45. BMW Berlin Marathon 2018 atak na rekord
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4955
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Ja mam przekonanie że prawie obojętnie w czym by biegł to poprawił by ten rekord. On mógłby to chyba zrobić nawet bez butów. Jeżeli ktoś ląduje na palcach i amortyzuje lądowanie całym układem(wszystko to co jest w nodze) to po cholerę mu buty z jakąś płytką? Podzielam zdanie Adama
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
To są skrajności, sądzę że projektanci obuwia chcą wystrzegać się nich. Te skrajności pokazują, że można coś uzyskać dla pewnej grupy biegaczy. Biegaczy, którzy biegają już długo. Mają wiele obowiązków i celów do zrealizowania. To doprowadza, że często mają wyrwy w treningach. Im nie powinno polecać się robienia słynnego i oklepanego "roztrenowania", ponieważ mieli dość sporo wymuszonych takich "roztrenowań" w ciągu roku. Oni mają huśtawkę formy, raz idzie im dobrze, a raz słabo na zawodach w zależności od tego ile mieli czasu na treningi.
Podłoże to nie jest dodatkowy człon biegacza. To jest podparcie, które może się różnie zachowywać pod zmieniającym się obciążeniem. Każdy ma różnie przygotowany układ mięśniowo-kostny i to od niego, tak jak mówisz, zależy ile jest się w stanie wycisnąć dla siebie siły. Jeśli biegniemy poniżej swoich możliwości mięśniowo-kostnych, ponieważ "płuca" blokują z racji na wyrwy w treningach, to mamy zapas który możemy w razie nadarzającej się okazji wykorzystać. Z górki zbiegniemy szybciej niż znajdujący się obok biegacze. Jesteśmy w stanie przyjąć większe przeciążenia. Oczywiście każdy ma swój limit.
Podłoże to nie jest dodatkowy człon biegacza. To jest podparcie, które może się różnie zachowywać pod zmieniającym się obciążeniem. Każdy ma różnie przygotowany układ mięśniowo-kostny i to od niego, tak jak mówisz, zależy ile jest się w stanie wycisnąć dla siebie siły. Jeśli biegniemy poniżej swoich możliwości mięśniowo-kostnych, ponieważ "płuca" blokują z racji na wyrwy w treningach, to mamy zapas który możemy w razie nadarzającej się okazji wykorzystać. Z górki zbiegniemy szybciej niż znajdujący się obok biegacze. Jesteśmy w stanie przyjąć większe przeciążenia. Oczywiście każdy ma swój limit.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13423
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jest jeszcze inna, ciekawa kwestia, już też poruszana nie raz w dyskusjach. Chodzi o podział na pracę metaboliczną (mięśniową) i niemetaboliczną (powięziową). Rzecz jasna są to jakieś twory abstrakcyjne, bo nie ma pracy czysto metabolicznej i czysto niemetabolicznej, niemniej można powiedzieć o przewadze w ruchu którejś z nich. Kipchoge na dzień dzisiejszy wykorzystuje najlepiej pracę powięziową w swoim ruchu. Być może znaleźć można przykłady szybszego poruszania się w ten sposób, ale Kipchoge potrafi najdłużej utrzymać taki rodzaj pracy i jest w stanie pokryć nią cały dystans maratoński. Warte uwagi jest również to co działo się na mecie w Berlinie. To była najbardziej dynamiczna runda honorowa jaką widziałem u maratończyka. Bolt po wygraniu setki na IO by się nie powstydził tych podskoków. Pamiętam Kimetto i Kipsanga jak łamali się za metą i zastygali w pozycji fostera, a Gebrselassie ledwo chodził i miał problem z wejściem na podium. Tymczasem Kipchoge był jak wulkan energii, czyli jakby nie wykorzystał wszystkich zasobów. Tutaj jednak pojawia się wątpliwość, czy rzeczywiście mógłby biec szybciej, bo praca niemetaboliczna rządzi się swoimi prawami, które dopiero są odkrywane, przy okazji szeroko zakrojonych badań nad tkanką łączną.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13847
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Jeżeli Kipchoge potrafił tak jeszcze na mecie tańczyć, co to oznacza? Nie doszedł do limitu metabolicznego czy biomechanicznego?
Odpowiedz: nie doszedł do obu limitów, gdyż obojętnie który przekroczysz, zwali cie z nóg.
Teraz jest pytanie, który limit miał u niego większe rezerwy?
To ze nie potrafił znacznie przyspieszyć na ostatnich 200-300m mówi mi ze raczej był bliżej granicy biomechanicznej, dlatego ze minimalne rezerwy metaboliczne nie blokują szybkości.
Odpowiedz: nie doszedł do obu limitów, gdyż obojętnie który przekroczysz, zwali cie z nóg.
Teraz jest pytanie, który limit miał u niego większe rezerwy?
To ze nie potrafił znacznie przyspieszyć na ostatnich 200-300m mówi mi ze raczej był bliżej granicy biomechanicznej, dlatego ze minimalne rezerwy metaboliczne nie blokują szybkości.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13847
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
A w Eldoret tu już czeka nowa generacja na swoja szanse:
https://www.youtube.com/watch?v=_JQW_J2 ... e=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=_JQW_J2 ... e=youtu.be
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13423
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
(To wysoce nieprawdopodobne, ale można też założyć że stosuje taktykę Isinbajewej).Rolli pisze:To ze nie potrafił znacznie przyspieszyć na ostatnich 200-300m mówi mi ze raczej był bliżej granicy biomechanicznej, dlatego ze minimalne rezerwy metaboliczne nie blokują szybkości.
Zgadza się. Zwiększenie prędkości wywołuje wzrost wartości przeciążenia, a na to może nie być gotowa jego tkanka łączna, bez względu, czy to jest początek, czy koniec wyścigu. Umiejętność szybkiego biegania, to umiejętność znoszenia dużych przeciążeń bez znaczącego pogorszenia ekonomiki ruchu. Pojawia się więc pytanie o trening funkcjonalny i całą problematykę przygotowania organizmu na silniejsze bodźce. Być może do szybszego biegania nie wystarczy już Eliudowi jego siłownia i trzeba sięgnąć po mocniejszy środek treningowy jeśli wciąż chce się poprawiać.