ziko303 zapiski z M40
Moderator: infernal
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
SB 17.11.2018
BS 31' +10x200 pdb +BS 26' = 12 km, 148/181, 5:29
Dzisiaj po raz pierwszy w planie podbiegi. Wczorajszy koncert nie pomógł Jakoś się dowlokłem do podbiegów, coś chyba z paskiem tętna nie tak, bo jakiś dziwny pik był na tym odcinku 181, a później nie mam danych o bilansie lewa/prawa. Podbiegów jakoś nie piłowałem, tempa w widełkach 4:29-4:10. Zmęczenie było, to jednak łącznie 2 km. Dzisiaj Onelove Festiwal, jutro na szczęście 60 minut spokojnie.
BS 31' +10x200 pdb +BS 26' = 12 km, 148/181, 5:29
Dzisiaj po raz pierwszy w planie podbiegi. Wczorajszy koncert nie pomógł Jakoś się dowlokłem do podbiegów, coś chyba z paskiem tętna nie tak, bo jakiś dziwny pik był na tym odcinku 181, a później nie mam danych o bilansie lewa/prawa. Podbiegów jakoś nie piłowałem, tempa w widełkach 4:29-4:10. Zmęczenie było, to jednak łącznie 2 km. Dzisiaj Onelove Festiwal, jutro na szczęście 60 minut spokojnie.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ND 18.11.2018
BS 59' - 9,8 km, 6:00, 146/158
No udało się, mimo powrotu z festiwalu o 4.30 wyszedłem pobiegać. Ruszyłem na okoliczne pola, trasą ostatniego spaceru z psem. Zacząłem bardzo wolno, żeby się nie zagrzać. Temperatura lekko poniżej 0, ale fajne słoneczko. Od 6 km zacząłem delikatnie przyśpieszać, skończyły się też drogi gruntowe, co pewnie miało również wpływ. Nie powiem, żeby było lekko, ale tragedii też nie było. Co ważne poprawił mi się ten bilans lewa/prawa, muzyka czyni cuda
Luźniejszy tydzień zakończony przebiegiem 40 km. W kolejnym tygodniu 5 treningów.
BS 59' - 9,8 km, 6:00, 146/158
No udało się, mimo powrotu z festiwalu o 4.30 wyszedłem pobiegać. Ruszyłem na okoliczne pola, trasą ostatniego spaceru z psem. Zacząłem bardzo wolno, żeby się nie zagrzać. Temperatura lekko poniżej 0, ale fajne słoneczko. Od 6 km zacząłem delikatnie przyśpieszać, skończyły się też drogi gruntowe, co pewnie miało również wpływ. Nie powiem, żeby było lekko, ale tragedii też nie było. Co ważne poprawił mi się ten bilans lewa/prawa, muzyka czyni cuda
Luźniejszy tydzień zakończony przebiegiem 40 km. W kolejnym tygodniu 5 treningów.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PN 19.11.2018
Core+ćwiczenia siłowe 40'.
WT 20.11.2018
BS 61' = 10,3 km, 5:58, 142/156
Tak zwlekałem z wyjściem, że w końcu biegłem w małej śnieżycy, było jednak przyjemnie. Nogi dosyć fajnie kręciły, niby taka oczywistość, ale jak zaczyna się wolno to fajnie się organizm rozkręca. Nie ma chyba co "bać" się tempa powyżej 6:00 na początku. Zresztą wg Danielsa moje easy mieści się obecnie w przedziale 5:33-6:39. Fajną nową funkcjonalność ma Runalyze i wylicza to na bieżąco.
Core+ćwiczenia siłowe 40'.
WT 20.11.2018
BS 61' = 10,3 km, 5:58, 142/156
Tak zwlekałem z wyjściem, że w końcu biegłem w małej śnieżycy, było jednak przyjemnie. Nogi dosyć fajnie kręciły, niby taka oczywistość, ale jak zaczyna się wolno to fajnie się organizm rozkręca. Nie ma chyba co "bać" się tempa powyżej 6:00 na początku. Zresztą wg Danielsa moje easy mieści się obecnie w przedziale 5:33-6:39. Fajną nową funkcjonalność ma Runalyze i wylicza to na bieżąco.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ŚR 21.11.2018
BS 15' + 12x1' /1' + BS 12' = 9 km, 5:36, 146/181
Kolejna zabawa biegowa tym razem 2 powtórzenia więcej. Wszystko weszło bardzo fajnie, końcowe powtórzenia w okolicach tempa 4:00.
CZ 22.11.2018
BS 52' - 9,3 km, 5:40, 152/166
Byłem po ciężkim dniu, więc tempo wyszło za szybkie, takie śmieciowe bym powiedział. To oraz stres odbił się od razu na tętnie, ale ogólnie spoko. Dzisiaj dzień odpoczynku.
BS 15' + 12x1' /1' + BS 12' = 9 km, 5:36, 146/181
Kolejna zabawa biegowa tym razem 2 powtórzenia więcej. Wszystko weszło bardzo fajnie, końcowe powtórzenia w okolicach tempa 4:00.
CZ 22.11.2018
BS 52' - 9,3 km, 5:40, 152/166
Byłem po ciężkim dniu, więc tempo wyszło za szybkie, takie śmieciowe bym powiedział. To oraz stres odbił się od razu na tętnie, ale ogólnie spoko. Dzisiaj dzień odpoczynku.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
SB 24.11.2018
BS 22' + 7x50 m spr + BS 21' = 7,8 km, 5:39, 152/163
Drugi trening ze sprintami pod górkę. Tym razem 7 powtórzeń, nie jest to taki lajcik jak by się wydawało.
ND 25.11.2018
BS 68' = 11,6 km, 5:54, 150/161
Czułem dzisiaj zmęczenie, to widać też po tętnie. Brakło dwóch minut do zaplanowanych 70, ale nie bądźmy aptekarzami. Tydzień dość intensywny 48 km i 1h40m ćwiczeń różnych. Przyszły tydzień to 4 treningi więc trochę odpocznę.
BS 22' + 7x50 m spr + BS 21' = 7,8 km, 5:39, 152/163
Drugi trening ze sprintami pod górkę. Tym razem 7 powtórzeń, nie jest to taki lajcik jak by się wydawało.
ND 25.11.2018
BS 68' = 11,6 km, 5:54, 150/161
Czułem dzisiaj zmęczenie, to widać też po tętnie. Brakło dwóch minut do zaplanowanych 70, ale nie bądźmy aptekarzami. Tydzień dość intensywny 48 km i 1h40m ćwiczeń różnych. Przyszły tydzień to 4 treningi więc trochę odpocznę.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
WT 27.11.2018
BS 16' + 24x15"/1' tr + BS 13' = 9,9 km, 6:03, 145/166
Zimno się zrobiło Zabawę biegową zrobiłem na bieżni 300 metrowej, co prawda nie lubię tam biegać bo są strasznie ostre zakręty, ale chyba to i tak lepsze niż bieganie po ciemku po chodnikach. Jak będę miał dłuższe odcinki szybkie, to przeniosę się na inną, pełnowymiarową bieżnie. Poszło wszystko bardzo swobodnie, chociaż po treningu czułem się jak chomik. Powrót w tempie na pograniczu BS czyli 5:34. W przerwach wolny trucht w przedziale 6:30-7:00.
BS 16' + 24x15"/1' tr + BS 13' = 9,9 km, 6:03, 145/166
Zimno się zrobiło Zabawę biegową zrobiłem na bieżni 300 metrowej, co prawda nie lubię tam biegać bo są strasznie ostre zakręty, ale chyba to i tak lepsze niż bieganie po ciemku po chodnikach. Jak będę miał dłuższe odcinki szybkie, to przeniosę się na inną, pełnowymiarową bieżnie. Poszło wszystko bardzo swobodnie, chociaż po treningu czułem się jak chomik. Powrót w tempie na pograniczu BS czyli 5:34. W przerwach wolny trucht w przedziale 6:30-7:00.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ŚR 29.11.2018
BS 64' = 10,9 km, 5:57, 139/153
Dalej zimno Spokojny bieg z lekko narastającym tempem. Samopoczucie dobre i tętno średnie w końcu poniżej 140. Trzeba jednak wziąć poprawkę na temperaturę. Generalnie czuję, że forma powoli rośnie czyli idzie w kierunku tego co było w okolicach wiosny/lata tego roku. Teraz dwa dni wolnego, może dzisiaj uda się coś poćwiczyć.
BS 64' = 10,9 km, 5:57, 139/153
Dalej zimno Spokojny bieg z lekko narastającym tempem. Samopoczucie dobre i tętno średnie w końcu poniżej 140. Trzeba jednak wziąć poprawkę na temperaturę. Generalnie czuję, że forma powoli rośnie czyli idzie w kierunku tego co było w okolicach wiosny/lata tego roku. Teraz dwa dni wolnego, może dzisiaj uda się coś poćwiczyć.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
CZW 29.10.2018
Ćwiczenia - tabata - ok. 25 minut
W tym tygodniu 4 treningi, więc postanowiłem sprawdzić Logadinową "dziewczynę" i poćwiczyć z nią. Włączyłem YouTuba i jaaazda. Ło żesz matko, jaki ja jestem słaby, pozbawiony koordynacji i w ogóle wszystkiego Chłopie po co Ci te maratony, jak Ty inwalida prawie jesteś Po około 25 minutach skończyłem (trening ma 60 minut) bo musiałbym mieć tydzień przerwy od biegania a "zakwasy" mam do dzisiaj. Mam plan dorzucać to co 2 tygodnie.
SB 01.12.2018
BS23' + 12x200 pdb + BS 19' = 9,7 km, 5:27, 144/173
Trochę się ociepliło, spadł lekki deszcz, który zaczynał delikatnie marznąć więc przyczepność nie była najlepsza. Na szczęście na "ślimaku" było w miarę ok. 12 powtórzeń weszło dobrze, trening nie należał oczywiście do lekkich. Tempo podbiegów w widełkach 4:20-4:05. Oryginalny trening miał 15 i 10 minut BS. Ja już i tak kawałek podjeżdżam samochodem, bo z domu mam jakieś 28-30 minut BSa, a to łącznie dałoby już około godziny. Zakładam, że ta lekka dokładka mnie nie zabije .
Ćwiczenia - tabata - ok. 25 minut
W tym tygodniu 4 treningi, więc postanowiłem sprawdzić Logadinową "dziewczynę" i poćwiczyć z nią. Włączyłem YouTuba i jaaazda. Ło żesz matko, jaki ja jestem słaby, pozbawiony koordynacji i w ogóle wszystkiego Chłopie po co Ci te maratony, jak Ty inwalida prawie jesteś Po około 25 minutach skończyłem (trening ma 60 minut) bo musiałbym mieć tydzień przerwy od biegania a "zakwasy" mam do dzisiaj. Mam plan dorzucać to co 2 tygodnie.
SB 01.12.2018
BS23' + 12x200 pdb + BS 19' = 9,7 km, 5:27, 144/173
Trochę się ociepliło, spadł lekki deszcz, który zaczynał delikatnie marznąć więc przyczepność nie była najlepsza. Na szczęście na "ślimaku" było w miarę ok. 12 powtórzeń weszło dobrze, trening nie należał oczywiście do lekkich. Tempo podbiegów w widełkach 4:20-4:05. Oryginalny trening miał 15 i 10 minut BS. Ja już i tak kawałek podjeżdżam samochodem, bo z domu mam jakieś 28-30 minut BSa, a to łącznie dałoby już około godziny. Zakładam, że ta lekka dokładka mnie nie zabije .
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ND 02.12.2018
BS 70' = 11,4 km, 6:07, 142/156
Po czwartkowych ćwiczeniach i sobotnich podbiegach czułem dość mocno czwórki. Biegło się słabawo, na ostatnich 20' dość mocny wiatr w twarz, więc nie przyśpieszyłem jak to mam w zwyczaju i średnie tempo wyszło powyżej 6'. Tętno w miarę dobrze. Jakoś specjalnie na koniec tygodnia nie mam odczucia, że był on treningowo lekki
Łączny czas: 4h06mn bieganie + 2h20m ćwiczenia, 42 km.
BS 70' = 11,4 km, 6:07, 142/156
Po czwartkowych ćwiczeniach i sobotnich podbiegach czułem dość mocno czwórki. Biegło się słabawo, na ostatnich 20' dość mocny wiatr w twarz, więc nie przyśpieszyłem jak to mam w zwyczaju i średnie tempo wyszło powyżej 6'. Tętno w miarę dobrze. Jakoś specjalnie na koniec tygodnia nie mam odczucia, że był on treningowo lekki
Łączny czas: 4h06mn bieganie + 2h20m ćwiczenia, 42 km.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PN 03.12.2018
ćwiczenia siłowe + core 35'
WT 04.12.2018
BS 57' = 9,6 km, 5:55, 147/160
Niestety za późno i za dużo zjadłem i pod tym kątem biegło się niekomfortowo, co i zdaje się na tętnie się odbiło. Poza tym nogi i płuca super. Chociaż po treningu i dzisiaj mocno czuję czwórki. W ostatnim czasie robiłem 2x ćwiczenia plus podbiegi i to chyba się odbiło. Dzisiaj w planie zabawa biegowa.
ćwiczenia siłowe + core 35'
WT 04.12.2018
BS 57' = 9,6 km, 5:55, 147/160
Niestety za późno i za dużo zjadłem i pod tym kątem biegło się niekomfortowo, co i zdaje się na tętnie się odbiło. Poza tym nogi i płuca super. Chociaż po treningu i dzisiaj mocno czuję czwórki. W ostatnim czasie robiłem 2x ćwiczenia plus podbiegi i to chyba się odbiło. Dzisiaj w planie zabawa biegowa.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ŚR 05.12.2018
BS 15' + 5x30"/1'tr + 5x1'/1'tr + 4x30"/1'tr + 15' BS = 9 km, 5:42, 147/175
Zabawa biegowa robiona na bieżni 300 m, niestety namieszałem przy tworzeniu treningu w GC i trzecia część miała dwa powtórzenia, drugie zrobiłem około 1 minuty, potem już na czuja, a do tego źle policzyłem i wyszły 4 Ogólnie trening fajny zrobiony na luzie, tempa odcinków mniej więcej 4:10-4:20. Tak w sumie teraz myślę, że może trzeba było szybciej biegać te odcinki, ale na takich krótkich odcinkach nie bardzo jest jak monitorować tempo, więc biegam na czuja. Z drugiej strony wg Runalyze, ale i moich odczuć to na dzisiaj takie tempo 3k, więc chyba jest ok. Niestety bieżnia ma ostre zakręty i po treningu odezwało mi się prawe kolano.
CZW 06.12.2018
BS 46' = 7,5 km, 6:08, 143/153
Ze względu na rozkład dnia i wieczoru musiałem na trening wyjść rano czyli po jakiś 12 godzinach od poprzedniego. Czułem to w nogach, do tego nie jestem przyzwyczajony do biegania rano. Kolano niestety pobolewa, zrobiłem wolniutkie 7,5 km wyczekując końca.
BS 15' + 5x30"/1'tr + 5x1'/1'tr + 4x30"/1'tr + 15' BS = 9 km, 5:42, 147/175
Zabawa biegowa robiona na bieżni 300 m, niestety namieszałem przy tworzeniu treningu w GC i trzecia część miała dwa powtórzenia, drugie zrobiłem około 1 minuty, potem już na czuja, a do tego źle policzyłem i wyszły 4 Ogólnie trening fajny zrobiony na luzie, tempa odcinków mniej więcej 4:10-4:20. Tak w sumie teraz myślę, że może trzeba było szybciej biegać te odcinki, ale na takich krótkich odcinkach nie bardzo jest jak monitorować tempo, więc biegam na czuja. Z drugiej strony wg Runalyze, ale i moich odczuć to na dzisiaj takie tempo 3k, więc chyba jest ok. Niestety bieżnia ma ostre zakręty i po treningu odezwało mi się prawe kolano.
CZW 06.12.2018
BS 46' = 7,5 km, 6:08, 143/153
Ze względu na rozkład dnia i wieczoru musiałem na trening wyjść rano czyli po jakiś 12 godzinach od poprzedniego. Czułem to w nogach, do tego nie jestem przyzwyczajony do biegania rano. Kolano niestety pobolewa, zrobiłem wolniutkie 7,5 km wyczekując końca.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
SB 08.12.2018
BS 21' + 8x50 m spr/ 2' + BS 20' = 7,9 km, 5:33, 145/164
Bardzo dobre samopoczucie, odcinki BS po 5:43 i 5:40 więc wyraźnie szybciej niż zazwyczaj. Do tego sprinty pod górkę szybciej i luźniej. To 3 taki trening i widać znaczną różnicę porównując do pierwszego. Oby tak dalej.
ND 09.12.2018
BS 69' = 11,7 km, 5:57, 147/156
Dla odmiany dzisiaj biegało się słabo, taki wymęczony ten BS. Do tego momentami dość mocno wiało. Chyba też za ciepło się ubrałem, no i wczoraj obżarstwo i opilstwo Zobaczyłem nowy Park Tarnogajski, szkoda że taki mały.
Tydzień: 45 km, 4h27m, ćwiczenia 1h55m
BS 21' + 8x50 m spr/ 2' + BS 20' = 7,9 km, 5:33, 145/164
Bardzo dobre samopoczucie, odcinki BS po 5:43 i 5:40 więc wyraźnie szybciej niż zazwyczaj. Do tego sprinty pod górkę szybciej i luźniej. To 3 taki trening i widać znaczną różnicę porównując do pierwszego. Oby tak dalej.
ND 09.12.2018
BS 69' = 11,7 km, 5:57, 147/156
Dla odmiany dzisiaj biegało się słabo, taki wymęczony ten BS. Do tego momentami dość mocno wiało. Chyba też za ciepło się ubrałem, no i wczoraj obżarstwo i opilstwo Zobaczyłem nowy Park Tarnogajski, szkoda że taki mały.
Tydzień: 45 km, 4h27m, ćwiczenia 1h55m
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PN 10.12.2018
Jak co poniedziałek ćwiczenia siłowe i core - 40'.
WT 11.12.2018
BS 15' + 3x3'/2' + 3x2'/2' + 3x1'/2' + BS 10' = 10,8 km, 5:38, 154/182
Dobrze poćwiczyłem w poniedziałek, bo we wtorek czułem jeszcze, że mięśnie nóg są lekko zajechane, a tutaj w planie pierwszy "poważniejszy" trening. Dalej zabawa biegowa, ale z dłuższymi odcinkami. Trening zaplanowałem na stadionie na Sztabowej. Na początek 15 minut BS i start właściwego treningu. W związku z tym, że odcinki nieco dłuższe niż ostatnimi czasy, to ustawiłem w zegarku widełki tempa miedzy 4:10-4:25. Okazało się, że to był błąd. Trening wyszedł za mocno moim zdaniem, zamiast zabawy biegowej odczułem to jako mocne interwały. To jeszcze nie są moje tempa na dzisiaj .
Szczegółowe wyglądało to tak:
1. 0,70 km / 4:15
2. 0,71 km / 4:15
3. 0,70 km / 4:17
szczerze to po tych 3 powtórzeniach byłem już srogo zajechany co wyszło na odcinkach 2 minutowych
4. 0,46 km / 4:21
5. 0,46 km / 4:19
6. 0,46 km / 4:18
po 2-minutówkach trochę odżyłem, przerwa cały czas 2 minuty, więc odpoczynek był dłuższy w stosunku do czasu pracy
7. 0,24 km / 4:08
8. 0,24 km / 4:07
9. 0,26 km / 3:59
Oczywiście nie mogłem sobie odmówić przyśpieszenia na ostatnim powtórzeniu
Generalnie trening fajny, ale uważam że za mocno. Coś czuję, że dzisiejsza godzina BSu nie upłynie w miłej atmosferze
Jak co poniedziałek ćwiczenia siłowe i core - 40'.
WT 11.12.2018
BS 15' + 3x3'/2' + 3x2'/2' + 3x1'/2' + BS 10' = 10,8 km, 5:38, 154/182
Dobrze poćwiczyłem w poniedziałek, bo we wtorek czułem jeszcze, że mięśnie nóg są lekko zajechane, a tutaj w planie pierwszy "poważniejszy" trening. Dalej zabawa biegowa, ale z dłuższymi odcinkami. Trening zaplanowałem na stadionie na Sztabowej. Na początek 15 minut BS i start właściwego treningu. W związku z tym, że odcinki nieco dłuższe niż ostatnimi czasy, to ustawiłem w zegarku widełki tempa miedzy 4:10-4:25. Okazało się, że to był błąd. Trening wyszedł za mocno moim zdaniem, zamiast zabawy biegowej odczułem to jako mocne interwały. To jeszcze nie są moje tempa na dzisiaj .
Szczegółowe wyglądało to tak:
1. 0,70 km / 4:15
2. 0,71 km / 4:15
3. 0,70 km / 4:17
szczerze to po tych 3 powtórzeniach byłem już srogo zajechany co wyszło na odcinkach 2 minutowych
4. 0,46 km / 4:21
5. 0,46 km / 4:19
6. 0,46 km / 4:18
po 2-minutówkach trochę odżyłem, przerwa cały czas 2 minuty, więc odpoczynek był dłuższy w stosunku do czasu pracy
7. 0,24 km / 4:08
8. 0,24 km / 4:07
9. 0,26 km / 3:59
Oczywiście nie mogłem sobie odmówić przyśpieszenia na ostatnim powtórzeniu
Generalnie trening fajny, ale uważam że za mocno. Coś czuję, że dzisiejsza godzina BSu nie upłynie w miłej atmosferze
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ŚR 12.12.2018
BS 62' = 10,3 km, 6:04, 136/149
Dziwny to był bieg. Pierwszy raz od dawna wziąłem słuchawki. Podczas biegu (może przez te słuchawki w uszach, które potęgowały wrażenia) wydawało mi się, że strasznie dyszę i mam wysokie tętno. Biegło się dość ciężko, nogi czuły wczorajszy trening. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że średnie tętno było na poziomie 136 czyli bardzo nisko, jak na moje ostatnie bieganie. Oczywiście wpływ na to miało i wolne tempo biegu i temperatura, ale jednak jestem dość mocno zdziwiony, tym bardziej że odczucie było zupełnie inne. Może to zmęczenie po wczorajszym treningu nie pozwoliło podkręcić tętna Dzisiaj mam w planie ćwiczenia (tabata). Biję się z myślami, bo w sobotę chcę wystartować kontrolnie w City Trail, a czuję że tymi ćwiczeniami się lekko zajadę. Z drugiej strony to tylko bieg kontrolny
BS 62' = 10,3 km, 6:04, 136/149
Dziwny to był bieg. Pierwszy raz od dawna wziąłem słuchawki. Podczas biegu (może przez te słuchawki w uszach, które potęgowały wrażenia) wydawało mi się, że strasznie dyszę i mam wysokie tętno. Biegło się dość ciężko, nogi czuły wczorajszy trening. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że średnie tętno było na poziomie 136 czyli bardzo nisko, jak na moje ostatnie bieganie. Oczywiście wpływ na to miało i wolne tempo biegu i temperatura, ale jednak jestem dość mocno zdziwiony, tym bardziej że odczucie było zupełnie inne. Może to zmęczenie po wczorajszym treningu nie pozwoliło podkręcić tętna Dzisiaj mam w planie ćwiczenia (tabata). Biję się z myślami, bo w sobotę chcę wystartować kontrolnie w City Trail, a czuję że tymi ćwiczeniami się lekko zajadę. Z drugiej strony to tylko bieg kontrolny
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
City Trail Wrocław - 5 km
Nadszedł czas na pierwszy sprawdzian. W czwartek zrobiłem jednak ćwiczenia, więc na świeżość nie było co liczyć. Pogoda dobra, około 0 stopni, podłoże tylko lekko mokre. Tutaj na nic nie można było zwalić Realistyczny plan przed biegiem to było nie umrzeć (od kilku tygodni z szybszych treningów biegałem tylko ZB gdzie szybkie odcinki to było max. 3 ') i zakręcić się w okolicy 23:00-23:30. Po cichu marzyłem o 22:59.
Start odbywa się falami, co znacznie uporządkowało początkowy odcinek. Praktycznie od razu można wejść na swoje tempo. Ustawiłem się w drugiej strefie 22-25 minut. Pierwszy kilometr mocno, ale bez szaleństw - 4:39, bardzo zadowalające tempo, praktycznie cały czas wyprzedzam. Drugi równie dobrze 4:41, ale zaczyna się robić ciężej. Na 3 km jakieś przekłamanie zegarka, niemożliwe żebym zwolnił do 5:00 Na tym etapie robi się ciężko i niestety gdzieś tak w okolicach 3,5 km łapie mnie mocna kolka. Niestety muszę znacznie zwolnić, momentami niemal staję i tempo oscyluje grubo powyżej 5:00. Szybka analiza co tu robić i postanawiam spróbować przyśpieszyć chociaż na 400-500 m przed metą. 4 km wg zegarka znowu 5:00 (to już jak najbardziej realne tempo średnie). Udaje mi się doczepić do jakiegoś gościa, ale po 200 metrach znowu ból się nasila i muszę zwolnić, ostatecznie wrzucam wyższy bieg na jakieś 100 metrów przed metą i tutaj muszę przyznać wychodzą te rytmy i zabawy biegowe, czuję się jak bolid F1 na powiatowej drodze Wpadam na metę, brzuch napier...a zatrzymuję zegarek na 23:36.
W sumie nie poszło źle, gdyby nie ta cholerna kolka to była szansa na 23-23.10. Biorąc pod uwagę jak wyglądały treningi w pierwszej fazie planu, to nie ma co narzekać. W styczniu kolejny start kontrolny, być może tym razem na 10 km.
Tętno 176/188.