Komentarz do artykułu Kosgei i Kipchoge najszybsi w London Marathon

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
Tomrun
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 17 lip 2013, 09:38
Życiówka na 10k: 32:39
Życiówka w maratonie: 2:26:24
Lokalizacja: Ciechanów

Nieprzeczytany post

brujeria pisze:Nie wiem czy już w dyskusji ktoś to poruszał, więc wspomnę, że w Londynie na początku jest z górki i wszystkie analizy są przez to przekłamane. Co roku są te dyskusje dlaczego ktoś tam tak szybko biegł na początku.
Pierwsza piątka ma spory spadek, ale później jest już podobnie i raczej płasko, więc negative jest jak najbardziej możliwy. Jednak u elity jest on rzadko spotykany, choć w przypadku ostatniego Virgin London Marathon Kipchoge właśnie tak pobiegł. Pierwszą połówkę miał w 1:01:37, natomiast drugą pobiegł w 1:01:00.
Drugi i trzeci zawodnik tego maratonu(Geremew i Wasihun) również mieli szybszą drugą połowę.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Tomek Walerowicz
New Balance but biegowy
kubawisniewski1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 482
Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49

Nieprzeczytany post

Tomrun pisze:Pierwsza piątka ma spory spadek, ale później jest już podobnie i raczej płasko, więc negative jest jak najbardziej możliwy. Jednak u elity jest on rzadko spotykany, choć w przypadku ostatniego Virgin London Marathon Kipchoge właśnie tak pobiegł. Pierwszą połówkę miał w 1:01:37, natomiast drugą pobiegł w 1:01:00.
Drugi i trzeci zawodnik tego maratonu(Geremew i Wasihun) również mieli szybszą drugą połowę.
Czyli -37 sekund to NS? Ale -10 sekund też? A np. - 5 sekund się łapie? Jak rozumiem to po prostu matematyka. Serio, ja nie rozumiem, czy chodzi o jakiś model, czy przyczynek do fizjologii wysiłku.
PS. Tak bardzo dokładnie, to Wasihun miał +2 sekundy), Etiopczycy biegnący za Kipchogem pękli nagle i widowiskowo na jakieś 3 km do mety, ale nadal się kwalifikują do analizy dwóch połówek?
Tomrun
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 17 lip 2013, 09:38
Życiówka na 10k: 32:39
Życiówka w maratonie: 2:26:24
Lokalizacja: Ciechanów

Nieprzeczytany post

Kuba
W przypadku Wasihuna wziąłem pod uwagę Twój wcześniejszy wpis i uwzględniłem profil pierwszej piątki ;)
Ja swój komentarz traktuje jako ciekawostkę, a nie przyczynek do pracy naukowej.
PS mimo że ich postawiło na ostatnich km to i tak pobiegli dość równo. Z perspektywy całego dystansu pobiegli to na co byli przygotowani i dostosowali tempo biegu do swoich aktualnych możliwości. Może przypadek, może dobra strategia, może coś innego. Nam kibicom pozostaje tylko gdybanie.
Tomek Walerowicz
kubawisniewski1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 482
Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49

Nieprzeczytany post

nie no spoko, nie chciałem Cię uczynić adwokatem NS, tylko miałem nadzieję, że ktoś mi wytłumaczy tok rozumowania - i skąd się biorą uproszczenia (co bierzemy, a co nie pod uwagę), do czego mają prowadzić etc.
Tak jak napisałeś - wziąłeś pod uwagę profil w Londynie (wg mnie to konieczny element nawet powierzchownej analizy) - ja serio nie wiem, czy ktoś promujący NS jakoś takie rzeczy chce brać pod uwagę, czy wystarczy na razie porównanie czasu połówek.

Bo tak szczerze (to nie uwaga do Ciebie), to ja mogę podać naprędce 10 przykładów zawodników czołówki z wielkich imprez, dla których to przykładów suche porównywanie połówek i wyciąganie z tego porównania jakichkolwiek wniosków, a tym bardziej wskazówek do zastosowania przez wyczynowców jest nieuzasadnione.
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Dokładnie, przecież wiele zależy od tego czy grupa trzyma się dłużej np. do 30 czy 35 a nawet 37-38 kilometra. Lub czy są ataki, zrywanie tempa. Czy zawodnik biegnie sam mają dużą przewagę lub ucieka mając małą przewagę. Moim zdaniem dany bieg należy rozpatrywać indywidualnie oglądając całą transmisję.
Również prawdopodonie inaczej będziemy rozpatrywać biegnięcie równo przez amatora ,który jednak ma większe wahania tempa i inaczej elity od których wymagamy wręcz perfekcji na każdym kilometrze ;)
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Tomrun
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 17 lip 2013, 09:38
Życiówka na 10k: 32:39
Życiówka w maratonie: 2:26:24
Lokalizacja: Ciechanów

Nieprzeczytany post

Kuba,
Jeżeli szukasz największego propagatora biegania maratonu negative splitem, mającym duże doświadczenie w świecie biegów wyczynowych i amatorskich to musisz się skontaktować z Jurkiem Skarżyńskim
PS
Pamiętam jak obydwaj biegliśmy w 2015r. Wingsa.Ty zaplanowałeś bieg mniej więcej negativem, a Ja poszedłem za Bartkiem biegnąc mocny positive kończąc z niezłą bombą, ale z wymarzonym wynikiem ;) Jak jest wynik na mecie to każda metoda jest dobra, jak go nie ma to pozostaje nam gdybanie :)
Tomek Walerowicz
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rebelyant74 pisze:A ja trochę z innej beczki. Znalazłem na YT amatorski filmik z London Marathon 2019
Analiza ruchu na podstawie widoku z boku niewiele mówi. Znajdź jakieś slow motion z czoła, to zobaczysz dużo istotniejsze różnice.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13263
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Cos na temat Londynu:
https://www.youtube.com/watch?v=l2pjQ25iM84
I cos na wasz temat ale nie o Szoscie:
https://www.runningwithwolves.me/blog/2 ... this-photo
... błędy tez moga motywować.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

kubawisniewski1 pisze: Adam, skoro zadałeś sobie trud procentowego wyliczenia spadku/wzrostu tempa na podstawie połówek, to do analizy dodaj proszę:
1. Czasy poszczególnych piątek (pewnie krótszych odcinków nie znajdziemy)
2. Profil tras na poszczególnych połówkach
3. To, do którego momentu bieg prowadzili zające
4. Zajmowane miejsca
5. Różnice między zawodnikami/Henrykiem na mecie
.....


[Czyli -37 sekund to NS? Ale -10 sekund też? A np. - 5 sekund się łapie?
Kuba, wg mnie nie muszę analizować tych wszystkich punktów które wymieniłeś w przypadku Henia (czasy piątek, profil trasy etc).
Chodzi o pewne porównanie generalnej "strategii" jaką biega Henio i Eliud. Henio ZAWSZE biegnie "w jedną stronę". Czyli zawsze druga połowa gorzej. Ja wiem, że to jest też często efekt uwarunkowań, że on się musi dołączyć do jakiejś grupy a jeśli chodzi o Kipchoge, to wszystko jest organizowane pod niego. Ale lata lecą i zawodowstwo polega na tym, żeby znajdować takie biegi, gdzie są realne szanse na bieg w grupie dającej szanse na dobry wynik, może dlatego ta Japonia Heniowi stosunkowo nieźle wychodziła. Nazwałem to "współczynnikiem zdychania", czyli ile procentowo wolniejsza jest druga od pierwszej połowy. Jeśli jest szybsza, to współczynnik jest ujemny. Proponuję porównać dwóch zawodników. U Henia średnio wychodzi 3,7%, u Kipchoge 0,01%. Kipchoge to kumaty zawodnik, warto się od niego uczyć. I nie chodzi o to, czy 5 sekund to negative czy positive split, chodzi o pewien generalny ogląd sytuacji, zrozumienie jak ważny jest odpowiedni rozkład sił. A naprawdę w przypadku naszych zawodników (Henia, Chabowskiego i innych) to już mam dosyć słuchania tych opowiastek o tym jak to zawsze coś tam im na trasie było źle. Słuchałem tych opowiastek przez 12 lat patrząc na ich głupie miny jak się tłumaczą i ja też robiłem głupią współczującą minę bo przecież wiadomo, że oni zawsze mają pod górę, cały Świat przeciwko nim. No K..wa ! Ile można ! Kariera sportowca jest tak krótka !

Kod: Zaznacz cały

Henio 3,7%
Współczynnik zdychania   Miejsca i data   Wynik
0,34%   Otsu 2012   02:07:39
0,49%   Wiedeń 2010   02:10:27
1,62%   Frankfurt 2011   02:09:39
1,84%   Warszawa 2014   02:08:55
2,02%   Frankfurt 2017   02:10:09
3,06%   Fukuoka 2013   02:09:37
4,79%   Warszawa 2015   02:10:11
5,53%   Fukuoka 2016   02:10:53
7,76%   Hannover 2018   02:13:37
9,29%   London 2019   02:13:13

Kipchoge 0,01%
Współczynnik zdychania	Miejsce i data	wynik
-4.82%	Rio 2016	02:08:44
-1.01%	London 2019	02:02:37
-0.90%	Berlin 2018	02:01:39
-0.30%	Chicago 2014	02:04:11
0.05%	London 2015	02:04:42
0.38%	Berlin 2015	02:04:00
0.46%	London 2016	02:03:05
0.92%	Berlin 2017	02:03:32
1.64%	Berlin 2013	02:04:05
3.67%	London 2018	02:04:17
Awatar użytkownika
ragozd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 623
Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
Życiówka na 10k: 34:57
Życiówka w maratonie: 2:45:28
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam - a jaki wg Ciebie jest zysk na bieganiu w grupie? Czy lepiej biec 3:00 w grupie, czy 3:02 samemu? Wysiłek może być podobny, ale o to pierwsze łatwiej na początku w grupie.
Ja, z amatorskiej perspektywy, zawsze będę starał się łapać grupy szybszej do 5s na kilometr, bo wiem, że i tak zyskam na tym, nie stracę. A już kiedy trasa jest liniowa - w tą i z powrotem, a zaczyna się z wiatrem, to NS może zabić wynik.
Wszystko z głową, analizować na bieżąco i na bieżąco podejmować decyzje.
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy :)
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
kubawisniewski1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 482
Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49

Nieprzeczytany post

Adam, czyli z tego co mówisz w ostatnim poście i w poprzednich, ja rozumiem - że uznajesz pokonanie drugiej połówki szybciej od pierwszej za strategię, ale utrzymujesz, że generalnie każda różnica w czasie połówek oznacza NS. Ok, łatwiej będzie dyskutować. Ale od razu zaznaczę, że gdyby nie napinać się, że to strategia (tylko tak jak piszesz "ogląd sytuacji') - to pewnie nie budziłoby to u mnie wątpliwości.

Tak czy siak - wg mnie nie jest to dowód na żadną strategię ani nawet tendencję. To matematyka na poziomie dodawania, a przez swoją prostotę zachęcająca do kolejnych uproszczeń. Jak to nazwałeś "ogląd sytuacji" właśnie. Ale mało przekrojowy.

Tym bardziej, że wybrałeś imprezy Henryka dowolnie (nie ma w zestawieniu np MP z Dębna, biegów na IO). Piszesz też, że nigdy nie pobiegł pierwszej połówki wolniej od drugiej. Z tego co wiem, to pobiegł np na maratonie w Atenach zdobywając złoto MŚ wojskowych. Oj tam, oj tam, można powiedzieć, no okej, ale jak już jakąś strategię proponujesz rekordziście Polski, to warto się wysilić:) (taka złośliwość, oczywiście to nie ma znaczenia komu).

Do porównania teraz wybrałeś też Kipchogego, który ma w Twoich podsumowaniach same NS. I wygrał ostatnich 10 maratonów światowej rangi. Nie chcę, by zabrzmiało to protekcjonalnie - ale chyba nigdy nie biegłeś po zwycięstwo na zawodach albo nie umiesz przyjąć takiej perspektywy - słowem nie bierzesz pod uwagę, co dzieje się w ostatniej/decydującej fazie wyścigu po wygraną. Jak masz dwóch gości, którzy są na mniej więcej takim samym poziomie i biegną (z pomocą np zająców w równym tempie) oszczędzając siły do ostatniego kilometra, to będą się ścigać i kurcze wyjdzie im ten NS - ale nie oznacza to, że pobiegli na maksa swoich możliwości tego dnia. Sorry za łopatologię.

Radziłeś stosować NS do biegów na wynik, ale chyba w warunkach sterylnych, próbujesz analizować biegi na miejsca, pojedyncze rezultaty i wybranych, wzorcowych Twoim zdaniem zawodników elity etc. Ja wiem, matematyka i dodawanie nie kłamią, ale robisz z poziomu laika wycieczki do strategii i również fizjologii wysiłku, a zdradzę Ci sekret, że sami fizjologowie nie mają jeszcze pewności co za co odpowiada, jak się np. biegnie „na maksa” 42 km. Nie chodzi mi, że nie masz prawa albo że nasi maratończycy to święte krowy. Wg mnie po prostu nie tędy droga.

Przekonujesz, że Polacy tak a nie inaczej biegają, kurcze a inni też ten kardynalny błąd popełniali - np. złości medaliści IO: Wanjiru w Pekinie, Kiprotich w Londynie, ale i Kipsang jak biegł na RŚ to drugie pół miał wolniejsze, no i Keitany jak biegła na rekord świata też o wiele szybciej pobiegła połówkę (celowo wybrałem po dwa biegi na miejsca i dwa biegi na czasy, ale wziąłem te imprezy, bo mi pasują do obalenia Twojej - nazwijmy ją - teorii. Tak, upraszczam tok rozumowania, ale Ty redukujesz dokładnie tak samo).

A moim zdaniem aby uzyskać jak najlepszy wynik w maratonie (wyobrażając sobie warunki idealne pod każdym względem) należy biec od początku jak najrówniej. Nie w obrębie połówek, ale całego dystansu. Jeślibym jednak musiał zredukować to do czasów półmaratonów (co uznaję za bezsensowne) przyjąłbym granicę +/- 42 sekundy na poziomie wyczynowym u mężczyzn i +/- 63 sekundy w przypadku kobiet nadal za bieg w równym tempie. Tak sobie wymyśliłem na poczekaniu, taki mam "ogląd sytuacji" i wątpię, by to miało jakieś potwierdzenie w badaniach - no ale jestem przekonany, że trzyma się kupy bardziej niż u Ciebie i znajdzie lepsze uzasadnienie w doświadczeniu w sporcie wyczynowym oraz w statystyce:))
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13263
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:A naprawdę w przypadku naszych zawodników (Henia, Chabowskiego i innych) to już mam dosyć słuchania tych opowiastek o tym jak to zawsze coś tam im na trasie było źle. Słuchałem tych opowiastek przez 12 lat patrząc na ich głupie miny jak się tłumaczą i ja też robiłem głupią współczującą minę bo przecież wiadomo, że oni zawsze mają pod górę, cały Świat przeciwko nim. No K..wa ! Ile można ! Kariera sportowca jest tak krótka !
Typowe podejście jednego z 38 milionów "trenerów" polskich. Wiedza zawsze wszystko lepiej siedząc przed TV i wsuwając chipsy i popijając piwkiem.

Dla mnie nikt z tych zawodników nie musi sie tłumaczyć. Byla walka o czas, miejsce, PB, norme... nie wyszło i tyle. Analizę zostawiam trenerom i zawodnikom, którzy sami sa najbardziej rozczarowani. Takie gdybanie po zawodach, ze to miał zrobić a to nie, jest bardzo łatwe, ale z realiami nie ma nic wspólnego i graniczy tylko z przemarzaniem sie z perspektywy kanapy.
No K..wa !
:ojoj:
ale chyba nigdy nie biegłeś po zwycięstwo na zawodach albo nie umiesz przyjąć takiej perspektywy - słowem nie bierzesz pod uwagę, co dzieje się w ostatniej/decydującej fazie wyścigu po wygraną.
+1
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Kuba, ja nie wybierałem tych imprez Henryka, cytowałem w tej kwestii Tomka Walerowicza, rzeczywiście pewnie powinienem dodać inne biegi, u Kipchoge faktycznie jest ten jeden bieg "na miejsce" z Igrzysk i on się tutaj nie powinien liczyć a do średniej dużo waży, po jego odjęciu średnia u Kipchoge wychodzi: 0,55 (plus).

Z jednym się nie zrozumieliśmy.
Nie ma znaczenia, czy nazwiemy to strategią czy nie, mi nie o to chodzi.
Chodzi o to, że jak już ten zawodnik wiele lat trenuje, potem robi wiele miesięcy przygotowań do konkretnego biegu, potem robi bps, to nie powinien psuć czegoś już na samym początku, czyli tak ważnego elementu jakim jest planowanie (wcale nie myślę tu o Heniu, bo może bieg w Londynie miał sens tylko w innej grupie). Może wam (Ty też byłęś kiedyś czynnym zawodnikiem) poprostu brakuje kogoś kto w tym planowaniu by pomógł?
Być może najlepszą "strategią" biegania maratonu jest równo, ale zawsze któraś połowa jest szybsza a biegi Henia pokazują, że on zawsze zwalnia i to dużo, podczas kiedy Kipchoge albo przyśpiesza albo zwalnia mało.
Czy rozumiesz co próbuję pokazać? Nie chodzi o to, że Kipchoge biega szybciej, ale o to, że potrafi sobie zorganizować to tak, że biega "równo".
kubawisniewski1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 482
Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze: Z jednym się nie zrozumieliśmy.
Nie ma znaczenia, czy nazwiemy to strategią czy nie, mi nie o to chodzi.
Chodzi o to, że jak już ten zawodnik wiele lat trenuje, potem robi wiele miesięcy przygotowań do konkretnego biegu, potem robi bps, to nie powinien psuć czegoś już na samym początku, czyli tak ważnego elementu jakim jest planowanie (wcale nie myślę tu o Heniu, bo może bieg w Londynie miał sens tylko w innej grupie). Może wam (Ty też byłęś kiedyś czynnym zawodnikiem) po prostu brakuje kogoś kto w tym planowaniu by pomógł?
Być może najlepszą "strategią" biegania maratonu jest równo, ale zawsze któraś połowa jest szybsza a biegi Henia pokazują, że on zawsze zwalnia i to dużo, podczas kiedy Kipchoge albo przyśpiesza albo zwalnia mało.
Czy rozumiesz co próbuję pokazać? Nie chodzi o to, że Kipchoge biega szybciej, ale o to, że potrafi sobie zorganizować to tak, że biega "równo".
Ok, zatem przepraszam, byłem przekonany, że pokazujesz wyższość jakiegoś podejścia nad innym opierając się na wybiórczo dobranych danych. Jakoś byłem przyzwyczajony to myślenia: Adam = fan i propagator NS.

Ostatnie zdanie rozumiem oczywiście jako exemplum. To znaczy wiesz, że na sukcesy Kipchogego składa się zespół, cała grupa treningowa NN, pod niego ustawiane są maratony, nawet dobierani przeciwnicy. Nawet ma swój PR, który czyni z niego myśliciela, a tymczasem on naprawdę nie mówi złotymi myślami. Ale to mniej ważne. Więc wiesz, że przykład Kipchogego to trochę nietrafione porównanie mam nadzieję i tylko tak dla kontrastu z wynikami Henryka chciałeś to zestawić.

Co do takiego ogólnego wniosku - że naszym maratończykom przydałoby się lepsze planowanie, profesjonalizacja na każdym etapie - to pełna zgoda. Ale uznanie, że fakt zwalniania drugiej części dystansu oznacza ich brak profesjonalizmu jest wnioskiem takim z czapy (ja go mogę obalić podając positive splits wielu zawodników spoza Polski, nie tylko z Afrtyki - i na co to będzie dowód?).
Moim zdaniem:
- wyciągasz wnioski z niepełnych prób (chyba tak to się nazywa) - w cytowanym zestawieniu Tomka oprócz innych biegów typu IO nie ma również maratonu w Fukuoce z 2012 roku, gdzie porównanie połówek już będzie zmieniało tą wybraną 10 znacznie (i nie ma nic w tym złego, dopóki się nie zacznie na podstawie procentów wyprowadzać jakiś wniosków i rysować wykresów). Ja zresztą nie wiem, czy to ma być top 10 wyników, czy coś innego, czy może top 10 zdychania, jak to ujęliście, więc może nie rozumiem po prostu celu takiego zestawienia i tak dobranych danych
- i popełniasz błędy poznawcze. Choćby ten, że rozmawiasz i interesujesz się Polakami bardziej - statystycznie słyszysz więc więcej ich narzekania (choćby w bezpośrednich rozmowach).
I nie powtarzaj bez sprawdzenia, że Heniu ZAWSZE zwalnia proszę, bo wg mnie (podałem Ci przykład z Aten) nie zawsze. A jak zastosujesz duże kwantyfikatory, to zawsze (he he) brzmi to złowieszczo i kusząco zarazem.
Tomrun
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 17 lip 2013, 09:38
Życiówka na 10k: 32:39
Życiówka w maratonie: 2:26:24
Lokalizacja: Ciechanów

Nieprzeczytany post

Adam skorzystał z mojego wcześniejszego komentarza, gdzie zestawiłem najlepsze wyniki sezonu uzyskane przez H.Szosta w maratonie z pokazaniem czasu pierwszej połowy. Żeby nie było wątpliwości dodałem jeszcze pierwsze dwa lata jego kariery maratońskiej. Dlaczego pokazałem SB? Uznałem, że sport jest wymierny poprzez wyniki, a jak analizować to te najlepsze ;) Od 2011roku Henryk rozpoczyna dość podobnie i w latach 2010-17 pozwalało to na uzyskiwanie wyników z przedziału 2:07-10. Gorzej jest w ostatnich dwóch latach gdzie osiąga 2:13, ale sezon 2019r. jeszcze się nie skończył.
2:15:57 (1:06:51) 2007-04-15 Dębno
2:11:59 (1:05:20) 2008-04-13 Dębno
2:10:27 (1:05:04) 2010-04-18 Wiedeń
2:09:39 (1:04:18) 2011-10-30 Frankfurt
2:07:39 (1:03:43) 2012-03-04 Otsu
2:09:37 (1:03:49) 2013-12-01 Fukuoka
2:08:55 (1:03:52) 2014-04-13 Warszawa
2:10:11 (1:03:32) 2015-04-26 Warszawa
2:10:53 (1:03:38) 2016-12-04 Fukuoka
2:10:09 (1:04:25) 2017-10-29 Frankfurt
2:13:37 (1:04:13) 2018-04-08 Hannover
2:13:13 (1:03:31) 2019-04-28 London
Tomek Walerowicz
ODPOWIEDZ