Powinien być jakiś granat albo chociaż helm i plan kanalizacji.Walther pisze:Poważka??? a jest może też jakiś lizak albo guma do żucia
28. Bieg Powstania Warszawskiego
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Startowalem. Mam sentyment do tego biegu. Trasę znałem wcześniej i od początku mi się nie podobała. Bieg bez klimatu, bez pomysłu na jakakolwiek logistykę. Zaparkowałem 2,5 km od startu... Może jakbym przyjechał rano to byłoby bliżej. Zakorkowane całe Stegny, Czerniakowska w kierunku Wilanowa. Ależ klęli kierowcy. Najgorsze ze ten piękny - dla mnie najbardziej klimatyczny bieg nie tylko w Wawie - stracił wszystko... Mam nadzieję, ze za rok wróci na starą trasę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Kilka uwag po biegu.
Warunki jak w całej Polsce, czyli bardzo duszno. Typowa tropikalna noc. Trasa ma łatwiejszy profil. Ma jednak trzy nawroty o 180 stopni.
Wyjątkowej urody medal. W zalewie banalnych medali, jest to coś innego. Odnośnie samej organizacji nie mam uwag. Przychodzę na start, biegnę, biorę wodę na mecie i do domu.
Jedyna uwaga do organizatora to taka, że spiker prowadzący zawodu był bardzo słabiutki. Polskie biegi nie maja klimatu który dają kibice. Nie chce tego porównywać do światowych maratonów ale w maju biegłem na 10 km w Londynie. Tam było to wyjątkowe wydarzenie.
Warunki jak w całej Polsce, czyli bardzo duszno. Typowa tropikalna noc. Trasa ma łatwiejszy profil. Ma jednak trzy nawroty o 180 stopni.
Wyjątkowej urody medal. W zalewie banalnych medali, jest to coś innego. Odnośnie samej organizacji nie mam uwag. Przychodzę na start, biegnę, biorę wodę na mecie i do domu.
Jedyna uwaga do organizatora to taka, że spiker prowadzący zawodu był bardzo słabiutki. Polskie biegi nie maja klimatu który dają kibice. Nie chce tego porównywać do światowych maratonów ale w maju biegłem na 10 km w Londynie. Tam było to wyjątkowe wydarzenie.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ktos wrzuci jak wyglądał medal?
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ja mam mieszane uczucia, ale może dlatego, że mam mieszane uczucia do takiego sposobu uczczenia Powstania Warszawskiego.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Adam, ale generalnie, nie lubisz ich.Adam Klein pisze:Ja mam mieszane uczucia, ale może dlatego, że mam mieszane uczucia do takiego sposobu uczczenia Powstania Warszawskiego.
Jeszcze niczego nie zrobili a już komentowałeś z założeniem, że i tak będzie do dupy. Pytasz się jak wyglądał medal? Trzeba było przyjechać. Jesteś właścicielem najlepszego serwisu/portalu o bieganiu.
Zapytam jeszcze, jaki medal zrobił by na Tobie wrażenie? Mam w chacie taki wykładany kryształami Svarovskiego z maratonu wiedeńskiego,...może taki?
Przeszła mi przez głowę straszna myśl,...a może oni nie chcą wykupić reklamy w serwisie?
Ach, jeszcze jedno. Kiepsko mi doradzałeś z tym Hayatt’em. Nie dosyć, ze 850 to jeszcze w weekend mają zamknięta knajpę.
Ale lubię Cię, jesteś super gość,...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ryszard, nie rozumiesz mnie, naprawdę.
Żeby Ci to uzmysłowić, najpierw kilka słów wyjaśnienia.
Jakiś czas temu poczułem, że nie jestem jednak częścią tego całego świata (i staram się życiowo, zawodowo zajmować czymś innym) i zwisa mi zupełnie to co robi ten czy ów, sukcesy czy porażki.
Co nie znaczy, że nie mam zdania.
Jak ktoś coś zrobi dobrze to pochwalę, jak źle to odwrotnie.
Kilka lat miałem jakieś ścięcie z organizatorami Biegu Powstania, pisali potem do mnie jakieś buńczuczne maile z relacji koleżeńskich przechodząc na Pan-Pan.
W pierwszym moim poście w tym temacie, napisałem, że uważam, że trasa beznadziejna, jestem Warszawiakiem i po prostu znam te tereny, zresztą jak widać, nie tylko moje zdanie takie było.
Mój "problem" z Biegiem Powstania wiąże się z tym, że jakkolwiek mam wielki szacunek do Powstańców za walkę, to mam generalnie negatywny stosunek do czynienia Powstania naszym kolejnym Świętem Narodowym - to była wielka tragedia, w dodatku być może inspirowana przez Sowietów (sugeruję lekturę książki Obłęd 44, opisany tam Pułkownik Bokszczanin był w mojej rodzinie ważną osobą, w pewnym sensie on mnie także uratował kiedy miałem 3 lata, tzn, że jestem tu gdzie jestem, ale to temat na inną historię). Dlatego robienie z Powstania takiej szopki jaka sie odbywa rodzi zawsze u mnie jakiś sprzeciw. Jestem za edukacją i doceniam, że może także w efekcie tej Szopki rośnie świadomość historii ale forma mi przeszkadza.
Nie ma to związku z moimi sympatiami (czy antypatiami) wobec organizatorów, ja zresztą nie czuję do nich antypatii ale sympatię jako do ludzi generalnie.
Jako starszy ode mnie człowiek chyba czujesz pewien dystans jakiego się z wiekiem nabiera, więc uwierz mi, że mówię prawdę.
Żeby Ci to uzmysłowić, najpierw kilka słów wyjaśnienia.
Jakiś czas temu poczułem, że nie jestem jednak częścią tego całego świata (i staram się życiowo, zawodowo zajmować czymś innym) i zwisa mi zupełnie to co robi ten czy ów, sukcesy czy porażki.
Co nie znaczy, że nie mam zdania.
Jak ktoś coś zrobi dobrze to pochwalę, jak źle to odwrotnie.
Kilka lat miałem jakieś ścięcie z organizatorami Biegu Powstania, pisali potem do mnie jakieś buńczuczne maile z relacji koleżeńskich przechodząc na Pan-Pan.
W pierwszym moim poście w tym temacie, napisałem, że uważam, że trasa beznadziejna, jestem Warszawiakiem i po prostu znam te tereny, zresztą jak widać, nie tylko moje zdanie takie było.
Mój "problem" z Biegiem Powstania wiąże się z tym, że jakkolwiek mam wielki szacunek do Powstańców za walkę, to mam generalnie negatywny stosunek do czynienia Powstania naszym kolejnym Świętem Narodowym - to była wielka tragedia, w dodatku być może inspirowana przez Sowietów (sugeruję lekturę książki Obłęd 44, opisany tam Pułkownik Bokszczanin był w mojej rodzinie ważną osobą, w pewnym sensie on mnie także uratował kiedy miałem 3 lata, tzn, że jestem tu gdzie jestem, ale to temat na inną historię). Dlatego robienie z Powstania takiej szopki jaka sie odbywa rodzi zawsze u mnie jakiś sprzeciw. Jestem za edukacją i doceniam, że może także w efekcie tej Szopki rośnie świadomość historii ale forma mi przeszkadza.
Nie ma to związku z moimi sympatiami (czy antypatiami) wobec organizatorów, ja zresztą nie czuję do nich antypatii ale sympatię jako do ludzi generalnie.
Jako starszy ode mnie człowiek chyba czujesz pewien dystans jakiego się z wiekiem nabiera, więc uwierz mi, że mówię prawdę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Adam, jesteś w trudnej sytuacji ponieważ Ty jesteś trochę tak dla nass i czasem musisz/powinnaś być ponad to wszystko. Prowadzisz portal i musisz relacjonować życie biegowe bo taką sobie wybrałeś robotę.
Należę do biegaczy, którzy lubią sobie pobiegać i cała tą oprawa, medale, koszulki ma gdzieś. Dlatego priorytet stanowi dla mnie to czy dadzą łyk wody, zmierza trasę i czas. Staram się jednak docenić trud innych ludzi, którym chciało się coś zorganizować.
Do powstania mam dokładnie taki sam stosunek jak Ty, Obłęd44 czytałem dwa razy i we fragmentach powracam do tej książki, zawsze tuż przed kolejną rocznica powstania.
Tego samego autora gorąco polecam „Skazy na pancerzu”.
Należę do biegaczy, którzy lubią sobie pobiegać i cała tą oprawa, medale, koszulki ma gdzieś. Dlatego priorytet stanowi dla mnie to czy dadzą łyk wody, zmierza trasę i czas. Staram się jednak docenić trud innych ludzi, którym chciało się coś zorganizować.
Do powstania mam dokładnie taki sam stosunek jak Ty, Obłęd44 czytałem dwa razy i we fragmentach powracam do tej książki, zawsze tuż przed kolejną rocznica powstania.
Tego samego autora gorąco polecam „Skazy na pancerzu”.
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Mnie również zależy zawsze na dobrze zmierzonej trasie, szybkiej. Bieg Powstania był wyjątkiem. Mam ogromny sentyment do tego Biegu, właśnie tego. Jak nigdy, na żadnym biegu, tak na BPW, w okolicy gdzie toczyły się najzagorzalsze walki, miejsca zrównane z ziemią, gdzie czuć do dziś klimat Powstania. Stojąc na starcie, na Konwiktorskiej, można się było wzruszyć. Elementem tego biegu zawsze była Karowa, zbieg na którym biegło się wśród wystrzałów, wybuchów, dźwięków Powstania. Powiśle, część Mokotowa. To jest Powstanie! Nie Stegny! Każdy bieg mogę zrozumieć. Zmiany w tym? Nie! Sorry, ale komicznie brzmią wystrzały, wśród blokowiska z wielkiej plyty. Żadna atmosfera, żaden bieg. Pomijam brak możliwość zaparkowania w okolicy, chaos, gdzie jaka strefa? Na ulicy Pory ciemno jak w d... Nie wiem co wydają wolontariusze, chyba wodę. Jak się wydostać do Czerniakowskiej? No można przeciąć trasę biegu. Jak tego nie chcesz to zapierniczaj dookoła, do ulicy Chełmskiej. To jest dobra organizacja? Medal? Mam gdzieś czy ładny. Na BPW zawsze jest ladny
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Sam wczoraj miałem okazję spotkać wielu startujących na pętli Wilanowska i w metrze. Głównie młodzi ludzie, starszych mniej (nie wiem, lepsza termoregulacja ciała ?)
Sam bym nie wystartował - dla mnie bieganie na czas czy w tłumie w taką pogodę to rzecz nie do zaakceptowania.
Podziwiam.
Sam bym nie wystartował - dla mnie bieganie na czas czy w tłumie w taką pogodę to rzecz nie do zaakceptowania.
Podziwiam.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 25 paź 2012, 22:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
jeżeli własną opinię o wojnie, okupacji i Powstaniu kształtuje się na podstawie poglądów p. Zychowicza zaprezentowanych w książce "Obłęd 44" to serdecznie gratuluję... braku krytycyzmu. Zachęcam do innych lektur, a szczególnie: Jan Ciechanowski "Powstanie Warszawskie".
- jorge.martinez
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: 2:57:27
- Lokalizacja: Warszawa
Wnerwiają mnie skrajne "wszystko-wyjaśniające" teorie. Co mnie obchodzą interpretacje post factum? Czy to wróci życie 18 tysiącom poległym powstańcom, setkom tysięcy cywili i Warszawie, która przy okazji została zrównana z ziemią.
W moim odczuciu sposoby upamiętnienia Powstania inne niż oficjalne akademie, to bardzo ważny głos w dyskursie publicznym o Powstaniu. Taką samą funkcję pełni Bieg Niepodległości. To świetny kontrapunkt tego, co dzieje się parę godzin później na marszu.
Dla mnie BPW to mieszanka chęci oddania czci ludziom, którzy walczyli i którzy wtedy zginęli (bez względu na moje zdanie na temat sensowności zrywu i tego jak oceniam sposób wykorzystania rocznicy przez różne siły polityczne), sentymentu do biegu (bo to mój pierwszy masowy bieg uliczny) i po prostu biegu na zmierzonej trasie w środku przygotowań do sezonu.
Co do samego biegu. Trasa drętwa, wybijająca z rytmu na nawrotach, ale przyjmuję za pewnik to, że inaczej się nie dało. Nie wiem czy organizatorzy mieli szansę i czas przygotować bardziej śródmiejską trasę. Przyjmuję, że nie.
Co do organizacji, to nie odbiegała od innych biegów Triady. Nie wiem do czego tu się czepiać.
W moim odczuciu sposoby upamiętnienia Powstania inne niż oficjalne akademie, to bardzo ważny głos w dyskursie publicznym o Powstaniu. Taką samą funkcję pełni Bieg Niepodległości. To świetny kontrapunkt tego, co dzieje się parę godzin później na marszu.
Dla mnie BPW to mieszanka chęci oddania czci ludziom, którzy walczyli i którzy wtedy zginęli (bez względu na moje zdanie na temat sensowności zrywu i tego jak oceniam sposób wykorzystania rocznicy przez różne siły polityczne), sentymentu do biegu (bo to mój pierwszy masowy bieg uliczny) i po prostu biegu na zmierzonej trasie w środku przygotowań do sezonu.
Co do samego biegu. Trasa drętwa, wybijająca z rytmu na nawrotach, ale przyjmuję za pewnik to, że inaczej się nie dało. Nie wiem czy organizatorzy mieli szansę i czas przygotować bardziej śródmiejską trasę. Przyjmuję, że nie.
Co do organizacji, to nie odbiegała od innych biegów Triady. Nie wiem do czego tu się czepiać.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 05 maja 2018, 19:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Od dłuższego czasu zastanawia mnie w jaki sposób biegając oddaje się cześć, czci pamięć itp. Nie chcę tutaj być złośliwy - po prostu ja tego nie czuję, a chciałbym poczuć/zrozumieć. Czy to że bieg jest nazwany Postania Warszawskiego zmienia coś oprócz tego, że termin "Powstanie Warszawskie" kilka razy więcej pojawi się w mediach? Czy takie biegi jakkolwiek edukują uczestników? Mam wrażenie, że to nie pomaga w żaden sposób "sprawie" czy samym powstańcom tylko uczestnicy takiego wydarzenia sami się "dowartościowują" myślą, że te zawody mają sens, że robią coś dobrego, czczą pamięć, są patriotami, itp. Czy to nie o to w tym wszystkim chodzi? Przy okazji takich biegów pada wiele podniosłych słów typu, np. "pobiegli dla powstańców" (w większości przypadków liczy się udział w kolejnym biegu masowym/okazja do sprawdzenia się/nowej życiówki), ale mam wrażenie, że to tylko puste słowa, które dobrze brzmią i każdy się boi im zaprzeczyć.jorge.martinez pisze:Dla mnie BPW to mieszanka chęci oddania czci ludziom, którzy walczyli i którzy wtedy zginęli
Czy gdyby ktoś Wam powiedział, że nagle na Placu Zamkowym organizowane jest wydarzenie "100 przysiadów z okazji Powstania Warszawskiego", to nie pomyślelibyście, że to głupie i jak się ma do powstania, w jaki sposób robienie przysiadów ma uczcić Powstanie Warszawskie? Czym to się różni od biegania?
Podejrzewam, że taki pogląd może kogoś oburzyć, ale nie to mam na celu - chcę zrozumieć o co chodzi w tym bieganiu, aby uczcić coś...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ja nie kształtuję opinii o powstaniu na podstawie książki Zychowicza, dałem ją raczej jako przykład bo jest dostępna, powinienem był może raczej podać Kuriera z Warszawy Nowaka Jeziorańskiego, ale to pewnie trudniej dostępne.runner899 pisze:jeżeli własną opinię o wojnie, okupacji i Powstaniu kształtuje się na podstawie poglądów p. Zychowicza zaprezentowanych w książce "Obłęd 44" to serdecznie gratuluję... braku krytycyzmu. Zachęcam do innych lektur, a szczególnie: Jan Ciechanowski "Powstanie Warszawskie".
Mam dokładnie takie same wątpliwości, też tego nie rozumiem, chociaż rozumiem inicjatorów biegu z Palmir do Warszawy, ale dzisiaj to z tamtą tradycją nie ma nic wspólnego. Bieg jak każdy inny. Nie wymaga od uczestników czegoś szczególnego, i tak wszyscy myślą o życiówkach.holocen pisze:Od dłuższego czasu zastanawia mnie w jaki sposób biegając oddaje się cześć, czci pamięć itp. Nie chcę tutaj być złośliwy - po prostu ja tego nie czuję, a chciałbym poczuć/zrozumieć........Czy gdyby ktoś Wam powiedział, że nagle na Placu Zamkowym organizowane jest wydarzenie "100 przysiadów z okazji Powstania Warszawskiego", to nie pomyślelibyście, że to głupie i jak się ma do powstania, w jaki sposób robienie przysiadów ma uczcić Powstanie Warszawskie? Czym to się różni od biegania?jorge.martinez pisze:Dla mnie BPW to mieszanka chęci oddania czci ludziom, którzy walczyli i którzy wtedy zginęli
.