BS + 20 krótkich, 15-sekundowych przebieżek na dość długiej, bo minutowej, przerwie.
- BS 10,84 km / 54:41 / śr. tempo 5:03/km
19.08.2018
Ostatni etap Siedleckiej Ligi Biegowej - do zaliczenia miałem dystans 1500 metrów i musiałem go pobiec dość żwawo, tzn. około 5 minut. Temperatura od rana dawała się we znaki, ale na szczęście byłem spokojny, bo wiedziałem, że taki krótki wysiłek jeszcze nie będzie problematyczny. Rano na spokojnie pół bułki z dżemem, kawa i załatwienie potrzeb.
Szczerze powiedziawszy, nie wiedziałem na co mnie stać. Przez co najmniej 6 tygodni tylko raz biegałem jakieś typowe interwały a tak wszystkie treningi były raczej nakierowane na półmaraton - tzn. dłuższe powtórzenia i na tempach około mistycznego progu.
25 minut przed startem rozgrzewka - około 15 minut truchtu, przebieżek, dynamicznego rozciągania.
No i start - mocno biegło nas tylko 3, z czego lider był raczej niezagrożony, potem ja i kolega, który robił sobie bardzo mocny trening (tzn. 3 dystanse jednego dnia, każdy w pałę). Lider biegł swoje, potem pobiegł tenże wspomniany kolega, ja trzeci. Każde 100 metrów miało wchodzić w 20 sekund a tu dosłownie na styk wszystko i nijak przyspieszyć. 300 metrów w 61 sekund. Masakra, zero możliwości przyspieszenia. Następne 800 metrów w 2:50 czyli już strata 10 sekund (tu przesunąłem się na 2 miejsce). Normalnie wlokłem się! 1:25 na 400m to 3:32/km, to powinno w miarę normalnie wchodzić. Końcowe 400 metrów z mocnym finiszem 1:19,6. Wynik końcowy to 5:11 - bardzo słaby, odstający w dół od wyników na 5k i 10k. Na szczęście dał mimo wszystko 1. miejsce w kategorii wiekowej. Bardzo dużo zyskałem na 5k, tu nad drugim zawodnikiem miałem ponad 20 sekund zysku, nad trzecim ponad minutę. Ale krótsze dystanse słabiutko, słabiutko. Liczę na to, że to oznaka "nastawienia" organizmu na półmaraton a po wdrożeniu interwałów na końcówkę sezonu będzie też dobry wynik na 5k i 10k.
Bardzo fajne nagrody - karnet na crossfit (jednak muszę sprzedać jakoś, bo daleko jeździć), kilka wejściówek na basen, na grotę solną, kręgielnię. To wykorzystam na 100%.
20.08.2018
Dość dynamiczny BS, chciałem to pobiec nie na odpierdziel a tak "żwawo". Pulsometr też założyłem, żeby sprawdzić jak wygląda puls na takim biegu.
- BS 11,45 km / 55:47 / śr. tempo 4:52/km / śr. tętno 159 bpm (78% HRmax)
21.08.2018
Ostatni półakcent przedstartowy, tzn. 3x1,6km w tempie danielsowskiego P. Według książki to powinno być po 4:00, ale jakoś mi to nie wchodziło. Pierwsze powtórzenie to w ogóle z czapy, nie wiem dlaczego tak wolno wyszło, bo wydawało mi się, że biegnę dużo za szybko. 2. i 3. na spokojnie domykane, powiedziałbym że z mniejszą intensywnością niż pierwsze.
- BS 2,19 km / 11:03 rozgrzewka
- 1. Th / 1,6 km / 6:38 / śr. tempo 4:09/km
1:30 przerwa
2. Th / 1,6 km / 6:26 / śr. tempo 4:02/km
1:30 przerwa
3. Th / 1,6 km / 6:29 / śr. tempo 4:03/km
1:30 przerwa
- 1. Th / 1,6 km / 6:38 / śr. tempo 4:09/km
PS. Mam wrażenie, że trenuję "na odpierdziel", że nie daję tyle ile mógłbym. Progres niby jakiś jest, ale bardzo powolny. Może trzeba nieco przycisnąć bardziej, zaryzykować...