![:taktak:](./images/smilies/taktak.gif)
Co do Biegu Powstania, to raczej bez obaw - prawdopodobnie będzie duszno, gorąco, nie mój klimat.
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Moderator: infernal
Jak na takie warunki to mogłoby być lepiej, ale pewnie szybko będzie się poprawiał.bezuszny pisze:No i cieszę się z wyniku brata - rozpisałem mu trening z Danielsa pod 5-10 km, biega regularnie i sumiennie 4 razy w tygodniu, w wieku 22 lat osiąga już niezłe czasy. Trzeba przyznać, że chłopak ma dobry punkt wyjścia, bo przy 185 cm wzrostu waży ledwie poniżej 70 kg, a mięśni mu wcale nie brakuje. Może coś z niego wyrośnie.
W pewnym sensie miał swój wkład.Morderca_z_głębi_lasu pisze:no nie mów, że wynik to zasługa japońskiego mistrza Murakamiego!
Czekam na jakiś bieg w normalnych warunkach! Mam nadzieję, że jesień będzie moja.infernal pisze: Mam dziwne przeczucie (można robić screeny) że po przygotowaniach do maratonu na jesień jak pobiegniesz 10k to znowu poprawisz swój personal best.
Nawet mi nie mów.rolin' pisze:Młodszy brat cię wyprzedził. Ale wstyd
rolin' pisze:Jak na takie warunki to mogłoby być lepiej, ale pewnie szybko będzie się poprawiał.
Myślę, że po prostu szybciej wszedł na mój poziom dzięki niższej wadze, ale poza tym nie ma raczej specjalnych predyspozycji, podobnie jak ja. Pierwszą dychę pobiegł w listopadzie bez specjalnego treningu, w zwykłych adidasach i bez żadnego zegarka, tak na żywioł, w 49 minut. Potem stopniowo zaczął coraz regularniej trenować i robić postęp, z drobnymi przerwami (kontuzja kolana), ale też już zbliża się chyba do momentu, w którym postęp jest ograniczony i coraz więcej kosztuje.infernal pisze:Co do Twojego brata. Ja mam 188 i 80kg wagi więc zdecydowanie predyspozycje ma. Będzie ogień.
Dobrze, że wtedy akurat zostawiłem sobie lekką rezerwę, ale pamiętam, że w końcówce było ciężko. Wiedziałem o tym podbiegu, ale nie sądziłem, że da aż tak w kość.sochers pisze:Ten podbieg na Piotrkowskiej i w zeszłym i w tym roku zebrał ogromnie żniwo, niby nic, ale 6-9 km pod górę cały czas to zostaje w nogach, i wypłaca "dywidendę", zwłaszcza jak się o nie wie i nie zostawi rezerwy. Ja na tym odcinku wyprzedziłem 500 osób, sprawdzałem w międzyczasach.
Świetne podsumowanie.sochers pisze:Cytując znajomego: "@#$%^, mieszkam w tym mieście całe życie, a nie wiedziałem, że tam jest taki jebany podbieg!" :D
Dlaczego? Przecież to też część treningu.Na koniec schłodzenie, 2 km truchtu, czyli najbardziej znienawidzona przeze mnie część treningu, też Wam tak się to dłuży?
Marcin - ja też tak czasami robię, tzn. kończę akcent w pobliżu domu, ale zaraz po tym zabieram pieska na spacer i to jest wtedy moim schłodzeniemsochers pisze:...
Mi schłodzenie na tyle się dłuży, że staram się kończyć akcenty jak najbliżej domu