Jak już mówimy o odkształceniu plastycznym to znaczy, że albo buty do kosza, albo my do lekarza leczyć nadwagę
Cały bajer (tak mi się wydaje) w butach to takie dobranie układu sprężysto-tłumiącego, żeby jak najmniej energii rozproszyć w tym w bucie (amortyzacja), czyli jak najwięcej jej zgromadzić w sprężynie i co najważniejsze (i pewnie najtrudniejsze) - żeby odbicie nastąpiło w odpowiednim momencie.
I jestem sobie w stanie wyobrazić, że w zależności od wagi biegacza, sposobu w jaki ląduje na stopie, przetacza ją, długości kontaktu z podłożem i oczywiście tego jak sztywne/sprężyste jest jego całe ciało dla każdego idealny but będzie inny. I może w tą stronę kiedyś pójdzie temat - badania dynamiki ruchu i projektowania buta dla konkretnego zawodnika, żeby zmaksymalizować jego energię.
ps. póki mówimy o butach za 700-1000PLN dostępnych dla każdego to nie nazywałbym tego żadnym dopingiem technologicznym. Niby drogo jak za buty (dla amatora truchtacza), ale nadal śmiesznie mało i dostępne praktycznie dla każdego w porównaniu z wieloma innymi sportami, gdzie sprzęt ma znaczenie.