Bieganie a słodycze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
Beata,
idealnie wpisujesz do kategorii nr 2 (tej drugiej części). Nie liczysz kalorii, masz bardzo dużo ruchu, ale zwracasz uwagę na to, co jesz. Bo ktoś, kto nie zwraca uwagi na to, co i kiedy, i w jakich ilościach wrzuca na ruszt oraz nie ćwiczy lub nie pracuje fizycznie ma baaaardzo ciężką drogę do estetycznej sylwetki, rzekłbym prawie nieosiągalną. Sama mówisz, że jesz mało, raczej nie dojadasz. Więc siłą rzeczy będziesz miała widoczną kratę, ale wybacz stwierdzenie, jesteś pewnie szczupła (żeby nie powiedzieć chuda). I naprawdę nic mi do tego, taki jest Twój wybór. Mając na myśli estetyczną sylwetkę bardziej chodzi mi o ludzi, którzy mają niski bf i więcej mięśni niż przeciętny człowiek, a nie są zwyczajnie chudzi.
Jest bardzo dużo osób, które nie liczą kalorii i nie ćwiczą i są szczupli. W ubraniu wyglądają świetnie, ale bez koszulki nie nazwałbym ich sylwetki estetyczną, bo mimo, że są szczupli, mają spory poziom tkanki tłuszczowej.
Powtarzam - każdy ma prawo wyglądać jak chce. Mi chodzi o to, że jeśli chcesz mieć kratę na brzuchu to albo liczysz kalorie (możesz trenować dużo, średnio albo mało) i przy liczeniu zawsze będziesz ją mieć albo możesz kompletnie nie przejmować się kaloriami, ale musisz się bardzo dużo ruszać. Dlatego biegacze, którzy biegają często i/albo długo są szczupli bez liczenia kalorii, bo i tak je spalają.
Nie mówię, że bez liczenia kcal nie będzie efektu, ale że z liczeniem będzie on zawsze. Dlatego liczenie jest dobre dla kogoś, kto ma problemy z sylwetką. Ty nie masz, więc liczenie nie jest Ci potrzebne. Wspominasz też, że są ludzie bez diety, które odżywiają się normalnie i dobrze wyglądają. No właśnie problem jest chyba w tym, co to znaczy normalne odżywianie? Bo dla każdego człowieka pewnie co innego. Zgadzam się z Tobą, że każda skrajność jest zła, ale co złego jest w tym, że ktoś przez kilkanaście lat niby wygląda dobrze, ale bf ma na poziomie 20% i nie może zejść niżej, więc zaczyna liczyć kalorie. Nie obsesyjnie, lecz skrupulatnie. Obsesyjne są właśnie te wszystkie pseudo diety, gdzie nie można np. zjeść ziemniaków, czy posłodzić herbaty.
"Wymówka" z powodu tarczycy została specjalnie wyolbrzymiona. Współczuje ludziom, którzy faktycznie mają z tym poważny problem.
Chodzi mi o to, że w dzisiejszych czasach jeśli ktoś jest gruby, to zawsze szuka się innego wytłumaczenia niż to najprostsze, czyli że taki ktoś zwyczajnie się obżera. Zamiast się do tego przyznać chodzi się od badania do badania i wychodzi, że to cukrzyca, tarczyca i celiakia. W zdecydowanej większości przypadków to zwykłe, świńskie obżarcie. Ale łatwiej zwalić to hormony, z tym łatwiej żyć i nie wstyd tłumaczyć swojej otyłości.
idealnie wpisujesz do kategorii nr 2 (tej drugiej części). Nie liczysz kalorii, masz bardzo dużo ruchu, ale zwracasz uwagę na to, co jesz. Bo ktoś, kto nie zwraca uwagi na to, co i kiedy, i w jakich ilościach wrzuca na ruszt oraz nie ćwiczy lub nie pracuje fizycznie ma baaaardzo ciężką drogę do estetycznej sylwetki, rzekłbym prawie nieosiągalną. Sama mówisz, że jesz mało, raczej nie dojadasz. Więc siłą rzeczy będziesz miała widoczną kratę, ale wybacz stwierdzenie, jesteś pewnie szczupła (żeby nie powiedzieć chuda). I naprawdę nic mi do tego, taki jest Twój wybór. Mając na myśli estetyczną sylwetkę bardziej chodzi mi o ludzi, którzy mają niski bf i więcej mięśni niż przeciętny człowiek, a nie są zwyczajnie chudzi.
Jest bardzo dużo osób, które nie liczą kalorii i nie ćwiczą i są szczupli. W ubraniu wyglądają świetnie, ale bez koszulki nie nazwałbym ich sylwetki estetyczną, bo mimo, że są szczupli, mają spory poziom tkanki tłuszczowej.
Powtarzam - każdy ma prawo wyglądać jak chce. Mi chodzi o to, że jeśli chcesz mieć kratę na brzuchu to albo liczysz kalorie (możesz trenować dużo, średnio albo mało) i przy liczeniu zawsze będziesz ją mieć albo możesz kompletnie nie przejmować się kaloriami, ale musisz się bardzo dużo ruszać. Dlatego biegacze, którzy biegają często i/albo długo są szczupli bez liczenia kalorii, bo i tak je spalają.
Nie mówię, że bez liczenia kcal nie będzie efektu, ale że z liczeniem będzie on zawsze. Dlatego liczenie jest dobre dla kogoś, kto ma problemy z sylwetką. Ty nie masz, więc liczenie nie jest Ci potrzebne. Wspominasz też, że są ludzie bez diety, które odżywiają się normalnie i dobrze wyglądają. No właśnie problem jest chyba w tym, co to znaczy normalne odżywianie? Bo dla każdego człowieka pewnie co innego. Zgadzam się z Tobą, że każda skrajność jest zła, ale co złego jest w tym, że ktoś przez kilkanaście lat niby wygląda dobrze, ale bf ma na poziomie 20% i nie może zejść niżej, więc zaczyna liczyć kalorie. Nie obsesyjnie, lecz skrupulatnie. Obsesyjne są właśnie te wszystkie pseudo diety, gdzie nie można np. zjeść ziemniaków, czy posłodzić herbaty.
"Wymówka" z powodu tarczycy została specjalnie wyolbrzymiona. Współczuje ludziom, którzy faktycznie mają z tym poważny problem.
Chodzi mi o to, że w dzisiejszych czasach jeśli ktoś jest gruby, to zawsze szuka się innego wytłumaczenia niż to najprostsze, czyli że taki ktoś zwyczajnie się obżera. Zamiast się do tego przyznać chodzi się od badania do badania i wychodzi, że to cukrzyca, tarczyca i celiakia. W zdecydowanej większości przypadków to zwykłe, świńskie obżarcie. Ale łatwiej zwalić to hormony, z tym łatwiej żyć i nie wstyd tłumaczyć swojej otyłości.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Nie, chuda nie jestem, ani mało nie ważę, bo mam właśnie dużo tkanki mięśniowej. Ale nie w tym rzecz.
Tak, zgadza się, że przede wszystkim trzeba mieć właściwe nawyki żywieniowe, a to chyba wynosi się z domu. Ja po prostu nie potrafię się obżerać, choć lubię jeść. Ale nie podjadam nie nie dojadam, bo nie mam takiej potrzeby ani takich zwyczajów.
Nie zawsze jednak otyłość to lenistwo, obżarstwo itp. W przypadku młodych ludzi - a widzę teraz masę otyłej młodzieży, problem z jednej strony jest w braku ruchu i zupełnie innym stylu życia, niż 30-40lat temu, ale z drugiej, w niestety nafaszerowanej chemią żywności. Jeśli takie dziecko od małego je kurczaki nafaszerowane hormonami, nawet w postaci zwykłych domowych obiadów, to jak ma później nie mieć problemów hormonalnych, które w dalszych skutkach spowodują problemy z utrzymaniem właściwej wagi? Problem jest wg mnie złożony.
Tak, zgadza się, że przede wszystkim trzeba mieć właściwe nawyki żywieniowe, a to chyba wynosi się z domu. Ja po prostu nie potrafię się obżerać, choć lubię jeść. Ale nie podjadam nie nie dojadam, bo nie mam takiej potrzeby ani takich zwyczajów.
Nie zawsze jednak otyłość to lenistwo, obżarstwo itp. W przypadku młodych ludzi - a widzę teraz masę otyłej młodzieży, problem z jednej strony jest w braku ruchu i zupełnie innym stylu życia, niż 30-40lat temu, ale z drugiej, w niestety nafaszerowanej chemią żywności. Jeśli takie dziecko od małego je kurczaki nafaszerowane hormonami, nawet w postaci zwykłych domowych obiadów, to jak ma później nie mieć problemów hormonalnych, które w dalszych skutkach spowodują problemy z utrzymaniem właściwej wagi? Problem jest wg mnie złożony.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
Nie zawsze otyłość to lenistwo, obżarstwo... zgadzam się w 100%. Tylko te "nie zawsze" to jest mniej niż 10% (wg badań), więc w 30-osobowej klasie młodzieży będą to dwie, maksymalnie 3 osoby. Zgadzam się z chemią w żywności, ale już usprawiedliwiłaś część obżartuchów, że to może hormony. Nie. Dla dwóch osób może tak, dla reszty obżarstwo, lenistwo, brak ruchu. I właśnie o to mi chodzi, o usprawiedliwianie otyłości hormonami. Powiem więcej, mając problem z utrzymaniem równowagi hormonalnej też możesz być szczupła, tylko trzeba włożyć w to więcej wysiłku.
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 28 gru 2011, 22:29
- Życiówka na 10k: 32'25
- Życiówka w maratonie: 2h29
- Kontakt:
słodycze to zło. cukier uzależnia. stwierdzam to po kilku miesiącach #cukierdetox. To w temacie wątku
coś tam biegam
https://mkon.substack.com/
https://mkon.substack.com/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
Cukier jest zły, ale bez przesady. Wszystko w nadmiarze jest złe, ale po co się męczyć bez takich fantastycznych rzeczy jak Milka oreo, której pasek już dzisiaj wchłonąłem. Ale to jest dobre
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
Taka tendencja mi nie grozi. 12,5% to jeszcze nie 10% Starałem się ćwiczyć siłowo, ale powiedzmy że od kiedy biegam 5 razy w tygodniu to pozostałe dni staram się odpoczywać. Może w tym tygodniu się uda. Pytanie jeszcze jak pojmować ćwiczenia siłowe.Karlito pisze:Nie chciałem, żeby to zabrzmiało jakoś agresywnie. Ja też wiedziałem, ile ma czekolada, itp., ale jakoś miałem taką tendencję do nie wliczania tego w bilans. 12,5% bfu to już naprawdę mało. Ćwiczysz siłowo? Bo bez tego polecą Ci mięśnie zamiast fatu.
Logadin pisze:No i co to za badanie? Bo już wielu ludzi pokazywało co im Tanita pokazuje, a to o kant d... DEXA to jeszcze, jeszcze.
Badanie odbywało się za pomocą impuls który przechodzi przez całe ciało. Specem nie jestem więc dokładnie tego nie opiszę, ale pewnie wiecie o co chodziWooki pisze: Tak tylko spytam.. Krew, kości, narządy wewnętrzne, skóra, soki trawienne etc. wliczają się do mięśni w tym badaniu?
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Lubie takie generalizowanie, to bardzo ulatwia sprawe. Wystarczy jeden kontrprzyklad, zeby takie stwierdzenie obalicKarlito pisze: Nie mówię, że bez liczenia kcal nie będzie efektu, ale że z liczeniem będzie on zawsze.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
Wiem, Pan Camacho! Nie generalizuję, tylko mówię to w odniesieniu do osób, które znam. Oczywiście więcej osób nie liczy, ale w ujęciu procentowym to jednak jest 0% po stronie liczących i w okolicach 90% po stronie nie liczących.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Aha, "zawsze", to nie jest generalizowanie. Rozumiem, ze 0% tez nie?Karlito pisze:Wiem, Pan Camacho! Nie generalizuję, tylko mówię to w odniesieniu do osób, które znam. Oczywiście więcej osób nie liczy, ale w ujęciu procentowym to jednak jest 0% po stronie liczących i w okolicach 90% po stronie nie liczących.
Dobrze, ze dzis piatek. Milego weekendu.
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 28 gru 2011, 22:29
- Życiówka na 10k: 32'25
- Życiówka w maratonie: 2h29
- Kontakt:
2011 - 2:38, 73kg
2016 - 2:34, 73kg
2018 - 2:34, 72kg
2019 - 2:30, 69kg
trzeba więcej dowodów? #cukierdetox rządzi!
2016 - 2:34, 73kg
2018 - 2:34, 72kg
2019 - 2:30, 69kg
trzeba więcej dowodów? #cukierdetox rządzi!
coś tam biegam
https://mkon.substack.com/
https://mkon.substack.com/
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4209
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
marcin, masz rację cukier to ZUO !!!
btw, jak Londyn ?
ps
a ja głupi, już czytam na blogu, ech te dziury w głowie...
btw, jak Londyn ?
ps
a ja głupi, już czytam na blogu, ech te dziury w głowie...
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 06 paź 2016, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przygladajac sie temu jak wiekszosc osob sie "odzywia" to mozna odniesc wrazenie, ze orgamizm czlowieka jest w stanie przetrawic doslownie wszystko. Wszystko tutaj zalezy od wieku bo mlodsze osoby nie odczuja negatywnych skutkow tzw. "smieciowego jedzenia" .. jednak po wielu latach w koncu cos ich dopadnie w kwestiach zdrowotnych. Zazwyczaj sa to problemy z ukladem trawiennym, zainteresowani tematyka znajda informacje na ten temat. O zdrowie wcale nie jest tak latwo dbac bo gdzie sie nie spojrzy to polki sklepowe uginaja sie od produktow spozywczych z dodatkiem wielu ulepszaczy, a co najgorsze cukru. Wcale nie mam na mysli tutaj slodzonych napojow (bo to juz ewenement) tylko 90% wszystkiego. Trzeba znalezc troche wiecej czasu podczas robienia zakupow na czytanie etykiety dlatego warto udac sie na wieksze powiedzmy pod koniec tygodnia. Dodatkowo, warto do swojej diety zalaczyc nasiona i ziarna poniewaz sa one zrodlem wielu waznych skladnikow odzywczych. Jesli nie chce nam sie szukac lokalnie takich produktow to mozna je znalezc szybko w sieci np. tutaj https://www.delikatesyzdrowo.pl/cat-pl- ... iarna.html Zwiekszanie ilosci jakie spozywamy moze miec takze wplyw na to ile sil witalnych mamy w sobie. Zreszta poczytajcie w wolnej chwili na temat tego jak powinna wygladac prawidlowa dieta, tam jest duzo wiecej szczegolow.
Ostatnio zmieniony 04 maja 2019, 22:29 przez enryk, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 28 gru 2011, 22:29
- Życiówka na 10k: 32'25
- Życiówka w maratonie: 2h29
- Kontakt:
Enryk, spójrzymy prawdzie w oczy - nie da rady. Dlatego ja odstawiłem tzw. cukier dodatkowy czyli słodycze i ciasta. i wystarczyłoenryk pisze:Tez po odstawieniu cukru czuje duza ulge. Szybciej zrzucam dzieki temu zbedne kilogramy. Pytanie jest tylko jedno, czy da sie zupelnie z niego zrezygnowac? Na dobra sprawe to laduja go gdzie popadnie...
coś tam biegam
https://mkon.substack.com/
https://mkon.substack.com/
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4209
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
Marcin, słodycze ciasta, ale rozumiem, że np suszona żurawina też do odstawki ? bo ja za dużo nie podjadam tych ciast, natomiast garść suszonej żurawiny chycę, albo dwie codziennie i tak idzie
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974