Trening na schodach
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wszystko zależy od tego co rozumiemy pod pojęciem "dla biegacza". Każde ćwiczenie ma jakieś walory i rozpatrywanie go w skali dobre-złe, zamyka nam potencjalną możliwość poprawy wyników. Lepiej analizować przydatność w skali funkcjonalne-niefunkcjonalne. Niskie zejście będzie mniej funkcjonalne od płytkiego zejścia, ale bardziej funkcjonalne od wszelkich ćwiczeń z mniejszą szybkością wykonania ruchu.
Trening funkcjonalny dla biegacza, to taki, który jak najbardziej oddaje specyfikę biegu (symuluje bieg w jego sekwencjach), czyli sekwencyjna geometria, sekwencyjna prędkość, sekwencyjne przeciążenie. Z tego wynika przełomowy wniosek, że idealnym treningiem funkcjonalnym dla biegania jest bieganie. Problem w tym, że mało kto potrafi biegać dobrze technicznie i dlatego potrzebna jest proteza w postaci sekwencji ruchowych, czyli skupiania się na danym fragmencie ruchu biegowego z wyłączeniem pozostałych rzeczy.
Trening funkcjonalny dla biegacza, to taki, który jak najbardziej oddaje specyfikę biegu (symuluje bieg w jego sekwencjach), czyli sekwencyjna geometria, sekwencyjna prędkość, sekwencyjne przeciążenie. Z tego wynika przełomowy wniosek, że idealnym treningiem funkcjonalnym dla biegania jest bieganie. Problem w tym, że mało kto potrafi biegać dobrze technicznie i dlatego potrzebna jest proteza w postaci sekwencji ruchowych, czyli skupiania się na danym fragmencie ruchu biegowego z wyłączeniem pozostałych rzeczy.
-
- Stary Wyga
- Posty: 223
- Rejestracja: 05 mar 2015, 21:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Podepnę się pod temat. Siła biegowa jest u mnie bardzo zaniedbana, żeby nie powiedzieć, że jej nie ma. Od czasu do czasu robiłem tylko przysiady zwykłe i ns jednej nodze i wstępowanie na palce. Poza tym trochę stabilizacji i brzuch. Podbiegi robiłem może 4-5 razy no i tej zimy chcę mocniej popracować w tym temacie. Tylko mam problem jak to połączyć. Planuje podbiegi 2 razy w tygodniu, raz sprinty a raz dłuższe i jeden kros w pagorkowatym terenie. Teraz pytanie jak włączyć te dodatkowe ćwiczenia, tylko w dni niebiegowe czy po lekkim BS też jest ok? Nad zestawem cwiczen to jeszcze pomyślę, ale podobają mi się zarowno te podskoki na schodach jak i wykroki. A urywaniem korby w rowerze też nie pogardzę, bo codziennie dojeżdżam do pracy rowerem i sądzę, że to też mi nie pomaga w bieganiu. Będę wdzięczny za jakieś sugestie.t
1000m: 2:59,0 (IX 2020), 3000m:9:57 (IX 2020), 5km: 17:25 (V 2018), 10km: 35:54 (IX 2019), HM: 1:20:31 (III 2020)
https://www.endomondo.com/profile/20382960
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60771
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60772
https://www.endomondo.com/profile/20382960
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60771
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60772
-
- Stary Wyga
- Posty: 191
- Rejestracja: 19 paź 2014, 10:30
- Życiówka na 10k: 37.07
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Bardzo cieszę się że moim pytaniem udało mi się wywołać taką burzę merytorycznych postów. Może warto pochylić się nad tym tematem w formie jakiegoś artykułu na stronie lub serii artykułów. Tym bardziej że ciężko w internecie / książce znaleźć dobrze "rozpracowany" temat siły biegowej / ćwiczeń uzupełniających / wspomagających biegaczy w początkowej fazie sezonu.
Tym bardziej, że po komentarzach widać że jest niedosyt tego tematu i każdy próbuje coś na własną rękę "ogarnąć" raz dobrze raz gorzej.
Ja ze swojej strony dalej zachęcam do dzielenia się swoim doświadczeniem w tym temacie, bo jeżeli nic więcej nie powstanie to zawsze będzie można wrócić do tego tematu i poszukać czegoś dla siebie.
Tym bardziej, że po komentarzach widać że jest niedosyt tego tematu i każdy próbuje coś na własną rękę "ogarnąć" raz dobrze raz gorzej.
Ja ze swojej strony dalej zachęcam do dzielenia się swoim doświadczeniem w tym temacie, bo jeżeli nic więcej nie powstanie to zawsze będzie można wrócić do tego tematu i poszukać czegoś dla siebie.
Rekordy:
5km - 17:09 (IX 2020)
10km - 34:29 (IX 2021)
HM - 1:15:41 (IX 2022)
M - 2:41:38 (IX 2021)
5km - 17:09 (IX 2020)
10km - 34:29 (IX 2021)
HM - 1:15:41 (IX 2022)
M - 2:41:38 (IX 2021)
- rolin'
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1824
- Rejestracja: 25 cze 2013, 19:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: małopolskie
Czyli niżej niż kąt prosty nie warto schodzić, bo w bieganiu - nawet górskim taki ruch nie występuje.
BLOG - KOMENTARZE
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13605
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Na ten temat kłócą sie profesorowie i trenerzy juz od paru lat. Obie strony maja plus i minusy.rolin' pisze:Czyli niżej niż kąt prosty nie warto schodzić, bo w bieganiu - nawet górskim taki ruch nie występuje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Posuchaj lepiej biernata badz athletics development co maja do powiedzenie na temat pełnego przysiadu i pol przysiadu i w jakich okolicznosciach stosuje sie oba typy ruchu!!!rolin' pisze:Czyli niżej niż kąt prosty nie warto schodzić, bo w bieganiu - nawet górskim taki ruch nie występuje.
Wysłane z mojego DUK-L09 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
- rolin'
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1824
- Rejestracja: 25 cze 2013, 19:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: małopolskie
Pooglądałem filmiki czołowych biegaczy. Wszyscy ćwiczą do kąta prostego, więc będę małpował. Myślałem, że dostanę prostą odpowiedź, ale jak zwykle profesorowie musicie wszystko skomplikować
BLOG - KOMENTARZE
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13605
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nie martw sie.rolin' pisze:Pooglądałem filmiki czołowych biegaczy. Wszyscy ćwiczą do kąta prostego, więc będę małpował. Myślałem, że dostanę prostą odpowiedź, ale jak zwykle profesorowie musicie wszystko skomplikować
Kazda forma przysiadów jest, mniej albo troche więcej, dobra.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Czołowi biegacze to wyczynowi sportowcy trenujący pod konkretne wyniki a nie amatorzy z osiedla trenujący dla zdrowia czy zawodow pod dyche uliczna. Heherolin' pisze:Pooglądałem filmiki czołowych biegaczy. Wszyscy ćwiczą do kąta prostego, więc będę małpował. Myślałem, że dostanę prostą odpowiedź, ale jak zwykle profesorowie musicie wszystko skomplikować
I nie warto ich naśladować.
Wysłane z mojego DUK-L09 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Naśladowanie ma sens jeśli jesteśmy świadomi tego co naśladujemy i wiemy czego oczekujemy od treningu siłowego.
Zanim zaczniemy wplatać w trening biegowy dodatkowy bodziec uzupełniający, czyli jakiś trening komplementarny, trzeba najpierw zastanowić się, co ten bodziec ma uzupełniać. Jeżeli puste miejsca w planie, to jest to bezmyślne działanie. To co dobre dla zucha, niekoniecznie będzie dobre dla świadomego swojego rozwoju biegacza.
Weźmy te przysiady. Jako, że rościmy sobie pretensje do cywilizacji szumnie i wzniośle określanej jako zachodnia, to znaczy że cierpimy na syndrom ciągłego stresu i braku mobilności stawów biodrowych. Z tym pierwszym można sobie radzić jak zuch, czyli wyżywając się w jakiejś aktywności sportowej, na przykład. Nad tym drugim trzeba już pomyśleć. Można robić przysiady i im głębsze tym lepiej, gdy jesteśmy świadomi tego czego od nich oczekujemy, a oczekujemy przede wszystkim zwiększenia mobilności, a nie siły. Jeżeli mam już jakieś doświadczenie z przysiadami i od kilku sezonów je robię w różnych układach i różnej geometrii, to może pora zrobić krok w kierunku specjalizacji ruchowej. Przysiady odbiegają od ruchu biegowego, a do tego, jak każdy bodziec, wymagają potem okresu odpoczynku. Może więc lepszym rozwiązaniem będzie poszukanie alternatywy. Może joga albo pilates z powodzeniem przejmą rolę podtrzymania i dalszego rozwoju mobilności stawów, nie zabierając przy tym czasu na regenerację. Po co trenować tkanki w odwiedzeniu i rotacji zewnętrznej stawu biodrowego, jak ma to miejsce podczas przysiadu, jeżeli podczas biegu bardziej przydatne jest przywiedzenie i rotacja wewnętrzna stawu biodrowego? Po co nakładać sobie niefunkcjonalne bodźce, po których trzeba na dodatek potem odpoczywać?
To są fundamentalne kwestie do przemyślenia. Kim chcę być, w jakim kierunku chcę przebudować swoje ciało? Zuch nie ma takich dylematów, bo działa zgodnie z szeroko pojmowaną aktywnością funkcjonalną, poprawiającą sprawność ogólną. Świadomy biegacz nie może już sobie pozwolić na taką dowolność bodźców, bo zwyczajnie szkoda mu czasu na regenerację po bodźcowaniu nierzadko kolidującym z kierunkiem rozwoju i przebudowy ciała. Specjalizacja ruchowa to nie jest wyższy poziom sprawności ogólnej. To jest konsekwentne odejście od uniwersalnego rozwoju. Taka jest cena bycia coraz szybszym biegaczem. Już nie wniesiesz telewizora do salonu i nie odkręcisz małżonce słoika, tylko poprosisz, żeby poszła do zucha sąsiada.
Zanim zaczniemy wplatać w trening biegowy dodatkowy bodziec uzupełniający, czyli jakiś trening komplementarny, trzeba najpierw zastanowić się, co ten bodziec ma uzupełniać. Jeżeli puste miejsca w planie, to jest to bezmyślne działanie. To co dobre dla zucha, niekoniecznie będzie dobre dla świadomego swojego rozwoju biegacza.
Weźmy te przysiady. Jako, że rościmy sobie pretensje do cywilizacji szumnie i wzniośle określanej jako zachodnia, to znaczy że cierpimy na syndrom ciągłego stresu i braku mobilności stawów biodrowych. Z tym pierwszym można sobie radzić jak zuch, czyli wyżywając się w jakiejś aktywności sportowej, na przykład. Nad tym drugim trzeba już pomyśleć. Można robić przysiady i im głębsze tym lepiej, gdy jesteśmy świadomi tego czego od nich oczekujemy, a oczekujemy przede wszystkim zwiększenia mobilności, a nie siły. Jeżeli mam już jakieś doświadczenie z przysiadami i od kilku sezonów je robię w różnych układach i różnej geometrii, to może pora zrobić krok w kierunku specjalizacji ruchowej. Przysiady odbiegają od ruchu biegowego, a do tego, jak każdy bodziec, wymagają potem okresu odpoczynku. Może więc lepszym rozwiązaniem będzie poszukanie alternatywy. Może joga albo pilates z powodzeniem przejmą rolę podtrzymania i dalszego rozwoju mobilności stawów, nie zabierając przy tym czasu na regenerację. Po co trenować tkanki w odwiedzeniu i rotacji zewnętrznej stawu biodrowego, jak ma to miejsce podczas przysiadu, jeżeli podczas biegu bardziej przydatne jest przywiedzenie i rotacja wewnętrzna stawu biodrowego? Po co nakładać sobie niefunkcjonalne bodźce, po których trzeba na dodatek potem odpoczywać?
To są fundamentalne kwestie do przemyślenia. Kim chcę być, w jakim kierunku chcę przebudować swoje ciało? Zuch nie ma takich dylematów, bo działa zgodnie z szeroko pojmowaną aktywnością funkcjonalną, poprawiającą sprawność ogólną. Świadomy biegacz nie może już sobie pozwolić na taką dowolność bodźców, bo zwyczajnie szkoda mu czasu na regenerację po bodźcowaniu nierzadko kolidującym z kierunkiem rozwoju i przebudowy ciała. Specjalizacja ruchowa to nie jest wyższy poziom sprawności ogólnej. To jest konsekwentne odejście od uniwersalnego rozwoju. Taka jest cena bycia coraz szybszym biegaczem. Już nie wniesiesz telewizora do salonu i nie odkręcisz małżonce słoika, tylko poprosisz, żeby poszła do zucha sąsiada.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Z tym sąsiadem to mnie Yacool trochę zmartwiłeś
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No takie życie.
Sąsiad poklepie cię po pleckach i wyrazi uznanie za wygranie kolejnego maratonu na 10k, ale konfitury to jemu przypadną w udziale.
Sąsiad poklepie cię po pleckach i wyrazi uznanie za wygranie kolejnego maratonu na 10k, ale konfitury to jemu przypadną w udziale.
- rolin'
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1824
- Rejestracja: 25 cze 2013, 19:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: małopolskie
A ja właśnie chcę mieć silniejsze nogi, a nie zwiększać mobilność - którą mam dobrą
BLOG - KOMENTARZE
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
5 km - 19:09 (01.09.18)
10 km - 38:28 (11.03.18)
HM - 1:25:11 (18.03.18)
M - 3:13:15 (09.09.18)
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
A ja bym chciał móc bez obaw mierzyć się z każdym słoikiem. Jakby komuś chciało się rozpisać jakiś plan na wekowane klopsiki, to chętnie przytulę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Mam złoty środek. Żonę wyślę na siłownię żeby mogła otwierać słoiki i nosić telewizory a ja będę mógł biegać bez obaw o sąsiada! Cholera a jak przyjdzie pomóc otwierać słoiki kiedy będę biegał?
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze