bieganie rano
-
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 07 lut 2003, 11:48
Aż się boję, że mnie skrzyczycie i powiecie, że to już było! A może nie będzie tak źle...
Do rzeczy jednak. Coraz wczesniej jest widno i pomyślałem, że możnaby pobiegać rankiem, przed pracą.
Z tym właśnie się wiąże moja prośba. Czy macie jakieś doświadczenia w bieganiu "w środku nocy"? Jak to wpływa na aktywność podczas reszty dnia? Czy można normalnie pracować? Czy wieczorne spotkania z przyjaciółmi są wykluczone przy takim treningu? Czy taki ranny ptaszek musi wczesniej kłaść się spać?
Będę wdzięczny za wszelkie uwagi. Pozdrawiam wszystkich!
Do rzeczy jednak. Coraz wczesniej jest widno i pomyślałem, że możnaby pobiegać rankiem, przed pracą.
Z tym właśnie się wiąże moja prośba. Czy macie jakieś doświadczenia w bieganiu "w środku nocy"? Jak to wpływa na aktywność podczas reszty dnia? Czy można normalnie pracować? Czy wieczorne spotkania z przyjaciółmi są wykluczone przy takim treningu? Czy taki ranny ptaszek musi wczesniej kłaść się spać?
Będę wdzięczny za wszelkie uwagi. Pozdrawiam wszystkich!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Jest tak: generalnie poranne bieganie ma - wed³ug mnie - same zalety (chocia¿ s± i tacy, którzy twierdz±, ¿e bieganie rano jest wbrew naturze). Niesamowicie dodaje energii na resztê dnia, dotlenia mózg i lepiej siê potem pracuje, poza tym popo³udnie masz wolne na ró¿ne inne aktywno¶ci, na które zwykle nie ma czasu, gdy biega siê wieczorem.
Jest tylko jedna wada porannego biegania: trzeba wstaæ i wyj¶æ z domu. Nie zawsze siê to udaje, bo pokusa, aby zostac pod ciep³± ko³dr±, jest wielka.
Ten "¶rodek nocy", to jak± konkretnie godzinê masz na my¶li? Bo ja na przyk³ad czasami biegam o pi±tej rano.
Jest tylko jedna wada porannego biegania: trzeba wstaæ i wyj¶æ z domu. Nie zawsze siê to udaje, bo pokusa, aby zostac pod ciep³± ko³dr±, jest wielka.
Ten "¶rodek nocy", to jak± konkretnie godzinê masz na my¶li? Bo ja na przyk³ad czasami biegam o pi±tej rano.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 761
- Rejestracja: 15 lut 2003, 20:05
Myślę że wszystko zależy od Ciebie.Ja bardzo często biegałem rano.Szczególnie zimą kiedy dzień jest krótki i przychodząc z pracy jest ciemno.Wolałem pobiegać rano np.o 5 po ulicach przy stosunkowo niewielkim ruchu.A latem przy bardzo dużych upałach, kiedy w ciągu dnia niedało sie pobiegać. Jedynym niewielkim problemem było to że w pracy piłem płyny szklanke za szklanką.Natomiast mogę powiedzieć że od razu do pracy byłem rozruszany a sennosć mnie brała koło południa.Ale jak nie biegam to też koło 13 mam kryzys. Sypiam mało 5-6 godzin więc nie miało to znaczenia dla wieczornego funkcjonowania.foma
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Nie lubię biegać rano bo organizm nie jest taki rozruszany jak w przypadku np popołudniu jak po codziennych czynnościach i sprawach... uwielbiam między 19-21 
Co do nocnych biegów to jeśli doba ma 24 h to biegałem o każdej godzinie....

Co do nocnych biegów to jeśli doba ma 24 h to biegałem o każdej godzinie....

[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Musisz sam sprawdzić, jaka pora ci najbardziej pasuje. Nie potrzebuję za dużo snu, wystarcza mi 6-7 godzin, ale jestem święcie przekonany, że wstawanie o 5 rano, żeby pobiegać przez godzinę przed fabryką jest brutalnym gwałtem na własnym organizmie. Co innego weekendowe wybieganie o 8 czy 9... Próbowałem przez dwa tygodnie przestawiać się na poranne bieganie, ale zdecydowanie nie jest to to, co tygrysek lubi najbardziej. Tygrysek woli popołudnia i wieczory. I bardzo lubi po ciemku.
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- Jacekraf
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 310
- Rejestracja: 23 lip 2002, 14:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa, Saska Kepa
Ja preferuje bieganie pod sam wieczor, tuz przed zmierzchem. Nie lubie biegac rano, po prostu nie moge - czuje sie momentami slabo, brakuje mi "pary", mecze sie i to nie jest w moim przypadku fajne. Musze wtedy zjesc jakis posilek (to co pisalem wyzej tyczy sie biegu bez posilku) ale wtedy czuje go w brzuchu no i poza tym chyba to jest obiektywne - nie nalezy biegac tuz po jedzeniu, po prostu czlowiek robi sie slaby, powolny. Rozwiazanie jest takie - wstac wczesniej, zjesc, odczekac chwile i biegac. Jednak mi sie... po prostu nie chce... wole pospac 
A uwielbiam biegac wieczorami, po calym biegu, odreagowac wszystko co sie wydarzylo, przemyslec to, nabrac dystansu, chlodno ocenic. Poza tym - wieczorem jestem silniejszy, nogi sa rozruszane, jakos lzej mi sie biegnie niz rano.
Duze znaczenie psychiczne ma dla mnie tez bieganie za widoku - po prostu wole jak jest jasno, jest wtedy 'optymistycznie', mozna na cos popatrzec, jest po prostu jakos milej. Dlatego czasem w weekend lubie sie przebiec w poludnie lub po poludniu (oczywiscie jak nie ma lata i 30 stopni C). Generalnie po prostu preferuje biegi, ktore koncza sie z nadejsciem zmroku, wracac (z Parku Skaryszewskiego) moge wracac juz po ciemku.
Biegajac wieczorami jestesmy bardzo czesto skazani na betonowe, chodnikowe osiedla - tylko tam jest widno. Nikt o tej porze nie zapuszcza sie chyba do ciemnego parku lub lasu.
Uwazam, ze to czy biegasz rano i wieczorem to Twoja indywidualna sprawa, duzo zalezy od Twojego organizmu, przyzwyczajen.
Pozdrawiam
Rafal

A uwielbiam biegac wieczorami, po calym biegu, odreagowac wszystko co sie wydarzylo, przemyslec to, nabrac dystansu, chlodno ocenic. Poza tym - wieczorem jestem silniejszy, nogi sa rozruszane, jakos lzej mi sie biegnie niz rano.
Duze znaczenie psychiczne ma dla mnie tez bieganie za widoku - po prostu wole jak jest jasno, jest wtedy 'optymistycznie', mozna na cos popatrzec, jest po prostu jakos milej. Dlatego czasem w weekend lubie sie przebiec w poludnie lub po poludniu (oczywiscie jak nie ma lata i 30 stopni C). Generalnie po prostu preferuje biegi, ktore koncza sie z nadejsciem zmroku, wracac (z Parku Skaryszewskiego) moge wracac juz po ciemku.
Biegajac wieczorami jestesmy bardzo czesto skazani na betonowe, chodnikowe osiedla - tylko tam jest widno. Nikt o tej porze nie zapuszcza sie chyba do ciemnego parku lub lasu.
Uwazam, ze to czy biegasz rano i wieczorem to Twoja indywidualna sprawa, duzo zalezy od Twojego organizmu, przyzwyczajen.
Pozdrawiam
Rafal
====
Rafal: jacekraf(at)astercity(.)net, gg/tlen - 1704865/jacekraf
Rafal: jacekraf(at)astercity(.)net, gg/tlen - 1704865/jacekraf
- Marcos
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 655
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 11:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maszewo, Stargard Szczeciński
- Kontakt:
ja również wole biegać wieczorem, ew. popołudniu.
Rano za to wykonuje Gimnastyke siłową, jest mniej stresująca pod wzgl wcześniejszego wstawania bo nie wychodzi sie z domu
Rano za to wykonuje Gimnastyke siłową, jest mniej stresująca pod wzgl wcześniejszego wstawania bo nie wychodzi sie z domu

www.kolarstwo.z.pl
- gato
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 28 lut 2003, 23:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Podpisuję się pod wszystkim co napisała Joycat!
Gdybym nie miał takiej słabej silnej woli, która często zatrzymuje mnie bezlitośnie w łóżku, biegałbym wyłącznie rano!
Gdybym nie miał takiej słabej silnej woli, która często zatrzymuje mnie bezlitośnie w łóżku, biegałbym wyłącznie rano!
gato
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
O, a ja w³a¶nie jestem po porannym biegu. Co prawda nie by³ on ekstremalnie poranny, bo zacz±³ siê dopiero o godz. 8, ale o tej porze w sobotê niektórzy jeszcze smacznie ¶pi±.
A ja ju¿ przebieg³am 18 km, zjad³am ¶niadanie, zaraz idê pod prysznic i bêdê jak nowonarodzona
A ja ju¿ przebieg³am 18 km, zjad³am ¶niadanie, zaraz idê pod prysznic i bêdê jak nowonarodzona

-
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 07 lut 2003, 11:48
Serdecznie dziękuję za wszystkie rady i opinie!
Cóż, większość z Was ostudziła mój zapał co do porannych "szaleństw" biegowych. Nie ukrywam jednak, że pociaga mnie ten pomysł ze względu na czas, który można późniejszą porą zaoszczędzić na inne zajęcia. Chyba więc zaczerpnę nieco z optymizmu Joycat i spróbuję - jest coraz cieplej i sądzę, że rozstania z ukochaną kołdrą nie będą tak bolesne...
Jeśli pozwolicie na koniec jeszcze jedno pytanie do tych, którzy biegają bądź biegali rankiem: jak przetrwać pierwsze tygodnie? Czy są jakieś okresy krytyczne? Jakieś niewybaczalne błędy?
Z góry dziękuję za uwagi!
Pozdrowienia!!!
Cóż, większość z Was ostudziła mój zapał co do porannych "szaleństw" biegowych. Nie ukrywam jednak, że pociaga mnie ten pomysł ze względu na czas, który można późniejszą porą zaoszczędzić na inne zajęcia. Chyba więc zaczerpnę nieco z optymizmu Joycat i spróbuję - jest coraz cieplej i sądzę, że rozstania z ukochaną kołdrą nie będą tak bolesne...
Jeśli pozwolicie na koniec jeszcze jedno pytanie do tych, którzy biegają bądź biegali rankiem: jak przetrwać pierwsze tygodnie? Czy są jakieś okresy krytyczne? Jakieś niewybaczalne błędy?
Z góry dziękuję za uwagi!
Pozdrowienia!!!
- Ula
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 21 lut 2003, 20:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
ja biegałam rano... i to w lato, ale to było na poczatku mojej przygody z tym sportem..ponieważ bardzo rano się meczyła, ze wgledu na upał jaki latem panował juz wczesnym rankiem, przestawiłam sie na wieczory. A w zmię zminiłam taktykę, ze względu na krótkie dni i biegałam rano. hehe. Teraz biegam wyłącznie wieczorem o zmroku. Lepiej się czuję.
Co do rannych biegów ... na pewno rozgrzewka...i zimna woda na pobudke!!!
Życzę powodzenia
Co do rannych biegów ... na pewno rozgrzewka...i zimna woda na pobudke!!!

Życzę powodzenia

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Jak przetrwaæ pierwsze tygodnie.
Przede wszystkim zrobic sobie Wielkie Postanowienie. Wbiæ sobie do g³owy, ¿e gdy budzik zadzwoni o godz. 5 (opcja: o godz. 6, 7, 8... ale to juz siê robi bieganie w samo po³udnie), to nie przestawiasz czasu alarmu jeszcze o godzinê (ja tak robiê notorycznie), tylko podnosisz siê z po¶cieli, ubierasz siê i po 15 min juz ciê nie ma w domu.
Zarêczam, ze po pierwszej przebie¿ce bladym ¶witem, kiedy miasto jeszcze ¶pi, a nad ziemi± unosi siê poranna mgie³ka i ptaki zaczynaj± æwierkaæ, i kiedy masz wra¿enie, ¿e ca³y ¶wiat nale¿y do ciebie - uznasz, ¿e bieganie wczesnym rankiem jest to to, czego zawsze pragn±³e¶, i ¿e nie ma wspanialszej pory na bieganie. A potem przez ca³y dzieñ bêdziesz wulkanem energii i dobrego humoru.
Ale przyjdzie nastêpny ranek, kiedy na d¼wiêk budzika trzeba wstaæ o 5. rano i... mo¿e byæ trudno
Poniewa¿: przyci±ganie poduszkowe jest silniejsze od ziemskiego.
Tak wiêc moim zdaniem, kluczem do sukcesu jest -opisywa³am oczywi¶cie moje w³asne do¶wiadczenia - wewnêtrzne, stuprocentowe, silne przekonanie, postanowienie, wrêcz przysiêga, ¿e nastêpnego dnia o ¶wicie wstanie siê z ³ó¿ka i wyjdzie siê z domu biegaæ. Bez silnej psyche wczesnoporanne bieganie skazane jest na pora¿kê.
Czasami mi siê udaje, a czasami nie. Ale gdy siê uda, to nie zdarzy³o mi siê ¿a³owaæ, ¿e urwa³am ze snu ca³±, drogocenn± godzinê.
Przede wszystkim zrobic sobie Wielkie Postanowienie. Wbiæ sobie do g³owy, ¿e gdy budzik zadzwoni o godz. 5 (opcja: o godz. 6, 7, 8... ale to juz siê robi bieganie w samo po³udnie), to nie przestawiasz czasu alarmu jeszcze o godzinê (ja tak robiê notorycznie), tylko podnosisz siê z po¶cieli, ubierasz siê i po 15 min juz ciê nie ma w domu.
Zarêczam, ze po pierwszej przebie¿ce bladym ¶witem, kiedy miasto jeszcze ¶pi, a nad ziemi± unosi siê poranna mgie³ka i ptaki zaczynaj± æwierkaæ, i kiedy masz wra¿enie, ¿e ca³y ¶wiat nale¿y do ciebie - uznasz, ¿e bieganie wczesnym rankiem jest to to, czego zawsze pragn±³e¶, i ¿e nie ma wspanialszej pory na bieganie. A potem przez ca³y dzieñ bêdziesz wulkanem energii i dobrego humoru.
Ale przyjdzie nastêpny ranek, kiedy na d¼wiêk budzika trzeba wstaæ o 5. rano i... mo¿e byæ trudno

Tak wiêc moim zdaniem, kluczem do sukcesu jest -opisywa³am oczywi¶cie moje w³asne do¶wiadczenia - wewnêtrzne, stuprocentowe, silne przekonanie, postanowienie, wrêcz przysiêga, ¿e nastêpnego dnia o ¶wicie wstanie siê z ³ó¿ka i wyjdzie siê z domu biegaæ. Bez silnej psyche wczesnoporanne bieganie skazane jest na pora¿kê.
Czasami mi siê udaje, a czasami nie. Ale gdy siê uda, to nie zdarzy³o mi siê ¿a³owaæ, ¿e urwa³am ze snu ca³±, drogocenn± godzinê.
- grubcio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1072
- Rejestracja: 21 mar 2002, 09:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wawa - bielany
może nie biegaj od razu bardzo dużo. i nie biegaj szybko. najpierw traktuj poranny trening jako rozbieganie. możesz wychodzić na czczo, jesli chcesz trochę tłuszczyku spalić ale niech to nie będzie od razu reguła. generalnie - bezstresowo na początku. jeśli raz zgwałcisz organizm mocnym porannym biegiem to on cię zbyt szybko nie wtypuści na drugi taki bieg 

Mój awatar ziewa.
Shi Long kuang
Shi Long kuang
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ta.......i kto to pisze, he he......"Without Overload There Is No Adaptation"...........