rachwal pisze:Zamiast się przekomarzać mogłyście dziewczyny włączyć Weszło.fm, była ultra rozmowa z ciekawym człowiekiem
wrzuć linka
Wiesz niektórzy nie wytrzymują konkretnej męskiej i merytorycznej rozmowy plącząc się... Nie wiem czy męczyć jeszcze czy nie bo ktoś dostał kryzys na checkpoincie
Wracając do UTMB czekam z niecierpliwością na start Marcina na długim dystansie, to dopiero będą emocje ! Dystans główny to prawdziwa frajda dla kibiców i dłuższe trzymanie kciuków oraz wpatrywanie się w zmieniającą się klasyfikację
To co? Start już za ok. 360 dni. Już rezerwuję urlop całodobowy. Marcin, nie ma żadnej presji, wierzymy w to co robisz.
Ciekawe jak ma się przewyższenie w TDS 2018 względem UTMB 2019? Mam na myśli oczywiście średnią ilość metrów wzniosu na każdy kilometr dystansu. Gdyby to przewyższenie było porównywalne, to możemy liczyć na mega sensację.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
Arti
Wyjątkowo zgodzę się z Quba:)
W odróżnieniu od Ciebie Arti, Quba przytoczył konkretne na ile to możliwe klasyfikacje i fakty, które udowadniają jego tezę.
Odniosę się do kilku tez które się pojawiły, bo wydają mi się przestrzelone. To,że ktoś wygrywa w Cannes jest niczym jeśli nie wygrywa Oskara w Hollywood.
100% zgody, Cannes w tym wypadku jest w Stanach, a Oskary w Chamonix, bo tu są wszyscy najlepsi. I to udowadnia, że Jim i Zach jeszcze na Parnas się nie wspięli, tylko dostają po drodze do niego bęcki.
Poza tym ich rozpoznawalność nawet tutaj w Polsce nie jest taka jak napisane "zaczyna za szybko i schodzi" co widać po nawet tutaj forumowiczach. Jest bardziej w stylu - wojownik, rozwala system, dominuje nad przeciwnikiem i taka rozpoznawalność na pewno ich cieszy.
Sorry, ale jeśli oni mają jakąkolwiek rozpoznawalność w Polsce to raczej po ich startach w UTMB, bo to jakoś można śledzić, jest relacja, startują znajomi itp. Imprezy amerykańskie są kompletnie anonimowe, trochę jak bajka o żelaznym wilku. A z UTMB to raczej można mieć z nich bekę. Trochę jak z Brazyli na poprzednich mistrzostwach świata w piłę - 7:1 z Niemcami i co z tego, że w półfinale? Może się podobać lub nie ale Walmsleya i Millera zna i podziwia cały świat, kocha za ich brawurowość i to oni zostają w pamięci, to oni są bardziej podziwiani. To oczywiście gratka dla nas kibiców.
Jest to karkołomne ale przecież my sobie to oglądamy wygodnie przy kawce jak dobry thriller.
Serio to Cię pasjonuje? To jak oglądanie filmu i zastanawianie się w której minucie zginie główny bohater. Co to za thriller jak bohater ginie w połowie filmu?
Dla mnie idealnym thrillerem był TDS z pasjonującym i trzymającym do końca w napięciu finiszem. Podobnie jak, z innej beczki, starty Pawła Czapiewskiego. Wtedy są emocje.
A teraz postaram się być trochę uszczypliwy, żeby nawiązać stylem do Twojego.
Pisałeś, coś o tym, że szkoła się zaczyna. Może warto wrócić do niej, albo wziąć korki z polskiego, bo piszesz trochę Kali kochać jeść: bo ktoś dostał kryzys na checkpoincie Szacunek dla ich poziomu sportowego jakiś przyzwoity powinien być Nie trzeba wymagać aby ktoś wymieniał w jakich dany ultras wygrał, ot kultury i znajomość swojego miejsca w szeregu jest wskazana Cóż więcej uwagi w to co inni piszą
Spróbuj też nakłuć okolice pępka, to może trochę powietrza z Ciebie zejdzie ;P
pozdrawiam ciepło
Michał
Konkretnie
1. Klasyfikacja ITRA nie jest wyrocznią.
2. Realia amerykańskie i globalne są takie,że niestety to co się dzieje w Europie nie ma takiego przełożenia medialnego, marketingowego i przede wszystkim w populacji fanów jak rynek amerykański. Oglądalność on-line też dla mnie była w większości słaba jak na tak nagłośnioną imprezę.
3. Tak? Ciekawe bo rozpoznawalność Zacha i Jima właśnie wzięła się z ich wyczynów w USA , chyba ,że nie śledzisz wydarzeń ultra albo bardzo wybiórczo
4. Przecież nie będziemy rozmawiać kto jakie filmy lubi, nawet z tego samego gatunku odczucia danego filmu ma się różne...
5. W niczym nie jesteś uszczypliwy, tekst w 100% zrozumiały chyba,że nie dla Ciebie ale zawsze możesz na niego poświęcić trochę więcej czasu.
Jakoś się nie zapowietrzam w postach więc nie ma co nakłuwać. Dbając o zdrowie prawidłowo oddycham. Też widziałem niektórych którzy przy ćwiczeniach wstrzymują powietrze zamiast miarowo oddychać.
Aj daleka twoja droga jeszcze by być uszczypliwym i odbiegłeś mocno od tematu
miroszach pisze:To co? Start już za ok. 360 dni. Już rezerwuję urlop całodobowy. Marcin, nie ma żadnej presji, wierzymy w to co robisz.
Ciekawe jak ma się przewyższenie w TDS 2018 względem UTMB 2019? Mam na myśli oczywiście średnią ilość metrów wzniosu na każdy kilometr dystansu. Gdyby to przewyższenie było porównywalne, to możemy liczyć na mega sensację.
I to jest powrót do dyskusji Presja może być bo jak cała Polska siądziemy do kibicowania a wielu będzie też na miejscu.
Ale większą presję będą mieć zawodnicy z dotychczasowej czołówki UTMB ponieważ na nich spoczywa presja międzynarodowa. Marcin będzie jak czarny koń z papierami na podium
Qba Krause pisze:
jeśli mowa o poziomie sportowym, to wystarczy prosta analiza, ilu zawodników z elity, powiedzmy od 800 pktów ITRA w górę, startuje w HR100 czy WS100, a ilu na UTMB. i temat zamknięty. oczywiście, że w HR czy WS startują gwiazdy, ale jest ich kilka. w UTMB - kilkadziesiąt.
Kuba, nie wymagaj za dużo.
A na poważnie, w tegorocznym UTMB wydaje mi się, że chodziło tutaj o coś innego niż zwykłe "podpalenie się na starcie", poza Millerem, który ewidentnie przegiął, u innych to wg mnie było coś innego, tzn jakieś "pszczoły", ale tylko Kilian o ich napisał.
miroszach pisze:To co? Start już za ok. 360 dni. Już rezerwuję urlop całodobowy. Marcin, nie ma żadnej presji, wierzymy w to co robisz.
Ciekawe jak ma się przewyższenie w TDS 2018 względem UTMB 2019? Mam na myśli oczywiście średnią ilość metrów wzniosu na każdy kilometr dystansu. Gdyby to przewyższenie było porównywalne, to możemy liczyć na mega sensację.
UTMB - 170km +10.000m - czyli 58,8m/km
TDS - 121km +7.300m - czyli 60,3m/km
miroszach pisze:To co? Start już za ok. 360 dni. Już rezerwuję urlop całodobowy. Marcin, nie ma żadnej presji, wierzymy w to co robisz.
Ciekawe jak ma się przewyższenie w TDS 2018 względem UTMB 2019? Mam na myśli oczywiście średnią ilość metrów wzniosu na każdy kilometr dystansu. Gdyby to przewyższenie było porównywalne, to możemy liczyć na mega sensację.
UTMB - 170km +10.000m - czyli 58,8m/km
TDS - 121km +7.300m - czyli 60,3m/km
Kurzrzrza pięęęta.
To podzielmy 13x60+24 przez 121 i będzie 6,64min/km.
Odejmijmy 121 od 170 i będzie 49km.
Załóżmy, że MŚ pobiegnie ostatnie 49km o 10% wolniej, czyli tempem 6,64x1,1=7,31min/km
Co będzie trwało 7,31x49=358,19min, czyli 5h58min19sek.
Teraz już wystarczy tylko dodać słynne 13:24:00 do 5:58:19, co daje 19:22:19.
Brakuje mi już tylko porównania do rekordu trasy UTMB.
Ja myślę, że wiele osób podobne obliczenia już wykonało. To dlatego Dylan Bowman zapowiedział na mecie TDS, że w przyszłym roku wystartuje w UTMB. Czołówka może to podchwycić i może utworzyć się duży pociąg z przodu w przyszłym roku. Każdy będzie chciał zostać nieśmiertelnym.
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2018, 20:55 przez miroszach, łącznie zmieniany 1 raz.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
jarjan, chodziło o tegoroczny TDS, a więc 123 km i 6700 m przewyższenia,
przy czym samo porównanie metrów przewyższenia na kilometr trasy nie daje pełnego obrazu, bo tradycyjna trasa TDS jest nieco trudniejsza technicznie niż trasa UTMB.
Adam, Walmsley też przegiął - z tym, że on się zajechał w treningu, podejmując absurdalne obciążenia bezpośrednio przed zawodami. sił na zawodach starczyło tylko na trzymanie się w czołówce do mniej więcej połowy.
miroszach - nie da się tak przeliczyć szczególnie, że krzywa zwalniania wraz z dystansem wychyla się coraz mocniej
już łatwiej byłoby porównać faktyczne wyniki punktowe ITRA zwycięzców UTMB z ostatnich lat:
Ta punktacja ITRA, będzie lepiej uwzględniać poziom zawodników, ale dopiero za kilka lat jak bazy danych się znacznie powiększą.
Poprawka w obliczeniach jest więc konieczna.
To podzielmy 13x60+24 przez 121 i będzie 6,64min/km.
Odejmijmy 123 od 170 i będzie 47km.
Załóżmy, że MŚ pobiegnie ostatnie 49km o 10% wolniej, czyli tempem 6,64x1,1=7,31min/km
Co będzie trwało 7,31x47=343,57min, czyli 5h43min34sek.
Teraz już wystarczy tylko dodać słynne 13:24:00 do 5:43:34, co daje 19:07:34.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
szczerze mówiąc twoja formuła wydaje mi się nieoparta zbyt mocno o rzeczywistość i nie podzielam opinii nt. rankingu ITRA. Ma już kilkuletnią historię i ogromna większość ważnych biegów znajduje się w bazie, moim zdaniem punktacja jest bardzo dobrym wyznacznikiem.
a już szczególnie gdy nie omawiamy de facto rankingu zawodnika, a przywołujemy konkretne rezultaty punktowe uzyskane w danym roku.