaki dalszy plan? Myślę, że 1-2 biegi ciągłe po 30 minut plus 2 x Galloway to dość dobra opcja - co myślicie?
Czas: 30:00
Dystans: 4.23 km
Średnie tempo: 7:06 min/km
Srednie tętno: 128 bmp (max: 159 bmp)
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:27 min/km
2 - 7:09 min/km
3 - 7:04 min/km
4 - 6:53 min/km
5 - 6:26 min/km (230 metrów)
Jak widać zacząłem nad wyraz spokojnie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
11.05.2019 - Jak ułan młody...
Wczoraj miał być trening i bieganie ale zaskoczyli nas goście więc było piwko i pizza (mój 3 cheat odkąd zacząłem pilnować jedzenia)
Dziś nie było więc zmiłuj i uznałem, że potruchtam na siłownię, tam zrobię trening i wrócę do domu by cieszyć się weekendem. Ustawiłem w Garminie opcję "Virtual Pacemaker" (swoją drogą nie umiem z niej wogóle korzystać) na 7:00 min/km żeby zbytnio nie szarżować i chciałem spróbować kolejnego biegu ciągłego przez 30 minut. Szurałem tak sobie i szurałem patrząc tylko na upływające minuty i z każdą z nich robiło się coraz ciężej... dodatkowo w Płocku jest dziś dość słonecznie, ciepło, a wręcz parno, co dla mnie zawsze było zabójstwem Wytrzymałem 24 minuty, przeszedłem minutę i ostatnie 5 minut walcząc ze sobą i zmęczeniem i po 30 minutach zakończyłem trening Tym razem nie było jakiś duszności, mroczków, czy czegoś takiego- zwykłe zmęczenie.... Czemu byłem taki zmęczony pewnie zapytacie? Anoo sami zobaczcie:
Czas: 30:00
Dystans: 4.59 km
Średnie tempo: 6:32 min/km
Srednie tętno: 150 bmp (max: 168 bmp)
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 6:46 min/km
2 - 6:21 min/km
3 - 6:22 min/km
4 - 6:43 min/km
5 - 6:30 min/km (590 metrów metrów)
Potem zrobiłem lekko okrojony (z braku czasu wypadł Rack Pull) trening FBW i w drodze powrotnej przeszurałem kilometr w tempie 7:08 min/km a resztę trasy przemaszerowałem. Czuję się bardzo dobrze
Jutro raczej planuję odpocząć, ewentualnie jakiś basen- ale co wyjdzie- któż to wie
Wczoraj miał być trening i bieganie ale zaskoczyli nas goście więc było piwko i pizza (mój 3 cheat odkąd zacząłem pilnować jedzenia)
Dziś nie było więc zmiłuj i uznałem, że potruchtam na siłownię, tam zrobię trening i wrócę do domu by cieszyć się weekendem. Ustawiłem w Garminie opcję "Virtual Pacemaker" (swoją drogą nie umiem z niej wogóle korzystać) na 7:00 min/km żeby zbytnio nie szarżować i chciałem spróbować kolejnego biegu ciągłego przez 30 minut. Szurałem tak sobie i szurałem patrząc tylko na upływające minuty i z każdą z nich robiło się coraz ciężej... dodatkowo w Płocku jest dziś dość słonecznie, ciepło, a wręcz parno, co dla mnie zawsze było zabójstwem Wytrzymałem 24 minuty, przeszedłem minutę i ostatnie 5 minut walcząc ze sobą i zmęczeniem i po 30 minutach zakończyłem trening Tym razem nie było jakiś duszności, mroczków, czy czegoś takiego- zwykłe zmęczenie.... Czemu byłem taki zmęczony pewnie zapytacie? Anoo sami zobaczcie:
Czas: 30:00
Dystans: 4.59 km
Średnie tempo: 6:32 min/km
Srednie tętno: 150 bmp (max: 168 bmp)
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 6:46 min/km
2 - 6:21 min/km
3 - 6:22 min/km
4 - 6:43 min/km
5 - 6:30 min/km (590 metrów metrów)
Potem zrobiłem lekko okrojony (z braku czasu wypadł Rack Pull) trening FBW i w drodze powrotnej przeszurałem kilometr w tempie 7:08 min/km a resztę trasy przemaszerowałem. Czuję się bardzo dobrze
Jutro raczej planuję odpocząć, ewentualnie jakiś basen- ale co wyjdzie- któż to wie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
13.05.2019
Jeszcze chyba wczoraj odczuwałem skutki sobotniego treningu W niedzielę był pełny chill i totalne lenistwo, troszku whisky i... wczoraj waga pokazała 105,9 więc mamy kolejny spadek Wróciłem do wagi sprzed ślubu
Wczoraj było wietrznie, deszczowo i wogóle bleee, więc ruszyłem na siłownię - standardowy dość solidny FBW w większości oparty na podstawowych ruchach, a potem bieżnia... Jej chyba nie da się polubić- już po kilku minutach gorąco, duszno, plecy bolą, ogólnie wszystko na nie... Wytrzymałem zawrotne 10 minut w ciągu których zrobiłem 1,38 km Zdecydowanie wolę teren...
A dzisiaj dla odmiany - siatkówa
Jeszcze chyba wczoraj odczuwałem skutki sobotniego treningu W niedzielę był pełny chill i totalne lenistwo, troszku whisky i... wczoraj waga pokazała 105,9 więc mamy kolejny spadek Wróciłem do wagi sprzed ślubu
Wczoraj było wietrznie, deszczowo i wogóle bleee, więc ruszyłem na siłownię - standardowy dość solidny FBW w większości oparty na podstawowych ruchach, a potem bieżnia... Jej chyba nie da się polubić- już po kilku minutach gorąco, duszno, plecy bolą, ogólnie wszystko na nie... Wytrzymałem zawrotne 10 minut w ciągu których zrobiłem 1,38 km Zdecydowanie wolę teren...
A dzisiaj dla odmiany - siatkówa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
24.05.2019 - wreszcie
Trochę mnie nie było - pogoda, choroba, praca i te sprawy... Wreszcie zrobiłem porządnie FBW (po tygodniu przerwy o dziwo nie było jakiś wielkich strat) a potem wyszedłem biegać po okolicy. Tym razem postawiłem sobie zupełnie inny cel- sprawdzić nie jak szybko, a jak wolno jestem w stanie biec Efekt? 35 minut i 4,60 km bez przerwy. Tempo? Może lepiej nie mówić, ale nie o to przecież teraz chodzi Bieg był komfortowy, przyjemny i o to w tej chwili chodziło
Czas: 35:04
Dystans: 4.60 km
Średnie tempo: 7:37 min/km
Srednie tętno: 109 bmp (max: 141 bmp)
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:47 min/km
2 - 7:54 min/km
3 - 7:25 min/km
4 - 7:31 min/km
5 - 7:22 min/km (600 metrów metrów)
Chyba następnym razem pokuszę się o okrągłą "piątkę"
Trochę mnie nie było - pogoda, choroba, praca i te sprawy... Wreszcie zrobiłem porządnie FBW (po tygodniu przerwy o dziwo nie było jakiś wielkich strat) a potem wyszedłem biegać po okolicy. Tym razem postawiłem sobie zupełnie inny cel- sprawdzić nie jak szybko, a jak wolno jestem w stanie biec Efekt? 35 minut i 4,60 km bez przerwy. Tempo? Może lepiej nie mówić, ale nie o to przecież teraz chodzi Bieg był komfortowy, przyjemny i o to w tej chwili chodziło
Czas: 35:04
Dystans: 4.60 km
Średnie tempo: 7:37 min/km
Srednie tętno: 109 bmp (max: 141 bmp)
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:47 min/km
2 - 7:54 min/km
3 - 7:25 min/km
4 - 7:31 min/km
5 - 7:22 min/km (600 metrów metrów)
Chyba następnym razem pokuszę się o okrągłą "piątkę"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
25.05.2019 - Na bombie
Dobra, to było głupie... Dziś miał być relax, oglądanie finału PGNiG Superligi, piwko i te sprawy... było tak do czasu - z różnych przyczyn musiałem się spocić i odreagować. Bieganie po alko (nawet jeśli to było piwo) uważam za głupie, ale taka była potrzeba...
Do rzeczy - zacząłem spokojnie, biegłem (a raczej szurałem) tak, by cały czas czuć się komfortowo, przyspieszyłem dopiero na ostatnich 200 metrach - czuję się bardzo dobrze i jestem zadowolony z wyniku. Jutro pauza, najbliższe bieganie pewnie dopiero w poniedziałek.
Czas: 45:01
Dystans: 6.06 km
Średnie tempo: 7:25 min/km
Srednie tętno: 148 bmp (max: 16 bmp)
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:43 min/km
2 - 7:43 min/km
3 - 7:32 min/km
4 - 7:29 min/km
5 - 7:08 min/km
6 - 7:03 min/km
7 - 6:16 min/km (60 metrów)
Myślicie że 10 km / Półmaraton na przełomie września i października jest realne?
Dobra, to było głupie... Dziś miał być relax, oglądanie finału PGNiG Superligi, piwko i te sprawy... było tak do czasu - z różnych przyczyn musiałem się spocić i odreagować. Bieganie po alko (nawet jeśli to było piwo) uważam za głupie, ale taka była potrzeba...
Do rzeczy - zacząłem spokojnie, biegłem (a raczej szurałem) tak, by cały czas czuć się komfortowo, przyspieszyłem dopiero na ostatnich 200 metrach - czuję się bardzo dobrze i jestem zadowolony z wyniku. Jutro pauza, najbliższe bieganie pewnie dopiero w poniedziałek.
Czas: 45:01
Dystans: 6.06 km
Średnie tempo: 7:25 min/km
Srednie tętno: 148 bmp (max: 16 bmp)
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:43 min/km
2 - 7:43 min/km
3 - 7:32 min/km
4 - 7:29 min/km
5 - 7:08 min/km
6 - 7:03 min/km
7 - 6:16 min/km (60 metrów)
Myślicie że 10 km / Półmaraton na przełomie września i października jest realne?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
27.05.2019 - awaria
Dzisiaj czas na bieganie był jedynie przed treningiem - po tym zwyczajnie by mi się już nie chciało itp. itd. Wyszedłem więc ok 19, i już od pierwszych kilometrów pogoda (duszno, gorąco) dawała mi się we znaki- myślałem nawet o odpuszczeniu, ale z drugiej strony skoro już szuram, to chociaż te 30 minut trzeba zaliczyć Z każdym krokiem robiło się jednak lepiej i lepiej, choć oddech był przyspieszony, a serce waliło szybciej. Jaki był finał tej historii? Bardzo zadowalający trening
Czas: 30:00
Dystans: 4,45 km
Średnie tempo: 6:45 min/km
Średnie tętno: 89 bmp (max: 126 bmp)
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:17 min/km
2 - 7:09 min/km
3 - 6:38 min/km
4 - 6:23 min/km
5 - 5:46 min/km (450 metrów)
Coś złego zaczęło dziać się z moim paskiem HR - pokazywał mocno zaniżone wartości tętna, zwyczajnie nierealne i z czapy. Czy myślicie, że mogłoby to być spowodowane zbyt luźno zapiętym paskiem? Baterie? A może czas kupić nowy? Dajcie znać w komentarzach: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php ... 83#p977683
Dzisiaj czas na bieganie był jedynie przed treningiem - po tym zwyczajnie by mi się już nie chciało itp. itd. Wyszedłem więc ok 19, i już od pierwszych kilometrów pogoda (duszno, gorąco) dawała mi się we znaki- myślałem nawet o odpuszczeniu, ale z drugiej strony skoro już szuram, to chociaż te 30 minut trzeba zaliczyć Z każdym krokiem robiło się jednak lepiej i lepiej, choć oddech był przyspieszony, a serce waliło szybciej. Jaki był finał tej historii? Bardzo zadowalający trening
Czas: 30:00
Dystans: 4,45 km
Średnie tempo: 6:45 min/km
Średnie tętno: 89 bmp (max: 126 bmp)
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:17 min/km
2 - 7:09 min/km
3 - 6:38 min/km
4 - 6:23 min/km
5 - 5:46 min/km (450 metrów)
Coś złego zaczęło dziać się z moim paskiem HR - pokazywał mocno zaniżone wartości tętna, zwyczajnie nierealne i z czapy. Czy myślicie, że mogłoby to być spowodowane zbyt luźno zapiętym paskiem? Baterie? A może czas kupić nowy? Dajcie znać w komentarzach: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php ... 83#p977683
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
29.05.2019 - jazda, jazda, jazda...
Odpuściłem siłownię, a że przed finałem Ligi Europy była jeszcze chwila czasu więc poszedłem potruchtać zupełnie nową trasą Pilnuję się, by zaczynać bieg maksymalnie wolno (często przez to się wcześniej zajeżdżałem tj. przez zbyt mocny start) i przynosi to efekty w postaci coraz dłuższego ciągłego biegu - planuję jednak nadal opierać się na krótkich 30-35 minutowych truchcikach, a jedynie jeden trening tygodniowo był dłuuugi
Czas: 50:00
Dystans: 7,11 km
Średnie tempo: 7;02 min/km
Średnie tętno: 115 bmp (max: 139 bmp)
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:23 min/km
2 - 7:06 min/km
3 - 7:18 min/km
4 - 7:15 min/km
5 - 7:09 min/km
6 - 6:48 min/km
7 - 6:21 min/km
5 - 6:19 min/km (110 metrów)
Odpuściłem siłownię, a że przed finałem Ligi Europy była jeszcze chwila czasu więc poszedłem potruchtać zupełnie nową trasą Pilnuję się, by zaczynać bieg maksymalnie wolno (często przez to się wcześniej zajeżdżałem tj. przez zbyt mocny start) i przynosi to efekty w postaci coraz dłuższego ciągłego biegu - planuję jednak nadal opierać się na krótkich 30-35 minutowych truchcikach, a jedynie jeden trening tygodniowo był dłuuugi
Czas: 50:00
Dystans: 7,11 km
Średnie tempo: 7;02 min/km
Średnie tętno: 115 bmp (max: 139 bmp)
Tempo na poszczególnych kilometrach:
1 - 7:23 min/km
2 - 7:06 min/km
3 - 7:18 min/km
4 - 7:15 min/km
5 - 7:09 min/km
6 - 6:48 min/km
7 - 6:21 min/km
5 - 6:19 min/km (110 metrów)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
31.05.2019 - wychodzone...
W Płocku ruszył XI Jarmark Tumski, więc weekend mam wyjęty z życia W piątek udało mi się jednak znaleźć czas i na bieganie i na sprzątanie Tym razem jednak "szurając" realizowałem kolejne zadania tj. małe zakupy i odbiór wyników badań (stąd 2 treningi). Niestety pulsometr dalej wariuje i raz pokazuje zaniżony, a raz duuuużo zawyżony puls. Zapowiada się, że konieczna będzie jego wymiana - sprawdzę jeszcze baterie, a potem się zobaczy
Czas: 23:26
Dystans: 3,25 km
Średnie tempo: 7:12 min/km
Średnie tętno: 91 bmp (max: 147 bmp)
Czas: 16:00
Dystans: 2,36 km
Średnie tempo: 6:48 min/km
Średnie tętno: 182 bmp (max: 243 bmp)
Podsumowując w maju:
50.55 km (śr. tempo: 07:02 min/km, 11 treningów) <- czyli w ciągu miesiąca nabiegałem tygodniowy kilometraż większości forumowiczów
W Płocku ruszył XI Jarmark Tumski, więc weekend mam wyjęty z życia W piątek udało mi się jednak znaleźć czas i na bieganie i na sprzątanie Tym razem jednak "szurając" realizowałem kolejne zadania tj. małe zakupy i odbiór wyników badań (stąd 2 treningi). Niestety pulsometr dalej wariuje i raz pokazuje zaniżony, a raz duuuużo zawyżony puls. Zapowiada się, że konieczna będzie jego wymiana - sprawdzę jeszcze baterie, a potem się zobaczy
Czas: 23:26
Dystans: 3,25 km
Średnie tempo: 7:12 min/km
Średnie tętno: 91 bmp (max: 147 bmp)
Czas: 16:00
Dystans: 2,36 km
Średnie tempo: 6:48 min/km
Średnie tętno: 182 bmp (max: 243 bmp)
Podsumowując w maju:
50.55 km (śr. tempo: 07:02 min/km, 11 treningów) <- czyli w ciągu miesiąca nabiegałem tygodniowy kilometraż większości forumowiczów
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
11.06.2019 r - tatą jestem...
... dokładnie od tygodnia Nelka, moje 4-kilogramowe szczęście, na tyle przysłoniła świat, że cały tydzień nie trenowałem Czas to zmienić, bo przecież dziecko musi pamiętać ojca w formie Wymknąłem się więc na krótki trening
Czas: 30:00
Dystans: 4,38 km
Średnie tempo: 6:51 min/km
Średnie tętno: PULSOMETR IS DEAD
Tempo:
1 - 7:03 min/km
2 - 6:46 min/km
3 - 6:53 min/km
4 - 6:56 min/km
5 - 6:14 min/km (380 metrów)
... dokładnie od tygodnia Nelka, moje 4-kilogramowe szczęście, na tyle przysłoniła świat, że cały tydzień nie trenowałem Czas to zmienić, bo przecież dziecko musi pamiętać ojca w formie Wymknąłem się więc na krótki trening
Czas: 30:00
Dystans: 4,38 km
Średnie tempo: 6:51 min/km
Średnie tętno: PULSOMETR IS DEAD
Tempo:
1 - 7:03 min/km
2 - 6:46 min/km
3 - 6:53 min/km
4 - 6:56 min/km
5 - 6:14 min/km (380 metrów)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
16.06.2019 r - po upałach...
Jednak prawdą jest, że dziecko wymaga organizacji czasu Staramy się z żoną jakoś to tak ułożyć aby z jednej strony wszystko było ogarnięte i nie zostawiać wszystko na barkach mojej drugiej połówki, a z drugiej bym miał chwilę czasu na treningi Od wtorku nie biegałem, z soboty na niedzielę byłem w pracy (zarwana noc), spałem ze 4 godziny, potem cały dzień "coś" było do zrobienia - dzień jak codzień w większości domów.
Wieczorem udało mi się wyjść poszurać, choć nastawienie miałem średnie - niedospany, nogi ciężkie, ale świadomość choć krótkiego odprężenia jednak zaważyła Jak było? Doskonale! Na końcówce mocniej przycisnąłem i wyniki robią się coraz lepsze
Czas: 38:29
Dystans: 6,00 km
Średnie tempo: 6:25 min/km
Średnie tętno: pokazywało 60 bmp PULSOMETR IS DEAD
Tempo:
1 - 7:01 min/km
2 - 6:35 min/km
3 - 6:24 min/km
4 - 6:22 min/km
5 - 6:18 min/km
6 - 5:49 min/km
Jednak prawdą jest, że dziecko wymaga organizacji czasu Staramy się z żoną jakoś to tak ułożyć aby z jednej strony wszystko było ogarnięte i nie zostawiać wszystko na barkach mojej drugiej połówki, a z drugiej bym miał chwilę czasu na treningi Od wtorku nie biegałem, z soboty na niedzielę byłem w pracy (zarwana noc), spałem ze 4 godziny, potem cały dzień "coś" było do zrobienia - dzień jak codzień w większości domów.
Wieczorem udało mi się wyjść poszurać, choć nastawienie miałem średnie - niedospany, nogi ciężkie, ale świadomość choć krótkiego odprężenia jednak zaważyła Jak było? Doskonale! Na końcówce mocniej przycisnąłem i wyniki robią się coraz lepsze
Czas: 38:29
Dystans: 6,00 km
Średnie tempo: 6:25 min/km
Średnie tętno: pokazywało 60 bmp PULSOMETR IS DEAD
Tempo:
1 - 7:01 min/km
2 - 6:35 min/km
3 - 6:24 min/km
4 - 6:22 min/km
5 - 6:18 min/km
6 - 5:49 min/km
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
21.06.2019 - Pierwszy "trail"
Korzystając z chwili casu, którego ostatnio chronicznie mam za mało wybrałem się w okolice swego miasta by "pobiegać w terenie" - las, piasek, pagórki, krzaki, KOMARY itp - ze względów logistycznych raczej będę dalej klepał kilometry po chodnikach, ale raz na jakiś czas taki wyjazd fajnie odpręża
Niestety jako młody rodzic na treningi czy to biegowe, czy to siłowe mam bardzo mało czasu Z tego też powodu raczej będę musiał ograniczyć się do 2 wyjść na truchtanie w tygodniu - może uda się jakoś wygospodarować czas na 3? Jakieś porady od bardziej doświadczonych?
Czas: 30:36
Dystans: 4,33 km
Średnie tempo: 7:04 min/km
Średnie tętno: PULSOMETR IS DEAD
Tempo:
1 - 7:17 min/km
2 - 7:02 min/km
3 - 7:08 min/km
4 - 6:57 min/km
5 - 6:35 min/km (330 metrów)
Korzystając z chwili casu, którego ostatnio chronicznie mam za mało wybrałem się w okolice swego miasta by "pobiegać w terenie" - las, piasek, pagórki, krzaki, KOMARY itp - ze względów logistycznych raczej będę dalej klepał kilometry po chodnikach, ale raz na jakiś czas taki wyjazd fajnie odpręża
Niestety jako młody rodzic na treningi czy to biegowe, czy to siłowe mam bardzo mało czasu Z tego też powodu raczej będę musiał ograniczyć się do 2 wyjść na truchtanie w tygodniu - może uda się jakoś wygospodarować czas na 3? Jakieś porady od bardziej doświadczonych?
Czas: 30:36
Dystans: 4,33 km
Średnie tempo: 7:04 min/km
Średnie tętno: PULSOMETR IS DEAD
Tempo:
1 - 7:17 min/km
2 - 7:02 min/km
3 - 7:08 min/km
4 - 6:57 min/km
5 - 6:35 min/km (330 metrów)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 356
- Rejestracja: 28 maja 2014, 12:18
- Życiówka na 10k: 1:02:27
- Życiówka w maratonie: brak
1.07.2019 - nowy miesiąc, czas na zmiany...
Czerwiec życiowo był niezwykle udany, ale biegowo muszę spisać go na straty- zaledwie kilka wyjść, w sumie nawet nie 15 (!) kilometrów w nogach - słabo, bardzo słabo...
Wyszło moje lenistwo w połączeniu z reorganizacją życia po przyjściu na świat naszego bombelka W lipcu mam nadzieję, że będzie lepiej, dlatego też od samego początku zaczynam bez wymówek
Budzik ustawiony na 4:30, 4:40 wyszedłem pobiegać... Po ponad tygodniu bez JAKIEGOKOLWIEK treningu start był ciężki, ale zaplanowałem tylko 30 minut szurania więc luz Ostatecznie udało się cały dystans przebiec bez większego bólu - może nie było szału, ale najwazniejsze że potrenowane. Może poranne bieganie to sposób na brak czasu? Zobaczymy, jak będę czuł się wieczorem
Czas: 32:03
Dystans: 5,00 km
Średnie tempo: 6:25 min/km
Średnie tętno: PULSOMETR IS DEAD
Tempo:
1 - 7:05 min/km
2 - 6:37 min/km
3 - 6:19 min/km
4 - 6:08 min/km
5 - 5:53 min/km
Czerwiec życiowo był niezwykle udany, ale biegowo muszę spisać go na straty- zaledwie kilka wyjść, w sumie nawet nie 15 (!) kilometrów w nogach - słabo, bardzo słabo...
Wyszło moje lenistwo w połączeniu z reorganizacją życia po przyjściu na świat naszego bombelka W lipcu mam nadzieję, że będzie lepiej, dlatego też od samego początku zaczynam bez wymówek
Budzik ustawiony na 4:30, 4:40 wyszedłem pobiegać... Po ponad tygodniu bez JAKIEGOKOLWIEK treningu start był ciężki, ale zaplanowałem tylko 30 minut szurania więc luz Ostatecznie udało się cały dystans przebiec bez większego bólu - może nie było szału, ale najwazniejsze że potrenowane. Może poranne bieganie to sposób na brak czasu? Zobaczymy, jak będę czuł się wieczorem
Czas: 32:03
Dystans: 5,00 km
Średnie tempo: 6:25 min/km
Średnie tętno: PULSOMETR IS DEAD
Tempo:
1 - 7:05 min/km
2 - 6:37 min/km
3 - 6:19 min/km
4 - 6:08 min/km
5 - 5:53 min/km