Komentarz do artykułu Heniu na ostatniej prostej
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ryszard, ale oczywiscie, że oni wybierają poprostu łatwiejszą drogę.
Bo droga trudna wiąże sie z jednej strony ogromnymi wyrzeczeniami a z drugiej strony ogromnym ryzykiem. Ryzykiem jak nigdzie indziej. Sport jest bardzo wymierny, i dla kibiców liczy sie tylko ten, kto jest najlepszy na świecie. Pracownik biurowy (jakich na świecie są pewnie miliony) nie musi byc najlepszy na świecie, zeby dobrze zarabiać. Tymczasem wyczynowców (biegaczy) którzy dobrze zarabiają jest na Swiecie ilu? Kilkuset może (a moze znacznie mniej jesli weźmiemy pod uwagę średnie miesięczne wynagrodzenie pracownika biurowego).
Dlatego poświęcenie to nie żadne głupoty jakie robi sie na treningu, ale życie. I ja nie namawiam na to poświęcenie, bo znam ryzyko, ale z drugiej strony nie chce mi sie słuchać o tej drodze przez mękę i walce z wiatrakami jaką ma nasz zawodnik czy zawodniczka zeby "biegać 2:10" czy "29 min na dychę", bo mi to zwyczajnie zwisa i powiewa.
To po co robiłeś te wszystkie filmy, wywiady, materiały itd ? - ktos sie zapyta.
Po pierwsze interesuje mnie zawsze człowiek, wiec jesli człowiek ma za sobą jakaś ciekawa historie, ciekawa osobowość, to mnie to zwyczajnie interesuje, nie ważne, czy zajmowałbym sie bieganiem, samorządem czy literaturą.
Po drugie - generalnie kiedys interesowało mnie to bardziej.
Bo droga trudna wiąże sie z jednej strony ogromnymi wyrzeczeniami a z drugiej strony ogromnym ryzykiem. Ryzykiem jak nigdzie indziej. Sport jest bardzo wymierny, i dla kibiców liczy sie tylko ten, kto jest najlepszy na świecie. Pracownik biurowy (jakich na świecie są pewnie miliony) nie musi byc najlepszy na świecie, zeby dobrze zarabiać. Tymczasem wyczynowców (biegaczy) którzy dobrze zarabiają jest na Swiecie ilu? Kilkuset może (a moze znacznie mniej jesli weźmiemy pod uwagę średnie miesięczne wynagrodzenie pracownika biurowego).
Dlatego poświęcenie to nie żadne głupoty jakie robi sie na treningu, ale życie. I ja nie namawiam na to poświęcenie, bo znam ryzyko, ale z drugiej strony nie chce mi sie słuchać o tej drodze przez mękę i walce z wiatrakami jaką ma nasz zawodnik czy zawodniczka zeby "biegać 2:10" czy "29 min na dychę", bo mi to zwyczajnie zwisa i powiewa.
To po co robiłeś te wszystkie filmy, wywiady, materiały itd ? - ktos sie zapyta.
Po pierwsze interesuje mnie zawsze człowiek, wiec jesli człowiek ma za sobą jakaś ciekawa historie, ciekawa osobowość, to mnie to zwyczajnie interesuje, nie ważne, czy zajmowałbym sie bieganiem, samorządem czy literaturą.
Po drugie - generalnie kiedys interesowało mnie to bardziej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
no ja zawsze i wszędzie Arti powiem Ci w twarz, że jestes kłamcą i mataczem - a sądu się nie boję bo tam nie pójdziesz bo wiesz, że mam racjęArti pisze: Co do określania mnie fałszywym to myślę ,że musisz przestać słuchać fałszywych ludzi by innych bezpodstawnie tak nie określać, posądzać czy pomawiać
Skoro mówisz "mega" to widocznie masz silne dowody lub tylko tak puszczasz w eter. Kto wie może będziesz miał cywilną odwagę by przy jakiejś okazji powiedzieć mi to wprost. Chętnie wysłucham.

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ja tam nie znam szczegółów innych historii, ale fałszywość (i inne przymioty) Artiego mozna udowodnić choćby tutaj na forum, odsyłam do historii: link
Generalnie Arti to nie jest osoba, której należy podawać rękę.
Generalnie Arti to nie jest osoba, której należy podawać rękę.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Dobrze wiedzieć, chętnie posłucham zatem przy jakiejś najbliższej okazji twoich fantastycznych opowieści Sławku. A ponieważ wiem,że nie masz racji ze spokojem to przyjmę do wiadomości.gasper pisze:
no ja zawsze i wszędzie Arti powiem Ci w twarz, że jestes kłamcą i mataczem - a sądu się nie boję bo tam nie pójdziesz bo wiesz, że mam rację
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 482
- Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49
Słuchajcie - odnoszę się do wszystkich, również do siebie - proponuję, byśmy na tym forum dyskutowali przynajmniej na temat związany pobieżnie z materiałem, pod którym wisi. Wzajemne oskarżenia personalne, choćby były uzasadnione i poświadczone tysiącem dowodów - formułujmy w prywatnych komunikatach, w sądzie, zakładajmy osobne wątki lub nie formułujmy na tym forum wcale.
Inaczej zacznie się zwykła pyskówka. Inaczej forum, z którego jesteśmy tak bardzo dumni, stanie się tylko dla nas ringiem, ewentualnie ciekawym miejscem na prowadzenie dyskusji. Jestem pewny, że każda osoba z zewnątrz, która chciałaby poznać zdanie i środowisko forumowiczów albo wziąć udział w dyskusji okołobiegowj - po przeczytaniu ostatnich wpisów zwyczajnie zniechęci się do czytania, a tym bardziej wypowiadania własnego zdania.
Takie jest moje prywatne i zawodowe zdanie. Chciałbym PROSIĆ (bez pisania kto, co), byśmy tym samym ucięli prowadzoną w tym wątku dyskusję na temat jednego z forumowiczów. Uważam, że nie ma nic wspólnego z wolnością wypowiedzi. Kropka.
Inaczej zacznie się zwykła pyskówka. Inaczej forum, z którego jesteśmy tak bardzo dumni, stanie się tylko dla nas ringiem, ewentualnie ciekawym miejscem na prowadzenie dyskusji. Jestem pewny, że każda osoba z zewnątrz, która chciałaby poznać zdanie i środowisko forumowiczów albo wziąć udział w dyskusji okołobiegowj - po przeczytaniu ostatnich wpisów zwyczajnie zniechęci się do czytania, a tym bardziej wypowiadania własnego zdania.
Takie jest moje prywatne i zawodowe zdanie. Chciałbym PROSIĆ (bez pisania kto, co), byśmy tym samym ucięli prowadzoną w tym wątku dyskusję na temat jednego z forumowiczów. Uważam, że nie ma nic wspólnego z wolnością wypowiedzi. Kropka.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 482
- Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49
Jako że pojawiła się nowa wypowiedź, w której jest zawarte zrozumienie dla mojego poprzedniego postu, a jednak temat, który autorytarnie uznaję za POBOCZNY - jest w niej kontynuowany, zdecydowałem się na jej usunięcie. Nie skarżę się - ale to obrzydliwie być cenzorem...
Nie zamierzam nikogo blokować na stałe, nie chcę też blokować tego wątku dalszym dyskutantom, bo zdecydowana większość postów (WSZYSTKICH autorów) odnosi się do biegania w ogóle, jest poza tym ciekawa i wartościowa.
Proszę, nie przydawajcie mi pracy Wiem, wiem, może takie rzeczy robić maszyna i (chyba) umiem dawać ostrzeżenia oraz blokować wątki - ale wolałem napisać mimo wszystko ponownie...
(oczko to jest)
Nie zamierzam nikogo blokować na stałe, nie chcę też blokować tego wątku dalszym dyskutantom, bo zdecydowana większość postów (WSZYSTKICH autorów) odnosi się do biegania w ogóle, jest poza tym ciekawa i wartościowa.
Proszę, nie przydawajcie mi pracy Wiem, wiem, może takie rzeczy robić maszyna i (chyba) umiem dawać ostrzeżenia oraz blokować wątki - ale wolałem napisać mimo wszystko ponownie...

- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13342
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Słabość tej argumentacji widać lepiej, gdy zada się pytanie, czy gdyby nie miał dysfunkcji, to miałby ochotę wyjeżdżać do Kenii na stałe i czy byłoby to dziwne?qamil pisze: Nic dziwnego, że 32 letni, ukształtowany nabity zawodnik, z dysfunkcjami i bez zapasu prędkości, którą ciężko będzie mu poprawić nie ma ochoty wyjeżdżać do Kenii na stałe...
Warsztaty z techniki biegu
https://parawruch.pl/blog/warsztaty-z-t ... ezon-2025/
https://parawruch.pl/blog/warsztaty-z-t ... ezon-2025/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Adam, zaczęliśmy od Henia Szosta a dyskusja zboczyła generalnie na kondycję biegów długich i biegaczy. Sprawa poświęcenia w sporcie jest tematem bardzo trudny. O ile, paradoksalnie prostsza jest gdy zawodniczka lub zawodnik są młodzi i żyją na garnku u mamy o tyle gdy zawodnik jest osobą trzydziestoletnią i starszą oraz posiada swoją rodzinę, temat staje się trudny. Pytanie zasadnicze jest takie,...z czego powinien finansować swoje treningi, obozy, itd. W zasadzie, jest kilka możliwości,..
- wsparcie PZLA ale tutaj trzeba mieć wyniki lub być dobrze rokującym zawodnikiem ( to ocenią działacze!)
- zarabiać na startach co jest bardzo trudne, nawet w wymiarze Polskich imprez – Ukraina, kenijski zaciąg z Węgier, itd.
- wsparcie rodziny i sponsorów
- własna działalność – w zasadzie rozpisywanie treningów dla amatorów.
Jakikolwiek by był poziom determinacji, bez pieniędzy się nie obejdzie. Wyraźnie widać, że spora grupa startujących myśli raczej nie o spektakularnych wynikach lecz o tym, jak po zakończeniu aktywności sportowej odnaleźć się w nowym życiu. Nie chciał bym nikogo obrazić, ale sport w wielu przypadkach to jedyna kompetencja jaką posiada większość zawodników.
Determinację napędza sukces. O jakim sukcesie można tu mówić jeżeli u nas, jeżeli ktoś pobiegnie 10 km poniżej 29 minut to jest fajnie ? Gdy tymczasem aby liczyć się w poważnych imprezach, trzeba biegać poniżej 28 minut. Wiesz, kiedyś obserwując kilka startowych weekendów na świecie i w europie, zadałem sobie pytanie,...ilu zawodników Kenia i Etiopia jest w stanie wystawić równolegle, którzy bez kłopotu biegają maratony poniżej 2h08’ ?
Należy sobie zadać też pytanie z poziomu kibica, co odbieram jako sukces i bardzo się cieszę,… Czy kwalifikację na olimpiadę ( ja się bardzo cieszę ), czy pozostaje nam już się radować tym, że pobiegli przyzwoicie w granicach 2h13’xx. To nie jest źle, jak na nasze możliwości.
Pisałem już na tym forum, jestem jednym z nielicznych którzy pofatygowali się do Zurychu na Mistrzostwa Europy. Zawsze wspominam o tym, jak sportowcy mówią, że piłkarzom kibicujemy a im nie. Zafundowałem sobie nie złą wycieczkę, min. po to aby oglądać część naszych schodzących z trasy. Yared uratował sytuację. Niestety, nie należę do tych kibiców, których ulubioną pieśnią jest hymn przegranych,...”nic się nie stało, Polacy nic się nie stało”. Otóż, stało się.
- wsparcie PZLA ale tutaj trzeba mieć wyniki lub być dobrze rokującym zawodnikiem ( to ocenią działacze!)
- zarabiać na startach co jest bardzo trudne, nawet w wymiarze Polskich imprez – Ukraina, kenijski zaciąg z Węgier, itd.
- wsparcie rodziny i sponsorów
- własna działalność – w zasadzie rozpisywanie treningów dla amatorów.
Jakikolwiek by był poziom determinacji, bez pieniędzy się nie obejdzie. Wyraźnie widać, że spora grupa startujących myśli raczej nie o spektakularnych wynikach lecz o tym, jak po zakończeniu aktywności sportowej odnaleźć się w nowym życiu. Nie chciał bym nikogo obrazić, ale sport w wielu przypadkach to jedyna kompetencja jaką posiada większość zawodników.
Determinację napędza sukces. O jakim sukcesie można tu mówić jeżeli u nas, jeżeli ktoś pobiegnie 10 km poniżej 29 minut to jest fajnie ? Gdy tymczasem aby liczyć się w poważnych imprezach, trzeba biegać poniżej 28 minut. Wiesz, kiedyś obserwując kilka startowych weekendów na świecie i w europie, zadałem sobie pytanie,...ilu zawodników Kenia i Etiopia jest w stanie wystawić równolegle, którzy bez kłopotu biegają maratony poniżej 2h08’ ?
Należy sobie zadać też pytanie z poziomu kibica, co odbieram jako sukces i bardzo się cieszę,… Czy kwalifikację na olimpiadę ( ja się bardzo cieszę ), czy pozostaje nam już się radować tym, że pobiegli przyzwoicie w granicach 2h13’xx. To nie jest źle, jak na nasze możliwości.
Pisałem już na tym forum, jestem jednym z nielicznych którzy pofatygowali się do Zurychu na Mistrzostwa Europy. Zawsze wspominam o tym, jak sportowcy mówią, że piłkarzom kibicujemy a im nie. Zafundowałem sobie nie złą wycieczkę, min. po to aby oglądać część naszych schodzących z trasy. Yared uratował sytuację. Niestety, nie należę do tych kibiców, których ulubioną pieśnią jest hymn przegranych,...”nic się nie stało, Polacy nic się nie stało”. Otóż, stało się.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 482
- Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49
Ja im jestem starszy (niekoniecznie mądrzejszy), tym bardziej lubię w odniesieniu do treningu i sukcesu sportowego słowo determinacja, serio.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Determinacja jest ważna. Mam świadomość że pomaga. Pytanie jednak jest takie. Ile nasi zawodnicy są w stanie na maksymalnej determinacji, uciec do przodu. O jakim skoku wynikowy myślimy. Nie jestem fachowcem, to nie jest obszar moich kompetencji. Jako biegacz i kibic uważam, że ani determinacja ani egzorcyzmy nie przesuną nasz zawodników na poziom 2:05-07. To jest dołujące. Oni o tym zapewne wiedzą,...kubawisniewski1 pisze:Ja im jestem starszy (niekoniecznie mądrzejszy), tym bardziej lubię w odniesieniu do treningu i sukcesu sportowego słowo determinacja, serio.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ryszardzie tak naprawdę większość naszej czołówki jest bardzo dobrze wykształcona. Większość przynajmniej ma magistra i to wcale nie z AWF a już częściej Politechnika czy Uniwersytet Ekonomiczny. Ba osiągając medale imprez mistrzowskich potrafią robić doktorat. Naprawdę pod tym względem zdecydowanie się poprawiło.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Artur, potwierdzam. Pisałem o części. Znam osoby z świata lekkiej, nie tylko biegaczy i wielu bardzo dobrze sobie radzi po za sportem. Ale znam też takich, którzy z braku zadawalających wyników i kłopotów natury egzystencjonalnie, dali sobie ze sportem spokój. To nie piłka gdzie będzie zawodnik potykał się o własne nogi i nadal żyje na wysokim poziomie.Arti pisze:Ryszardzie tak naprawdę większość naszej czołówki jest bardzo dobrze wykształcona. Większość przynajmniej ma magistra i to wcale nie z AWF a już częściej Politechnika czy Uniwersytet Ekonomiczny. Ba osiągając medale imprez mistrzowskich potrafią robić doktorat. Naprawdę pod tym względem zdecydowanie się poprawiło.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 482
- Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49
Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że gdyby determinację zachować na wszystkich poziomach i polach przygotowania (w tym zarówno indywidualne zaangażowanie zawodnika, ale i zaangażowanie zespołu, bez którego dzisiaj trudno o sukces) - to można myśleć o poziomie 2:04:2.05. Dlaczego nie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
tylko do poziomu 2:05 potrzeba biegać 10000m w okolicach 28 minut a połówkę 1:01 - bez zapasu szybkości tego się nie da zrobić - u nas jest parcie na maraton a powyżej 1500 m (za wyjątkiem Krystiana Zalewskiego) nic w wynikach od lat się nie zmienia - wystarczy spojrzeć w tabele wyników all time : 5000m w pierwszej 50 są 3 wyniki z tego stulecia a 10000m żeby mysleć o dobrym maratonie to trzeba zacząć biegać szybciej niż 40letni rekord krajukubawisniewski1 pisze:Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że gdyby determinację zachować na wszystkich poziomach i polach przygotowania (w tym zarówno indywidualne zaangażowanie zawodnika, ale i zaangażowanie zespołu, bez którego dzisiaj trudno o sukces) - to można myśleć o poziomie 2:04:2.05. Dlaczego nie?
Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 482
- Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49
Dlatego piszę (optymistycznie) o wszystkich polach i poziomach.