Wczoraj drugi w tym tygodniu trening - więc mam szansę na 3 \.
Dystans 10 km, tempo 6,15, - nie ma co pisać. Kuszą mnie szybsze biegi i interwałów dużo - ale mam świadomość bezformy oraz wagi, a także tego, że przecież to początek przed początkiem jakiegoś tam planu treningowego na 2019 rok... . Waham się, czy biegać filozofią Joe Friel (patrzenie na puls), czy też na podstawie planów Stryd 2.0 (moc biegowa) - czy na czuja. a ten czuj mocno mnie kusi.... . Jednak wiem, że jak nie naszkicuję sobie planu, to będzie mało jednostek treningowych u mnie... .
Ciekawostka - wczoraj "poscigałem" się z przypadkowo napotkanym pustym pociągiem pasażerskim w moim mieście (przejazd słuzbowy) -w którym dopiero 9 czerwca uruchomiona ponownie zostanie taka kolej - a, że jestem miłośnikiem kolei, to był to dla mnie prezent z okazji wyjścia na trening

Tak więc myślę, czy plan w oparciu o strefy tętna czy mocy czy czuj.... . Może hybryda?