Adam Klein napisał(a):
Tekst jest wg mnie niespójny. Tak jak gdyby pisany oddzielnie, z różnymi ideami, tezami. Ten fragment o śmieceniu ma się do reszty nijak (pierwsza niespójność). Co ma piernik do wiatraka? Autorka apelując o nieśmiecenie apeluje do właścicieli psów, żeby zbierali kupy po swoich psach, ale zupełnie nie ma to związku z bieganiem (druga niespójność).
Z pierwszą niespójnością, dotyczącą związku nieśmiecenia w ogóle z niesprzątaniem psich kup, zgadzam się. Znaczy, związek oczywiście jest, ale jakoś mało spójnie zabrzmiało to w tekście.
Ale z drugą nie zgadzam się, bo psie kupy z bieganiem mają wiele wspólnego. Irytuje mnie strasznie to, że na wiosnę nie można bez obaw zrobić przebieżki czy rozciągania na osiedlowym trawniku, bo jest duża szansa, że z bieżnika butów wydłubywać trzeba będzie kupę. Patykiem, dokładnie tak, jak autorka to opisała. I nie raz owego patyka w pośpiechu szukałam (nie może być za miękki, bo operacja się nie uda!), aby z tą niechcianą zawartością bieżnika nie wchodzić do mieszkania.
Wczoraj chwilę stałam na wąskim pasku trawnika pomiędzy ulicą a osiedlowym parkingiem, i z przerażeniem analizowałam jego zawartość ... Ech, niech ta trawa przynajmniej już się zazieleni

.