Chciałbym się podzielić z wami paroma swoimi przemyśleniami i wnioskami jakie nasuwają mi się po zakończonym 4 sezonie startów

1 rok biegania, 3x w tygodniu luźne biegania bez spiny, rzadko kiedy powyżej 10km tygodniowo okolice 25-30km, zawody po 6 miesiącach trenigu, płaska trasa: 42:38
2 rok biegania, średni kilometraż około 50km/tydzień, dodałem sporadyczne podbiegi, trasa już nie tak płaska (suma przewyższeń ok. 60m), czas: 41:35
3 rok biegania, średni kilometraż około 60km/ tydzień, regularne podbiegi, interwały, trasa płaska, czas: 40:37
4 rok biegania, średni kilometraż taki sam, przerobiony cały plan M. Bartoszaka+ dużo siłym trasa płaska, warunki idealne, czas: 40:25.
W sumie mam na koncie 62 starty, 3 maratony, 18 "połówek", reszta to dyszki + pare piątek. Życiówki z pozostałych startów PM 1:27:01 (2018), 5km- 19:24

Być może w przyszłym roku zbliżę się do tych 40min, ale osobiście wątpię, że uda mi się je złamać, nawet przy odpowiednim treningu. Tak czy siak takie są moje wnioski:
1) W większości zawodów na 10km około 8-12% stawki schodzi poniżej 40min na 10km. Ciężko założyć, że jak w zawodach startuje np 1000 osób to 900 z nich nie ma bladego pojęcia o jakimkolwiek treningu. W związku z czym, złamanie 40 min to nie do końca taka "bułka z masłem" jak to można odnieść wrażenie czytając wypowiedzi niektórych biegaczy.
2) Zwiększanie objętości tylko do pewnego momentu przynosi jakieś rezultaty, potem poza zwiększonym ryzykiem kontuzji nie daje praktycznie nic. Jeżeli ktoś nie biega maratonu poniżej 3h, połówki poniżej ok 1:25, to nie potrzebuje większego kilometrażu jak ok. 50-60km/tyg
3) Treningi szybkościowe typu 10x400m na długiej przerwie w truchcie mogą nas rozwinąć w biegu na 5-10km w niewiele mniejszym stopniu co klasyczne Danielsowe kilometrówki czy np 6x1,2km w tempie 10k-15s wg Bartoszaka.
4) Zwykły, zdrowy, dość dobry biegacz w wieku 20-40 lat, bez nadwagi jest w stanie dojść do czasów na poziomie 38:XX-40:XX i to będzie jego sufit, każdy kto biega szybciej ma do tego większe, bądź mniejsze predyspozycje, których nie da się przeskoczyć treningiem.
5) Kluczem do rozwoju jest różnorodność, szukanie ciągle nowych bodźców, niekoniecznie klepanie pół roku jakiegoś zapętlonego planu, jednak i tak ogranicza nas to co napisałem w pkt 4)