Skuszony tematem o soku z szerszeni chciałbym się z wami podzielić następującą historią, która mogła mieć miejsce w rzeczywistości:
„Jak donosi nasz korespondent John Rockefeler nagłówki gazet krzyczały wielkimi literami o sukcesie Polaka Janka Szybkiego, który w minioną niedzielę wygrał maraton w Nowym Jorku. Zapytany o powód sukcesu powiedział, że w kraju codziennie na obiad jada gotowane ziemniaki oraz pije szklaneczką napoju o dziwnej nazwie kefir (czyt. Quephir). Poprosiliśmy naszego specjalistę od dopingu sportowego o opinię na temat tego cudownego specyfiku. Profesor Harald Dopignfinder oświadczył, że napój produkowany jest na bazie mleka krowiego sfermentowanego przy pomocy specjalnych kultur grzybków, występujących tylko w Europie Wschodniej. Profesor Dopingfinder twierdzi, że cudowne działanie kefiru może być właśnie spowodowane przez owe grzybki. Dzięki pomocy komisji kultury fizycznej Kongresu, który przeznaczył specjalnie na ten cel 150 milionów dolarów, napój ten jest w tej chwili poddawany szczegółowym badaniom na zawartość substancji zakazanych.
Sukces Polaka spowodował gwałtowny wzrost zainteresowania kefirem dziesiątków tysięcy amatorów biegania w USA. Jednak ze względów epidemiologicznych (możliwe, że kefir zawiera groźne szczepy grzybów) kefir znajduje się na liście objętej zakazem importu na teren USA. Z dobrze poinformowanych źródeł wiemy, że kwitnie nielegalny import kefiru. Na czarnym rynku, 250ml tego specyfiku, na którego opakowaniu widnieje napis Spolmlecz amatorzy biegania gotowi są zapłacić nawet do 100 dolarów.
Spytaliśmy Roba Donaldsona, który zamówił ostatnio karton kefiru o jego wpływ na formę. Oto jego odpowiedź:
„Da się już wyróżnić pierwszy pozytywny efekt stosowania kefiru - rewelacyjne samopoczucie podczas treningu. A dziś trening wcale nie był taki łatwy - 10x1000m. Co prawda biegłem ostrożnie, bo to pierwszy poważny trening w roku. Tempo jednak było porządne, co widać po wynikach. Pod koniec bowiem było już wyraźnie trudniej: 3:48/46/45/48/49/47/50/49/49/49
Bardzo ważne też, że w ogóle nie odczuwam zmęczenia. Jutro chyba nie będzie żadnych zakwasów. Zysk więc jest spory - zamiast nużącego, ostrego, wyczerpującego treningu, trening porządny z doskonałym samopoczuciem i bez żadnego zmęczenia. Czułem, że mogę jeszcze biec i biec.”
Kefir, a sok z szerszenia
- Dawidek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 965
- Rejestracja: 02 maja 2002, 20:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tychy, Polska

[i]Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.[/i]
( Iz 40, 30-31 )
( Iz 40, 30-31 )
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2163
- Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bawaria/Gdansk
Ale zes mnie PAwle rozbawil z samego rana! Masz swieta racje, jeszcze niedawno z duzym zacieciem polowano na Bogu ducha winne zolwie, gdyz specyfik z nich wytwarzany mial pomagac dlugodystansowcom. Teraz przyszedl czas na szerszenie (tych mniej mi zal niz zolwi) Na naszym polskim podworku furore robila zas "dieta Malysza". Mimo to z uwaga obserwuje eksperyment RobertaD, ktory poswiecil sie dla nauki...
kledzik
kledzik
- blablapunktde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 293
- Rejestracja: 25 lis 2002, 13:45
popijal.... eefedryne keffirem??? albo jak to mam PAwel zrozumiec???
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Quote: from blablapunktde on 10:53 am on Mar. 16, 2003
popijal.... eefedryne keffirem??? albo jak to mam PAwel zrozumiec???

"codziennie na obiad jada gotowane ziemniaki oraz pije szklaneczką napoju o dziwnej nazwie kefir"
bedeutet:
gekohte Kartoffeln essen und Kefir trinken
ENTRE.PL Team
- kichol
- Wyga
- Posty: 112
- Rejestracja: 20 lis 2003, 22:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Krotoszyn
napiszecie coś jeśli wiecie to może zaczne pić kefir ale chyba więcej w tym bajki niż prawdy kefir nic pewnie nie daje. 

Jest jedna rzecz dla której warto żyć bieganie