Mam ostatnio problem z tętnem w czasie biegu(używam zegarka z pomiarem tętna z nadgarstka) - jest bardzo niskie. Ostatni trening(teoretycznie raczej z gatunku wolnego, spokojnego wybiegania) tętno utrzymywało się w okolicach 115bpm, czasami spadało nawet poniżej 110bpm, podczas gdy wg planu treningowego powinnam 30 min biec w przedziale 132-155bpm - marzenie, musieliby chyba gonić mnie czołgami... Nie mówiąc już o próbach biegów interwałowych w zeszłym tygodniu, gdzie momentami tętno spadało poniżej 100bpm... Przy tym wszystkim czułam mocne zmęczenie, ciężko mi było złapać oddech i bardziej biegłam siłą woli niż mieśni, nie byłam w stanie przyspieszyć, bo po chwili pewnie skończyłoby się to przysłowiową "ścianą". Co się dzieje? Coś ze mną nie tak?
Biegam ok. 2lata, zazwyczaj ok. 50-60km miesięcznie, ale teraz w marcu mam skok do ok 135-140km i możliwe, że trochę to odczuwam - czy to może być powodem? W jaki sposób się zregenerować żeby mieć siłę na dalsze treningi?
Z góry dziękuje za uwagi i rady
