yacool pisze:Naukowcy zalecili bardzo silny bodziec, więc trzeba stosować bardzo silny bodziec. Koniec tematu.
Wszelkie wątpliwości należy więc oddalić, bo to nienaukowa postawa.
Nie bardzo. Naukowcy porównali rozne bodźce i stwierdzili, ze plyo jest najlepsze.
Ale nie próbuje Cie przekonać, bo ta dyskusje mieliśmy juz 63x ale mnie bardziej przekonuje zdanie naukowców. Chciałem sprostować tylko twoja wypowiedz, ponieważ ty opisujesz swoje teorie jako prawo obowiązujące w przyrodzie. Niestety one pozostają tylko teoriami. Twoimi teoriami. Dla pociechy: teorie naukowców i profesorów, którzy to studiują od kilkudziesięciu lat, tez sa tylko teoriami, ale mnie bardziej przekonują. Tez logicznie.
yacool pisze:Tu Kszczot w pełnym biegu. Warto zastanowić się i krytycznie przeanalizować niektóre zalecenia Kszczota, bo są na świecie ludzie biegający lepiej technicznie i skuteczniej. W mojej ocenie Borkowski dysponuje dużo większym potencjałem ruchowym niż Kszczot. W ruchu bardzo od siebie się różnią.
Co do ćwiczeń plyometrycznych, to Kszczot jest tego dobrym przykładem, że nie spełniają pokładanych w nich nadziei, bo ani na jotę biomechanicznie nie zbliżył się do Kipketera i Borkowskiego.
OK, obejrzałem filmik. I masz racje. On krzyżuje os pozioma wykresu własnego ruchu. Zle? Moze i zle. Ale odwróć pytanie: dlaczego mimo tego błędu jest najszybszym w Europie? Moze to nie jest błąd? Moze to własnie pasuje do jego struktury kostnej i kazda zmiana spowoduje pogorszenie sie wyników. Moze wtedy będziemy musieli zmienić definicje "poprawnej techniki"... Hasło: Indywidualność!
Widzisz Rolli...
siła reaktywna, czy w ogóle siła, wychodząc z fizyki jest wektorem. Ma więc swoją wartość, a mówiąc poprawnie - moduł. To naukowcy, których tak pilnie przytaczasz, sprawdzają i mierzą. Wtedy im mocniejszy bodziec tym lepiej, bo logicznie to się układa po myśli. Problem w tym, że siła ma nie tylko wartość, ale też kierunek działania i tego już nie da się tak łatwo poprawić stosując na treningu plyometryczny bodziec maksymalny. Innymi słowy para w gwizdek, gdy nie ma kontroli po przyłożeniu siły. Patrząc na takiego Kszczota i Kipketera trudno nie oprzeć się wrażeniu, że ten pierwszy zdmuchnąłby swoją mocą tego drugiego z toru. To jednak Kipketer jest szybszy od Kszczota o ponad dwie sekundy. Chamska siła kontra finezja 0:1.
yacool pisze:Widzisz Rolli...
siła reaktywna, czy w ogóle siła, wychodząc z fizyki jest wektorem. Ma więc swoją wartość, a mówiąc poprawnie - moduł. To naukowcy, których tak pilnie przytaczasz, sprawdzają i mierzą. Wtedy im mocniejszy bodziec tym lepiej, bo logicznie to się układa po myśli. Problem w tym, że siła ma nie tylko wartość, ale też kierunek działania i tego już nie da się tak łatwo poprawić stosując na treningu plyometryczny bodziec maksymalny. Innymi słowy para w gwizdek, gdy nie ma kontroli po przyłożeniu siły. Patrząc na takiego Kszczota i Kipketera trudno nie oprzeć się wrażeniu, że ten pierwszy zdmuchnąłby swoją mocą tego drugiego z toru. To jednak Kipketer jest szybszy od Kszczota o ponad dwie sekundy. Chamska siła kontra finezja 0:1.
Pelna zgoda. Ale tu nie chodzi o poprawienie kierunku działania siły, tylko poprawienie umiejętności organizmu do kumulowania pracy ekscentrycznej, powstałej przy hamowaniu ruchu i wykorzystaniu jej przy odbiciu wspomagając sile koncentrycznej.
Qba Krause pisze:nic nie zrozumiałeś Rolli, jak zwykle zresztą ale mnie to nie przeszkadza.
i mi nie zależy na wniesieniu wkład w dyskusję, zresztą ona się mocno rozmywa w osobistych złośliwościach.
... z twojej strony.
A tak...
To jest jedyne forum jakie znam, a znam ich kilkanaście, w którym administratorzy nie starają sie uspokoić dyskusyjny żar, lecz przeciwnie, sami tworzą agresywność w wypowiedziach.
Odstąp na moment w tym podkreślaniu hegemonii Kszczota, bo idąc tym torem za chwilę wszystko co powie i zrobi Kszczot stanie się relikwią i miejscem pielgrzymek.
Kumulowanie pracy ekscentrycznej, czyli inaczej generowanie energii potencjalnej sprężystości zależy od sprawności przemian tego układu z energii kinetycznej na potencjalną i odwrotnie. Kszczot wykazuje straty tłumienia w fazie podporu. Przechył miednicy w płaszczyźnie czołowej mówi jasno o powstaniu wypadkowych reakcji od podłoża (tworzy się ramię działania siły i zaczyna obracać miednicę). Dzieje się tak w chwili gdy kierunek tej siły nie trafia bezpośrednio w środek masy zawodnika lub jego pobliże (brak dynamicznej stabilizacji). Wówczas nie da się tego ustabilizować mięśniowo, ponieważ przeciążenia są zbyt duże i zawodnika zaczyna łamać. Można powiedzieć, że Kszczot doprowadził do perfekcji swój układ z defektem, maksymalizując potencjał, ale nie poprawiając geometrii defektu. Plyometria w aspekcie maksymalnego bodźcowania jest narzędziem do maksymalizowania indywidualnych możliwości zawodników bez wpływu na ich ewentualne niedoskonałości funkcjonalne.
Jeżeli jednak chcemy myśleć nie tylko o hegemonii w Europie, to trzeba wyjść poza układ z defektem i próbować ten defekt minimalizować na przykład plyometrią z pełną kontrolą przeciążeń. O tym już było pisane wiele razy, że nie chodzi o zastępowanie jednych ćwiczeń innymi, ale o kolejność ich wdrażania w uzależnieniu od możliwości adaptacyjnych organizmu do znoszenia z godnością coraz większych przeciążeń.
Kilka słów o Adamie Kszczocie. Lubię tego zawodnika ze względu na jego indywidualizm i inteligentne wypowiedzi. Da się odczuć, że nie szuka autorytetów zewnętrznych, ma swoje zdanie i za to go cenię, ale Babiarz z Szaranowiczem sprzedali pocałunek śmierci nadając mu tytuł profesora. Stąd już niebezpiecznie blisko do uwierzenia w swoją nieomylność na każdym polu.
Qba Krause pisze:jeśli to ci naukowcy stworzyli tę grafikę z poprzedniej strony, to współczuję autorytetów :D
I to jest twój wkład w dyskusje o ekonomie biegu? Nie zapomnij dopisać ze "nic nie zrozumiałem".
Rolli, przenosisz bezrefleksyjnie rożne "naukowe" treści. Byc moze jestes bardzo dobrym trenerem (znam trenerów którzy nie wiedzą co to vo2max i inne pierduly, poprostu maja nosa i doświadczenie), ale nie zachowuj sie w taki sposób jak gdybys właśnie udzielił jakiejś niezwykle wartościowej odpowiedzi. Zastanów sie zanim zacytujesz coś naukowego bo czasem poprostu z tymi Twoimi cytatami nie trafiasz, tak jak tym razem.
yacool pisze:
Jeżeli jednak chcemy myśleć nie tylko o hegemonii w Europie, to trzeba wyjść poza układ z defektem i próbować ten defekt minimalizować
...
Kilka słów o Adamie Kszczocie. Lubię tego zawodnika ze względu na jego indywidualizm i inteligentne wypowiedzi. Da się odczuć, że nie szuka autorytetów zewnętrznych, ma swoje zdanie i za to go cenię, ale Babiarz z Szaranowiczem sprzedali pocałunek śmierci nadając mu tytuł profesora. Stąd już niebezpiecznie blisko do uwierzenia w swoją nieomylność na każdym polu.
Dokładnie. Co nie znaczy że może minimalizować efekt, a to co widać, jest minimalizowaniem ograniczeń.
Rolli pisze:Moze to własnie pasuje do jego struktury kostnej i kazda zmiana spowoduje pogorszenie sie wyników.
ragozd pisze:może minimalizować efekt, a to co widać, jest minimalizowaniem ograniczeń
Łatwo zapomnieć, że Kszczot jest wynikiem naturalnej i długotrwałej selekcji w sporcie. Na jego sukces składa się wiele czynników, w tym również predyspozycje anatomiczne i motoryczne. To nie jest ledwo trzymający się poręczy amator, którego da się zepsuć byle ćwiczeniem eksperymentalnym. Można mieć więc pewne pomysły modyfikujące fazę podporu, iść dalej i śmielej w przemyśleniach i projektowaniu tego elementu biegu. Jak bardziej naciągnąć strukturę nogi podporowej, żeby zgromadzić większy potencjał sprężystości? Coś na zasadzie większego naciągnięcia łuku dzięki zmianom konstrukcyjnym lub w przypadku Kszczota - zamiany łuku na kuszę. Tutaj nie ma odpowiedzi teoretycznych, bo nikt tak właściwie nie zajmuje się projektowaniem tego mechanizmu tylko jego wzmacnianiem. Różnica w podejściu do zagadnienia jest fundamentalna.
Rolli pisze:Moze to własnie pasuje do jego struktury kostnej i kazda zmiana spowoduje pogorszenie sie wyników.
ragozd pisze:może minimalizować efekt, a to co widać, jest minimalizowaniem ograniczeń
Łatwo zapomnieć, że Kszczot jest wynikiem naturalnej i długotrwałej selekcji w sporcie. Na jego sukces składa się wiele czynników, w tym również predyspozycje anatomiczne i motoryczne. To nie jest ledwo trzymający się poręczy amator, którego da się zepsuć byle ćwiczeniem eksperymentalnym. Można mieć więc pewne pomysły modyfikujące fazę podporu, iść dalej i śmielej w przemyśleniach i projektowaniu tego elementu biegu. Jak bardziej naciągnąć strukturę nogi podporowej, żeby zgromadzić większy potencjał sprężystości? Coś na zasadzie większego naciągnięcia łuku dzięki zmianom konstrukcyjnym lub w przypadku Kszczota - zamiany łuku na kuszę. Tutaj nie ma odpowiedzi teoretycznych, bo nikt tak właściwie nie zajmuje się projektowaniem tego mechanizmu tylko jego wzmacnianiem. Różnica w podejściu do zagadnienia jest fundamentalna.
Widze powolna ewolucje w podejściu. Realistyczniejsze podejście.