Jak wydłużyć krok ?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dlatego nie ma co się napinać. Moje propozycje nie są obowiązkowe.
- LucMoore
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 12 wrz 2015, 10:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Brodnica
- Kontakt:
Prawie dobrze zrozumiałeś, tylko jakoś to zupełnie rozdzieliłeś. Jakoś tak za mocno.Poranny Biegacz pisze: Mięśniówka reguluje siłę mięśni.. czyli mięsień sobie, nerwy sobie.. czy coś źle zrozumiałem.
Mówiąc w skrócie - jak nie nauczysz mięśni poprzez układ nerwowy używać włókien superszybkokurczliwych (tych z super mocą) to mięsień, bez submaksymalnego ciężaru lub eksplozywnego ruchu, po nie nie chwyci. Po prostu.
Oczywiście nerwówka z mięśniówką współpracuje w celu ciągłej optymalizacji ruchu. Także...trochę nieopatrznie zrozumiałeś.
yacool zaczynam Cię rozumieć, choć na początku miałem problem jak wszyscy. Chyba się z Tobą zgadzam. Jednak te ciekawe alternatywne drogi mogą być nie do przeskoczenia dla słabo przygotowanych motorycznie amatorów. Patrz prawie wszystkich.
- Poranny Biegacz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 414
- Rejestracja: 26 sie 2013, 12:10
- Życiówka na 10k: 34:41
- Życiówka w maratonie: 2:37:41
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Nieopatrznie to można pod samochód wpaść.. albo głupoty pleść. Można za to coś opacznie zrozumieć.nieopatrznie zrozumiałeś.
Tylko że sam napisałeś że "mięśniówka reguluje" a teraz że ja to źle zrozumiałem i że przecież układ mięśniowy bodźcuje się dużymi obciążeniami.
Więc albo wyjaśnisz co też ta mięśniówka reguluje, albo przyznaj, że to wyjaśnienie takie trochę niezbyt osadzone w rzeczywistości jest.
Po mojemu mięśniówka nic nie reguluje. Mięsień zagra w takt jaki nada mu nerw, pod warunkiem, że nie zablokuje go powięź.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Podobnie jak Kuba mam wrażenie, że obraz biegaczy amatorów jaki masz Yacool jest wypaczony. Jak rozumiem przychodzą do Ciebie na zajęcia sami (lub większość) ludzie z jakąś wyjątkowo wysoką kadencją. Jeśli pójdziesz na dowolny bieg masowy to oczywiście zdarzają się gęsto drobiący biegacze co od razu widać, ale poza nimi ludzie wyglądają zupełnie normalnie. Trzy przykłady z brzegu. Wyczynowca Kennenisy Bekele, ambitnego amatora czyli Bartka Olszewskiego i zwykłego amatora czyli Adama Kleina.
Rozbieganie:
Bekele: 160
Olszewski: 166
Klein: 163
Start:
Bekele: maraton 180
Olszewski: maraton: 180, (WingsForLife: 175)
Klein (5k): 166
Jak widać, moja kadencja startowa niewiele się różni od rozbiegania, czyli nadrabiałem długością lotu (bo tempo jednak było wyższe).
Ale ambitny amator Bartek zrobił dokłądnie to co Bekele.
Czy to my jesteśmy tacy niezwykli ? (Bekele i Bartek na pewno tak czy inaczej są ) Czy może tylko "pacjenci" Yacoola są jacyś "wykręceni" i przez to on ma jakiś wypaczony obraz biegowego świata?
Rozbieganie:
Bekele: 160
Olszewski: 166
Klein: 163
Start:
Bekele: maraton 180
Olszewski: maraton: 180, (WingsForLife: 175)
Klein (5k): 166
Jak widać, moja kadencja startowa niewiele się różni od rozbiegania, czyli nadrabiałem długością lotu (bo tempo jednak było wyższe).
Ale ambitny amator Bartek zrobił dokłądnie to co Bekele.
Czy to my jesteśmy tacy niezwykli ? (Bekele i Bartek na pewno tak czy inaczej są ) Czy może tylko "pacjenci" Yacoola są jacyś "wykręceni" i przez to on ma jakiś wypaczony obraz biegowego świata?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Przy zbyt długim kroku w stosunku do kadencji spada dynamika pracy. Podniesienie jej realizowane jest wzrostem kadencji, ale przy dobrym technicznie biegu nie będzie towarzyszyć temu skracanie kroku, co jest powszechnym zjawiskiem w świecie amatorskim. Stąd docelowa propozycja dla Ciebie to 163/1,63.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale docelowa w jakims sensie? Żebym gdzie tak biegał? ( To jest tempo 3:46. ) Co miałbym wg Ciebie robić ? Biegać przebiezki? A jesli się okaże, że potrafię, to co dalej?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
jako językoznawcę interesuje mnie sposób formułowania myśli i przekonań we wpisach.
używamy terminów "skracanie" i "wydłużanie" kroku oraz "podniesienie" i "obniżenie" kadencji.
pojawiają się w dwóch trybach: raz jako każda bezwzględna zmiana jednego z parametrów, oraz częściej jako zmiana odniesiona do pewnego wzorca.
ten drugi tryb jest ciekawszy, ponieważ wynika z naszej biegowej wizji świata. w tym świecie istnieje (lub nie) wzorzec długości kroku (trochę rzadziej) lub kadencji (trochę częściej) rozumiany jako naturalna, czyli właściwa/odpowiednia wartość danego parametru dla danej prędkości biegu.
yacool widzi świat, w którym kroki są "naturalnie" dłuższe niż średnia statystyczna amatora biegowego. pisze o skracaniu kroku i podwyższaniu kadencji jako wymuszaniu pewnych adaptacji w kroku biegowym, wynikających z niedostatecznej sprawności biegaczy.
ja i Adam (piszę o nas, ponieważ mam wrażenie, że zdanie Adama trochę znam i podzielam) mamy inną wizję świata. w tym świecie nie istnieje abstrakcyjna "naturalność", wykoncypowana w postaci awatara yacoola i znajdująca czasami przybliżone egzemplifikacje w postaci pojedynczych kenioli czy etiopów. nasza średnia statystyczna kadencji amatorów jest niższa niż yacoola. z tego powodu w dyskusji co innego uważamy za naturalne i np. to, co dla yacoola jest już "skracaniem" kroku, dla nas nie jest, jest pewnie jakąś "optymalizacją", ale bez negatywnego wartościowania.
słowem yacool jest jak klasyczny idealista w duchu platońskim, który uważa, że istnieje idea stołu, krążąca gdzieś ponad światem, a ziemskie fizyczne stoły są jej wynaturzeniem albo co najwyżej marnym odbiciem. z tego względu na byle stole nie będzie stawiał kufla z piwem, woli nie pić wcale.
ja chyba jestem bardziej materialistą i realistą i uważam, że jeśli na czymś da się postawić kufel z piwem, to jest to stołem.
a więc na zdrowie!
używamy terminów "skracanie" i "wydłużanie" kroku oraz "podniesienie" i "obniżenie" kadencji.
pojawiają się w dwóch trybach: raz jako każda bezwzględna zmiana jednego z parametrów, oraz częściej jako zmiana odniesiona do pewnego wzorca.
ten drugi tryb jest ciekawszy, ponieważ wynika z naszej biegowej wizji świata. w tym świecie istnieje (lub nie) wzorzec długości kroku (trochę rzadziej) lub kadencji (trochę częściej) rozumiany jako naturalna, czyli właściwa/odpowiednia wartość danego parametru dla danej prędkości biegu.
yacool widzi świat, w którym kroki są "naturalnie" dłuższe niż średnia statystyczna amatora biegowego. pisze o skracaniu kroku i podwyższaniu kadencji jako wymuszaniu pewnych adaptacji w kroku biegowym, wynikających z niedostatecznej sprawności biegaczy.
ja i Adam (piszę o nas, ponieważ mam wrażenie, że zdanie Adama trochę znam i podzielam) mamy inną wizję świata. w tym świecie nie istnieje abstrakcyjna "naturalność", wykoncypowana w postaci awatara yacoola i znajdująca czasami przybliżone egzemplifikacje w postaci pojedynczych kenioli czy etiopów. nasza średnia statystyczna kadencji amatorów jest niższa niż yacoola. z tego powodu w dyskusji co innego uważamy za naturalne i np. to, co dla yacoola jest już "skracaniem" kroku, dla nas nie jest, jest pewnie jakąś "optymalizacją", ale bez negatywnego wartościowania.
słowem yacool jest jak klasyczny idealista w duchu platońskim, który uważa, że istnieje idea stołu, krążąca gdzieś ponad światem, a ziemskie fizyczne stoły są jej wynaturzeniem albo co najwyżej marnym odbiciem. z tego względu na byle stole nie będzie stawiał kufla z piwem, woli nie pić wcale.
ja chyba jestem bardziej materialistą i realistą i uważam, że jeśli na czymś da się postawić kufel z piwem, to jest to stołem.
a więc na zdrowie!
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Adam, chcesz popracować pod moim okiem? Możemy pokombinować.
Pisałem już wcześniej o ambitnym amatorze, tempach startowych na dystansach od 3 do 21km i przedziale kadencji 160-180. Nie pisałem tego z czapy, tylko z doświadczenia i obserwacji.
Zacznijmy od utrzymania parametrów 160/1,6 na dystansie 3k. Po roku może uda się to utrzymać na dystansie 10k. Czy to łatwe, czy trudne zależy od twojej aktualnej formy. Podejście mam niestandardowe, o czym wiesz. Celem jest początkowo zwiększenie mobilności. Na treningach wydłużamy krok zmniejszając kadencję i pilnujemy wypoziomowania miednicy. To może okazać się najtrudniejsze jeżeli masz tendencje do przechyłów w płaszczyźnie czołowej. Potem przychodzi czas na etap dynamizowania biegu, czyli zwiększamy kadencję skracając krok. Te etapy przechodził Robert z projektu SUB 9. Następny etap to wydłużanie kroku przy zachowaniu dynamiki wybicia, czyli w wyższej kadencji. W ten sposób mniej więcej zbliżamy się do parametrów 160/1,6. Fizjo plus trening funkcjonalny o tym każdy ambitny amator wie. Do tego przynajmniej raz w miesiącu wpadasz do mnie na zajęcia, bo to bardzo przyspiesza cały proces. Od lutego już będę w PL, więc zapraszam. Jest jeszcze w opcji Kenia. Mógłbyś wlecieć na parę dni w styczniu odnowić kontakty i przy okazji popracować z moją grupą. Nie musisz spać u Lorny. Wynająłem tanio duży dom na 10 osób. Bilet lotniczy kosztuje aktualnie 3200PLN. Im dłużej zwlekasz tym cena rośnie. Jest więc presja, he, he. Ale to jedyna presja jaką odczujesz we współpracy ze mną, ponieważ pracujemy nad układem nerwowym i powięzią, a one lubią przyjazną atmosferę, bez czelendży i spinek, zwłaszcza emocjonalnych.
Pisałem już wcześniej o ambitnym amatorze, tempach startowych na dystansach od 3 do 21km i przedziale kadencji 160-180. Nie pisałem tego z czapy, tylko z doświadczenia i obserwacji.
Zacznijmy od utrzymania parametrów 160/1,6 na dystansie 3k. Po roku może uda się to utrzymać na dystansie 10k. Czy to łatwe, czy trudne zależy od twojej aktualnej formy. Podejście mam niestandardowe, o czym wiesz. Celem jest początkowo zwiększenie mobilności. Na treningach wydłużamy krok zmniejszając kadencję i pilnujemy wypoziomowania miednicy. To może okazać się najtrudniejsze jeżeli masz tendencje do przechyłów w płaszczyźnie czołowej. Potem przychodzi czas na etap dynamizowania biegu, czyli zwiększamy kadencję skracając krok. Te etapy przechodził Robert z projektu SUB 9. Następny etap to wydłużanie kroku przy zachowaniu dynamiki wybicia, czyli w wyższej kadencji. W ten sposób mniej więcej zbliżamy się do parametrów 160/1,6. Fizjo plus trening funkcjonalny o tym każdy ambitny amator wie. Do tego przynajmniej raz w miesiącu wpadasz do mnie na zajęcia, bo to bardzo przyspiesza cały proces. Od lutego już będę w PL, więc zapraszam. Jest jeszcze w opcji Kenia. Mógłbyś wlecieć na parę dni w styczniu odnowić kontakty i przy okazji popracować z moją grupą. Nie musisz spać u Lorny. Wynająłem tanio duży dom na 10 osób. Bilet lotniczy kosztuje aktualnie 3200PLN. Im dłużej zwlekasz tym cena rośnie. Jest więc presja, he, he. Ale to jedyna presja jaką odczujesz we współpracy ze mną, ponieważ pracujemy nad układem nerwowym i powięzią, a one lubią przyjazną atmosferę, bez czelendży i spinek, zwłaszcza emocjonalnych.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Qba, odnośnie piwa i biegania to już o tym pisałem parę lat temu. Warto wrócić do tego tekstu.
Wyobraź sobie, że energia potencjalna sprężystości, to piwo które nalewasz do szklanki...
Wyobraź sobie, że energia potencjalna sprężystości, to piwo które nalewasz do szklanki...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Yacool, kuszące ale niestety realia trzymają mnie w miejscu. Żeby pracować z Tobą musiałbym byc przekonany do tego co proponujesz, a nadal nie jestem. 160/1,6 to jest 3:54 min/km ale ponieważ bieganie jest z kadencją 160 to z boku wyglada łatwo i na luzie. Tak biega np Bekele, tzn "truchta" po 4:00 lub szybciej. To co proponujesz jest jakims wydaje mi się jednak pozbawionym zdrowego rozsądku zmuszeniem ciała, aby zachowywało się jak ciało wyczynowca. I to nie byle jakiego. Jaki to ma sens? Przecież to jest (świadome lub nie, u Twoich podopiecznych jak podejrzewam nieświadome, u Ciebie nie wiem) kroczenie ku przepaści. Nie bardzo rozumiem jak mozesz tego nie wiedzieć. Chcesz, żebym "udawał" , że tempo 4:00 jest luzackie, co wiąże sie przecież z wzięciem na ciało zawodnika ogromnych przeciążeń. Oczywiscie jest tez druga opcja, źe odkryłeś perpetum mobile i że za kilka miesięcy (lub lat) zamiast serii spektakularnych złamań zmęczeniowych jakichś kości biodrowych będą spektakularne wyniki.
Kuba, pięknie napisane.
Kuba, pięknie napisane.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Może nie dość wyraźnie podkreślam do kogo adresuję te propozycje. W moim polu zainteresowań jest ambitny amator z dużym stażem. Najlepiej ze stagnacją lub wręcz regresem wynikowym. O tym piszę nie od dziś. Musi to być osoba refleksyjna, inaczej nie będzie poszukiwać dróg rozwoju poza klasycznym treningiem biegowym. Jeżeli to jest jakiś świeżak, robiący progres na wzmożonym wynoszeniu śmieci bez użycia windy, no to dla niego świat jest piękny, bo co wyjście na trening to życiówka. Na takie osoby przyjdzie poczekać kilka lat, aż oklapnie euforia. Odnośnie zmuszania do udawania, no to jest nieporozumienie. Tak nie pracujemy, bo to nie ma sensu zwyczajnie. To perpetuum mobile nie będę komentował, bo już o tym było.
Natomiast ciekawą kwestią jest aspekt prewencyjny. Tu może być naprawdę interesująco. Stawy kulowe lubią dynamiczną pracę w dużych zakresach. To potwierdzi każdy fizjo. "Ruch to zdrowie", a ruch w stawie, to nadanie głębi temu banałowi, przeniesienie go na wyższy poziom świadomości własnego ciała i realnego dbania o zdrowie. Temat nie jest łatwy, bo wymaga współpracy z fizjo i trenerem, ale rokujący.
Natomiast ciekawą kwestią jest aspekt prewencyjny. Tu może być naprawdę interesująco. Stawy kulowe lubią dynamiczną pracę w dużych zakresach. To potwierdzi każdy fizjo. "Ruch to zdrowie", a ruch w stawie, to nadanie głębi temu banałowi, przeniesienie go na wyższy poziom świadomości własnego ciała i realnego dbania o zdrowie. Temat nie jest łatwy, bo wymaga współpracy z fizjo i trenerem, ale rokujący.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
O dzieciach też już było, w wątku cytowanym przez yacoola wyżej.Adabo pisze:Boczny wątek:
A jak to jest u dzieci?
yacool pisze:Dzieci, a zwłaszcza czarni poruszają się jak kosmici w porównaniu z cywilizowanymi ludźmi. Stąd konieczność treningu funkcjonalnego dla tych cywilizowanych, jeżeli celem ma być poprawa efektywności.
Gdzieś widziałam świetny filmik-analizę ruchu dziecka (w tym też biegu) i pokazane przejście od fazy ruchu dziecięcego w ruch dorosły. Niestety nie mogę teraz znaleźć ...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Eee, to nie ja, bo ja sie ciągle rozwijamyacool pisze:W moim polu zainteresowań jest ambitny amator z dużym stażem. Najlepiej ze stagnacją lub wręcz regresem wynikowym.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To pozazdrościć. Mi już dawno minęła euforia z powodu wynoszenia śmieci.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
kurczę, też się nie łapię.
ale popisać można
ale popisać można