Kult zapieprzania

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Pixa
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 906
Rejestracja: 24 cze 2018, 16:34
Życiówka na 10k: 44:09
Życiówka w maratonie: 4:11:10

Nieprzeczytany post

Witam,

czytam sobie różne fora, poradniki itp. i dochodzę do wniosku, że mamy u nas kult zapieprzania. Nie ważne czy efektywnie, ale ważne, żeby klepać kilometry. Ostatnio na jednym z portali czytam o przygotowaniach do połówki, a tam tekścik "jeśli chcesz ukończyć półmaraton powinieneś biegać 35-45 km/tydzień" i robić wybiegania po "18-20 km". Przy czym z własnego doświadczenia wiem, że biegając efektywnie 25-30 km/tydzień (podbiegi, BNP, sprinty, etc.) spokojnie można złamać 1h40 min, a nie tylko "ukończyć" połówkę. Co o tym myślicie? Też widzicie taką tendencję?
Biegam od lipca 2017
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
New Balance but biegowy
Dilligaf
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 15 lut 2019, 16:52
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rekomendowana dawka ruchu dla osoby z przedziału wiekowego 18-65 wg. WHO to 5 x 30 minut tygodniowo umiarkowanego wysiłku. Mowa tu o samym ruchu dla utrzymania sprawności fizycznej.
35-45km tygodniowo to zakładając tempo choćby 6min na kilometr - 210-270min. Jeśli to jest zapieprzanie to bardzo niskie standardy...

Jeśli chodzi o samo ukończenie półmaratonu, to potrafiąc szybko maszerować myślę, że i bez biegania można to ukończyć w limicie czasowym (o ile wynosi on te 3h).
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dilligaf pisze:Rekomendowana dawka ruchu dla osoby z przedziału wiekowego 18-65 wg. WHO to 5 x 30 minut tygodniowo umiarkowanego wysiłku.
O ile nikt nie neguje zbawiennego wpływu ruchu dla zdrowia, to jednak byłbym ostrożny z powoływaniem się na Światową Organizację Zdrowia, bo to poniekąd organizacja o podwójnych standardach (finansowana przez duże koncerny spożywcze, które trują społeczeństwa na całym świecie cukrem i innymi wynalazkami z tablicy Mendelejewa).
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Pixa pisze:Witam,

czytam sobie różne fora, poradniki itp. i dochodzę do wniosku, że mamy u nas kult zapieprzania. Nie ważne czy efektywnie, ale ważne, żeby klepać kilometry. Ostatnio na jednym z portali czytam o przygotowaniach do połówki, a tam tekścik "jeśli chcesz ukończyć półmaraton powinieneś biegać 35-45 km/tydzień" i robić wybiegania po "18-20 km". Przy czym z własnego doświadczenia wiem, że biegając efektywnie 25-30 km/tydzień (podbiegi, BNP, sprinty, etc.) spokojnie można złamać 1h40 min, a nie tylko "ukończyć" połówkę. Co o tym myślicie? Też widzicie taką tendencję?
Kult zapieprzania to największy fetysz biegania amatorskiego. Ale to o czym tu piszesz nie ma z zapieprzaniem nic wspólnego, to bardziej bieganie dla początkujących. Ten kult zapieprzania to wielokrotności tego o czym tu piszesz bo to nawet nie jest zwykły, niespecjalnie wymagający i ambitny trening biegowy.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
zozur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 302
Rejestracja: 03 gru 2018, 05:06

Nieprzeczytany post

Może po prostu nie lubisz biegać Pixa? ;-).
Ja np. żałuję że często czas mnie ogranicza, najchętniej biegałbym 7 razy w tygodniu (co najmniej :-D).

Wysłane z mojego Redmi 6A .
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

echhh. Pierwszy w życiu półmaraton ukończyłem (biegnąc 100% dystansu) po miesiącu "treningu", w trakcie którego (zaczynając z poziomu kanapy) przebiegłem astronomicznie wielkie 80-90km, w tym najdłuższe "wybieganie" chyba 12km. Po tym HM czułem się gorzej niż później po maratonach, aczkolwiek całość przebiegłem i to w 1:57 :D Mądre to oczywiście nie było, ale trzbea mieć fantazję.

Co do "zapieprzania", to jak wyżej wspomniano. Ja dodam od siebie, że trzeba by zacząć od tego czy celem jest ukończenie i koniec z bieganiem, ukończenie w zdrowiu, przebiegnięcie całości czy osiągnięcie jakiegoś wyniku.
biegam ultra i w górach :)
dziki_rysio_997
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 714
Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20

Nieprzeczytany post

Jeśli chodzi o ten rekomendowany wysiłek to w innych badaniach też widziałem, że 3-4x w tygodniu po ok. 30 minut umiarkowanego ruchu (np. trucht) dawało optymalne efekty zdrowotne (jak dobrze pamiętam, to w przełożeniu na długość życia).

Co do głównego tematu, byłbym skłonny powiedzieć, że 35-45 km to i tak blisko takiego "minimum" przy którym można powiedzieć, że się trenuje, a nie po spontanicznie biega. To objętość pozwalająca biegać co drugi dzień, więc w zasadzie regeneracja nie powinna być problemem.
Pewnie można zrobić bardziej wartościowy (jeśli chodzi o uzyskiwane wyniki) trening w 30 km z mocniejszymi akcentami, ale jeśli mówimy o ludziach, którzy dopiero zaczynają biegać, to nie wiem czy to nie jest bardziej ryzykowne niż odrobinę większa objętość. Natomiast zgodziłbym się co do tego, że jeśli ktoś chce po prostu po raz pierwszy przebiec połówkę na zawodach, to raczej nie potrzebuje robić rozbiegań pod 20 km, pewnie 12-15 km wystarczy.

Osobiście bardziej od pozornie dużych objętości w jednak systematycznym treningu bałbym się maratonów bieganych na zasadzie "zacisnę zęby i ukończę". :D Zwłaszcza w przypadku amatorów z małym doświadczeniem i biegających bardzo małe objętości w przygotowaniach. A takich przypadków jest dużo. Były już robione badania, z których wynikało, że ryzyko uszkodzenia mięśnia sercowego w czasie maratonu i innych dysfunkcji było wyższe w grupie, która w ramach przygotowań biegała poniżej 55 km tygodniowo i tylko śladowe w grupie tych którzy przygotowywali się na objętości powyżej 70 km/tydzień.
10k: 35:42
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

dziki_rysio_997 pisze:Jeśli chodzi o ten rekomendowany wysiłek to w innych badaniach też widziałem, że 3-4x w tygodniu po ok. 30 minut umiarkowanego ruchu (np. trucht) dawało optymalne efekty zdrowotne (jak dobrze pamiętam, to w przełożeniu na długość życia).

Co do głównego tematu, byłbym skłonny powiedzieć, że 35-45 km to i tak blisko takiego "minimum" przy którym można powiedzieć, że się trenuje, a nie po spontanicznie biega. To objętość pozwalająca biegać co drugi dzień, więc w zasadzie regeneracja nie powinna być problemem.
Pewnie można zrobić bardziej wartościowy (jeśli chodzi o uzyskiwane wyniki) trening w 30 km z mocniejszymi akcentami, ale jeśli mówimy o ludziach, którzy dopiero zaczynają biegać, to nie wiem czy to nie jest bardziej ryzykowne niż odrobinę większa objętość. Natomiast zgodziłbym się co do tego, że jeśli ktoś chce po prostu po raz pierwszy przebiec połówkę na zawodach, to raczej nie potrzebuje robić rozbiegań pod 20 km, pewnie 12-15 km wystarczy.

Osobiście bardziej od pozornie dużych objętości w jednak systematycznym treningu bałbym się maratonów bieganych na zasadzie "zacisnę zęby i ukończę". :D Zwłaszcza w przypadku amatorów z małym doświadczeniem i biegających bardzo małe objętości w przygotowaniach. A takich przypadków jest dużo. Były już robione badania, z których wynikało, że ryzyko uszkodzenia mięśnia sercowego w czasie maratonu i innych dysfunkcji było wyższe w grupie, która w ramach przygotowań biegała poniżej 55 km tygodniowo i tylko śladowe w grupie tych którzy przygotowywali się na objętości powyżej 70 km/tydzień.
Były naprawdę robione jakieś badania w temacie? Jakie? Kiedy? Na jakiej próbie? Czy to raczej wnioski uboczne z jakichś innych badań lub sondy ulicznej? Kto wyznaczył te magiczne 55 kilometrów i jak Sama objętość ale co ma w niej być by było nieszkodliwie? Jaka długość cyklu przygotowawczego już szkodzi na serce a jaka nie? Dla każdego ma być tak samo czy jakoś inaczej? Absurdalne uogólnienie jak dla mnie.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
mpruchni
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 526
Rejestracja: 13 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Badanie śmierdzi nieuwzględnieniem dodatkowych czynników, bo ci, co biegają powyżej 70 km tygodniowo, to z reguły osoby, które już jakiś czas biegają, więc jak ktoś z nich miał zostać "odsiany" ze względu np. na wadę wrodzoną, to stało się to z rzadkimi wyjątkami już kiedyś wcześniej. Swoją drogą nowe badania wskazują, że jakby ktoś nie chciał zapieprzać 5x30min/tydz, to stosując trening interwałowy (tabata itp.), może być tego ruchu znacznie mniej niż zaleca WHO.

A co do tematu wątku... zapieprzać tygodniowo 35 kilometrów... Po prostu plan dla stachanowca biegania :hahaha:
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kilka lat temu Sławek Marszałek wspominał, że na jakiejś konferencji fizjoterapeutów padła konkretna liczba kilometrów, powyżej której tkanki przestają się w pełni regenerować i biegacz zaczyna zaciągać dług względem swojego organizmu. To było jakieś 70 czy 75km/tydz.
Z mojego doświadczenia trenerskiego dodam do wątku skrajny przypadek w drugą stronę. 33 minuty na dychę z 30km/tydz. Oczywiście obwarowane jest to szeregiem warunków niemniej istnieją takie anomalia w przyrodzie.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam K. z zerowego treningu biegał kilka lat z rzędu poniżej 40 min ale kiedyś biegał w 31 . Nie ma co uogólniać - dla jednego 70 km/tydzień to będzie zabójstwo mięśni a inny może śmigać 140 i mięśnie przyżyją

Pozdrawiam
dziki_rysio_997
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 714
Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Były naprawdę robione jakieś badania w temacie? Jakie? Kiedy? Na jakiej próbie? Czy to raczej wnioski uboczne z jakichś innych badań lub sondy ulicznej? Kto wyznaczył te magiczne 55 kilometrów i jak Sama objętość ale co ma w niej być by było nieszkodliwie? Jaka długość cyklu przygotowawczego już szkodzi na serce a jaka nie? Dla każdego ma być tak samo czy jakoś inaczej? Absurdalne uogólnienie jak dla mnie.
Absolutnie nie chciałem uogólniać, bo w tym temacie faktycznie jest mało badań lub są przeprowadzane na małych próbach.

Nie wiem, czy znajdę gdzieś bezpłatnie pełną treść publikacji, ale chodzi o to badanie:
https://www.ahajournals.org/doi/10.1161 ... 118.034655

Tu jest podsumowanie:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17101848
Compared with athletes training > 45 miles/wk, athletes who trained < or = 35 miles/wk demonstrated increased pulmonary pressures, right ventricular dysfunction (mid strain 16+/-5% versus 25+/-4%, P<0.001), myocyte injury (cTnT 0.09 versus < 0.01 ng/mL, P<0.001), and stress (NT-proBNP 182 versus 106 pg/mL, P<0.001).
[...]
Completion of a marathon is associated with correlative biochemical and echocardiographic evidence of cardiac dysfunction and injury, and this risk is increased in those participants with less training.
W szczególności badaniu po ukończeniu maratonu pobierano krew i oznaczano poziom troponin sercowych (które są wykorzystywane jako wskaźniki uszkodzenia mięśnia sercowego czy diagnozowaniu zawału).
Zbadano 63 biegaczy dzieląc ich na biegających 10 km, półmaraton i maraton. Zauważono, że wskaźniki są podniesione u maratończyków, którzy trenowali poniżej 35 mil tygodniowo (56 km), a w grupie powyżej 45 mil tygodniowo (72 km) praktycznie nie. W przypadku krótszych dystansów ten efekt generalnie nie występował.


Nie chcę w oparciu o to badanie wyciągać żadnych pewników/uogólnień, bo to za mało danych, mała próba itd. Jedyne, co chciałbym powiedzieć, to to, że objętość treningu zbyt mała do podjętego wyzwania też może być niebezpieczna. Nie oznacza to: wstań z kanapy i biegaj po 70 km tygodniowo przez 3 miesiące. Bardziej: "daj sobie czas na przygotowania i poznaj swoje ciało".


EDYTA:
Znalazłem nieco więcej badań, może ktoś się w to wgryzie:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17145114
Troponin increases were relatively common among marathon finishers and can reach levels typically diagnostic for acute myocardial infarction. Less marathon experience and younger age appeared to be associated with troponin increases
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18988757
A multiple regression analysis demonstrated marathon experience and age to be significant predictors of postmarathon cTn concentrations
Generalnie kolejne badania pokazują występowanie wskaźników typowych dla uszkodzenia mięśnia sercowego u mało doświadczonych maratończyków.
10k: 35:42
ODPOWIEDZ