Bieganie - filozofia życia
- Kociemba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 412
- Rejestracja: 30 sie 2002, 20:02
Zaczynam dostrzegać jak wielki wpływ na moje życie ma bieganie. Mało tego , nabieram chęci do coraz to nowych zmian. Uspokaja mnie to, że inni biegacze też to mają i to często w dużo bardziej zaawansowanej formie.
Zaobserwowałem, że bieganie ma wpływ np.: na sposób odżywiania, wielu skłania do dogłębnych analiz własnego ustroju, przez co pomaga zrozumieć lepiej swoje ciało, nagle zaczyna nas interesować jakie HR mamy po przebudzeniu, a jakie w biegu z prędkością 5min/km i jaka jest nasza prędkość progowa, treningi wpływają na rozkład dnia, często wymuszając poważne zmiany w życiu rodzinnym, zaczyna brakować czasu na inne wcześniejsze pasje, rytm startowy i zawody wpływają na plany urlopowe, dobry nocny wypoczynek w okresie przedstartowym zaczyna być ważniejszy od wcześniejszych nocnych imprez towarzyskich, na wszelkie używki zaczyna się patrzyć wilkiem, rok już nie dzieli się na pory roku i miesiące tylko na sezony i cykle przygotowawcze a zamiast kwiecień, maj zaczyna się myśleć - Dębno, Kraków, w sklepach zwraca się większą uwagę na odzież sportową, zakup butów biegowych zaczyna być priorytetem nawet w najskromniejszych budżetach , u fryzjera prosimy na krótko, bo to wygodniej w biegu itd.
Na szczęście zdecydowana większość tych zmian ma na nas zbawienny wpływ. Zauważam u siebie całą masę tego typu symptomów. Pewnie nie jeden z Was mógłby wymienić całą listę zdarzeń życiowych wymuszonych przez bieganie.
Zaobserwowałem, że bieganie ma wpływ np.: na sposób odżywiania, wielu skłania do dogłębnych analiz własnego ustroju, przez co pomaga zrozumieć lepiej swoje ciało, nagle zaczyna nas interesować jakie HR mamy po przebudzeniu, a jakie w biegu z prędkością 5min/km i jaka jest nasza prędkość progowa, treningi wpływają na rozkład dnia, często wymuszając poważne zmiany w życiu rodzinnym, zaczyna brakować czasu na inne wcześniejsze pasje, rytm startowy i zawody wpływają na plany urlopowe, dobry nocny wypoczynek w okresie przedstartowym zaczyna być ważniejszy od wcześniejszych nocnych imprez towarzyskich, na wszelkie używki zaczyna się patrzyć wilkiem, rok już nie dzieli się na pory roku i miesiące tylko na sezony i cykle przygotowawcze a zamiast kwiecień, maj zaczyna się myśleć - Dębno, Kraków, w sklepach zwraca się większą uwagę na odzież sportową, zakup butów biegowych zaczyna być priorytetem nawet w najskromniejszych budżetach , u fryzjera prosimy na krótko, bo to wygodniej w biegu itd.
Na szczęście zdecydowana większość tych zmian ma na nas zbawienny wpływ. Zauważam u siebie całą masę tego typu symptomów. Pewnie nie jeden z Was mógłby wymienić całą listę zdarzeń życiowych wymuszonych przez bieganie.
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Kociemba
Tylko do biegania się jeszcze trochę przyłóż
Tylko do biegania się jeszcze trochę przyłóż

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 05 mar 2003, 18:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
No, rzeczywiście to tak jest.
Tedi
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 741
- Rejestracja: 13 maja 2002, 10:30
- Życiówka na 10k: 36:49
- Życiówka w maratonie: 2:59:44
- Lokalizacja: Banino koło Gdańska
Filozofia, to za dużo powiedziane.
Jednak zgadzam się, że bieganie może wpływać i wpływa na styl naszego życia.
Jednak zgadzam się, że bieganie może wpływać i wpływa na styl naszego życia.
[url=http://www.biegajznami.pl/GT]forum Grupy Trójmiasto[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Strona GT[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=13&Itemid=21]GT Challenge 2007[/url]
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
tak tak, przestałem się obżerać po obiedzie.
Z pełnym bebechem nie pobiegasz...
Z pełnym bebechem nie pobiegasz...
- Irko S
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 833
- Rejestracja: 06 maja 2002, 22:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UK
Ja widzę więcej walorów w sferze psychicznej niż fizycznej. Wszystko łatwo przychodzi,człowiek uczy sie wyznaczania i osiągania celów. No i poprzez trening doskonali swe wnętrze. Do tego dochodzą aspekty rywalizacji fair play. Wygrane dodają skrzydeł i mobilizują do dalszej pracy. Przegrane uczą pokory i szacunku wobec innych. Dla mnie bieganie jest "kawałkiem własnej wyspy",na którym mogę odpocząć i zrelaksować się.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
mam tak samo Kociemba
Ja zawsze się jednak bałem stwierdzenia, że bieganie jest dla mnie życiem, choć dla postronnego obserwatora tak to może wyglądać.
Mój strach spowodowany był tym, że moja fizyczność może ulec katastrofie. Czy pamiętacie scenę z Długodystansowców jak Bikila Abebe po wypadku trafia na wózek inwalidzki i strzela z łuku - w jego twarzy jest strach i przerażenie, bo chyba bieganie było dla niego wszystkim - było jego życiem.
Moja własna filozofia to traktowanie biegania jako ważnej części mojego życia i pocieszam się, że gdybym musiał z niego zrezygnować, a to może się zdarzyć w każdej chwili to nadal w pełni cieszyłbym się życiem.
Ja zawsze się jednak bałem stwierdzenia, że bieganie jest dla mnie życiem, choć dla postronnego obserwatora tak to może wyglądać.
Mój strach spowodowany był tym, że moja fizyczność może ulec katastrofie. Czy pamiętacie scenę z Długodystansowców jak Bikila Abebe po wypadku trafia na wózek inwalidzki i strzela z łuku - w jego twarzy jest strach i przerażenie, bo chyba bieganie było dla niego wszystkim - było jego życiem.
Moja własna filozofia to traktowanie biegania jako ważnej części mojego życia i pocieszam się, że gdybym musiał z niego zrezygnować, a to może się zdarzyć w każdej chwili to nadal w pełni cieszyłbym się życiem.
ENTRE.PL Team
- Jacekraf
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 310
- Rejestracja: 23 lip 2002, 14:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa, Saska Kepa
Wow, i to jest chyba to!!!! Takie podejscie nie uzaleznia. Chodzi przeciez o to nie, zeby cos czynic naszym narkotykiem. Podejscie kiedy cos jest wazne po utracie tego czegos nie tracimy zainteresowania zyciem jest moim zdaniem optimum.Quote: from PAwel on 7:13 pm on May 27, 2003
Moja własna filozofia to traktowanie biegania jako ważnej części mojego życia i pocieszam się, że gdybym musiał z niego zrezygnować, a to może się zdarzyć w każdej chwili to nadal w pełni cieszyłbym się życiem.
Dlatego wlasnie zapytalem Kociembe co znaczy, ze bieganie jest stylem zycia. Troche, powiem szczerze, przestraszylo mnie to stwierdzenie. Przestraszylo i troche zmrozilo. Ja nie chce biegania awansowac az tak wysoko w mojej hierachii. Nie chce aby stalo sie czyms zbyt waznym. Pewnie tez z tych przyczyn, o ktorych tak trafnie napisal PAwel. Ale tez z innych - uwazam bowiem, ze kazde uzaleznienie, naprawde kazde, jest toksyczne. Predzej czy pozniej, dla mnie czy dla otoczenia.
Nie wiem, moze zbytnio filozofuje, moze za duzy tutaj wplyw ma filozofia Anthony de Mello "nie miec nic, niczego nie odrzucac, wszystkim sie cieszys". Takie podejscie pozwala mi czasem powiedziec sobie "jejku, jak ja nie lubie biegac" aby za kilka dni stwierdzic, ze bieganie jest super. Chcialbym umiec cieszyc sie ta "aktywnoscia" caly czas, chcialbym nie mowic o sobie "biegacz" ani "ja biegam". Chcialbym myslec "bieganie sprawia mi przyjemnosc" ale nie bac sie "bieganie jest nudne".
Pozdrawiam
Rafal
====
Rafal: jacekraf(at)astercity(.)net, gg/tlen - 1704865/jacekraf
Rafal: jacekraf(at)astercity(.)net, gg/tlen - 1704865/jacekraf
- Pebe
- Wyga
- Posty: 97
- Rejestracja: 07 maja 2003, 08:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Z pewwnością bieganie skłoniło mnie do przeanalizowania i poprawienia sposobu odżywiania się. Udało mi się w końcu zrezygnować z wieczornego obżarstwa. Zacząłem też trochę inaczej patrzeć na innych ludzi biegających w mojej okolicy - przestali być jakimiś dziwnymi osobnikami spieszącymi się nie wiadomo dokąd - po prostu zacząłem ich dobrze rozumieć.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Stwierdzenie Kociemby, ¿e bieganie to filozofia ¿ycia, nieco bym zmodyfikowa³a: bieganie to bardziej styl ¿ycia. Ale zgadzam siê jednak, ¿e ten rodzaj pasji ma wp³yw na wszystko, co robimy poza bieganiem.
Drobny przyk³ad z ostatniej soboty, kiedy to na wyje¼dzie integracyjnym, podczas ogniska po³±czonego z dyskotek± z pewnym zdziwieniem stwierdzi³am, ¿e moje nogi pragn± skipów A. I na nic próby powstrzymania ich, sprowadzenia do parteru, uspokojenia, ¿eby pozwoli³y mi po prostu pogibaæ siê w rytm muzyki. Musia³y byæ skipy. Wyskaka³am siê za wszystkie czasy.
Drobny przyk³ad z ostatniej soboty, kiedy to na wyje¼dzie integracyjnym, podczas ogniska po³±czonego z dyskotek± z pewnym zdziwieniem stwierdzi³am, ¿e moje nogi pragn± skipów A. I na nic próby powstrzymania ich, sprowadzenia do parteru, uspokojenia, ¿eby pozwoli³y mi po prostu pogibaæ siê w rytm muzyki. Musia³y byæ skipy. Wyskaka³am siê za wszystkie czasy.
- Grakh
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 14 maja 2003, 16:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Jeżeli wykonujesz coś codziennie to nie można powiedzieć, że nie uzależniłeś się od tego. Przynajmniej w moim przypadku źle się czuję gdy z jakiś przyczyn nie mogłem w danym dniu biegać. Od czasu gdy biegam zauważam, że zmieniłem styl ubierania się na bardziej sportowy, ale najbardziej cieszy mnie to, że stałem się o wiele silniejszy psychicznie. Fizycznie no cóż zacząłem ze strasznego i otyłego dołka, ale jest coraz lepiej.
:-))
Pamietaj - jestes niepowtarzalny, podobnie jak wszyscy pozostali.
Pamietaj - jestes niepowtarzalny, podobnie jak wszyscy pozostali.
- Kociemba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 412
- Rejestracja: 30 sie 2002, 20:02
Jacekraf, mam nadziej, że już otrząsnąłeś się z szoku wywołanego tym co napisałem, ale chyba źle mnie odczytałeś. Spieszę z wyjaśnieniami. Po pierwsze ja NIESTETY nie mogę pochwalić się większością tych zmian w życiu o jakich pisałem, bo jestem jeszcze za leniwy, ale chcę tych zmian. Te przemyślenia jak pisałem w innym wątku biorą się bardziej (jak na razie) z obserwacji bardziej zaawansowanych biegaczy. Ja na razie tylko mażę o zbilansowanej diecie i dobrze przespanych nocach. Nie które zmiany dotyczą jednak wszystkich od samego początku przygody z bieganiem, trzeba tylko chwile się nad tym zastanowić a na pewno coś takiego się znajdzie. Ale to nie ma nic wspólnego z uzależnieniem, nie oznacza że bieganie staje się jedynym celem w życiu. Tak to po prostu jest. Jedni traktują to bardziej serio inni rekreacyjnie ale na wszystkich bieganie wywiera jakiś wpływ. Najlepszym dowodem niech będzie to forum. Mój kolega nie mógł uwierzyć, że biegacze maję swoje forum dyskusyjne. "O czym wy tam gadacie?" No ale że to toksyczne, że jedyny sens życia to ja tego nie pisałem. Ja takich pasji miewałem już wiele. Wiele porywa mnie do dziś. Na niektóre z czasem wygasa zapał i nic się nie dzieje. Wszystkie one w jakimś stopniu wpływały na moje życie. Oczywiście, gdyby nagle okazało się, że już nigdy nie będę mógł pojechać na ryby, czy nie zobaczę gór, czy nie zrobię innej rzeczy którą lubię robić, to by mnie nieźle telepneło. PAwel, jak bym nagle znalazł się na wózku inwalidzkim to bym miał minę jak Bikila Abebe bez względu na to czy biegam czy nie.
Wszystko wymaga umiaru i zdrowego rozsądku ale to zupełnie inna historia. Ale kiedy widzę biegaczy ogarniętych prawdziwą pasja to wiem że widzę ludzi szczęśliwych i nawet im troszkę zazdroszczę.
Wszystko wymaga umiaru i zdrowego rozsądku ale to zupełnie inna historia. Ale kiedy widzę biegaczy ogarniętych prawdziwą pasja to wiem że widzę ludzi szczęśliwych i nawet im troszkę zazdroszczę.
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
moje słowa nie były komentarzem do twoich ale moimi własnymi przemyśleniami które twój wątek wywołał.
czasem znajdzie się na tym forum wątek, który skłania do myślenia.
czasem znajdzie się na tym forum wątek, który skłania do myślenia.
ENTRE.PL Team
- Jacekraf
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 310
- Rejestracja: 23 lip 2002, 14:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa, Saska Kepa
Quote: from Kociemba on 11:08 pm on May 27, 2003
Jacekraf, mam nadziej, że już otrząsnąłeś się z szoku wywołanego tym co napisałem, ale chyba źle mnie odczytałeś.

Moze za duzo filozofuje, moze za duzo naczytalem sie de Mello...
Alez nie, Kociemba. Ja w zaden sposob nie staram sie Ciebie ani Twojego biegania oceniac ani stwierdzac, ze jest juz toksyczne, ze jest juz nalogiem. Wspaniale, ze bieganie Cie porywa, ze zauwazasz pozytywny wplyw tej aktywnosci na Twoja psychike, na otoczenie. To przeciez duzy plus i tego podwazac nie mozna.Quote: from Kociemba on 11:08 pm on May 27, 2003
No ale że to toksyczne, że jedyny sens życia to ja tego nie pisałem.
====
Rafal: jacekraf(at)astercity(.)net, gg/tlen - 1704865/jacekraf
Rafal: jacekraf(at)astercity(.)net, gg/tlen - 1704865/jacekraf