 
 Ale fakt trochę się pośpieszyłem z analizą. Kolega przecież nie stwierdził co to za interwały, a różne dziwolągi i interpretacje czytałem już na tym forum.
 

 
 

Ja tylko dodam, że również całą zimę przepracowałem robiąc interwały czy biegi ciągły na wyższych obrotach. Żadna choroba mnie nie złapała - zaś jakiś PB i owszemthomekh pisze:Nie wiem kiedy mają się przygotować. Niech się przygotowują kiedy chcą. Stwierdziłem tylko, że szybkie bieganie ala interwały, jak rozumiem coś koło kilometrówek w ilościach 5-6 na niepełnym wypoczynku, w zimie na mrozie to niezła odwaga. Mi by było szkoda płuc. Zrozumie to ten co miał już w życiu zapalenie płuc
Ale fakt trochę się pośpieszyłem z analizą. Kolega przecież nie stwierdził co to za interwały, a różne dziwolągi i interpretacje czytałem już na tym forum.










Sorry za bezpośredniość: Panie, biegasz pan bez ładu i składu - sukcesu z tego nie będzie, raczej przypadkowo coś trafisz (albo i nie).filmix pisze:Druga opcja raczej odpada. Startuje rzadko, ale zawsze prawie "do zerzygania", tyle że nie wiele z tego poświęcenia wychodzi. Jeśli chodzi o treningi to tak z grubsza:thomekh pisze:Są 3 możliwości:filmix pisze: Ja się nie wstydzę! Trzepię kilometrów co niemiara, od grudnia po blisko 70 w tygodniu, (od wakacji ponad 50), wolne, szybkie, do tego wyłącznie po lasach czy pagórkach i te 47/48 jak było tak jestDo tego kupa ćwiczeń ogólnorozwojowych, od dzieciaka zawsze jakiś sport, mała waga i jeszcze nie rzadko tenis wpadnie, rower, orbitrek czy inna koszykówka. Nawet samochodu nie mam i do pracy na piechotę. Cóż, nie każdy musi być biegaczem. Ja chyba raczej się nie zapowiadam
Ahoj!
- Biegasz za dużo i pewnie za szybko na treningach
- Na zawodach nie idzies w trupa, nie wierzysz w swoje możliwości
- Po każdym kilometrze zagadujesz panienki
Podaj przykładowy tydzień łącznie z czasami. A najlepiej linki do treningów.
- BS-y (6'30 - 5'50)
- tempówki (5'40 - 5'15) - głównie kilometrówki albo dwójki czasami jakieś trójki czy piątki
- przebieżki - najczęściej 30sek - 90sek (5'10 i szybciej) - czasami pod górkę, czasami w dół, w sumie najrzadziej po płaskim, bo ciężko takowe kawałki u mnie znależć.
- długie wybiegania między 1h15 a 2h15 a zdążają się i dłuższe
Tempa raczej orientacyjne, bo biegam głównie bez GPS-a. Raz, że mi się zepsuł, a dwa, że w tym lesie to i tak słabe rozwiązanie. Są miejsca, gdzie tempo potrafi spaść o pół minuty na kilometr bez najmniejszej zmiany prędkości. Z tego też względu, bieganie według planów zakładających ściśle wyliczone tempa nie ma większego sensu, a na chodniku biegać za bardzo nie przepadam. Dlatego trenuję praktycznie wyłącznie na samopoczucie. Ciężko będzie coś z tego wybiegać, ale do tam. Zawsze mogę zwalić na genetykę
Ze mną jest też taki problem, że ja bardzo lubię chodzić do tego swojego lasu. No i jeśli mam na siłę nie iść, bo tego wymaga trening, to...i tak pójdęZnacznie lepiej dzień mi się wówczas układa. Mogę iść nawet na świński truchcik z przerwami na marsz, byłem bym poszedł. Słowem, trudny przypadek
Jeszcze życiówek by się w tym wszystkim chciało. Weź tu bądź mądry i pisz wiersze

Tak się czasami zastanawiam, że mogę być takim przypadkiem, który nie zrobi nigdy progresu, bo za bardzo lubi biegać... Tego chyba jeszcze nie grali
Zresztą, gdzieś tam się wala mój blog pt.: Półmaraton na 100 minut i na 100 procent. Życząc wszystkim miłego dnia, serdecznie zapraszam!
 W tym tygodniu jeszcze robiłem po swojemu, ale od kwietnia mam zamiar zastosować się do Twojej rozpiski. Zacznę trochę spokojniej niż proponujesz, bo jestem zajechany po poprzednich tygodniach. Może coś do jesieni się ruszy. Hej!
 W tym tygodniu jeszcze robiłem po swojemu, ale od kwietnia mam zamiar zastosować się do Twojej rozpiski. Zacznę trochę spokojniej niż proponujesz, bo jestem zajechany po poprzednich tygodniach. Może coś do jesieni się ruszy. Hej!